Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Zastosowania lamp serii E

Tomek Janiszewski 23 May 2018 09:30 2043 26
Altium Designer Computer Controls
  • #1
    Tomek Janiszewski
    Level 32  
    Aikozann wrote:
    Dzięki za schemat, przy okazji przejrzałem jeszcze schematy dostępne na tejże stronie i znalazłem jeszcze takie dwa wzmacniacze, interesujące w tym kontekście:
    Zastosowania lamp serii E - monofoniczny wzmacniacz przeciwsobny gramofonu Fonica WG-460 ("połówka" ECC82 i 2 szt. ECL86, w stereofonicznym należałoby to zdublować, czyli byłoby ECC82, ew. zamiennie 6H3П, i 4 szt. ECL86/PCL86)

    Stereofoniczna wersja tego wzmacniacza istnieje, i wykorzystuje to samo chassis, transformator sieciowy oraz lampy, i to dokładnie co do liczby, tym samym jest wzmacniaczem SE. Nosi oznaczenie WG500f:
    https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1778691.html
    Teraz już wiesz dlaczego w wykonaniu PP mono nie wykorzystano połówki ECC82, choć oczywiście takie rozwiązanie dobrze o konstrukcji nie świadczy.
    Quote:
    Pierwszy schemat pokrywałby się po części z tym co zaproponowałeś na początku, zastosowaniem kombinacji ECC82-ECL86/PCL86, natomiast atrakcyjniejszy byłby dla mnie raczej ten drugi schemat z kombinacją ECC83-ECL86, szczególnie ze względu na wyraźnie wyższą moc wyjściową. Co o tym sądzisz?

    Jak się dokładnie przyjrzysz schematom WG460 oraz DSL-201 - zauważysz że to ta sama konfiguracja, z odwracaczem fazy z dzielonym obciążeniem sprzężonym pojemnościowo ze stopniem napięciowym. Różnice są drugorzędne: inna Ra w stopniu wstępnym (ale przy sprzężeniu RC nie jest ona tak krytyczna jak przy sprzężeniu galwanicznym), sztywna polaryzacja w WG oraz automatyczna w DSL. Beznadziejnie mała moc wyjściowa WG (4W to i z pojedynczej ECL86 dałoby się uzyskać) wynika z improwizacji w postaci użycia w roli TG - transformatora TG6-16-676 który jest przeznaczony do pracy we wzmacniaczach SE, posiada szkodliwą w układach PP szczelinę powietrzną, a odczep w połowie uzwojenia pierwotnego nosi charakter wyłącznie technologiczny identycznie jak w niektórych wykonaniach TG2,5-1-666 (była wolna końcówka do dyspozycji zatem wygodnie było po nawinięciu pierwszej połówki uzwojenia anodowego przylutować do niej końcówkę drutu, następnie nawinąć uzwojenie wtórne po czym nawinąć brakującą drugą połówkę lutując początek drutu do tej samej końcówki). Zrobiono tak ponieważ nie było pod ręką normalnego transformatora PP dostosowanego do obciążenia głośnikiem GD31-21/5 o impedancji 15Ω (stosowany w telewizorach klasy Lux TGp5-5-666 był wprawdzie przewidziany do współpracy z 2×PCL86 PP, ale dla niego właściwą impedancją obciążenia było 10Ωw postaci dwóch szeregowo połączone głośników GD18-13/3 o impedancji 5Ω każdy). Natomiast DSL201 wyposażono w pełnowartościowe transformatory PP TGp12-21-666. Stąd i większa moc, a podejrzewam że mogłaby być jeszcze większa gdyby nie wydajność prądowa zasilacza. Niestety na chwilę obecną tamten wzmacniacz obarczony byłby wadą w postaci braku przedwzmacniacza dla gramofonu magnetycznego z korekcją RIAA. Dałoby się dostosować do tej roli istniejącą lampę ECC83, poprzez zastosowanie korekcji aktywnej z anody drugiej triody na katodę pierwszej, ale regulator wzmocnienia należałoby przenieść z wejścia na wyjście przedwzmacniacza, gdzie niestety będzie się gryzł z regulatorem barwy i niezbędny stałby się dodatkowy wtórnik lub stopień buforowy na ECC82.
    Quote:
    a co do reszty, to już wszystko raczej planuję "na współczesną modłę", czyli płytki drukowane,

    Można, ale konsekwentnie, z podstawkami lampowymi do druku a nie z pytami kabelków wiodących od płytki do odległych podstawek mocowanych na chassis.
    Quote:
    opóźnione załączanie napięcia anodowego, i inne współczesne wynalazki wchodzą jak najbardziej w grę, tu już wszystkie chwyty dozwolone).

    Większość z nich jest bez sensu. Opóźnione załączanie napięcia anodowego może mieć zauważalny wpływ na trwałość lamp tylko w ekstremalnych warunkach (np. Ua bliskie 400V dla EL84 a raczej 6Π14Π-EB co praktykuje wielu konstruktorów gitarowców), zaś równie modny (zwłaszcza wśród specjalistów od PCL86 SE) przełącznik Standby przyczynia się wręcz do przyspieszonego zużycia lamp o ile jest często używany, z powodu tworzenie się warstwy pośredniej w warstwie emisyjnej żarzonych, ale pozbawionych napięcia anodowego lamp.
    Quote:
    tak aby była też możliwość użytkowania wzmacniacza przy zredukowanej głośności i/lub podpięcia standardowych słuchawek

    To może jednak lepiej byłoby się zdecydować na dodanie specjalnego stopnia końcowego dla słuchawek, np. na E88CC w konfiguracji SRPP (jest to jedyne sensowne zastosowanie tych duotriod VHF w układach audio, wykorzystuje się bowiem ich zdolność do oddawania dużych prądów anodowych przy niskich Ua co w innych zastosowaniach audio jest zupełnie nieistotne). Główna końcówka mocy byłaby przy odsłuchu słuchawkowym odłączana całkowicie. Oszczędziłoby to coraz trudniej dostępne E/PCL86.

    Moderated By Futrzaczek:

    Wydzielone stąd: https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic3462095.html

  • Altium Designer Computer Controls
  • #2
    OTLamp
    Tube devices specialist
    Tomek Janiszewski

    wrote:
    E88CC w konfiguracji SRPP (jest to jedyne sensowne zastosowanie tych duotriod VHF w układach audio.

