Dziś prezentuję sztuczne obciążenia o mocy 35W z wyświetlaczem.
Jest to kolejne urządzenie i jego egzemplarz które posiadam. A ponieważ Chińczycy podnosili ostatnio ceny. Więc postanowiłem kolejny egzemplarz kupić u innego sprzedawcy oszczędzając 60 centów. Może trochę więcej. Dokładnie już nie pamiętam.
Co w tym wypadku nie było to najlepszą decyzja. ;)Jakość tego produktu była zdecydowanie gorsza. Chociaż gwarancji że to drodze było by lepsze nie ma. Jak to w Chinach.
Ale o tym za chwilę.
Jak widać urządzenie ładnie się prezentuje i ma typowe dla tej klasy urządzeń możliwości.
Na zdjęciach prezentuje mierzone parametry.
Nie będę ich opisywał bo są typowe dla większości dostępnych testerów USB. Można zajrzeć do innych moich artykułów. Gdzie to opisywałem.
Doskonale są też na zdjęciach widoczne.


Wada tego egzemplarza to potencjometr dokładnej regulacji. Jest naprawdę daleki od jakiejkolwiek dokładności. Jego nastawy są wręcz skokowe, a nie płynne. I ciężko jest nim cokolwiek nastawić. Poprzednie był pod tym względem idealne. Więc w tym wypadku mam wrażenie że to jakiś odrzutu z linii produkcyjnej. Chociaż jak pisałem cena tylko trochę niższa.
Potencjometr zgrubny, działa dobrze.
Z przodu urządzenia mamy wejściową wtyczkę USB dzięki czemu możemy podpiąć się bezpośrednio do portu w danym urządzeniu i zacząć go testować. Na górze mamy gniazdo wyjściowe. Do którego możemy podłączyć zewnętrzne obciążenie które też będzie opomiarowane.
Tym obciążeniem może by telefon czy power bank. Więc jesteśmy w stanie ocenić pojemność baterii. Tak samo jak zwykłym testerem USB. Jak również mamy możliwość wpięcia się ze specjalnym kluczem USB którym możemy zasymulować tryby QC. Jeżeli mamy zamiar testować taką ładowarkę.
Obok niebieska dioda pokazująca obecność zasilania. Maksymalne obciążenie to 35W. Po przekroczeniu pojawia się stosowny komunikat na wyświetlaczu i tester zostaje na chwilę wyłączony. Po czym znowu się załącza i jeżeli nie skręciliśmy potencjometrów to cykl się powtarza. Mnie niestety spotkała przykra niespodzianka po nastawieniu zasilacza na 30V( tak wiem trochę za dużo bo w opisie jest 24V. Ale sprawdzałem działa i pracuje na 30V) i włożeniu do gniazda z rozkręconymi potencjometrami, nie zobaczyłem stosownego komunikatu. Pierwszy odparował tranzystor. Po wymianie urządzenie jak najbardziej działa. Cena to tranzystora 1,1zł.
Z boku mamy dostęp do kompletu gniazd USB jak również do listwy zaciskowej tak więc daje się podłączyć w zasadzie wszystko.
Ciekawą i przydatną rzeczą jest możliwość zasilenia testera z pierwszego po lewej gniazda mini USB. Podane tam zasilanie będzie służyło tylko do jego zasilenia. Dzięki czemu można przeprowadzić dokładniejszy test pojemności baterii czy powerbanku. Chociaż prąd pobierany przez układ pomiarowy testera i wyświetlacz jest opomiarowany, wentylator również. Pozwala to również ominąć ograniczenia napięciowe. Dzięki czemu możemy jak najbardziej dokonać pomiaru pojemności pojedynczych akumulatorów Ni-Cd, PB czy ogniw litowych, jak również baterii.
Sam wentylator jest sprzężony z czujnikiem temperatury i jego praca jest uzależniona od jego wskazań. Producent piszę że jest inteligentny. Modne ostatnio słowo i powiedzmy że coś w tym jest. Przy dużym obciążeniu wentylator załącza się przy 45 stopniach natomiast przy małym przy 55. Wyłączenie następuje zawsze przy 45. Przy niskim obciążeniu i temperaturze poniżej 49 stopni wentylator zwalnia. Chwilę przed włączeniem wentylatora słuchaj lekkie buczenie. A miernik zaczyna pokazywać rosnące napięcie na złączu wentylatora. Po prostu napięcie jest za niskie by wentylator wystartował stąd to buczenie.
Podsumowując to ciekawe i przydatne urządzenie mimo wad mojego egzemplarza. A z ciekawostek to kiedyś rozładowywał nawet duże akumulatory samochodowe po 100Ah ładowarka modelarska która miała 20W i się dało. Trochę to trwało. Ta zrobi to szybciej w końcu ma 35W. A że w warunkach domowych takie testy robi się raz na jakiś czas. Więc urządzenie jak najbardziej przydatne. Do do tego małe i tanie.
Da się tym testować pojemności baterii, akumulatorków i akumulatorów. Wydajność prądową ładowarek, czy też sprawdzić przewody do ładowania wszelkiej maści urządzeń na USB.
Na zdjęciu widać microswith służy do przełączania się pomiędzy poszczególnymi ekranu menu, jak również do zerowania liczników. Czasu, pojemności itd.



