W dzisiejszym artykule przedstawię Wam kolejny specjalnie dla Was zmontowany chiński układ. Tym razem będzie to "Radar na podczerwień", lub "czujnik parkowania", jak zwał tak zwał.
Na dzień dzisiejszy możemy sobie kupić ten gadżet w cenie nieprzekraczającej 13 polskich złotych.
Tym razem jednak poskładanie układu wymaga odrobiny umiejętności (znajomość oznaczeń na schemacie i umiejętność znalezienia na nim konkretnych elementów, to w tym wypadku minimum), bo producent nie zamieścił w warstwie opisowej płytki drukowanej wartości elementów, a jedynie numerki. W paczce nie znajdziemy schematu ani też żadnej instrukcji, więc musimy się oprzeć o nieostry schemat z aukcji, aczkolwiek nie wszyscy sprzedawcy podają go na tacy. Ja, na ten przykład, musiałem sam sobie znaleźć.
Teraz czas na kilka zdjęć tego, co znajdziemy w żółtej kopercie.
Tak wygląda zawartość.
Poniżej widok samej płytki drukowanej.
Jak widać, płytka ma bardzo marnej jakości warstwę opisową. Nie wiem czy napisy pościerały się w transporcie, czy od początku były niekompletne. To samo tyczy się soldermaski. Na zdjęciach widać, że jest pościerana w niektórych miejscach.
Na kolejnych zdjęciach widać, jak układ powstaje. Warto je sobie zapisać na dysku, jeśli ktoś z Was ma zamiar zakupić ten układ. Mogą być bardzo pomocne przy montażu.
Oczywiście, składanie zaczynamy od najniższych / najmniejszych elementów.
Co bardziej wnikliwi z Was, zauważą pewnie, że potencjometry są zamienione miejscami (w stosunku do zdjęć z aukcji), nie jest to moja pomyłka, a jedynie akt desperacji przy próbie zestrojenia tego ustrojstwa. O tym jednak za chwilę...
Załączam także schemat tego "radaru". Niestety zdjęcie nie jest zbyt ostre, ale lepszym nie dysponuję.
Czas na odrobinę danych technicznych i to, co znajdziemy w zestawie:
- nie znalazłem danych na temat zasilania układu, ale z użytych elementów można wywnioskować, że zasilać toto możemy napięciem DC w zakresie 5VDC-15VDC;
- płytka drukowana (o jakości której już pisałem, że jest tragiczna) o wymiarach 60,5mm x 79,8mm, lub 60,5mm x 88,5mm, jeśli diody zamontujemy kątowo, tak jak ja. Wysokość zmontowanego układu w najwyższym punkcie, wynosi 15,5mm;
- prąd pobierany przy zasilaniu wynoszącym 5,5VDC, gdy w zasięgu nie ma żadnego obiektu, wynosi 8mA, w momencie gdy świecą się wszystkie trzy diody, układ pobiera 38mA, nadal rozmawiamy o napięciu 5,5VDC;
- mamy też, znany i lubiany, a nawet rzekłbym nieśmiertelny układ NE555;
- jest też, poczwórny nie mniej znany, wzmacniacz operacyjny LM324;
- 3 diody LED, w kolorach żółtym, zielonym oraz czerwonym;
- jedną diodę nadawczą LED IR;
- jedną diodę odbiorczą IR;
- szesnaście rezystorów, różnych wartościach;
- dwa potencjometry precyzyjne 50kOhm i 20kOhm;
- dwie diody 1N4148;
- dwa kondensatory ceramiczne;
- pięć kondensatorów elektrolitycznych.
Zgodnie z opisem na stronie sprzedawcy, jest to układ typowo edukacyjny, mający na celu naukę lutowania i ogłady przy strojeniu. A muszę powiedzieć, że sporo siwych włosów mi przybyło, zanim uzyskałem efekt zbliżony do tego, jaki jest zaproponowany na stronie sprzedawcy, czyli:
- obiekt w odległości 30cm - zapala się żółta dioda;
- obiekt w odległości 20cm - dioda żółta świeci i zapala się zielona;
- obiekt w odległości 10cm - powyższe dwie diody nadal świecą, a dodatkowo zapala się czerwona.
Zacznijmy od początku, w paczuszce (o czym już wspomniałem), nie dostajemy, absolutnie żadnych informacji potrzebnych do złożenia tego wynalazku w całość. W pierwszej kolejności składałem na podstawie zdjęć znalezionych na chińskich aukcjach. Jednak, w przypadku kilku elementów miałem wątpliwości (trzy rezystory i kondensatory ceramiczne), zacząłem więc szukać większej ilości danych. Dotarłem do schematu, który zamieściłem powyżej. Z niego odczytałem, że oba potencjometry powinny mieć taką sama wartość, a ja dostałem jeden 20kOHM i jeden 50kOhm, patrząc na schemat uznałem, że to nie powinno mieć większego znaczenia, ale mimo wszystko wlutowałem je tak jak na zdjęciu, na którym się początkowo opierałem.
Układ po złożeniu i podłączeniu zasilania, zdawał się działać całkiem poprawnie, do momentu, aż zacząłem go stroić. W życiu bym nie pomyślał, że z tak banalnym układem zejdzie mi się tyle czasu. Artykuł zaczął powstawać już 25 maja, pisać zacząłem 27 maja, ale aż do dziś walczyłem z układem, aby w końcu zaczął się zachowywać tak jak powinien.
