Hmmm a może tak faktycznie zamiast rozwodzić się nad drobiazgiem za kilka PLN stwórzmy razem jakiś szablon do testów i recenzji żeby były bardziej rozbudowane i merytoryczne? Wiadomo krótki opis, zastosowanie, sposób użycia, test (może opracować jakiś stały "zestaw", zeby móc potem łatwo porównać różne produkty), na koniec ocena z uzasadnieniem za i przeciw oraz uwagi.
No ale możemy też dalej nabijać wpisy, że jednemu się nie przyda a drugiemu tak.
Hmmm a może tak faktycznie zamiast rozwodzić się nad drobiazgiem za kilka PLN stwórzmy razem jakiś szablon do testów i recenzji żeby były bardziej rozbudowane i merytoryczne?
Ale weź pod uwagę że te tutaj recenzje są robione "społecznościowo" i mają jednak formułę wątku forumowego. Gdzie autor wątku wyraża swoje subiektywne opinie o rzeczy, a testy robi w miarę swoich możliwości i uwarunkowań. Co powinno być zachętą by osoby też posiadające daną rzecz, wniosły też coś od siebie rozszerzając punkt widzenia na daną rzecz.
A cena recenzowanego przedmiotu tu akurat nic tu nie ma do rzeczy, według mnie, jeśli coś jest ciekawego, wartego uwagi. Ten wskaźnik akurat uważam za taki, bo mało jest o nim konkretnych informacji a za to dużo więcej domysłów, czy oczekiwań, wręcz fantazji, ale często nie popartych rzeczywistością.
Jedynie co moim prywatnym zdaniem jest pewnym "zgrzytem" akurat w tym tutaj wątku, to zbyt ostentacyjne narzucenie swojej subiektywnej tezy (tytuł wątku) przez kolegę CMS o "niebezpieczności" tego wskaźnika, której to tezy tak naprawdę nie uzasadnił praktycznie.
Jedynie co moim prywatnym zdaniem jest pewnym "zgrzytem" akurat w tym tutaj wątku, to zbyt ostentacyjne narzucenie swojej subiektywnej tezy (tytuł wątku) przez kolegę CMS o "niebezpieczności" tego wskaźnika, której to tezy tak naprawdę nie uzasadnił praktycznie.
Bo ta teza jest nie do obronienia. Urządzenie samo w sobie nie jest niebezpieczne. Byłoby niebezpieczne jakby wybuchało podczas pomiarów i tego się po tym tytule spodziewałem. Jak wspomniałem mam kilka sztuk tego ustrojstwa i jeszcze żadna krzywda mnie przez nie nie spotkała.
Więc przyjąć można że treść tematu jest szkodliwa i wprowadzająca w błąd.
Każdy kto pracuje z napięciami wie że zanim się czegoś dotknie to nie tylko sprawdza tego typu wskaźnikiem tylko sięga po miernik dla 100% pewności.
Szukałem porównania i wymyśliłem takie:
Miarka zwijana jest niebezpieczna, bo po zmierzeniu odległość do krawędzi urwiska stwierdzamy, że możemy tam stanąć, a tymczasem tam jest podłoga z papieru i spadamy w przepaść.
Ja bym spróbował na miejscu autora podmienić rezystor pełniący rolę anteny (dając niższą wartość). Jak dobrze odczytałem kolory pasków jest tam 1 MΩ. Jak wiadomo Chińczyki lubią wsadzać w urządzenia elektroniczne to co akurat mają na stanie przykładem jest choćby oscyloskop ze sklepiku (kondensatory ceramiczne 100 nF).Osoby posiadający podobny tester mogli by podać jaka wartość rezystora jest u nich w antenie.
Cieszy mnie, że są testowane przedmioty które kiedyś proponowałem w tym ten tester. Być może kiedyś pojawi się także key finder bluetooth.
Ja bym spróbował na miejscu autora podmienić rezystor pełniący rolę anteny (dając niższą wartość). Jak dobrze odczytałem kolory pasków jest tam 1 MΩ.
Akurat wartość tego rezystora nie jest tu jakaś krytyczna i dużo nie wnosi w kwestii czułości, bo ten 1MΩ połączony jest szeregowo w opornikiem 10MΩ na płytce. Jego rola wygląda mi bardziej jako elementu podnoszącego bezpieczeństwo w przypadku np. uszkodzenia kapturka na antence. Bo przerwa izolacyjna na oporniku THT jest kilkukrotnie większa niż na SMD. Czyli na plus tej konstrukcji.