    Szkoda, że nie wiedziały o tym te wszystkie "głąby" z Philipsa, Tektronixa i setek innych firm produkujących oscyloskopy, w których E88CC nierzadko tworzyły cały tor Y wzmacniając napięcia od miliwoltów i od składowej stałej. Wtedy może zastosowaliby inne lampy albo umieszczali na swoich oscyloskopach tablice ostrzegawcze, że nie można przy ich użyciu obserwować oscylogramów sygnałów o częstotliwości akustycznej, ponieważ zastosowane lampy E88CC nie nadają się do wzmacniania takich sygnałów i w tym celu należy użyć oscyloskopu konstrukcji miszcza Tidżeja obowiązkowo na ECC83, a jeszcze lepiej na ECC808, której to akurat nikt nagminnie nie myli z E88CC, jak to wszędzie rozgłasza miszcz.

    Przestań w końcu konfabulować, tworzysz mity w które tylko ty wierzysz i mieszasz początkującym w głowach.
  • #3
    Tomek Janiszewski
    Level 32  
    OTLamp wrote:
    Szkoda, że nie wiedziały o tym te wszystkie "głąby" z Philipsa, Tektronixa i setek innych firm produkujących oscyloskopy, w których E88CC nierzadko tworzyły cały tor Y wzmacniając napięcia od miliwoltów i od składowej stałej.

    Ale wzmacniane częstotliwości nie kończyły się na kilkunastu kilohercach, lecz szły co najmniej w dziesiątki MHz, prawda? No i wtedy wysokie nachylenie E88CC było jak znalazł. W zastosowaniach audio bardziej natomiast przydałby się ekran między siatkami a końcówkami żarzenia jaki mają duotriody ECC808, E283CC, oraz pentody EF86 i E80F.
    Quote:
    w tym celu należy użyć oscyloskopu konstrukcji miszcza Tidżeja obowiązkowo na ECC83, a jeszcze lepiej na ECC808, której to akurat nikt nagminnie nie myli z E88CC, jak to wszędzie rozgłasza miszcz
    .
    Ostatnio zauważyłem wzrost popularności E180F w zastosowaniach audio. A to wszak typowa pentoda szerokopasmowa, przydatna w oscyloskopach na równi z E88CC. Czy aby nie działa tu podobieństwo oznaczenia do E80F, będącej wyspecjalizowaną pentodą audio (z uboczną możliwością zastosowań elektrometrycznych) na równi z popularną EF86?
  • #4
    OTLamp
    Tube devices specialist
    Tomek Janiszewski wrote:

    Ale wzmacniane częstotliwości nie kończyły się na kilkunastu kilohercach, lecz szły co najmniej w dziesiątki MHz, prawda? No i wtedy wysokie nachylenie E88CC było jak znalazł.

    I co z tego? Były wzmaniane napięcia rzędu miliwoltów i od składowej stałej przez częstotlwości akustyczne po kilkanaście megaherców dla całego toru na E88CC do kilkudziesięciu megaherców dla E55L lub E810F w stopniach końcowych.

    Tomek Janiszewski wrote:

    W zastosowaniach audio bardziej natomiast przydałby się ekran między siatkami a końcówkami żarzenia jaki mają duotriody ECC808, E283CC, oraz pentody EF86 i E80F.


    A na ekranach oscyloskopów z E88CC to ten przydźwięk było widać? Psu na budę te ekrany, skoro często pojemności montażowe między doprowadzeniami żarzenia a obwodami siatkowymi są większe, nie mówiąc już o niezbyt optymalnym montażu (nie zawsze się da wszystko optymalnie rozlokować). Poza tym co to ma być? Wzmacniacze mikrofonowe o rezystancji wejściowej 10 MΩ? Szerokopasmowość jest akurat bardzo pożądana, tylko trzeba umieć spojrzeć trochę szerzej, a nie myśleć jak peerelowski inżynierzyna. W układach ze sprzężeniem zwrotnym, odpowiednia kombinacja stopni szerokopasmowych z jednym stopniem nieszerokopasmowym może zapewnić odpowiednio duży margines stabilności bez uciekania się do upierdliwych kompensacji typu biegun-zero kształtujących schodki na charakterystyce amplitudowej. Poza tym wysokie nachylenie jest pożądane w wielu typowych układach audio, np. w odwracaczach fazy. Jeśli np. w inwerterze różnicowym z daną duotriodą o parametrach Ka, S, Ri zastosujemy lampę o tym samym Ka, ale większym nachyleniu S, to efekt działania tej zmiany będzie taki, jakbyśmy tyle samo raz zwiększyli oporność katodową co nachylenie.
    A taka E88CC nie dość że ma z 5 razy większe nachylenie od ordynarnej ECC82, to jeszcze 2 razy większy współczynnik wzmocnienia i ze 3 razy mniejszą rezystancję wewnętrzną. Wtórnik na połówce E88CC pozwoli w zasadzie zastosować regulację barwy dźwięku (którą każdemu wciskasz) z wartościami elementów jak dla układów tranzystorowych.

    Tomek Janiszewski wrote:

    . Czy aby nie działa tu podobieństwo oznaczenia do E80F, będącej wyspecjalizowaną pentodą audio (z uboczną możliwością zastosowań elektrometrycznych) na równi z popularną EF86?


