Ja to widzę tak - w latach 80 zacząłem pracę w serwisie TV. Wtedy telewizor (w zdecydowanej większości cz-b) był po samochodzie (jeżeli ktoś miał) drugim majątkiem w domu. Awaria TV to dla rodziny był koszmar, a już święta bez TV to była tragedia. ZUS był śmiesznie niski, pamiętam doskonale cenę za montaż dekodera PAL, przestrojenie fonii, brało się 100 000 zł, a ówczesny ZUS 97 000 zł. Robotę przyjmowało się na trzy dni do przodu. W najlepszym okresie na nowego malucha pracowałem dwa miesiące a na favoritkę 5 miesięcy. Zawód "naprawiacza" był bardzo szanowany gdyż naprawiało się sprzęt za kilka lub kilkanaście pensji (TV kolor).
Pamiętam nieraz spóźniłem się kilka godzin i tak na mnie czekali, zaraz po wejściu kawka, ciasteczko. To był standard. Do tego jeszcze tanie części i wymienne z innymi modelami TV. Ileż to razy trafiło się TV w którym był już trzeci kineskop.
Połowa lat 90 to już zmierzch. Ogłoszenia w gazecie "AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA naprawa telewizorów" (za każde A płaciło się osobno. Tv i cała elektronika taniała i niestety robiła się coraz mniej zawodna.
A dziś (to już z opowiadań kolegów którzy pozostali przy TV, a w sumie to jeden na całe Kielce). Spóźnisz się 15 minut i już od wejścia pretensje że gostek musiał czekać. Dwa - cena napraw, "panie jak będzie więcej niż 300 zł to wolę go przez okno wy.....ć". Zawód "naprawiacza" przestał być doceniany.
Mam TV chyba 6 lub 7 rok, 55" za 1500 zł. Powiedzmy sobie szczerze - przecież to za darmo. Przecież jakby coś w nim siadło za kilka stów to też przez okno i po nowy do sklepu.
Kasa Misiu, kasa a właściwie brak możliwości jej zarobienia. Ja płynnie przebranżowiłem się. Podobnie inni albo poszli na etat.
Sprzedaż i serwis kas fiskalnych oraz sprzętu towarzyszącego.
Sprzedaż części zamiennych.
Porady tylko na forum!
Pozdrowienia z Podlasia (nie mylić z woj.podlaskim)
A ja myślę że was nowoczesność zabiła, brak rozwoju, cały czas jesteście w tym samym punkcie, powtarzam, zero rozwoju i
Czas wymiany lampy czy kondensatora się skończył, nadeszły czasy dużo poważniejszych napraw, programowanie , reballing i wiele innych, to nie wasz świat, dlatego musieliście odejść...jak dinozaury.. sorry za porównanie
Pitolisz Kolego. Serwis w którym pracowałem miał autoryzację kilku znanych marek, samo to powinno dać Ci do myślenia - nikt nie da autoryzacji druciarzowi z ulicy. Raz na jakiś czas (czasem co miesiąc czasem co kwartał) były szkolenia, każdy z nas musiał się znać na robocie.
A że serwis upadł to już polityka firm - One nie są po prostu zainteresowane by utrzymywać serwisy NAPRAWCZE. Nie interesują ich naprawy sprzętu pogwarancyjne. Muszą zapewnić tylko naprawy gwarancyjne a obecnie taka obsługa serwisowa (naprawą bym tego nie nazwał na pewno) polega na wymianie - albo całego urządzenia na nowe albo podzespołu samostanowiąc praktycznie wartość (dla naprawy pozagwarancyjnej) równą 2/3 ceny nowego urządzenia.
Klient głupi nie jest - umie liczyć i to robi. Bardziej mu się opłaci zutylizować np. telewizor po okresie gwarancji i kupić nowy bo naprawa jest za droga - i to nie ze względu na serwis, ale producenta dostarczającego moduły.
Tak wie owszem - serwisant obecnie zajmuje się przede wszystkim odkręcaniem śrubek wypinaniem taśm i wymiana modułów. - jeśłi miałeś takich na myśli to zgoda. Jednak są jeszcze ostatni Mohikanie - serwisy (przeważnie jednoosobowe - bo taniej) w małych klitkach robiących wszystko co tylko Klient przyniesie z elektroniki. Na szczęście jakieś części jeszcze można dostać, czasem jakieś zamienniki modułów (oczywiście chińskie i marnej jakości) też się da znaleźć. I tak funkcjonują a raczej wegetują - bardziej z rozpędu niż z chęci zarabiania na tym pieniędzy.
A ja myślę że was nowoczesność zabiła, brak rozwoju, cały czas jesteście w tym samym punkcie, powtarzam, zero rozwoju i
Czas wymiany lampy czy kondensatora się skończył, nadeszły czasy dużo poważniejszych napraw, programowanie , reballing i wiele innych, to nie wasz świat, dlatego musieliście odejść...jak dinozaury.. sorry za porównanie
Nie znalazł się jeden mądry i inteligentny wśród nas Przerosło wszystkich Jakoś nie ma chętnych aby otworzyć oddział u nas kiedy my miejscowi jesteśmy takimi nieudacznikami. Z serwisowania kas fiskalnych też wielu szybko odchodzi. Odpowiedzialność z serwisowania przed producentem i US wielu przeraża. Obecne kasy fiskalne są bardzo zaawansowane informatycznie. Nie ma możliwości prawnej likwidacji urządzenia przez utylizację i kupno nowej. Konieczny jest odczyt pamięci fiskalnej (czasami jest z tym spory problem) dla US aby można było kasę fiskalną odstawić z użytkowania i zastąpić ją nową. Wymiana niektórych podzespołów nie jest możliwa tylko przez wstawienie sprawnego ale potrzeba ścisła współpraca z producentem. Serwis przypisany do kasy nie może odmówić naprawy i obowiązują ścisłe krótkie terminy naprawy. Problem użytkownika musi być rozwiązany przez serwis. No ale ja nie narzekam. Odnalazłem się w tym i jest mi z tym dobrze.