Do strojenia układu mamy dwa potencjometry, jeden do regulacji "czułości", drugi do regulacji "kiedy mają się zapalać poszczególne diody". Tutaj pozwolę sobie zacytować majfrenda:
Myślę, że nie me potrzeby tłumaczenia z języka "czinglisz".
Wracając do mojej walki z układem. W piątek, gdy otrzymałem paczkę, porobiłem zdjęcia, potem zmontowałem układ, zrobiłem kilka kolejnych zdjęć i już miałem dokumentować "dokładność pomiarów", gdy okazało się, że w żaden sposób nie idzie mi osiągnięcie obiecywanych efektów. Zauważyłem natomiast, że układ potrafi się zachowywać w bardzo dziwny i niekontrolowany sposób, po chwili doszedłem do wniosku, że winny jest przynajmniej jeden z potencjometrów. Wystarczyło przestać dotykać wkrętakiem pokrętła, a dioda/diody, zapalały się lub gasły, zaraz potem doszedłem do wniosku, ze wystarczy lekko stuknąć w potencjometr, aby wywołać efekt zapalenia się jednej lub dwóch diodek. Uznałem, że mam uszkodzonego peerka, zamieniłem je więc miejscami na próbę (i tu się wyjaśnia błąd na zdjęciu). Po zamianie potencjometrów miejscami niewiele się zmieniło, ale zmiana była jednak zauważalna. Zacząłem szukać dalej. Trafiłem na kolejny schemat.
Tutaj wartości potencjometrów montażowych są jeszcze inne.
Poszedłem zatem na spacerek na wolumen i kupiłem sobie kilka takich potencjometrów 10kOhm, 20kOhm i 50kOhm, bo akurat nie miałem w swoich zasobach takich wartości w tym rozmiarze, a nie bardzo mi się chciało robić "pająki".
Wstawiłem dwa razy po 50 kilo ohmów, i było jeszcze gorzej.
Aaa, zapomniałem wam wspomnieć, stukanie i dotykanie scalaków i niektórych rezystorów (plastykową szpatułką), również powodowało zmiany w kalibracji układu (jeśli uzyskane efekty w ogóle mógłbym nazwać jakąkolwiek kalibracją). Po każdej interwencji w płytkę było tylko gorzej. Zacząłem wiec podejrzewać, że mam problem z brakiem kontaktu na którymś z pozostałych elementów lub na przykład pękniętą metalizacją rezystora (a to są jedne z tych najwredniejszych przypadków).
Po ponad trzech godzinach zabawy, udało mi się ustalić, w jaki konkretnie sposób oraz gdzie ucisnąć płytkę, aby podczas nieprzerwanego docisku, dało się to sensownie skalibrować. Potem zostało już tylko znaleźć, gdzie jest nie-kontakt na płytce. Na pierwszą myśl przychodzi zimny lut. Ale swoich lutów jestem pewien, tym bardziej, że to stara dobra "ołowiówka", bo tych nowych stopów jakoś się brzydzę.
Zacząłem więc badać ścieżki w powiększeniu 30 razy. I w końcu po kolejnych dwóch godzinach, znalazłem pękniętą ścieżkę, tuż przy samym padzie. Po naprawie połączenia, układ udało się skalibrować bez problemów.
Niestety, tym razem musiałem użyć czarnego tła do zdjęć, bo na białym układ się gubił i głupiał.
Podsumowując.
Jest to jeden z ciekawszych gadżetów do własnego montażu jakie do tej pory miałem przyjemność wam opisywać. Gdy emocje opadły, po tym jak w końcu znalazłem przyczynę niepoprawnego działania tak prostego układu, pojawił mi się na twarzy, uśmiech młodego elektronika, który już trzymał w ręku młotek, i oczami wyobraźni widział, jak nieszczęsny układ rozpryskuje się na kawałki... I nagle zobaczył gwiazdkę nadziei, a potem odkrył przyczynę usterki.
Jeśli chodzi o tą straszną kalibrację, to wierzcie mi, że przy sprawnym układzie, zajmuje ona 2-3min.
Czekam, na Wasze pomysły, dla zastosowania tego układu.
Ja na ten przykład pomyślałem sobie o monitorowaniu stanu papieru toaletowego na takiej bardzo grubej / wielkiej rolce.
Albo inny przykład, (skoro już wszystko musi być SMART albo IOT), informacja o tym czy mamy w szafie jeden, dwa, czy może trzy ręczniki gotowe do użycia.
Liczę jednak, że znajdziecie jakieś bardziej sensowne zastosowania dla tego, ciekawego gadżetu.
Biorąc pod uwagę, stracony czas oraz koszt dwóch nowych potencjometrów precyzyjnych, na warszawskim Wolumenie, oraz stracony czas, mogłoby się wydawać, że gra nie jest warta świeczki, zwłaszcza że nie mam na obecną chwilę konkretnego zastosowania dla tego modułu.
Mam jednak powody przypuszczać, że zwyczajnie miałem pecha i trafił mi się wadliwy egzemplarz (jak to u Chińczyków bywa) i jestem wręcz pewien, że zamówione przez Was sztuki zadziałają, jak to się mówi, od pierwszego strzału.
Pozdrawiam.
CMS