    No właśnie nie działa, nie wiem skąd ci się biorą te dziwne teorie. Za każdym razem gdy ktoś choćby półgębkiem wspomni o E88CC zaczynasz swoje wynurzenia o ECC808. Ktoś kiedyś chyba raz tutaj się pomylił i odtwarzasz to niczym zacięta płyta. Tymczasem biorąc pod uwagę liczbę pomyłek EL84 z PL84 można założyć, że to pierwsze praktycznie nie występuje. Typy mylą po prostu początkujący, bez względu na to czy są audiofilami. Co więcej, zaawansowani audiofile nie mylą typów lamp, bo oni mają wręcz paranoję nie tylko na punkcie typów, ale również producentów i miejsca produkcji. Dlatego odczytują kody producentów i po tym namierzają czy np. dany typ Philipsa był zrobiony w Heerlen, Eindhoven czy Blackburn (Mullard), bo to przecież są kolosalne różnice w brzmieniu :crazyeyes: Lata płyną, a ty nadal nie jesteś w stanie zrozumieć, że decydująca jest cena i dostępność. E180F jest kilakrotnie tańsza od ECC83, EF86, jest w stanie zapewnić podobne parametry jakościowe (a często lepsze), do tego jest długowieczna, dostępna i nie ma warstwy pośredniej. Klkadziesiąt lat temu te relacje były pewnie odwrotne, zwłaszcza w zestawieniu z E88CC.
  • Altium Designer Computer Controls
  • #5
    Tomek Janiszewski
    Level 32  
    OTLamp wrote:

    Poza tym co to ma być? Wzmacniacze mikrofonowe o rezystancji wejściowej 10 MΩ?

    Na przykład przedwzmacniacze do gramofonów magnetycznych z korekcją RIAA (tymczasem winyl od jakiegoś czasu w modzie) gdzie co prawda rezystancja wejściowa wynosi tylko 47kΩ, ale wzmacniane są napięcia na poziomie pojedynczych mV, przy czym z silnym podbiciem właśnie w okolicach 50Hz.
    Quote:
    Szerokopasmowość jest akurat bardzo pożądana, tylko trzeba umieć spojrzeć trochę szerzej, a nie myśleć jak peerelowski inżynierzyna. W układach ze sprzężeniem zwrotnym, odpowiednia kombinacja stopni szerokopasmowych z jednym stopniem nieszerokopasmowym może zapewnić odpowiednio duży margines stabilności bez uciekania się do upierdliwych kompensacji typu biegun-zero kształtujących schodki na charakterystyce amplitudowej.

    Można uważać aby nie wpaść pod tramwaj a można też chadzać ulicami którymi one nie kursują. Zamiast stosować głębokie USZ, na przykład właśnie w przedwzmacniaczach korekcyjnych, wzorem układów tranzystorowych a zwłaszcza scalonych - w przypadku lamp można zastosować z doskonałym skutkiem korekcję pasywną w anodzie, wykorzystując z jednej strony praktycznie całkowitą w takich zastosowaniach odporność lamp na przesterowanie, z drugiej zaś - wielką, przekraczającą 1MΩ oporność wewnętrzną pentod, zwłaszcza dedykowanych pentod audio takich jak EF86 lub E80F. Wtedy dwójnik RC obciążający dodatkowo obwód anodowy lampy załatwi całą korekcję. A katoda wejściowej lampy może być umasiona dla przebiegów zmiennych, dzięki czemu eliminuje się przenikanie przydźwięku nie tylko przez pojemność żarzenie - siatka (co załatwiają ekrany w lampie oraz przylutowane do wyprowadzeń podstawki) ale i przez pojemność grzejnik - katoda. Więc może to jednak ci co na żywca odwzorowują na lampach strukturę korektorów tranzystorowych, z USZ na katodę pierwszej lampy (częstokroć E88CC) myślą jak peerelowski inżynierzyna?
    Quote:
    Poza tym wysokie nachylenie jest pożądane w wielu typowych układach audio, np. w odwracaczach fazy. Jeśli np. w inwerterze różnicowym z daną duotriodą o parametrach Ka, S, Ri zastosujemy lampę o tym samym Ka, ale większym nachyleniu S, to efekt działania tej zmiany będzie taki, jakbyśmy tyle samo raz zwiększyli oporność katodową co nachylenie.

    To prawda, ale inwertery różnicowe to domena gitarowców gdzie wykorzystuje się brak wpływu obciążenia prądem siatkowym w warunkach przesteru jednego wyjścia na napięcie na wyjściu przeciwnym (który to wpływ szczególnie silnie przejawia się w inwerterze z dzielonym obciążeniem). Jednak w gitarowcach stała asymetria napięć (wyraźna w inwerterach różnicowych z lampami o małym nachyleniu) nie stanowi dyskwalifikującej wady, w typowych zaś zastosowaniach audio prądy siatkowe w stopniu końcowym nie występują toteż można spokojnie zastosować najprostszy i najpewniejszy inwerter z dzielonym obciążeniem, a jeżeli potrzebne są wysokie napięcia sterujące - to układ Williamsona, gdzie symetria jest bezapelacyjnie najlepsza, nawet z lampami o małym nachyleniu w stopniu różnicowym. I większe są też napięcia sterujące, bowiem można zastosować mały rezystor katodowy na którym straci się kilka woltów, a nie kilkadziesiąt jak to jest w inwerterze różnicowym.
    Quote:
    Wtórnik na połówce E88CC pozwoli w zasadzie zastosować regulację barwy dźwięku (którą każdemu wciskasz) z wartościami elementów jak dla układów tranzystorowych.

    Nooo, w zasadzie. Kosztem zwiększonego poboru prądu anodowego w porównaniu z regulatorem na typowych lampach audio oraz potencjometrach 470kΩ÷1MΩ. A takie potencjometry chyba jeszcze się produkuje? No i niekoniecznie praktycznym być musi stosowanie potencjometrów o mniejszej rezystancji z uwagi na pojemności a co za tym idzie gabaryty kondensatorów. W regulatorze pasywnym z potencjometrami 10kΩ jeden z nich musi mieć pojemność 2,2µF przy czym powinien być to kondensator wysokiej jakości, np. MKP (taki jak do zwrotnic). Znacznie mniejsze i tańsze kondensatory poliestrowe MKT zaniżałyby tutaj klasę sprzętu. Z potencjometrami 1MΩ wystarczy kondensator 22nF a tyle to nawet wśród zabytkowych ale nie ustępującym kondensatorom MKP styrofleksów bez trudu uda się znaleźć.
    Quote:
    Typy mylą po prostu początkujący, bez względu na to czy są audiofilami.

    Jak nie są audiofilami, to nie mają zakodowanej maksymy że topową lampą audio jest E88CC ze złoconymi pinami.
    Quote:
    E180F jest kilakrotnie tańsza od ECC83, EF86, jest w stanie zapewnić podobne parametry jakościowe (a często lepsze), do tego jest długowieczna, dostępna i nie ma warstwy pośredniej.

