Witam wszystkich serdecznie,
Na początek chciałem zaznaczyć, że to mój pierwszy post na forum, a z elektroniką jestem zupełnie początkujący - choć coraz bardziej zaczyna mnie to interesować. Jednak do wiedzy jeszcze daleka droga. Prosiłbym bardziej doświadczonych kolegów o wyrozumiałe podejście
Mój problem dotyczy wzmacniacza Unitra ŁZR PW8040.
Jest trochę wątków o tym wzmacniaczu, ale nie znalazłem opisującego podobny problem.
To stary (i tani) zakup z Allegro - kupiłem go dawno temu jako pierwszy wzmacniacz do gramofonu Unitry, który kiedyś posiadałem. Od tamtego czasu dostałem jednak w prezencie amplituner Aida AWS 105 i to jego zacząłem używać z nowym gramofonem Technics.
PW8040 poszedł w zapomnienie - tym bardziej że wyraźnie buczał. Obecnie przypomniałem sobie o nim - bo zewnętrznie jest w ładnym stanie, jest mały i idealnie nadawałby się na wzmacniacz "biurkowy" do komputera (ze względu na rozkład pomieszczenia byłoby to dla mnie bardzo wygodne).
Wszystkie potencjometry chodzą ładnie i gładko, nic nie trzeszczy, wszystkie funkcje działają poprawnie. Fajnie byłoby go odratować - o ile jest to jakiś prosty problem do rozwiązania...
Problem wygląda następująco:
- po włączeniu wzmacniacza pojawia się jednostajne, dość głośne buczenie (zarówno w głośnikach jak i w słuchawkach)
- buczenie występuje niezależnie od podłączanego do wejść źródła a także bez żadnego źródła (czyli jest zawsze)
- wzmacniacz gra, nawet ładnie - oba kanały są sprawne, dźwięk jest czysty, nic nie trzeszczy, nic się nie zniekształca - pozostaje tylko to nakładające się na dźwięk buczenie
- buczenie reaguje na obroty gałką wzmocnienia - czyli głośności
- skala głośności ma 10 stopni - na całkowicie skręconym dźwięku (0) - buczenie jest wyraźne i jednolite na obu kanałach; w miarę pogłaśniania - buczenie wyraźnie zmniejsza się w okolicach ustawienia 3,5, następnie przesuwa się bardziej na lewy, potem prawy kanał, a ostatecznie, przy ustawieniu maksymalnym na 10 - znów pojawia się w obu kanałach, tylko znacznie głośniejsze
- po zdjęciu obudowy i przyłożeniu ucha bardzo blisko do transformatora - ten cichutko buczy, ale uznaję, że jest to w pełni normalne
- nic się nie grzeje - ani transformator, ani tranzystory końcówek mocy
- widać jednak, że wzmacniacz był grzebany - dwa lewe tranzystory końcówki mocy, przykręcone do radiatora, są zmienione na nowe (firmy ST - MOROCCO), pozostałe dwa po prawej wyglądają na stare, oryginalne
- wszystkie cztery tranzystory mają mikowe podkładki, nie ma zwarcia do radiatora
- moje podejrzenie wzbudził tylko duży elektrolit (2x 4700uF/40V) - przy nóżce do zera ma ciemną plamę, jakby osmalenie - załączam zdjęcie:
Pozostałe elektrolity nie wyglądają na uszkodzone.
Załączam również zdjęcia płytki, po otwarciu wzmacniacza z obu stron:
Co może powodować wspomniane buczenie, które reaguje na kręcenie pokrętłem głośności? Jak wspomniałem - wszystko wydaje się raczej działać, dźwięk jest, kanały działają... Gdyby udało się je zlikwidować - byłby wzmacniacz jak znalazł.
Z góry dziękuję za wskazówki!
Na początek chciałem zaznaczyć, że to mój pierwszy post na forum, a z elektroniką jestem zupełnie początkujący - choć coraz bardziej zaczyna mnie to interesować. Jednak do wiedzy jeszcze daleka droga. Prosiłbym bardziej doświadczonych kolegów o wyrozumiałe podejście

Mój problem dotyczy wzmacniacza Unitra ŁZR PW8040.
Jest trochę wątków o tym wzmacniaczu, ale nie znalazłem opisującego podobny problem.
To stary (i tani) zakup z Allegro - kupiłem go dawno temu jako pierwszy wzmacniacz do gramofonu Unitry, który kiedyś posiadałem. Od tamtego czasu dostałem jednak w prezencie amplituner Aida AWS 105 i to jego zacząłem używać z nowym gramofonem Technics.
PW8040 poszedł w zapomnienie - tym bardziej że wyraźnie buczał. Obecnie przypomniałem sobie o nim - bo zewnętrznie jest w ładnym stanie, jest mały i idealnie nadawałby się na wzmacniacz "biurkowy" do komputera (ze względu na rozkład pomieszczenia byłoby to dla mnie bardzo wygodne).
Wszystkie potencjometry chodzą ładnie i gładko, nic nie trzeszczy, wszystkie funkcje działają poprawnie. Fajnie byłoby go odratować - o ile jest to jakiś prosty problem do rozwiązania...
Problem wygląda następująco:
- po włączeniu wzmacniacza pojawia się jednostajne, dość głośne buczenie (zarówno w głośnikach jak i w słuchawkach)
- buczenie występuje niezależnie od podłączanego do wejść źródła a także bez żadnego źródła (czyli jest zawsze)
- wzmacniacz gra, nawet ładnie - oba kanały są sprawne, dźwięk jest czysty, nic nie trzeszczy, nic się nie zniekształca - pozostaje tylko to nakładające się na dźwięk buczenie
- buczenie reaguje na obroty gałką wzmocnienia - czyli głośności
- skala głośności ma 10 stopni - na całkowicie skręconym dźwięku (0) - buczenie jest wyraźne i jednolite na obu kanałach; w miarę pogłaśniania - buczenie wyraźnie zmniejsza się w okolicach ustawienia 3,5, następnie przesuwa się bardziej na lewy, potem prawy kanał, a ostatecznie, przy ustawieniu maksymalnym na 10 - znów pojawia się w obu kanałach, tylko znacznie głośniejsze
- po zdjęciu obudowy i przyłożeniu ucha bardzo blisko do transformatora - ten cichutko buczy, ale uznaję, że jest to w pełni normalne
- nic się nie grzeje - ani transformator, ani tranzystory końcówek mocy
- widać jednak, że wzmacniacz był grzebany - dwa lewe tranzystory końcówki mocy, przykręcone do radiatora, są zmienione na nowe (firmy ST - MOROCCO), pozostałe dwa po prawej wyglądają na stare, oryginalne
- wszystkie cztery tranzystory mają mikowe podkładki, nie ma zwarcia do radiatora
- moje podejrzenie wzbudził tylko duży elektrolit (2x 4700uF/40V) - przy nóżce do zera ma ciemną plamę, jakby osmalenie - załączam zdjęcie:

Pozostałe elektrolity nie wyglądają na uszkodzone.
Załączam również zdjęcia płytki, po otwarciu wzmacniacza z obu stron:



Co może powodować wspomniane buczenie, które reaguje na kręcenie pokrętłem głośności? Jak wspomniałem - wszystko wydaje się raczej działać, dźwięk jest, kanały działają... Gdyby udało się je zlikwidować - byłby wzmacniacz jak znalazł.
Z góry dziękuję za wskazówki!