Witam wszystkich i proszę o pomoc.
Postaram się opisać w skrócie opisać problem z uruchomieniem silnika. Wszystko było z elektroniką ok ale 3 dni temu musiałem wymienić sprzęgło więc musiałem też na około 9 h odłączyć akumulator. Po złożeniu wszystkiego auto zapaliło bez problemu. Następnego dnia też nie było problemu. Kolejnego dnia rano odpaliłem samochód, dojechałem do celu po czym wróciłem do auta po 1 h a po przekręceniu kluczyka stuknął tylko elektromagnes w rozruszniku i przygasły kontrolki, dokładnie jakby akumulator padł. Po pociągnięciu na holu silnik odpalił po pierwszym szarpnięciu niczym pszczółka. Dojechałem do pracy jakieś 15 km i zgasiłem silnik ale już go nie nie mogłem ponownie uruchomić. Wyjęłem akumulator do ładowania ale był w pełni naładowany, sprawdziłem rozrusznik- też w porządku. Ponowiłem próby uruchomienia silnika, znowu objawy jakby akumulator padł. Po kilkunastu przekręceniach kluczyka zgasło kilka kontrolek na desce rozdzielczej - od sterowania silnika(komputera), ciśnienia oleju i ładowania. Kilka godzin spędziłem na sprawdzaniu bezpieczników i przewodów. Dodam jeszcze że mam fabryczny immobiliser oraz zamontowany w salonie Toyoty przy sprzedaży alarm ze sterownikiem centralnego zamka. O ile alarm i zamek działa poprawnie tzn uzraja się i rozbraja oraz zamyka i otwiera szystkie zamki o tyle działania immobilisera nie jestem w stanie sprawdzć bo nie wiem jak. Na wszystkich trzech fabrycznych kluczykach działa tak samo tzn nie świecą kontrolki po włączeniu zapłonu i nie reaguje rozrusznik. Nie wiem jak jest rozwiązane podłączenie tego immobilisera i co on odcina lub załącza ale raz nie wiem jak i dlaczego pojawiły się brakujące kontrolki, zadziałał rozrusznik i oczywiście natychmiast silnik ruszył. Nie trwało to długo bo do następnego ranka. Znowu pierwsze odpalenie bez problemu ale po dojechaniu do pracy ponownie zgasły kontrolki i już teraz nie mogę nic zrobić.
Może ktoś miał podobny problem bo już nie mam pomysłu co to może być. Może to komputer od wtysku nazbiewrał za dużo jakiś błędów lub się zawiesił, może padł immobiliser albo coś co wszystko odcinało. Tonę w domysłach i nie wiem czy już mam szukać dobrego elektyka lub elektronika samochodowego czy też jeszcze powalczyć samemu. Znam się trochę na elektronice ale ten problem mnie przerasta bo nie wiem gdzie tkwi usterka.
Serdeczne dzięki za jakiekolwiek wskazówki mogące jakoś pomóc rozwiązać ten problem. Jakby co to podam też e-maila bo może znajdzie się jakiś fachowiec z Warszawy lub okolic: slawekw72(malpa)poczta.onet.pl
Postaram się opisać w skrócie opisać problem z uruchomieniem silnika. Wszystko było z elektroniką ok ale 3 dni temu musiałem wymienić sprzęgło więc musiałem też na około 9 h odłączyć akumulator. Po złożeniu wszystkiego auto zapaliło bez problemu. Następnego dnia też nie było problemu. Kolejnego dnia rano odpaliłem samochód, dojechałem do celu po czym wróciłem do auta po 1 h a po przekręceniu kluczyka stuknął tylko elektromagnes w rozruszniku i przygasły kontrolki, dokładnie jakby akumulator padł. Po pociągnięciu na holu silnik odpalił po pierwszym szarpnięciu niczym pszczółka. Dojechałem do pracy jakieś 15 km i zgasiłem silnik ale już go nie nie mogłem ponownie uruchomić. Wyjęłem akumulator do ładowania ale był w pełni naładowany, sprawdziłem rozrusznik- też w porządku. Ponowiłem próby uruchomienia silnika, znowu objawy jakby akumulator padł. Po kilkunastu przekręceniach kluczyka zgasło kilka kontrolek na desce rozdzielczej - od sterowania silnika(komputera), ciśnienia oleju i ładowania. Kilka godzin spędziłem na sprawdzaniu bezpieczników i przewodów. Dodam jeszcze że mam fabryczny immobiliser oraz zamontowany w salonie Toyoty przy sprzedaży alarm ze sterownikiem centralnego zamka. O ile alarm i zamek działa poprawnie tzn uzraja się i rozbraja oraz zamyka i otwiera szystkie zamki o tyle działania immobilisera nie jestem w stanie sprawdzć bo nie wiem jak. Na wszystkich trzech fabrycznych kluczykach działa tak samo tzn nie świecą kontrolki po włączeniu zapłonu i nie reaguje rozrusznik. Nie wiem jak jest rozwiązane podłączenie tego immobilisera i co on odcina lub załącza ale raz nie wiem jak i dlaczego pojawiły się brakujące kontrolki, zadziałał rozrusznik i oczywiście natychmiast silnik ruszył. Nie trwało to długo bo do następnego ranka. Znowu pierwsze odpalenie bez problemu ale po dojechaniu do pracy ponownie zgasły kontrolki i już teraz nie mogę nic zrobić.
Może ktoś miał podobny problem bo już nie mam pomysłu co to może być. Może to komputer od wtysku nazbiewrał za dużo jakiś błędów lub się zawiesił, może padł immobiliser albo coś co wszystko odcinało. Tonę w domysłach i nie wiem czy już mam szukać dobrego elektyka lub elektronika samochodowego czy też jeszcze powalczyć samemu. Znam się trochę na elektronice ale ten problem mnie przerasta bo nie wiem gdzie tkwi usterka.
Serdeczne dzięki za jakiekolwiek wskazówki mogące jakoś pomóc rozwiązać ten problem. Jakby co to podam też e-maila bo może znajdzie się jakiś fachowiec z Warszawy lub okolic: slawekw72(malpa)poczta.onet.pl