    Co do ceny i dostępności to zgoda, aczkolwiek jedno i drugie się z czasem zmieni gdy E180F zdobędzie sobie taką pozycję jaką dziś ma E88CC. A to całkiem prawdopodobne bo też ma złocone piny, conajwyżej szczególnie zakręceni audiofile będą ją wykorzystywać wyłącznie w połączeniu triodowym. Za to przypomnę że długowieczność i brak warstwy pośredniej cechuje też lampy E80F oraz EF806S będącą specjalnym wykonaniem EF86 chociaż ZTCP złoconych pinów ona nie ma. Szkody jakie technika lampowa ponosi wskutek szerzenia się audiofilskich manier polegają na tym że wciąż tłucze się w ruskich i chińskich fabrykach lampy ograniczone tylko do audiofilskiej listy, na której są przestarzałe oktalowe EL34 a nawet kompletne już mumie z 6H8C na czele, brak jest natomiast nie tylko magnowalowych EL503 przewidywanych w roli następczyń EL34, ale i obydwu pentod audio EF86 oraz E80F. I koło się zamyka, bo o najodpowiedniejsze do zastosowań audio lampy coraz trudniej, za to o ersatze w rodzaju E88CC oraz E180F jest łatwo a może być jeszcze łatwiej (co wcale nie znaczy że będą one taniały), o ile w odpowiedzi na audiofilskie zapotrzebowania zostanie wznowiona ich produkcja, a może już się to stało.
  • #6
    OTLamp
    Tube devices specialist
    Tomek Janiszewski wrote:

    Na przykład przedwzmacniacze do gramofonów magnetycznych z korekcją RIAA (tymczasem winyl od jakiegoś czasu w modzie) gdzie co prawda rezystancja wejściowa wynosi tylko 47kΩ, ale wzmacniane są napięcia na poziomie pojedynczych mV, przy czym z silnym podbiciem właśnie w okolicach 50Hz.

    Pojedyncze mV na działkę to czułość oscyloskopów z E88CC i E180F. No popatrz, działały!
    Tomek Janiszewski wrote:

    Można uważać aby nie wpaść pod tramwaj a można też chadzać ulicami którymi one nie kursują. Zamiast stosować głębokie USZ, na przykład właśnie w przedwzmacniaczach korekcyjnych, wzorem układów tranzystorowych a zwłaszcza scalonych - w przypadku lamp można zastosować z doskonałym skutkiem korekcję pasywną w anodzie, wykorzystując z jednej strony praktycznie całkowitą w takich zastosowaniach odporność lamp na przesterowanie, z drugiej zaś - wielką, przekraczającą 1MΩ oporność wewnętrzną pentod, zwłaszcza dedykowanych pentod audio takich jak EF86 lub E80F. Wtedy dwójnik RC obciążający dodatkowo obwód anodowy lampy załatwi całą korekcję. A katoda wejściowej lampy może być umasiona dla przebiegów zmiennych, dzięki czemu eliminuje się przenikanie przydźwięku nie tylko przez pojemność żarzenie - siatka (co załatwiają ekrany w lampie oraz przylutowane do wyprowadzeń podstawki) ale i przez pojemność grzejnik - katoda.

    Nie trzeba wcale głębokiego sprzężenia, żeby doprowadzić do wzbudzenia stopnie o zbliżonej do siebie częstotlwości granicznej jak to proponujesz (projektowane tylko na czestotliwości akustyczne). A sprawa jest prosta. Jeśli stopień wejściowy ma częstotliwość graniczną powiedzmy 20 kHz, a reszta stopni np. kilka MHz, to mamy opadanie wypadkowej chrakterystyki amplitudowej w zasadzie tylko 6 dB/okt i to jest bardzo atrakcyjna sytuacja. Oczywiście użycie transformatorów głośnikowych sprawę pogarsza, ale właśnie lampy szerokopasmowe umożlwiają dogodniejsze kształtowanie charakterystyki i to w zasadzie na papierze. Ty zaś proponujesz nawalić stopni na kultowej ECC83 i EF86, bo przcież mają ekrany doprowadzeń grzejnika.

    Tomek Janiszewski wrote:

    To prawda, ale inwertery różnicowe to domena gitarowców

    Kolejna bajka którą sam wymyśliłeś i w którą tylko ty wierzysz.


    Tomek Janiszewski wrote:
    I większe są też napięcia sterujące, bowiem można zastosować mały rezystor katodowy na którym straci się kilka woltów, a nie kilkadziesiąt jak to jest w inwerterze różnicowym.

    Niekoniecznie. Akurat parametry E88CC, są takie, że jest ona bardzo wydajna jeśli chodzi o maksymalną amplitudę sygnału wyjściowego w odniesieniu do napięcia zasilania. Właśnie jej niskonapięciowość i niewielki opór wewnętrzny za to odpowiadają. Zerowa charakterystyka anodowa osiaga 5 mA przy napięciu anodowycm nieco mniejszym od 20 V, a dla porównania w ECC82 jest to 50 V, a dla 6N1P-EW około 80 V. Stopień oporowy na połówce E88CC zasilany napięciem 150 V jest w stanie dostarczyć ampltudy 50 V z niewielkimi zniekształceniami nieliniowymi.

    Zastosowania lamp serii E

    Może zaproponujesz coś podobnego na ECC82? Pokaż w końcu coś konkretnie na charakterystykach, bo jak na razie to tylko teoretyzujesz w rozwlekłych postach.

    Tomek Janiszewski wrote:

    Nooo, w zasadzie. Kosztem zwiększonego poboru prądu anodowego w porównaniu z regulatorem na typowych lampach audio oraz potencjometrach 470kΩ÷1MΩ. A takie potencjometry chyba jeszcze się produkuje?


    Ale co mnie pobór prądu anodowego? I to jest właśnie inżynierski peerel, który lansujesz. Niemal wszystkie peerelowskie graty miały obierane punkty pracy lamp dla możliwie jak najmniejszych prądów spoczynkowych, byle coś tam grało, daleko od optymalności jeżeli chodzi o zniekształcenia nieliniowe. Poza tym ogólnie rzecz biorąc w układach na E88CC wcale nie trzeba pracować z prądami anodowymi rzędu kilkunastu mA, jeśli nie jest to konieczne. Jej kształt charakterystyk jest taki, ża zapewnia dobrą liniowość dla prądów nieprzekraczających 2 mA. Nie bez powodu Hennel w swojej książce podaje E88CC za przykład lampy o charakterystykach najbardziej zbliżonych do triody idealnej.

