Preskaler wrote: Elektronika od samego swojego początku powstania niewiele się zmieniła. Jednak dość szybko i dynamicznie rozwija się. To nie przeszkadza w poznawaniu np. zasady działania i budowy odbiornika detektorowego traktując to jako pewien etap na drodze edukacyjnej, przechodząc kolejno do bardziej skomplikowanych urządzeń.
Bene.
To tak jak z farbami do malowania; pięciolatek maluje wyłącznie używając konkretnych (gotowych już) kolorów, dopiero po czasie, gdy pozna tajniki jak należy mieszać ze sobą kolory by uzyskać odpowiedni odcień - staje się (lub nie...) mistrzem. Do tego dochodzi jeszcze konieczność zdobycia wiedzy na temat samych pędzli - który do czego i z jakiej sierści da zamierzony efekt na obrazie. W elektronice bez fizyki, i podstaw elektrotechniki co najwyżej podłączysz żarówkę do baterii (bo żeby podłączyć LED trzeba umieć obliczyć chociażby rezystor szeregowy). A dopiero połączenie rzetelnej wiedzy i praktyki zdobywanej latami przy budowie np. kitów czy projektowaniu własnych (coraz to bardziej skomplikowanych ) urządzeń daje możliwość zajęcia się serwisem...
Bez wiedzy i doświadczenia nie będziesz serwisantem - co najwyżej "wymieniaczem" (i to w dodatku na olep) jakichś części z nadzieją, że "może teraz zadziała"... Czemu o tym piszę? Bo wśród dobrych serwisantów istnieje taka niepisana prawda: "Nie jest trudne naprawić, trudniej jest dowiedzie się czemu się zepsuło". "Wymieniacz" wymieni uszkodzone elementy i uzna, że naprawa skończona, w wielu wypadkach jednak przyczyna uszkodzenia leży gdzie indziej i tak "naprawiony" sprzęt wróci na reklamację - bo naprawiacz nie wie jak działa układ, co jest od czego zależne, na co zwrócić uwagę (np, przy wyszukaniu zamiennika elementu uszkodzonego) i przyczyny nie zlikwiduje.
Miałem kilka ładnych lat temu w serwisie takiego Kolegę - wymieniacza... więc wiem o czym piszę, i wiem ile sprzętów które przeszły przez jego ręce wróciło... wróciło do mnie, bo kolega został zwolniony (właśnie z tego powodu o jakim pisałem wyżej)....