
Dzisiaj niewielki projekt, jednak z wykorzystaniem nowoczesnych elementów i wykonany w całości domową metodą montażu. W tak zwanej przeszłości poszukiwałem metody "napędzania" przedniej lampki Power LED bezpośrednio prądnicą (dynamem) zintegrowaną z przednią piastą rowerową. Oczywiście jest wiele rozwiązań opisanych w sieci, jednak większość z nich wiąże się ze sporymi stratami mocy. Jak się okazało, warunki pracy też nie są aż tak banalnie łatwe, nie wszyscy wiedzą, że nieobciążone dynamo potrafi z siebie wykrzesać znaczne napięcia. Poszukując odpowiedniego układu trafiłem na produkt Maxim'a MAX16822, wytrzymujący napięcie wejściowe do 65V, potrafiący oddać do diody Power LED do 500mA prądu (z 3% precyzją). Oto nota katalogowa, schemat i mój projekt płytki razem z "montażówką" wykonany w Eagle:
https://datasheets.maximintegrated.com/en/ds/MAX16822A-MAX16822B.pdf






Jak widać, postawiłem głównie na elementy SMD. Czujne oko wyłowi na zdjęciach płytki dodatkowy mostek prostowniczy z kondensatorem elektrolitycznym, który jest największym fizycznie elementem układu. Przy okazji, gdyby ktoś chciał powielić ten układ, niech go nie zwiedzie opis tego kondensatora, element ten musi wytrzymać napięcie 63V, a nie 16V jak to jest pokazane na schemacie montażowym.
Moduł ruszył od pierwszego "kopnięcia", ustawiłem prąd 300mA, dzięki czemu 3-watowa dioda Cree na aluminiowym podłożu praktycznie się nie grzeje. Układ delikatnie "mruga" przy powolnym prowadzeniu roweru, natomiast po otrzymaniu właściwego napięcia (już przy niespiesznej jeździe) świeci tym samym jasnym światłem. Oczywiście to nie jest wyczynowa lampa mająca oświetlać nocą leśny dukt mocą 80.000 lumenów. Założenie miałem takie, że robię dobre oświetlenie roweru do jazdy miejskiej, gdzie ma on być po prostu dobrze widoczny. I te wymogi układ spełnił w 100%.
Cool! Ranking DIY