Cześć wszystkim,
mam problem z pralką: dziś pod koniec prania pralka wyłączyła się, wg relacji żony było czuć delikatną plastykowo-metaliczną spaleniznę. Od tej pory przy próbie włączenia prania, pralka pobiera wodę, bęben startuje i jest koniec prania, tylko czas na wyświetlaczu maleje, były robione próby na innym płukaniu i na pusto - cały czas to samo (nie wiem czy dobrze to opisałem więc wytłumaczę inaczej o co chodzi z tym bębnem: tak jak w samochodzie dodałoby się gazu, silnik wchodzi na wyższe obroty po czym samoistnie gaśnie). Po wystąpieniu usterki na wyświetlaczu pojawił się błąd F5 lub F6 (żona dokładnie nie zapamiętała jak również nie zapamiętała mrugania/świecenia kontrolek). Myślałem, że może urwało się coś od bębna bo prania było sporo, ale ruszając bębnem ręką od środka powiedziałbym, że nie wyczułem niczego innego niż to co było do tej pory - bęben amortyzuje się i po kilku ruchach nieruchomieje. Pralka działa już prawie 10 lat, nie było z nią problemu, czasami nie rozpuszczała proszku całego podczas prania więc trzeba było dodatkowo włączyć płukanie i odwirowywanie, pod koniec odwirowywania natomiast czas rósł, pralkę wyłączaliśmy pokrętłem a pranie wyciągało się mocno namoczone.
Jeżeli ktoś ma na szybko jakiś pomysł to będę wdzięczny za podpowiedź bo pralka przy dwójce małych dzieci ma co robić.
Serdecznie pozdrawiam,
mam problem z pralką: dziś pod koniec prania pralka wyłączyła się, wg relacji żony było czuć delikatną plastykowo-metaliczną spaleniznę. Od tej pory przy próbie włączenia prania, pralka pobiera wodę, bęben startuje i jest koniec prania, tylko czas na wyświetlaczu maleje, były robione próby na innym płukaniu i na pusto - cały czas to samo (nie wiem czy dobrze to opisałem więc wytłumaczę inaczej o co chodzi z tym bębnem: tak jak w samochodzie dodałoby się gazu, silnik wchodzi na wyższe obroty po czym samoistnie gaśnie). Po wystąpieniu usterki na wyświetlaczu pojawił się błąd F5 lub F6 (żona dokładnie nie zapamiętała jak również nie zapamiętała mrugania/świecenia kontrolek). Myślałem, że może urwało się coś od bębna bo prania było sporo, ale ruszając bębnem ręką od środka powiedziałbym, że nie wyczułem niczego innego niż to co było do tej pory - bęben amortyzuje się i po kilku ruchach nieruchomieje. Pralka działa już prawie 10 lat, nie było z nią problemu, czasami nie rozpuszczała proszku całego podczas prania więc trzeba było dodatkowo włączyć płukanie i odwirowywanie, pod koniec odwirowywania natomiast czas rósł, pralkę wyłączaliśmy pokrętłem a pranie wyciągało się mocno namoczone.
Jeżeli ktoś ma na szybko jakiś pomysł to będę wdzięczny za podpowiedź bo pralka przy dwójce małych dzieci ma co robić.
Serdecznie pozdrawiam,