Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

[Solved] Citroen C4 Grand Picasso - uszkodzone ładowanie akumulatora

Brego21 05 Jun 2018 21:59 34410 12
  • #1
    Brego21
    Level 7  
    Witam

    Nie dawno otworzyłem temat odnośnie wadliwego ładowania akumulatora.
    Po wszystkich sprawdzeniach, okazało się iż musi to być akumulator, ponieważ tylko on nie został sprawdzony.
    Temat zamknąłem myśląc i posiłkując się opiniami fachowców, jednak problem nadal istnieje.
    Citroen C4 Grand Picasso 1,6 Vti, 2009r
    Okazuje się że:
    akumulator sprawdzony-dobry,
    masa jest dobra,
    Moduł nad akumulatorem przekodowany, choć chyba nie było potrzeby,
    Alternator dobry, wymienione sprzęgło i łożyska.
    Alternator był ostatnim ogniwem do sprawdzenia i myślałem że w nim tkwi problem.
    Elektronik który przeprogramował mi moduł, poradził mi bym od zapalniczki wziął prąd i podłączył Woltomierz, po to, by sprawdzić jak się będzie zachowywało napięcie podczas pojawienia się komunikatu o braku ładowania.
    Tak zrobiłem, jednak napięcie było ciągle takie samo.
    Jadąc do pracy rano, nic się nie pojawia-krótka droga, wracając do domu, również nic. Jednak gdy po pracy wyjadę raz jeszcze, komunikat wyskakuje i czasami pojawia się bardzo często i znika.
    Sam już nie wiem czy można tak jeździć, czy oddać to w dobre ręce.
    Mam taką ochotę, jednak każdy kto próbował coś z tym zrobić, nie jest laikiem, a wziętym fachowcem.
    Dziś podczas odbioru alternatora dowiedziałem się że szczotki w nim ciężko chodziły i był dość zanieczyszczony. Po podłączeniu i przejechaniu niewiele ponad 5km, komunikat znów się pojawił.
    Komunikat to: "Uszkodzone ładowanie akumulatora" do tego zapala się stop i kontrolka akumulatora.
    Czasem znikają wraz z komunikatem obie kontrolki, czasem obie świecą nadal, a czasem jedna gaśnie, druga świeci.
    Oddałbym gdzieś do serwisu by to naprawić, ale po tym wszystkim nie mam pewności już czy dobrze zdiagnozują problem, czy też nie i następna stówa pójdzie do kosza:/
    Może miał ktoś podobny problem, może w innym samochodzie, Peugeot, Renault?
    Proszę o podpowiedzi co można z tym poradzić.

    Pozdrawiam
  • #3
    Brego21
    Level 7  
    Tak.
    Dodam jeszcze, ogólnie ładowanie jest ok, jednak komunikat od czasu do czasu się pojawia i w tym jest problem, jakby jakaś przerwa się pojawiała i stąd ten komunikat.
    Jak dziś usłyszałem iż alternator był zasyfiony i szczotki ciężko chodziły, myślałem że to mógł być feler i dlatego podczas nagrzania się wszystkiego szczotki miały większy opór i mógł się ten komunikat pojawiać, jednak powinien być spadek napięcia na woltomierzu, a na nim było ciągle tak samo, czyli dobrze.
    Ogólnie ładowanie podczas jazdy wynosi 13,7-13,8-9V
    Wiem że książka pisze że powinno być w granicach chyba nawet do 14,4V.
    Jednak tak elektronik od modułu, jak i ten co mi robił alternator, twierdzą że jest w porządku.
  • Helpful post
    #4
    domellus
    Level 29  
    Nie wiem jak w tym samochodzie ale np. ford pewne model miały problemy podobnego typu (świecące kontrolki, ogólnie deska wyświetla co chce) i ma to związek z zegarami. Najczęściej występują tzw. suche luty powodując różne anomalia. Podobny problem miałem u siebie z świecącą kontrolką ładowania i po poprawieniu lutów zegarów problem ustąpił (Focus C-max). Oczywiście moje spostrzeżenia i uwagi mogą nie mieć zupełnie nic wspólnego z opisaną przez Ciebie sytuacją i są tylko sugestią do rozpatrzenia.
  • Helpful post
    #5
    andrzej20001
    Level 43  
    Regulator napiecia raczej do wymiany.
  • Helpful post
    #6
    domellus
    Level 29  
    andrzej20001 wrote:
    Regulator napięcia raczej do wymiany.

