Witam.
Piątek 13 uczciłem nie zamknięciem szyby przedniej kierowcy w mojej Skodzie Fabia II, i zostawieniem jej na pastwę burzy. Rano zastałem bajoro na dywaniku i mokry fotel. W między czasie dzwoni siostra,(mieszka kilka domów dalej) że w aucie zostawiłem włączone światła - stwierdziłem, że bredzi. Okazało się, że deszcz dostał się do pokrętła świateł, zwarł styki i je włączył. To doprowadziło do rozładowania akumulatora do zera. Ponieważ auto w ogóle nie reagowało (z powodu aku) postanowiłem podłączyć prostownik na chwilę, okazało się , że włacznik świateł mimo, że przekręcony na wyłączone - je zapala. Odłączyłem prostownik, rozebrałem włącznik, wysuszyłem. Podziałało - światła i pokrętło dziają jak należy. W między czasie rozebrałem trochę deski rozdzielczej i suszyłem to wszystko farelką. Po naładowaniu akumulatora do stanu używalności straty są następujące:
Nie działają:
-Migacze
- podświetlenie zegarów
- centralny zamek (otwieranie wszystkich drzwi działa z pilota i z kluczyka, ale system nie odczuwa, ze drzwi sa otwierane i zamyka samochód automatycznie co powoduje włączenie alarmu a następnie wyłączenie silnika (imobilaizer )
- światło w środku
- na wyświetlaczu komputera przy zgaszonym silniku i wyjętym kluczyku powinien wyświetlać się przebieg - nie wyświetla się.
Wszystkie bezpieczniki są sprawne i na miejscu (sprawdzane z książką) - te przy akumulatorze też.
Dla ułatwienia dodam, że auto odpala. Radio, klimatyzacja, światła postojowe, mijania, przeciwmgielne, komputer pokładowy, głośniki, elektryczne szyby działają.
Czy ktoś zna diagnozę tego co mogło się spalić, zalać? Szykuje się na wizytę u elektromechanika, ale szwagier (hehe) jest elektrykiem, więc może sam coś zdziała?
Piątek 13 uczciłem nie zamknięciem szyby przedniej kierowcy w mojej Skodzie Fabia II, i zostawieniem jej na pastwę burzy. Rano zastałem bajoro na dywaniku i mokry fotel. W między czasie dzwoni siostra,(mieszka kilka domów dalej) że w aucie zostawiłem włączone światła - stwierdziłem, że bredzi. Okazało się, że deszcz dostał się do pokrętła świateł, zwarł styki i je włączył. To doprowadziło do rozładowania akumulatora do zera. Ponieważ auto w ogóle nie reagowało (z powodu aku) postanowiłem podłączyć prostownik na chwilę, okazało się , że włacznik świateł mimo, że przekręcony na wyłączone - je zapala. Odłączyłem prostownik, rozebrałem włącznik, wysuszyłem. Podziałało - światła i pokrętło dziają jak należy. W między czasie rozebrałem trochę deski rozdzielczej i suszyłem to wszystko farelką. Po naładowaniu akumulatora do stanu używalności straty są następujące:
Nie działają:
-Migacze
- podświetlenie zegarów
- centralny zamek (otwieranie wszystkich drzwi działa z pilota i z kluczyka, ale system nie odczuwa, ze drzwi sa otwierane i zamyka samochód automatycznie co powoduje włączenie alarmu a następnie wyłączenie silnika (imobilaizer )
- światło w środku
- na wyświetlaczu komputera przy zgaszonym silniku i wyjętym kluczyku powinien wyświetlać się przebieg - nie wyświetla się.
Wszystkie bezpieczniki są sprawne i na miejscu (sprawdzane z książką) - te przy akumulatorze też.
Dla ułatwienia dodam, że auto odpala. Radio, klimatyzacja, światła postojowe, mijania, przeciwmgielne, komputer pokładowy, głośniki, elektryczne szyby działają.
Czy ktoś zna diagnozę tego co mogło się spalić, zalać? Szykuje się na wizytę u elektromechanika, ale szwagier (hehe) jest elektrykiem, więc może sam coś zdziała?