Zresztą cała "wejściówka" tego wskaźnika nie jest jakaś skomplikowana:
co też widać jeśli popatrzeć na płytkę pod światło:
I widać że czułość wyznacza dzielnik oporowy wraz z progami histerezy 74HC14. Czyli w zasadzie nie powinno być znacznych różnic między egzemplarzami, jak np. w przypadku wskaźników opartych na tranzystorach.
Sorry CMS ale chyba nie trafiłeś z przeznaczeniem tego urządzenia.
To może niech ktoś w końcu wyjaśni jakie jest dokładnie jego przeznaczenie. Może temat wyglądałby zupełnie inaczej, gdybym zgodnie z zaleceniem zapoznał się z instrukcją obsługi .
Przypomnę tylko że takowej nie otrzymałem.
rb401 wrote:
o "niebezpieczności" tego wskaźnika, której to tezy tak naprawdę nie uzasadnił praktycznie.
To nie była żadna teza, przecież napisałem pod koniec artykułu:
CMS wrote:
Tester sam w sobie nie stanowi żadnego zagrożenia, zatem tytuł artykułu może nieco wprowadzać w błąd. Niemniej jednak zawierzenie wskazaniom tego testera może zakończyć się tragicznie. Więc uważam, że ostrzeżenie powinno znaleźć się już na samym początku.
Wystarczy czytać uważnie od początku do końca.
Bieżcie i szukajcie tego wszyscy. To są bowiem kesze moje, które dla was będą schowane...
To może niech ktoś w końcu wyjaśni jakie jest dokładnie jego przeznaczenie. Może temat wyglądałby zupełnie inaczej, gdybym zgodnie z zaleceniem zapoznał się z instrukcją obsługi .
Przypomnę tylko że takowej nie otrzymałem.
Tak po prawdzie to instrukcja jest na stronie przedmiotu, z której dałeś screena.
Niestety nie wyjaśnia w żadnym stopniu filozofii użytkowania tego wskaźnika, tak że przydatność jej jest nikła.
Ale tak z ciekawości, poszperałem za instrukcją do zgodnego w działaniu wskaźnika nie byle jakiej firmy Fluke (z którego zresztą Chińczyk pozwolił sobie wiernie "zapożyczyć" kształt i kolorystykę tego wskaźnika za $1.5) . I zaskoczenie.
Sama kwestia pomiarów tym wskaźnikiem sprowadzona została w instrukcji obsługi do jednego, jedynego zdania:
Ale za to "preambuła" do instrukcji obsługi (której zwykle się nie czyta) tu akurat zawiera istotne stwierdzenia, z których najważniejsze moim zdaniem pozwoliłem sobie zaznaczyć:
Szukałem też w zasobach firmy Fluke czy coś szerzej jest o tych wskaźnikach. Znalazłem tylko ten filmik "szkoleniowy":
w którym widać że nawet kabelek do testu jest wstępnie spreparowany, by się nie rozwodzić nad tym że z jednej strony kabelka nie świeci a faza niby w kablu jest.
Czyli taka poważna firma, nie czuje się na siłach tłumaczyć podstaw ale skłania się w kierunku tego że użytkownik będzie jednak samodzielnie myślący.
Tak na marginesie, przy końcu tego filmiku jest moment kiedy wskaźnik jest wetknięty w fazę, gość go wypuszcza z ręki a wskaźnik dalej świeci.
Spróbowałem czy mój Chińczyk też tak potrafi i... faktycznie potrafi.
Czyli działa jak Fluke, wygląda jak Fluke ale kosztuje ułamek tego co Fluke .
CMS wrote:
To nie była żadna teza, przecież napisałem pod koniec artykułu:
CMS napisał:
Tester sam w sobie nie stanowi żadnego zagrożenia, zatem tytuł artykułu może nieco wprowadzać w błąd. Niemniej jednak zawierzenie wskazaniom tego testera może zakończyć się tragicznie. Więc uważam, że ostrzeżenie powinno znaleźć się już na samym początku.