    Tomek Janiszewski wrote:
    No i niekoniecznie praktycznym być musi stosowanie potencjometrów o mniejszej rezystancji z uwagi na pojemności a co za tym idzie gabaryty kondensatorów. W regulatorze pasywnym z potencjometrami 10kΩ jeden z nich musi mieć pojemność 2,2µF przy czym powinien być to kondensator wysokiej jakości, np. MKP


    Obudź się. Widziałeś współczesne kondensatory polipropylenowe? PRL się dawno skończył.


    Tomek Janiszewski wrote:

    Jak nie są audiofilami, to nie mają zakodowanej maksymy że topową lampą audio jest E88CC ze złoconymi pinami.

    Bo nie jest. Topową lampą audio odkąd istnieje audiofilia jest ECC83/12AX7. Heloł, obudź się! Przykładowo para tych lamp Telefunkena, NOS w pudełkach 21 maja sprzedała się za $369.95

    Tomek Janiszewski wrote:

    Co do ceny i dostępności to zgoda, aczkolwiek jedno i drugie się z czasem zmieni gdy E180F zdobędzie sobie taką pozycję jaką dziś ma E88CC. A to całkiem prawdopodobne bo też ma złocone piny, conajwyżej szczególnie zakręceni audiofile będą ją wykorzystywać wyłącznie w połączeniu triodowym.

    Znowu fantazjujesz. E88CC Tesli sa tańsze od ordynarnej ECC83 RFT i to raczej ceny tej drugiej będą rosły, nawet tak nieaudiofilskich producentów.



    Tomek Janiszewski wrote:
    wciąż tłucze się w ruskich i chińskich fabrykach lampy ograniczone tylko do audiofilskiej listy, na której są przestarzałe oktalowe EL34 a nawet kompletne już mumie z 6H8C na czele,

    A co mają tłuc? ECH21? Tłuką klasyczne lampy audio, jak EL34, 6L6, 6SN7 i 6SL7 bo miliony sztuk tych lamp pracuje we wzmacniaczach i jest na to popyt.


    Tomek Janiszewski wrote:

    brak jest natomiast nie tylko magnowalowych EL503 przewidywanych w roli następczyń EL34,

    A komu to potrzebne? Nie ma na to popytu. To w zasadzie spreparowana E130L z innym cokołem

    Tomek Janiszewski wrote:

    ale i obydwu pentod audio EF86 oraz E80F.


    Obudź się:
    http://www.jj-electronic.com/en/ef806s
    http://www.tungsol.com/html/ef806s-tung-sol.html
    https://www.ehx.com/products/ef86
  • #7
    Aikozann
    Level 7  
    Dziękuję za zainteresowanie tematem, i gorącą dyskusję, zapewniam się że ją śledzę i powoli ją sobie "przetrawiam" (i "oryginalny", i "wydzielony" wątek), choć ze względu na braki w wiedzy i doświadczeniu nie jestem w stanie się w nim udzielać.

    Zaintrygowały mnie jednak tutaj przy okazji trzy rzeczy:
    - Co takiego mają (w sensie konstrukcyjnym czy technologicznym), albo czego nie mają, lampy E80F, E180F i EF806S, że są takie długowieczne i nie mają warstwy pośredniej, tj. co odróżnia je w tym względzie od np. "zwykłej" EF86, i całej plejady innych typów lamp, z ECC83 i ECC82 na czele? Na jakiej podstawie można ustalić które lampy nie mają warstwy pośredniej, albo czy dany typ lampy nie posiada warstwy pośredniej (i nie pytam tu o dopisywane do oznaczenia radzieckich lamp przyrostki -E, -B, czy -EB, bo to akurat wiem)?
    - W jaki sposób w takim razie można, albo czy w ogóle można, przyczynić się, poprzez odpowiednią konstrukcję wzmacniacza, do przedłużenia żywotności lamp, jeśli opóźnione załączanie napięcia anodowego ma na to mały wpływ, czy nawet może być wręcz szkodliwe? Chciałbym tu zaznaczyć, że przełącznik "Standby" jest masowo stosowany przez uznanych światowych producentów wzmacniaczy gitarowych, m.in. Marshall'a, ENGL, Fender'a, Peavey'a, i zapewne jeszcze wielu innych, można wręcz powiedzieć że jest to norma, przynajmniej w tym "segmencie rynku", a nie tylko wśród amatorskich konstrukcji na PCL86 i im podobnych. Kiedy w ogóle opłaca się zastosować taki przełącznik (albo ewentualnie sekwencer zasilania, taki jak np. AVT5526), a kiedy nie? Bo z tego co tu zrozumiałem, szkodliwe jest nadużywanie go, tj. pozostawianie na dłuższy czas wzmacniacza w "Standby", natomiast jeżeli używa się go zgodnie z przeznaczeniem, tj. tylko po włączeniu na czas rozgrzewania się lamp, to jest to korzystne, tak?
    - W jaki sposób najlepiej w takim razie rozwiązać układ wzmacniacza, aby miał jednocześnie wyjścia na kolumny głośnikowe i możliwość podłączenia słuchawek? Ja szczerze mówiąc myślałem o tym by wzorować się w tym względzie na wzmacniaczach gitarowych, które często posiadają takie rozwiązania jak reduktory mocy czy "przełączaną impedancję kolumn głośnikowych" 4Ω/8Ω/16Ω, a czasem także wyjścia słuchawkowe (czasem wyposażone w tzw. symulatory kolumny głośnikowej), a nie na konstruowaniu dodatkowego toru wzmacniacza do obsługi słuchawek... Ja, szczerze mówiąc, do tej pory widywałem wzmacniacze w których w stopniu końcowym pracowała ECC82/12AU7 (obie sekcje) jako przeciwsobny stopień końcowy (daje się w ten sposób uzyskać moc wyjściową rzędu ok. 1W), np. gitarowe Blackstar HT-1, albo coś takiego:
    Zastosowania lamp serii E
    natomiast na takich lampach jak E88CC, ECC88 czy E180F/6Ж9П to widywałem do tej pory tylko przedwzmacniacze albo wzmacniacze hybrydowe (lampowo-tranzystorowe).
  • #8
    OTLamp
    Tube devices specialist
    Aikozann wrote:


    - Co takiego mają (w sensie konstrukcyjnym czy technologicznym), albo czego nie mają, lampy E80F, E180F i EF806S, że są takie długowieczne i nie mają warstwy pośredniej, tj. co odróżnia je w tym względzie od np. "zwykłej" EF86, i całej plejady innych typów lamp, z ECC83 i ECC82 na czele?