    Z całym szacunkiem dla Ciebie ale autor tematu twierdzi że alternator był sprawdzany i wychodzi na to że wielokrotnie, więc raczej należy pominąć kwestię jego niesprawności (pomijam kwestię jakości usługi zakładając że robił to fachowiec). Co nie zmienia faktu że każda sugestia jest jakąś drogą do rozwiązania problemu. Pozdrawiam.
  • #7
    Brego21
    Level 7  
    Także wykluczam wadliwość regulatora napięcia.
    Ta kwestia była poruszana jakby na początku.
    Mam dobrego mechanika, kieruję się do niego od lat.
    To mechanik wskazywał mi drogę do kogo się udawać z tymi usterkami, dzwoniąc wcześniej do nich, torując mi drogę.
    Dzwoniłem teraz do mechanika który robił mi alternator. Mam zrobić zdjęcia i zamówi mi inny dobry (pewny).
    Założę i będę jeździł. Jeśli się okaże że to jednak alternator, zostawię mu stary i on sobie z nim poradzi, dopłacę tylko różnicę.
    Tematu nie zamykam, może ktoś się pojawi co dotknął podobnego tematu.
    Alternator dopiero mogę mieć koło wtorku.
    Dziękuję Wszystkim za próbę pomocy.
    Pozdrawiam
  • Helpful post
    #8
    diodabg
    Level 30  
    Brego21 wrote:
    Także wykluczam wadliwość regulatora napięcia.

    Zle robisz ze go wykluczasz bo kolega moze miec racje ;-)
    Brego21 wrote:
    Mam dobrego mechanika, kieruję się do niego od lat.

    Na mechanice moze sie dobrze zna ale w tym samochodzie bez Lexii nic nie zdiagnozuje sensownego.
    Lexia jest w stanie zdiagnozowac Twoj pojazd prawidlowo , uniwersalne skanery nie widza wszyskiego.
  • #9
    Brego21
    Level 7  
    diodabg, z pewnością masz rację.
    Pisząc że od lat mam dobrego mechanika, nie twierdziłem że wszystko sam naprawia.
    Na elektronice się zna pobieżnie, jednak w tym przypadku od razu kierował mnie do swoich znajomych, do których sam miał zaufanie.
    Byłem świadkiem niejednego przypadku w samochodach i nigdy nie uważał się za wszechwiedzącego. Co wiedział, zrobił, jednak jak wiedział że mało może poradzić, dzwonił do swoich znajomych i często torował drogę kontaktu.
    Ja jak pisałem w ostatnim poście, zmienię jeszcze alternator na zupełnie inny, jak to nie pomoże, będę szukał dalej, oczywiście nie sam, nie znam się na tym.
    To co wiem to bardzo ogólnie. Nie mam problemu np. z wymiana alternatora, jak i innym osprzętem, dopóki nie ma potrzeby czegoś z ustawianiem podczas montażu, za to się nie biorę, to nie :Maluch, czy Polonez, czy jakieś inny samochód bez komputera.
    Dziś można tylko pogdybać, a za mechanikę powinien brać się fachowiec i tego się trzymam.
    Nie wiem czy był poddany diagnostyce Lexia, dzwoniłem ostatnio do gościa który przekodowywał mi moduł ten nad akumulatorem, jednak mamy przeciwne zmiany i trudno go złapać, w pracy tak u niego, jak i u mnie jest problem z rozmowami przez telefon.
    Dziś będę próbował się z nim skontaktować, może uda się, choć jego praca często i weekendy go potrzebuje. Właśnie jego zawód to elektronika samochodowa i nie tylko.
    Jak pisałem, nie zamykam tematu, muszę to rozwikłać, oczywiście nie sam.
    Jak pojawi się rozwiązanie, napiszę o tym, może ktoś inny straci mniej kasy i od razu trafi na zaistniały problem.
    Miłego weekendu dla wszystkich.
    Pozdrawiam
  • #10
    Brego21
    Level 7  
    Długo milczałem, jednak nic w tym czasie za wiele się nie działo.
    Doszło do wymiany alternatora, jednak zaraz po zamontowaniu, odbyłem jazdę próbną i dalej ten sam błąd wyskakuje.