Na dzień dzisiejszy możemy sobie kupić ten gadżet w cenie nieprzekraczającej 13 polskich złotych.
Tym razem jednak poskładanie układu wymaga odrobiny umiejętności (znajomość oznaczeń na schemacie i umiejętność znalezienia na nim konkretnych elementów, to w tym wypadku minimum), bo producent nie zamieścił w warstwie opisowej płytki drukowanej wartości elementów, a jedynie numerki. W paczce nie znajdziemy schematu ani też żadnej instrukcji, więc musimy się oprzeć o nieostry schemat z aukcji, aczkolwiek nie wszyscy sprzedawcy podają go na tacy. Ja, na ten przykład, musiałem sam sobie znaleźć.
Teraz czas na kilka zdjęć tego, co znajdziemy w żółtej kopercie.




Tak wygląda zawartość.
Poniżej widok samej płytki drukowanej.



Jak widać, płytka ma bardzo marnej jakości warstwę opisową. Nie wiem czy napisy pościerały się w transporcie, czy od początku były niekompletne. To samo tyczy się soldermaski. Na zdjęciach widać, że jest pościerana w niektórych miejscach.
Na kolejnych zdjęciach widać, jak układ powstaje. Warto je sobie zapisać na dysku, jeśli ktoś z Was ma zamiar zakupić ten układ. Mogą być bardzo pomocne przy montażu.
Oczywiście, składanie zaczynamy od najniższych / najmniejszych elementów.









Co bardziej wnikliwi z Was, zauważą pewnie, że potencjometry są zamienione miejscami (w stosunku do zdjęć z aukcji), nie jest to moja pomyłka, a jedynie akt desperacji przy próbie zestrojenia tego ustrojstwa. O tym jednak za chwilę...
Załączam także schemat tego "radaru". Niestety zdjęcie nie jest zbyt ostre, ale lepszym nie dysponuję.

Czas na odrobinę danych technicznych i to, co znajdziemy w zestawie:
- nie znalazłem danych na temat zasilania układu, ale z użytych elementów można wywnioskować, że zasilać toto możemy napięciem DC w zakresie 5VDC-15VDC;
- płytka drukowana (o jakości której już pisałem, że jest tragiczna) o wymiarach 60,5mm x 79,8mm, lub 60,5mm x 88,5mm, jeśli diody zamontujemy kątowo, tak jak ja. Wysokość zmontowanego układu w najwyższym punkcie, wynosi 15,5mm;
- prąd pobierany przy zasilaniu wynoszącym 5,5VDC, gdy w zasięgu nie ma żadnego obiektu, wynosi 8mA, w momencie gdy świecą się wszystkie trzy diody, układ pobiera 38mA, nadal rozmawiamy o napięciu 5,5VDC;
- mamy też, znany i lubiany, a nawet rzekłbym nieśmiertelny układ NE555;
- jest też, poczwórny nie mniej znany, wzmacniacz operacyjny LM324;
- 3 diody LED, w kolorach żółtym, zielonym oraz czerwonym;
- jedną diodę nadawczą LED IR;
- jedną diodę odbiorczą IR;
- szesnaście rezystorów, różnych wartościach;
- dwa potencjometry precyzyjne 50kOhm i 20kOhm;
- dwie diody 1N4148;
- dwa kondensatory ceramiczne;
- pięć kondensatorów elektrolitycznych.