    Lampy takie jak E80F, E180F nie mają domieszek (lub mają znikomą ich ilość) w rdzeniu katody. Domieszki te dodaje się do rdzeni katod normalnych, masowo produkowanych lamp, celem ułatwienia i przyśpieszenia aktywacji. Efektem ubocznym jest wytworzenie się między rdzeniem a warstwą emisyjną warstwy pośredniej, która ma znaczącą rezystancję. Warstwa ta przyrasta podczas eksploatacji lampy i powoduje spadek nachylenia charakterystyki. Często do rdzeni dodawano krzem, który jest dobrym aktywatorem, ale daje grubą warstwę ortokrzemianu baru. Ma ona jeszcze tę cechę charakterystyczną, że przyrasta szybciej, gdy nie pobiera się prądu z katody (gdy lampa jest tylko żarzona, lub gdy jest zablokowana dużym ujemnym napięciem na siatce sterującej).
    Ciekawostką jest też zależność między grubością warstwy pośredniej a ilością siatek w lampie. Okazuje się, że im więcej siatek, tym cieńsza warstwa pośrednia. Nie wiem czy kiedykolwiek wyjaśniono przyczynę tego zjawiska.
    Aikozann wrote:

    Na jakiej podstawie można ustalić które lampy nie mają warstwy pośredniej, albo czy dany typ lampy nie posiada warstwy pośredniej (i nie pytam tu o dopisywane do oznaczenia radzieckich lamp przyrostki -E, -B, czy -EB, bo to akurat wiem)?

    Większość lamp niezawodnych ma to napisane w kartach katalogowych. Przykładowo dla E88CC Telefunkena:

    Zastosowania lamp serii E

    Inni producenci piszą o specjalnej katodzie i/lub że lampa może bez szkody pracować bez prądu anodowego (katodowego).

    Aikozann wrote:

    - W jaki sposób w takim razie można, albo czy w ogóle można, przyczynić się, poprzez odpowiednią konstrukcję wzmacniacza, do przedłużenia żywotności lamp, jeśli opóźnione załączanie napięcia anodowego ma na to mały wpływ, czy nawet może być wręcz szkodliwe?

    Opóźnione załączenie napięcia anodowego jest sensowne dla lamp pracującch z dużymi prądami impulsowymi, np. we wzmacniaczach dużej mocy. Przypadkowe pełne wysterowanie takiego wzmacniacza przy niedostatecznie nagrzanych katodach, może skutkować iskrzeniem tychże. Podobne iskrzenie można zaobserwować podczas rozgrzewania się lamp prostowniczych, zwłaszcza jeśli ktoś przesadzi z pojemnością pierwszego kondensatora filtru.
    Żywotność lamp sygnałowych, zwłaszcza pracujących z niewielkimi prądami katody można przedłużyć obniżając nieco napięcie żarzenia, np. do 6V. Ogranicza to nie tylko przyrost warstwy pośredniej, ale także parowanie baru z katody. Osiada on na siatce sterującej i powoduje emisję termoelektronową - bardzo upierdliwe zjawisko, które uniemożliwia poprawną pracę lampy z normalnymi wartościami oporników upływowych siatki. Taka lampa pracuje poprawnie przez kilka minut od włączenia, po czym jej prąd anodowy zaczyna stopniowo narastać (prąd emisyjny siatki wywołuje spadek napięcia na oporniku siatkowym przesuwajacy punkt pracy). Bardzo często defekt ten pojawia się w lampach wcześniej niż wpływ warstwy pośredniej. W celu jego eliminacji, w lampach niezawodnych pokrywa się siatki złotem.
  • #9
    Vic384
    Level 19  
    Cześć.
    Zdawało mi się, że kiedyś czytałem artykuł o tym, że zmniejszenie napiecia żarzenia zwiększa żywotnosc lampy. Teraz Kolega OTLamp pisze to samo.
    Wniosek : nie należy pozbywać się lamp typu PCC88/7DJ8; PCC186/7AU7; PCC189/7ES8 gdyż przy 6.3V będą - powinny być, "długo-wieczne", tak ?
    Pozdrowienia
  • #10
    aksakal
    Tube devices specialist
    Kolego, Vic384 ! Mylisz się ! Napięcie zarzenia lamp może różnić się od nominalnego na + - 10%, a to oznacza, że dla lamp serii E( 6.3V ) to napięcie może znajdować się w granicach 5.7- 6.9V. Przy zmniejszeniu napięcia obniża się emisja katody, to znaczy i wzmacnianie lampy ( przy 4V emisja przybliża się do 0), a przy zwiększeniu napiecia - obniża się czas eksploatacji lampy. Tak, zwiększenie napięcia z 6.3V do 7V skraca ten czas do 3-5 razy.Faktycznych negatywnych skutków od przekroczenia czy obniżenia napięcia zarzenia od nominalnego znacznie więcej .
  • #11
    OTLamp
    Tube devices specialist
    aksakal wrote:
    Kolego, Vic384 ! Mylisz się !