    Można by rzec że to nie alternator, jednak nigdy wykluczyć nie można że trzeci byłby dobry, albo problem nie pokazałby się ponownie.
    Nie mam takich możliwości i takich znajomości by wymieniać jeden za drugim.
    Zostawiam więc temat tak, że to dobry alternator.
    W piątek miałem pojechać z rodziną w podróż.
    Po powrocie z pracy, podczas parkowania obok domu, coś zacinało kierownicę.
    Wysiadłem z samochodu i poszedłem zjeść obiad.
    Za chwilkę mieliśmy wyjeżdżać, nie dawało mi to spokoju co blokuje kierownicę i postanowiłem to sprawdzić.
    Ruszyłem do przodu - ok, później do tyłu - też ok.
    Podczas ustawiania samochodu w miejscu postoju, znów zaczęło coś przycinać.
    Zacząłem kręcić kierownicą w prawo, lewo, po chwili całkiem wspomaganie przestało działać. Przy tym wszystkim wyświetlały się błędy: ESP/ASR, Service, hamulec ręczny, nawet ABS, prawie wszystko-choinka. Samochód zgasł sam i już nie odpalił. Co najciekawsze, sam otworzył się wlew paliwa.
    Podładowałem przez chwilę akumulator i znów próba-odpalił.
    Znów to samo, do przodu ok, do tyłu też i po chwili znów zgasł, jakby czekał i pozwolił mi na zaparkowanie w tym samym miejscu, w końcu to elektronika i zapamiętuje chyba :)
    zdemontowałem akumulator, ładowałem go na zewnątrz.
    Załatwiłem inny na zamianę i okazało się że wszystko wróciło do normy, nawet odbyłem jazdę próbną dalej. Okazało się że wszystko działa jak należy, że to wskazuje na uszkodzenie akumulatora.
    Ucieszyłem się, bo to miałem na uwadze już na początku, pomyślałem parę stówek, ale zaoszczędzony czas na naprawę i pozbycie się problemu jednocześnie.
    W sobotę z samego rana pojechałem zakupić nowy akumulator.
    Sklep był otwarty od 9-tej, więc było trochę czasu jeszcze.
    Pojechałem więc do servisu gdzie mam kolegę mistrza i poprosiłem go o zbadanie mojego akumulatora.
    Sprawdził go pod obciążeniem, potrzymał kilka sekund, napięcie utrzymywało się w miejscu. Powiedział że akumulator jest bdb i mam nie kupować bo to nie jego wina.
    Pojechałem mimo wszystko do sklepu z akumulatorami i tam poprosiłem o jeszcze jedno badanie. Wyszło to samo-akumulator bdb i nawet sprzedający mi odradzał kupna.
    Zgłupiałem, nie kupiłem.
    Wracając do domu znów na pożyczonym akumulatorze pokazał się komunikat o wadliwym ładowaniu akumulatora. To mnie utwierdziło w przekonaniu o dobrej jego jakości.
    Po powrocie do domu, podmieniłem znów akumulatory, musiałem pożyczony oddać.
    Pojechałem z rodziną na zakupy. Miałem dwa postoje około 40-to minutowe.
    Po zakupach udajemy się do domu, a tu masz, znów choinka.
    Jakoś dotarłem do domu, nie ma sensu opisywania.
    Odkryłem w domu wilgoć na wiązkach elektrycznych, znalazłem też miejsca skąd ta wilgoć się dostaje i co nieco doszczelniłem.
    Nie mam garażu i nie ma to jak wyschnąć, a teraz pogoda barowa raczej się zapowiada. Jak były upały, tylko błąd ładowania się pojawiał, teraz doszło jeszcze to.
    Mam kontakt z innym jeszcze elektronikiem samochodowym, jednak trudno będzie się z nim umówić, jest rozrywany. Mam gościa który się z nim zna, może jakoś się uda.
    Jak obiecałem, opiszę wszystko, choć to może jeszcze chwilę potrwać.
    W każdym razie wykluczyłbym alternator, akumulator. Nie mam pojęcia co może być powodem już teraz, może ta wilgoć i po części za coś może być odpowiedzialna, jednak nie sądzę by za wszystko, za błąd ładowania raczej nie, bo było such, nawet upalnie i się pokazywał.