Zgodnie z opisem na stronie sprzedawcy, jest to układ typowo edukacyjny, mający na celu naukę lutowania i ogłady przy strojeniu. A muszę powiedzieć, że sporo siwych włosów mi przybyło, zanim uzyskałem efekt zbliżony do tego, jaki jest zaproponowany na stronie sprzedawcy, czyli:
- obiekt w odległości 30cm - zapala się żółta dioda;
- obiekt w odległości 20cm - dioda żółta świeci i zapala się zielona;
- obiekt w odległości 10cm - powyższe dwie diody nadal świecą, a dodatkowo zapala się czerwona.
Zacznijmy od początku, w paczuszce (o czym już wspomniałem), nie dostajemy, absolutnie żadnych informacji potrzebnych do złożenia tego wynalazku w całość. W pierwszej kolejności składałem na podstawie zdjęć znalezionych na chińskich aukcjach. Jednak, w przypadku kilku elementów miałem wątpliwości (trzy rezystory i kondensatory ceramiczne), zacząłem więc szukać większej ilości danych. Dotarłem do schematu, który zamieściłem powyżej. Z niego odczytałem, że oba potencjometry powinny mieć taką sama wartość, a ja dostałem jeden 20kOHM i jeden 50kOhm, patrząc na schemat uznałem, że to nie powinno mieć większego znaczenia, ale mimo wszystko wlutowałem je tak jak na zdjęciu, na którym się początkowo opierałem.
Układ po złożeniu i podłączeniu zasilania, zdawał się działać całkiem poprawnie, do momentu, aż zacząłem go stroić. W życiu bym nie pomyślał, że z tak banalnym układem zejdzie mi się tyle czasu. Artykuł zaczął powstawać już 25 maja, pisać zacząłem 27 maja, ale aż do dziś walczyłem z układem, aby w końcu zaczął się zachowywać tak jak powinien.
Do strojenia układu mamy dwa potencjometry, jeden do regulacji "czułości", drugi do regulacji "kiedy mają się zapalać poszczególne diody". Tutaj pozwolę sobie zacytować majfrenda:
Quote:podczerwieni parking radar składa się z multiwibratora obwodu, transmisji i odbioru sygnału podczerwieni obwodu, wzmocnienie sygnału podczerwieni i napięcie komparator obwodu, i to ma znaków prostego obwodu, niski koszt, stabilnej pracy. This produkt jest szeroko stosowane w różnych odległości pomiar.
instalacja Badania I Prosta Zasada Wprowadzenie
1. HJ Podczerwieni rury HF transmisji i odbioru podczerwieni rury mają polaryzacji (długi pin jest dodatnia), proszę nie nieprawidłowo instalacji; kierunek instalacja może być w górę lub sideward. RP1 dostosowuje refleksji odległość, RP2 dostosowuje sensitiviity; gdy odległość wynosi 30 cm, LED 3 jest na; gdy odległość wynosi 20 cm, LED 2 i LED 3 są na; gdy odległość wynosi 10 cm, wszystkie światła są on. Przy Użyciu białego papieru na pokrycie czujnik podczerwieni otrzyma najlepszy refleksji efekt.
2. elementy Obwodu NE555 i otoczenia tworzą multiwibrator, i generować fal podczerwieni signalafter IC2 trzecia pin wyjście i napęd na podczerwień rury HF do przesyłania transmisji na podczerwień sygnał.
Myślę, że nie me potrzeby tłumaczenia z języka "czinglisz".