    Ale w czym się myli? Chyba nie do końca zrozumiałeś. Wpływ obniżonego napięcia żarzenia na zwiększenie czasu życia jest faktem. Korzystano z tego czasem w sprzęcie pomiarowym.
    Mam gdzieś artykuł opisujący badanie trwałości lampy EF80. Gdy przyjęto jako kryterium tylko czas życia, okazało się, że optymalne napięcie żarzenia dla tej lampy wynosi 5,5 V. W tych warunkach czas życia jeśli dobrze pamiętam wynosił jakieś 30000 godzin (po tym czasie nachylenie spadało do 70% wartości początkowej). Oczywście pozostałe parametry w tych warunkach nie odpowiadały znamionowym dla EF80, była to z elektrycznego punktu widzenia inna lampa.
  • #12
    aksakal
    Tube devices specialist
    Kolego, OTLamp! Podobnie do tego, że sam niezupełnie zrozumiałeś o czym mowa! Kolega proponował wykorzystać lampy serii P przy napięciu zasilania 6.3V dla zwiększenia ich żywotności. Jak sam myślisz - to realnie ?.Napisałem, że przy zwiększeniu napięcia zmniejsza się żywotność lampy, a przy zmniejszeniu - zmniejsza się emisja katody, i przy U 4V przybliża się do 0. A dajesz przykład, że przy 5.5V lampa funkcjonuje i jej żywotność zwiększa się. A ja że zatwierdzał, że to nie tak?. Lampy serii E zachowują zdolność emisji i przy napięciu 5V, lecz ile odsetków od nominału to składa? Jeśli masz miernika parametrów lamp, to przeprowadź wymiary przy różnym napięciu zarzenia i zobaczysz różnicę.
  • #13
    OTLamp
    Tube devices specialist
    aksakal wrote:
    Kolego, OTLamp! Podobnie do tego, że sam niezupełnie zrozumiałeś o czym mowa! Kolega proponował wykorzystać lampy serii P przy napięciu zasilania 6.3V dla zwiększenia ich żywotności.

    I dobrze proponował. Wymienione lampy serii P (PCC88, PCC186, PCC89) mają znamionowe napięcie żarzenia 7 V, zatem przy żarzeniu ich napięciem 6,3 V należy się spodziewać wzrostu żywotności bez znaczącego pogorszenia się parametrów charakterystycznych. Więc o co Ci chodzi?

    Dodano po 6 [minuty]:

    aksakal wrote:
    przy U 4V przybliża się do 0. A

    Sprawdzałeś? Akurat napięcie żarzenia 4 V dla katody tlenkowej żarzonej znamionowo napięciem 6,3 V to dość charakterystyczny punkt i emisja wcale nie jest w nim bliska zeru.
  • #14
    aksakal
    Tube devices specialist
    Jeśli masz radioodbiornik z użyciem lamp serii E proponuję zmniejszyć napięcie zarzenia do 4V to zobaczysz i usłyszysz praktyczny wynik, a nie teoretyczny ! Toż samo będzie i z lampami serii P przy zmniejszeniu napięcia zarzenia do 2 razy. Dla przykładu rekomenduję wymierzyć S i Ian lampy El84 przy zmniejszeniu U zar do 4V.
  • #16
    aksakal
    Tube devices specialist
    Kolego, OTLamp! Ty dzisiaj rano nie z tej nogi wstał ? . Czytaj uważnie czy odziej okulary! Napisałem przy obniżeniu napięcia zarzenia do 2 razy dla lamp serii P, a nie serie E .
  • #17
    OTLamp
    Tube devices specialist
    aksakal wrote:
    Napisałem przy obniżeniu napięcia zarzenia do 2 razy dla lamp serii P, a nie serie E .


    Ale czy ktoś tu polecał obniżać 2 razy? Więc o co Ci chodzi z tym obniżaniem 2 razy? Mowa była o lampach serii P z napięciem żarzenia 7 V, a nie o wszystkich lampach serii P!
  • #18
    aksakal
    Tube devices specialist
    Kolego, OTLamp! Wybacz, nie zauważył, że chodzi o lampach z napięciem zarzenia 7V ! Podobnie do tego, że przegrzałem się, u nas temperatura już przybliża się do + 40 stopniów !Jeszcze raz przepraszam!I spodziewam się na rozumienie!
  • #19
    Vic384
    Level 19  
    Cześć
    Kolego aksakal, zrobiłeś małą pomyłkę w swoich obliczeniach napiecia pracy dla tej lampy : 7V minus 10% równa się 6.3V, a że zwykle na trafie jest więcej jak 6.3V, więc wszystko OK. Acha, mówię o 7DJ8.
    Gdzies koło 95 roku zrobiłem koledze ze sklepu mały wzmacniacz gitarowy na 7DJ8 oraz 6CZ5 i jak byłem się pożegnac przed powrotem do Polski, zapytałem czy jeszcze istnieje. Okazało się, że za te prawie 20 lat tylko dwa razy wymienił 6CZ5, tą "DJ" też wymieniał - podstawiał, ale ta oryginalna "7", pracująca od początku, dawała, wg niego, najlepszy dźwiek.
    Z tego mojego przypadkowego doświadczenia wynika, że obniżone napiecie pomaga w "życiu" lampy zgodnie z tym co sam czytałem i co OTLamp czytał.
    Wracając do napięcia żarzenia, mam "troche" lamp "samochodowych", które mają napiecia pracy od 10V do 15.9V, choc oficjalna wartość to 12.6V. Próbowałem te lampy przy 9V i miały tylko jakieś 5% mniejsze nachylenie, a poza tym pracowały normalnie.
    Pozdrowienia
  • #20
    OTLamp
    Tube devices specialist
    Natomiast wiedziony ciekawością, postanowiłem zmierzyć parametry lampy EF80 przy obniżonym napięciu żarzenia. Do pomiaru wybrałem lampę NOS z Polamu. Pomiar dokonany był w warunkach:

    Ua = Us2 = 170 V
    Us1 = -2 V

    Katalogowe wartości w tych warunkach wynoszą odpowiednio: Ia = 10 mA, Sa=7,4 mA/V. Dla badanego egzemplarza wyniki przedstawiają się następująco:

    Dla Uż = 6,3 V: Ia = 11,8 mA, Sa = 8 mA/V
    Dla Uż = 5,5 V: Ia = 9,9 mA, Sa = 7 mA/V
    Dla Uż = 5,0 V: Ia = 8,7 mA, Sa = 6 mA/V