    Milej niedzieli
    Pozdrawiam
  • Helpful post
    #11
    diodabg
    Level 30  
    Wyczysc wszystkie masy i zasilania w komorze silnika to jedyne co mozesz zrobic sam .
    Przelozyles akumulator i byla poprawa wiec cos ruszyles, mase lub jakies zasilanie ewentualnie jakas kostke je tez poczysc.
    Jezeli nie pomoze szukaj dobrego diagnosty z Lexia .
  • #12
    Brego21
    Level 7  
    Citroen C4 Grand Picasso - uszkodzone ładowanie akumulatora

    Mój akumulator ma 56Ah, pożyczony miał ponad 80Ah, nie pamiętam dokładnie.
    Jednak to dość duża różnica.
    Myślę że dlatego dłużej wytrzymał.
    Podejrzewam jakieś zwarcia, choć pewności nie mam.
    Jedno co zauważyłem po odsłonie tapicerki z podszybia, to to że w dwóch miejscach spływała tam woda. Jedno z tych miejsc uszczelniłem, to obok szyby przedniej i dziś widzę że uszczelniacz dobrze związał uszczelkę z podłożem, nawet w oczy się nie rzuca. Drugie miejsce to co pokazuje na zdjęciu.
    Mianowicie, obok wycieraczek jest otwór na wodę, jest poprowadzony w inne miejsce gdzie spływa sobie swobodnie w dół, jak w innych modelach samochodów.
    Jednak tuż obok wlotu otworu, od spodu jest uszczelka i obok niej szpara dość duża.
    wyczułem ją palcem i lusterkiem od spodu dokładnie oglądnąłem.
    Tamtędy woda nie ma prawa spływać, ponieważ kapie na tapicerkę podszybia i spływa dokładnie na wiązkę z przewodami która była dość mocno zawilgocona.
    Wczoraj jak wracałem, zerknąłem na Voltomierz zainstalowany od zapalniczki i pokazywało zbyt małe ładowanie alternatora, około 12,5V.
    Nie zwracałem zbytnio uwagi na to, ponieważ chciałem jak najszybciej dojechać do domu i bałem się by mi nie zgasł.
    Być może akurat teraz padł alternator, albo to ładowanie jest spowodowane ów wilgocią.
    Jak dogadam się z gościem który ma mi naprawiać, postaram się i o alternator w razie gdyby był potrzebny, by mieć 100%poście napisać, zbyt dużo tego jest.
    Jednak myślę że masz rację z tą masą. Co mogłem przeglądnąłem i miałem z tym wczoraj dalej pójść.
    Obecne opady które są, zmusiły mnie jednak do zabezpieczenia wlotu dodatkowej wody, bo niestety samochód pod chmurka stoi.
    Nie zdążyłem ze wszystkim.
    Wczoraj ustawiłem delikatnie farelkę w bezpiecznej odległości i trochę podsuszyłem, zaraz o ile nie będzie padać, znów ją podłącze, może to coś usprawni, czy naprawi, wątpliwe, ale też nie niemożliwe.
    Na pewno coś w nim siedzi, bo chociażby ten błąd z ładowaniem cały czas jest wyświetlany i od tego się zaczęły moje wycieczki po mechanikach.
    wszystkim będę pisał, choć nie obiecuje że to będzie szybko, ja bym chciał, jednak nie ode mnie wszystko zależy:(

    Narka

    Dodano po 2 [godziny] 17 [minuty]:

    Podłączyłem akumulator i napięcie z alternatora wynosi 14,28V, a z akumulatora niecałe 12V
  • #13
    Brego21
    Level 7  
    Jak obiecałem, tak też robię.
    Nie mam pewności jeszcze 100%, jednak po rozmowie z elektrykiem i diagnostą Lexii, wyszło na to, że to wszystko się skleja do kupy i ktoś w końcu się znalazł co ma pojęcie o tym wszystkim.
    Komunikat "Uszkodzone ładowanie akumulatora" - Trzeba podpiąć się do Lexii i dołączyć do systemu akumulator, a raczej jego parametry.
    W systemie są 3 opcje, na pewno 60, 75 i chyba po środku 70Ah.
    Mój akumulator ma 56Ah, a zaznaczony był chyba ten środkowy, czyli 70Ah.
    Stąd częsty komunikat wadliwego ładowania.
    W moim modelu Citroena jest elektroniczna klema, stąd ładowanie poniżej 14V jest prawidłowe.
    Ostatnia dolegliwość która mi się przydarzyła, to zaśniedziałe styki przewodu ładowania przy alternatorze.
    Przewód był dokręcony dobrze, natomiast śniedź która była na przewodzie, jak i na śrubie alternatora, powodowała przegrzewanie się w tym miejscu przewodu, nawet go trochę wtopiło.
    Elektryk który mi to robił, miał wiedzę moja podaną przez telefon, po przyjeździe od razy po zrobieniu pomiarów tylko zwykłym miernikiem, wiedział od czego zacząć.
    Gdyby nie problem ze ściągnięciem przewodu z alternatora bo go wtopiło, a w tym miejscu jest akurat zły dostęp, chyba w pół godziny by się uporał z tym.
    Zeszło trochę dłużej, coś ponad godzinkę, jednak po wszystkim była jeszcze rozmowa i właśnie podczas tej rozmowy powiedział że trzeba go pod system podpiąć i przypisać komputerowi parametry akumulatora.
    Tak też było i mam nadzieję że już jestem po wszystkim.
    Dopłaciłem mu do kwoty którą zaproponował, bo podał śmieszną i uważam że prawdziwy fachowiec tak właśnie postępuje. Cena adekwatna do roboty, jednak ci co nic nie zrobią chcą zarobić bo się narobili, a że nic nie znaleźli tylko się przechwalają, zarabiają na niewiedzy klienta, nie na swojej fachowości.
    Cofam zdanie o fachowcu od modułu, bo kasę wziął, a nic to wspólnego z usterką nie miało.
    Może komuś się to przyda, oby nie musiało, ale gdyby, to pomoże uniknięcia błędnych diagnostów i uniknięcia wywalania zbędnie kasy.

    Pozdrawiam wszystkich i dziękuję Tym co chcieli pomóc.