Rozumiem Twoje intencje że nie chcesz polecać tego wskaźnika osobom, jakby ich nazwać, ciężkomyślącym, by nie narobili szkody. I w sumie popieram.
Ale jednak tu chyba wyszło nie tak jak planowałeś. Bo poszło w kierunku wdeptania tego (moim zdaniem interesującego, przydatnego i wykonanego zaskakująco starannie jak na taką cenę) przyrządziku w ziemię, że pewnie niesprawny egzemplarz i ogólnie do d. itp. .
Wyszła bardziej dezinformacja a nie informacja.
Znalazłem inną recenzję tego wskaźnika (tyle że ze starszym, lekko innym wariantem płytki ale w gruncie to samo), gdzie autor też wyraźnie, jednak bardziej łagodnie i rzeczowo zasygnalizował problem związany z nieodpowiednią interpretacją wskazań, i nieadekwatnymi oczekiwaniami dotyczącymi możliwości przyrządu, z naciskiem na to że ten wskaźnik pokazuje pole elektryczne a nie napięcie w przewodzie. I pokazał to np. na filmiku gdzie widać wpływ ręki za przewodem na wynik próby.
Jest tam też cały schemat tego wskaźnika, jak kogoś interesuje.
Ostatnio zakupiliśmy miernik Extech (nie jest to Fluke, ale też nie jakiś byle jaki chińczyk) z funkcją wykrywania kabli pod napięciem. I tak samo: kabli po prostu wpiętych w gniazdko, ale nieobciążonych czasem wykrywa a czasem nie. Moim zdaniem to nie jest wina sprzętu a czysta fizyka.
Ciekawostka jest taka, że obciążony kabel DC 12V potrafi wykryć
Dlatego też nie wprowadzajmy ludzi w błąd, że tester jest niebezpieczny, bo w ten sposób wszystkie multimetry są niebezpieczne jeśli użyte niepoprawnie. Przecież są ludzie, którzy myślą, że prąd się nierzy jak napięcie, równolegle... a potem zdarzają się poparzenia i porażenia, nie mówiąc o spalonym sprzęcie pomiarowym. Niebezpieczny to jest użytkownik sam dla siebie.
Kilka ostatnich postów całkowicie zmienia postać rzeczy.
Czuję się zobowiązany napisać sprostowanie. Aktualnie mam urlop, ale postaram się coś sklecić w wolnym czasie.
Bieżcie i szukajcie tego wszyscy. To są bowiem kesze moje, które dla was będą schowane...
Znalazłem inną recenzję tego wskaźnika (tyle że ze starszym, lekko innym wariantem płytki ale w gruncie to samo), gdzie autor też wyraźnie, jednak bardziej łagodnie i rzeczowo zasygnalizował problem związany z nieodpowiednią interpretacją wskazań, i nieadekwatnymi oczekiwaniami dotyczącymi możliwości przyrządu, z naciskiem na to że ten wskaźnik pokazuje pole elektryczne a nie napięcie w przewodzie. I pokazał to np. na filmiku gdzie widać wpływ ręki za przewodem na wynik próby.
Jest tam też cały schemat tego wskaźnika, jak kogoś interesuje.
Wspomniany w tym temacie próbnik Fazer 777 zachowuje się w przypadku obecności dłoni
lub innego przewodzącego przedmiotu w pobliżu badanego przewodu podobnie
do próbnika przedstawionego w przytoczonej recenzji.
W zależności od ustawienia potencjometru czułości w obecności dłoni po przeciwnej
stronie badanego przewodu pod napięciem czułość Fazera ulega znacznemu obniżeniu a nawet spadkowi do zera.
Podczas wszystkich operacji związanych z pracą przy napięciach wyższych od bezpiecznych należy zachować daleko idącą ostrożność i nie wierzyć ślepo wskazaniom przyrządów za złotówkę jak i za tysiąc złotych. Ja tam nigdy nie dotykam przewodu, który może być pod napięciem, bez uprzedniego kilkukrotnego sprawdzenia wskaźnikiem neonowym czy innym. Najpierw sprawdzam działanie wskaźnika dotykając/zbliżając do przewodu, który na pewno jest pod napięciem, następnie dotykam/zbliżam do badanego. Jeśli wskaźnik nie wskazuje napięcia przy badanym, jeszcze raz sprawdzam na pewnym. Zdarzyło mi się kilka razy, że wskaźnik neonowy nie "świecił" pomimo dotknięcia przewodu fazowego (wystarczy zaśniedziały styk w połączeniach wewnątrz wskaźnika).