Na zdjęciu widać też krzywo wlutowane złącze mini USB.
Jest to kolejne urządzenie i jego egzemplarz które posiadam. A ponieważ Chińczycy podnosili ostatnio ceny. Więc postanowiłem kolejny egzemplarz kupić u innego sprzedawcy oszczędzając 60 centów. Może trochę więcej. Dokładnie już nie pamiętam.
Co w tym wypadku nie było to najlepszą decyzja. ;)Jakość tego produktu była zdecydowanie gorsza. Chociaż gwarancji że to drodze było by lepsze nie ma. Jak to w Chinach.
Ale o tym za chwilę.
Jak widać urządzenie ładnie się prezentuje i ma typowe dla tej klasy urządzeń możliwości.
Na zdjęciach prezentuje mierzone parametry.
Nie będę ich opisywał bo są typowe dla większości dostępnych testerów USB. Można zajrzeć do innych moich artykułów. Gdzie to opisywałem.
Doskonale są też na zdjęciach widoczne.




Wada tego egzemplarza to potencjometr dokładnej regulacji. Jest naprawdę daleki od jakiejkolwiek dokładności. Jego nastawy są wręcz skokowe, a nie płynne. I ciężko jest nim cokolwiek nastawić. Poprzednie był pod tym względem idealne. Więc w tym wypadku mam wrażenie że to jakiś odrzutu z linii produkcyjnej. Chociaż jak pisałem cena tylko trochę niższa.

Potencjometr zgrubny, działa dobrze.
Z przodu urządzenia mamy wejściową wtyczkę USB dzięki czemu możemy podpiąć się bezpośrednio do portu w danym urządzeniu i zacząć go testować. Na górze mamy gniazdo wyjściowe. Do którego możemy podłączyć zewnętrzne obciążenie które też będzie opomiarowane.
Tym obciążeniem może by telefon czy power bank. Więc jesteśmy w stanie ocenić pojemność baterii. Tak samo jak zwykłym testerem USB. Jak również mamy możliwość wpięcia się ze specjalnym kluczem USB którym możemy zasymulować tryby QC. Jeżeli mamy zamiar testować taką ładowarkę.
Obok niebieska dioda pokazująca obecność zasilania. Maksymalne obciążenie to 35W. Po przekroczeniu pojawia się stosowny komunikat na wyświetlaczu i tester zostaje na chwilę wyłączony. Po czym znowu się załącza i jeżeli nie skręciliśmy potencjometrów to cykl się powtarza. Mnie niestety spotkała przykra niespodzianka po nastawieniu zasilacza na 30V( tak wiem trochę za dużo bo w opisie jest 24V. Ale sprawdzałem działa i pracuje na 30V) i włożeniu do gniazda z rozkręconymi potencjometrami, nie zobaczyłem stosownego komunikatu. Pierwszy odparował tranzystor. Po wymianie urządzenie jak najbardziej działa. Cena to tranzystora 1,1zł.

Z boku mamy dostęp do kompletu gniazd USB jak również do listwy zaciskowej tak więc daje się podłączyć w zasadzie wszystko.
Ciekawą i przydatną rzeczą jest możliwość zasilenia testera z pierwszego po lewej gniazda mini USB. Podane tam zasilanie będzie służyło tylko do jego zasilenia. Dzięki czemu można przeprowadzić dokładniejszy test pojemności baterii czy powerbanku. Chociaż prąd pobierany przez układ pomiarowy testera i wyświetlacz jest opomiarowany, wentylator również. Pozwala to również ominąć ograniczenia napięciowe. Dzięki czemu możemy jak najbardziej dokonać pomiaru pojemności pojedynczych akumulatorów Ni-Cd, PB czy ogniw litowych, jak również baterii.
Sam wentylator jest sprzężony z czujnikiem temperatury i jego praca jest uzależniona od jego wskazań. Producent piszę że jest inteligentny. Modne ostatnio słowo i powiedzmy że coś w tym jest. Przy dużym obciążeniu wentylator załącza się przy 45 stopniach natomiast przy małym przy 55. Wyłączenie następuje zawsze przy 45. Przy niskim obciążeniu i temperaturze poniżej 49 stopni wentylator zwalnia. Chwilę przed włączeniem wentylatora słuchaj lekkie buczenie. A miernik zaczyna pokazywać rosnące napięcie na złączu wentylatora. Po prostu napięcie jest za niskie by wentylator wystartował stąd to buczenie.
Podsumowując to ciekawe i przydatne urządzenie mimo wad mojego egzemplarza. A z ciekawostek to kiedyś rozładowywał nawet duże akumulatory samochodowe po 100Ah ładowarka modelarska która miała 20W i się dało. Trochę to trwało. Ta zrobi to szybciej w końcu ma 35W. A że w warunkach domowych takie testy robi się raz na jakiś czas. Więc urządzenie jak najbardziej przydatne. Do do tego małe i tanie.
Da się tym testować pojemności baterii, akumulatorków i akumulatorów. Wydajność prądową ładowarek, czy też sprawdzić przewody do ładowania wszelkiej maści urządzeń na USB.
Na zdjęciu widać microswith służy do przełączania się pomiędzy poszczególnymi ekranu menu, jak również do zerowania liczników. Czasu, pojemności itd.




Na zdjęciu widać też krzywo wlutowane złącze mini USB.
Cool! Ranking DIY