Wracając do mojej walki z układem. W piątek, gdy otrzymałem paczkę, porobiłem zdjęcia, potem zmontowałem układ, zrobiłem kilka kolejnych zdjęć i już miałem dokumentować "dokładność pomiarów", gdy okazało się, że w żaden sposób nie idzie mi osiągnięcie obiecywanych efektów. Zauważyłem natomiast, że układ potrafi się zachowywać w bardzo dziwny i niekontrolowany sposób, po chwili doszedłem do wniosku, że winny jest przynajmniej jeden z potencjometrów. Wystarczyło przestać dotykać wkrętakiem pokrętła, a dioda/diody, zapalały się lub gasły, zaraz potem doszedłem do wniosku, ze wystarczy lekko stuknąć w potencjometr, aby wywołać efekt zapalenia się jednej lub dwóch diodek. Uznałem, że mam uszkodzonego peerka, zamieniłem je więc miejscami na próbę (i tu się wyjaśnia błąd na zdjęciu). Po zamianie potencjometrów miejscami niewiele się zmieniło, ale zmiana była jednak zauważalna. Zacząłem szukać dalej. Trafiłem na kolejny schemat.

Tutaj wartości potencjometrów montażowych są jeszcze inne.
Poszedłem zatem na spacerek na wolumen i kupiłem sobie kilka takich potencjometrów 10kOhm, 20kOhm i 50kOhm, bo akurat nie miałem w swoich zasobach takich wartości w tym rozmiarze, a nie bardzo mi się chciało robić "pająki".
Wstawiłem dwa razy po 50 kilo ohmów, i było jeszcze gorzej.
Aaa, zapomniałem wam wspomnieć, stukanie i dotykanie scalaków i niektórych rezystorów (plastykową szpatułką), również powodowało zmiany w kalibracji układu (jeśli uzyskane efekty w ogóle mógłbym nazwać jakąkolwiek kalibracją). Po każdej interwencji w płytkę było tylko gorzej. Zacząłem wiec podejrzewać, że mam problem z brakiem kontaktu na którymś z pozostałych elementów lub na przykład pękniętą metalizacją rezystora (a to są jedne z tych najwredniejszych przypadków).
Po ponad trzech godzinach zabawy, udało mi się ustalić, w jaki konkretnie sposób oraz gdzie ucisnąć płytkę, aby podczas nieprzerwanego docisku, dało się to sensownie skalibrować. Potem zostało już tylko znaleźć, gdzie jest nie-kontakt na płytce. Na pierwszą myśl przychodzi zimny lut. Ale swoich lutów jestem pewien, tym bardziej, że to stara dobra "ołowiówka", bo tych nowych stopów jakoś się brzydzę.
Zacząłem więc badać ścieżki w powiększeniu 30 razy. I w końcu po kolejnych dwóch godzinach, znalazłem pękniętą ścieżkę, tuż przy samym padzie. Po naprawie połączenia, układ udało się skalibrować bez problemów.
Niestety, tym razem musiałem użyć czarnego tła do zdjęć, bo na białym układ się gubił i głupiał.





Podsumowując.
Jest to jeden z ciekawszych gadżetów do własnego montażu jakie do tej pory miałem przyjemność wam opisywać. Gdy emocje opadły, po tym jak w końcu znalazłem przyczynę niepoprawnego działania tak prostego układu, pojawił mi się na twarzy, uśmiech młodego elektronika, który już trzymał w ręku młotek, i oczami wyobraźni widział, jak nieszczęsny układ rozpryskuje się na kawałki... I nagle zobaczył gwiazdkę nadziei, a potem odkrył przyczynę usterki.
Jeśli chodzi o tą straszną kalibrację, to wierzcie mi, że przy sprawnym układzie, zajmuje ona 2-3min.
Czekam, na Wasze pomysły, dla zastosowania tego układu.
Ja na ten przykład pomyślałem sobie o monitorowaniu stanu papieru toaletowego na takiej bardzo grubej / wielkiej rolce.
Albo inny przykład, (skoro już wszystko musi być SMART albo IOT), informacja o tym czy mamy w szafie jeden, dwa, czy może trzy ręczniki gotowe do użycia.
Liczę jednak, że znajdziecie jakieś bardziej sensowne zastosowania dla tego, ciekawego gadżetu.
Biorąc pod uwagę, stracony czas oraz koszt dwóch nowych potencjometrów precyzyjnych, na warszawskim Wolumenie, oraz stracony czas, mogłoby się wydawać, że gra nie jest warta świeczki, zwłaszcza że nie mam na obecną chwilę konkretnego zastosowania dla tego modułu.
Mam jednak powody przypuszczać, że zwyczajnie miałem pecha i trafił mi się wadliwy egzemplarz (jak to u Chińczyków bywa) i jestem wręcz pewien, że zamówione przez Was sztuki zadziałają, jak to się mówi, od pierwszego strzału.
Pozdrawiam.
CMS
Cool? Ranking DIY