Może przytoczę historię z lat osiemdziesiątych:
Zadanie - demontaż silnika aeratora na konstrukcji stalowej.
Pomimo zapewnienia kolegi o wyłączeniu napięcia obwodu i moim sprawdzeniu wskaźnikiem braku napięcia okazało się, że jednak napięcie na przewodach było.
Sprawdziłem wskaźnik w pomieszczeniu, OK. Sprawdzam przy silniku, nie świeci. Jednak myliłem się. Wskaźnik świecił, ale z uwagi na ostre słońce tego nie widziałem. Nie było możliwości uziemienia obwodu. Będąc pewien braku napięcia musiałem jeszcze przed użyciem przez nas nieizolowanych kluczy to potwierdzić i dotknąłem wierzchem dłoni zacisków silnika.
Każdy kto doświadczył przepływu prądu przez ciało wie jakie to "miłe".
Napięcie było w obwodzie, bo kolega z lenistwa wykręcił bezpiecznik jedynie z obwodu sterowania, stycznik miał "zgrzane" tory główne, a jeden z bezpieczników toru roboczego nie był spalony.
W efekcie kolega miał rozbity nos, a od tamtej pory zawsze sam sobie wyłączam zasilanie i nie wierzę wskaźnikom.
Najbardziej wiarygodnym był próbnik dawnych elektryków - dwie żarówki 15W/220V połączone szeregowo.
Z jedną żarówką widziałem, ale dlaczego z dwiema? Czy to ze względu na napięcie międzyfazowe?
Dwie po to aby również można było sprawdzać napięcie międzyfazowe. Po jasności świecenia można odróżnić czy podpięte przewody to 2 fazy czy faza i zero. Przy podłączeniu jednej żarówki między 2 fazy może być tylko błysk.
Sprzedaż i serwis kas fiskalnych oraz sprzętu towarzyszącego.
Sprzedaż części zamiennych.
Porady tylko na forum!
Pozdrowienia z Podlasia (nie mylić z woj.podlaskim)
Przypomniał mi się Kolega z mojej pierwszej pracy... Miał podłączyć pod zaciski tablicowe kabel trójfazowy. Były to zamierzchłe czasy gdy można było tak robić i w większości tablic (siłowych) istniały zaciski do tego celu - laboratoryjne i w większości wypadków wszystkie czarne - bez oznaczeń.
Uzbrojony w miernik LAVO 2 poszedł z kablem do tablicy w korytarzu lokalu... Nie było go dość długo - napięcia w kablu również...
W końcu poszedłem sprawdzić czy jeszcze żyje - żył, ale minę miał pełną rozpaczy zmieszanej ze zdziwieniem. W ręku trzymał miernik i wciąż usiłował odnaleźć "zero" wśród czterech zacisków - i ciągle miernik wskazywał mu ponad 300V ~.
Kto wie co było powodem - niech napisze. Za udzielenie trafnej odpowiedzi nagroda - 300 punktów ode mnie.
Zero nie było gdziekolwiek podłączone (było w "powietrzu").
Sprzedaż i serwis kas fiskalnych oraz sprzętu towarzyszącego.
Sprzedaż części zamiennych.
Porady tylko na forum!
Pozdrowienia z Podlasia (nie mylić z woj.podlaskim)
Czyżby mierzył na zakresie napięcia stałego ale wtedy miernik nie powinien wychylać się?
Sprzedaż i serwis kas fiskalnych oraz sprzętu towarzyszącego.
Sprzedaż części zamiennych.
Porady tylko na forum!
Pozdrowienia z Podlasia (nie mylić z woj.podlaskim)
Macie Koledzy po połowie racji... Mierzył na zakresie omomierza... Nieprawdopodobne, ale prawdziwe (miernik przeżył). Z tematem ma to jeden podstawowy związek - należy umieć posługiwać się prostymi narzędziami elektronika/elektryka, a wtedy będzie wszystko OK.
Przyznaję Kolegom po 300 punktów - co by nikt nie czuł się niedoceniony...