    Dla Uż = 4,0 V: Ia = 4,3 mA, Sa = 2 mA/V


    Pomiar w zasadzie potwierdza opisaną w literaturze cechę charakterystyczną prawidłowo zaktywowanej i niezatrutej katody tlenkowej - jej emisja początkowo stosunkowo nieznacznie maleje przy obniżaniu napięcia żarzenia. Załączam jeszcze obrazek z książki W. Barwicza "Podstawy konstrukcji i technologii lamp elektronowych" przedstawiający podobny pomiar dla diody i triody:

    Zastosowania lamp serii E
  • #21
    aksakal
    Tube devices specialist
    Fragmenty instrukcji eksploatacji lamp .1)Długowieczność(termin służby) - czas, w ciągu którego prąd emisji katody obniża się do 0,8 swojej wielkości; wyraża si w godzinach. 2)Praca lamp przy napięciu zarzenia na 5...10% powyżej nominalnego zwiększa wiarygodność przepalania wlokna zarzenia i znacznie skraca czas eksploatacji. Przy napięciu zarzenia na 10...15% niżej nominalnego zmniejszają się prądy elektrod i stromizna charakterystyki (S ), zwyżkuje intensywność otrucia katod pozostałymi gazami.Wynik w obu wypadkach jest jednakowy - jak zwiększenie tak i zmniejszenie napięcia zarzenia przedstawiają szkodę dla katody. Należy dotrzymywać się rekomendacji producenta ! A dla przedłużenia zasobu katody można wykorzystać taki wariant - dla nowych lamp wykorzystać dolne znaczenie polecanego producentem napięcia, a w miarę zmniejszenia emisji stopniowo zwiększać napięcie do jego górnego znaczenia. Takie warianty zarzenia wykorzystywały się w wojskowych wyrobach z zasilaniem od akumulatorów - szeregowo z zarzeniem włączał się rezystor, a w miarę obniżenia napięcia akumulatora rezystor odłączał się.
  • #22
    OTLamp
    Tube devices specialist
    aksakal wrote:
    Wynik w obu wypadkach jest jednakowy - jak zwiększenie tak i zmniejszenie napięcia zarzenia przedstawiają szkodę dla katody.

    Sęk w tym, że nie jest. Owszem, prawdą jest, że obniżenie napięcia żarzenia zwiększa podatność katody na zatrucie gazami, ale ona musi mieć czym się zatruć. Tymczasem okazuje się, że nie ma czym i to zawyżone napięcie żarzenia działa szkodliwie na trwałość, a zaniżone wręcz korzystnie:

    Zastosowania lamp serii E Zastosowania lamp serii E

    Z prawego załącznika wynika jeszcze jeden ważny wniosek - zawyżone napięcie żarzenia jest szczególnie szkodliwe dla lamp zabytkowych, które to mają już przepracowane kilka tysięcy godzin.
  • #23
    aksakal
    Tube devices specialist
    Kolego,OTLamp! Gdyby wskazałeś dolne znaczenie możliwego zmniejszenia napięcia zarzenia bez pogorszenia parametrów lampy to i by nie powstawało kwestia i bezsensownej dyskusji też. Który sens obniżać napięcie zarzenia do znaczenia przy którym emisja lampy obniża się do 3-5 razy .
  • #24
    OTLamp
    Tube devices specialist
    aksakal wrote:
    Kolego,OTLamp! Gdyby wskazałeś dolne znaczenie możliwego zmniejszenia napięcia zarzenia bez pogorszenia parametrów lampy to i by nie powstawało kwestia i bezsensownej dyskusji też.

    Ale ja od początku przecież o tym piszę. W poście 8 napisałem:

    OTLamp wrote:

    Żywotność lamp sygnałowych, zwłaszcza pracujących z niewielkimi prądami katody można przedłużyć obniżając nieco napięcie żarzenia, np. do 6V.


    Potem było o żarzeniu lamp serii P o napięciu żarzenia 7 V napięciem 6,3 V, czyli o 10% niższym. Nikt nie pisał nigdzie o:

    aksakal wrote:

    Który sens obniżać napięcie zarzenia do znaczenia przy którym emisja lampy obniża się do 3-5 razy .


    ...oprócz Ciebie! Jeden jedyny pomiar dla Uż = 4 V wykonałem tylko przy okazji, dla sprawdzenia zależności przedstawionych w literaturze. Po prostu nie zrozumiałeś postu kolegi Vic384. On nie pisał nic ogólnie o serii P tylko o trzech konkretnych lampach z tej serii. Zresztą z innych serii też można dopisać, np. XCC82. Na podobnej zasadzie można też żarzyć PCL86 napięciem 12,6 V razem z jakimiś innymi lampami np. ECC81/82/83 jeśli zachodzi taka potrzeba.
  • #25
    Vic384
    Level 19  
    Cześć
    Przed chwilą zrobiłem test lamp typu XCC82; 6AU7; 7AU7; 12AU7 na prąd żarzenia. Przy ustawieniu 6.3V, wszystkie lampy miescily się pomiedzy 285mA a 302mA i większe znaczenie miał producent, jak oznaczenie napięcia pracy. No, może 7AU7 mialy średnio 5mA mniej jak 12AU7 tego samego producenta.
    Pozdrowienia
  • #26
    Tomek Janiszewski
    Level 32  
    Sprawdzałem w radiu lampę PABC80 (Uż=9,5V) wstawioną na miejsce EABC80. Działało normalnie, czemu trudno się dziwić zważywszy jak niewielkie jest wykorzystanie prądowe katod w typowej aplikacji. Ale oczywiście był to jednostkowy eksperyment, po którym wstawiłem z powrotem EABC80.
  • #27
    aksakal
    Tube devices specialist
    Kolegi ! Jeśli zmniejszyć napięcie zarzenia do minimalnie możliwego, to emisja katody nawet nowej lampy przez kilka setek godzin eksploatacji zmaleje do znaczenia przy którym lampa utraci swoje właściwości i potrzebne będzie znów jej zamieniać czy zwiększać napięcie zarzenia. Idea manipulacji z napięciem zarzenia ma sens tylko dla fachowców, a większości właścicieli lampowej aparatury, które w większości wypadków pojęcia nie mają że takie prąd i napięcie zarzenia, emisja katody te idee nie mają praktycznego znaczenia . Komu z ich przyjdzie do głowy myśl wykorzystać odczepy w uzwojeniu zarzenia transformatora czy inny sposób przemiany napięcia?