
Witam,
Chciałbym pokazać wam moją własną kopię wzmacniacza z 1967 roku. Jest to Marshall JTM50 "Black Flag".
Na początek dwa słowa historii. Wzmacniacz ten był pierwszym Marshallem na lampach EL34. Jako, iż był w on produkowany jednynie przez niecały rok i to ponad 50 lat temu, to zdobycie go na rynku wtórnym graniczy z cudem. Stąd zapadła decyzja o zbudowaniu go. JTM50 to coś pomiędzy legendarnymi JTM45 a Marshallem 1959 "Plexi". Do JTM45 przybliża go fakt, że w lampie pierwszej ma układ wspólnej katody oraz prostownik lampowy. Do "Plexi" natomiast przybliża go to, że końcówka mocy jest na lampach EL34 zamiast KT66 (jak to było w JTM45). Co ciekawe późniejsze warianty JTM50 występowały w wersji z prostownikiem półprzewodnikowym.
Nie mogłem się zdecydować, czy zbudować wersję z prostownikiem lampowym czy krzemowym. Zainstalowałem więc obydwa z możliwością przełączenia się między nimi.
Dodatkowo dodałem drugi autorski przełącznik, który magicznie przemienia wzmacniacz z JTM50 w "Plexi". Przełącznik ten zmienia układ wspólnej katody V1 na rozdzieloną oraz zmniejsza wartość kondensatora sprzęgającego V1. Zmiana ta wycina znaczną część basu jeszcze przed tone stackiem, nadając wzmacniaczowi chłodniejsze - zdaniem wielu bardziej agresywne brzmienie znane jako tzw. "Marshall sound". JTM50 jest bardziej ciepły brzmieniowo, dzięki czemu lepiej sprawdza się w mniej przesterowanych kompozycjach w porównaniu do "Plexi".
Nie obyło się bez problemów podczas rozruchu. Podczas pierwszej próby na generatorze nic nie zwiastowało problemów. Niestety następnego dnia, po poskracaniu i uporządkowaniu przewodów wzmacniacz zaczął się wzbudzać! Dzwonienie występowało na ponad 200 kHz. Rozwiązaniem było dodanie grid stopperów 5.6 kΩ na lampach mocy, których oryginalnie JTM50 nie miał. Grid stoppery Marshall wprowadził dopiero w późniejszym modelu "Plexi". Mają one za zadanie ograniczenie pasma przenoszenia wzmaczniacza od góry robiąc razem z pojemnością siatek filtr dolnoprzepustowy. Nie wpływają one na brzmienie wzmacniacza, ponieważ cięcie jest i tak ponadakustyczne. Moja teoria tłumacząca pojawienie się wzbudzenia jest taka, że po posprzątaniu zbyt długich przewodów sygnałowych, pasmo przenoszenia się rozszerzyło, co zaczęło powodować spontaniczne oscylacje.
Inaczej zorganizowałem, też prowadzenia sygnału gitarowego z jacków wejściowych. Postanowiłem nie montować rezystorów 68 kΩ na płytce jak to było w oryginale, ale bezpośrednio na gniazdach. Dzięki czemu sygnał mogłem podać w kablu ekranowanym od razu na siatki V1 z pominięciem płytki. Zrezygnowałem również z prowadzania masy na tyłach potencjometrów. Zamiast tego zrobiłem szynę masy srebrzanką, która jest podłączona z chassis dokładnie w jednym punkcie. Dzięki temu nie robię niepotrzebnych pętli mas. Dzięki tym zabiegom poziom przydźwięku sieciowego z pewnością jest niższy niż w oryginalnym Marshallu.
Poza tym dodałem rezystory 1 kΩ siatek drugich lamp mocy, których JTM50 również oryginalnie nie miał, a które chronią przed zakatowaniem EL34.
Zrezygnowałem również z "death capów", których nazwa nie wzięła się z przypadku.

Sama budowa zajęła mi 3 dni. Natomiast części gromadziłem już ponad miesiąc wcześniej z czego najdłużej czekałem na transformatory i dławik z USA, które są dokładnymi kopiami. Konstruowanie z pewnością zajęłoby mi dużo więcej czasu, gdyby nie pomoc mojego kumpla Tenkowal:
https://www.elektroda.pl/rtvforum/uzytkownik2900046.html
Można powiedzieć, że wzmacniacz robiliśmy razem równolegle. Jest to moja pierwsza duża konstrukcja.
Co do montażu elementów. Zrezygnowałem z turret boarda. Zamiast tego wytrawiłem wzorowaną na nim płytkę drukowaną. Dzięki temu zredukowałem zauważalnie koszty, ponieważ oryginalne kondensatory osiowe, są kilkukrotnie droższe. Całkowity koszt za stan jak na zdjęciach to około 1800 zł z czego najwięcej pochłonęły sprowadzane dławik i transformatory.
Jeżeli chodzi o wrażenia odsłuchowe, to wzmacniacz zwala z nóg swoją mocą! Przesuwa meble i burzy ściany. Nagranie telefonem w salce jest przesterowane. Co ciekawe tym telefonem nagrywałem bez przesterowania koncerty na stadionie pod sceną. Tak więc wzmacniacz generuje grubo ponad 110 dB soczystej jakości dźwięku.

Dane techniczne:
Lampy: 1xGZ34, 3xECC83, 2xEL34
Moc: 55W (z pomiarów).
Dodatkowe funkcje:
- Praca jako JTM50 (domyślne),
- Przełączanie do modelu "Plexi",
- Przełączanie prostowników (lampowy / krzemowy).
Do zrobienia pozostało zorganizowacie płyty tylnej i czołowej, obudowanie wzmacniacza w drewnianą kabinę oraz uporządkowanie przewodów. Ale to przy okazji przeprojektowania PCB, tym razem przy uzyciu oprogramowania.

Zapraszam do dyskusji.
Pozdrawiam!
Schamaty (JTM50, Plexi):


Zdjęcia:
















Próbki wideo (tryb JTM50 z prostownikiem krzemowym):
W domu na tłumiku 26 dB:
https://www.youtube.com/watch?v=7mWli7p_boY
https://www.youtube.com/watch?v=Z-C6Tpxbcw0
W salce bez tłumienia:
https://www.youtube.com/watch?v=hVa4gh-4ss0
Cool? Ranking DIY