Sprzedaż i serwis kas fiskalnych oraz sprzętu towarzyszącego.
Sprzedaż części zamiennych.
Porady tylko na forum!
Pozdrowienia z Podlasia (nie mylić z woj.podlaskim)
Poniekąd z podobnego powodu za sprzedaż w Polsce nasion warzyw/owoców mogą być dotkliwe kary.
Ogólnie świat stoi na głowie wymyślono opłaty licencyjne nawet na ziemniaki pewnie mają najnowszego windowsa. Mało tego opłata dotyczy również nasion z własnego zbioru.
Jest kilka kanałów na YT z osobami co siedzą jeszcze w tzw IT i konsolach. Tam jeszcze jakaś kasa jest, ale producenci też zaczęli utrudniać im naprawę. Np Intel i jego wgrywanie mikrokodu aby podniósł się laptop HP trzeba przeprogramować 3 układy, aby to zrobić trzeba je wy lutować. I tak w modelu do gier, tak jeszcze się opłaca, ale często jest że wtedy klient rezygnuje, bo woli kupić nowego na raty, niż płacić na raz 2000zł za naprawę.
Ostatnio na jednym kanale naprawiano Pro (do wesołego miasteczka) wzmacniacz Bose, sam inżynier z tej firmy się zaangażował (formalnie, dostał Daniel schematy etc) gdzie normalny grzebacz może o tym zapomnieć.
Daniel zrobił z tego 3 odcinki po ok 40 minut i teraz ile realnie powinien wziąć za naprawę, ile takich wzmacniaczy ma w ciągu roku ?
Często na kanale widzę że naprawia dla siebie , ew coś kupi naprawi i wystawia na allegro. I to jakoś mu się kręci, natomiast to są jednostki. często jest tak jak pokazuje np. Nano serwis. Dostaje złom boi sentyment narobi się nie udaje się i co ma 100 - 200zł, gdzie zus to 1500 ? , a gdzie reszta opat gdzie utrzymanie siebie ? rodziny ?
Tak są to osób co nie przespały, mają wiedzę o cyfrówce, mają mikroskopy , super stacje. I jeszcze jakieś zlecenia, ale np SPOX2 mówi wprost że PS5 już jest tak zrobiona, że mało co da się tam naprawić, jedyna kasa to czyszczenie z kurzu. a to powiedzmy 200 - 300zl wpada, a roboty na kilka godzin.
Nawet wymiany matrycy , na FB co chwile to samo pytanie, ile to kosztuje, ciągle piszą ludzie że się nie opłaca, to znajduje się jakiś Filipek i mówi że on to na łóżku w sypialni to i 70" wymieniał , może i wymieniał kto to wie, ale ryzyko jest duże, koszt matrycy to praktycznie koszt całego TV, plus dostawa z Chin i jaka pewność że przyjdzie cała ?
Gdyby Zus kosztował powiedzmy polowe np 700zł to może by się opłacało. A tak ? Nie ma sensu zawracać kijem Wisły.
Pisanie że ludzie zaczną naprawiać jest mrzonką, biedna osoba nie ma 500- 1000zł do wydania na naprawę, jak ma raty gdzie sobie spłaca nawet 3 lata po 100zł
Zostanie kilka serwisów dla pasjonatów Audio , gdzie kolejki są liczone w latach , gdzie wprost te osoby mówią że żyją z czegoś innego a to tylko dorywcza "zabawa"
A ja myślę że was nowoczesność zabiła, brak rozwoju, cały czas jesteście w tym samym punkcie, powtarzam, zero rozwoju i
Czas wymiany lampy czy kondensatora się skończył, nadeszły czasy dużo poważniejszych napraw, programowanie , reballing i wiele innych, to nie wasz świat, dlatego musieliście odejść...jak dinozaury.. sorry za porównanie
Oczywiście że tak. Przecież większość lutuje kolbą rozgrzewaną w "goroncym wynglu". To czego oczekujesz, że tranzystora ci przylutuje ? Podobno dwóch lub trzech mają lutownice transformatorowe (tylko nie mów nikomu, to będzie nasza tajemnica). A co to znaczy ten reballing, czyżbyś lutował na okrągło ? Tu o takim czymś nikt nie słyszał. Widzę że się nieźle rozwinąłeś, ho ho albo i lepiej. Ta zgraja patałachów razem ze mną to jeszcze są na poziomie wymiany lamp, nie to co ty, można rzec "samyj łudszyj czieławiek" (jedź do Rosji to będą tak na ciebie mówili).
Nie wiem jak w Irlandii, ale tu w Polsce nikt nie umie nic naprawić (no bo jak pogrzebaczem czy kolbą z wyngla).
Jesteś super git zajebiaszczy fachowiec, więc przyjedź i będziesz kosił żyto lepsze niż tam. Tylko przywieź ze sobą to do tego lutowania na okrągło, gdzieś czytałem że takie coś potrafi kosztować nawet 800 funtów lub jeszcze więcej euro. Tu nikogo na tak drogie rzeczy nie stać, tu po zakupy chodzimy z wiadrami.
Przyjeżdżaj, roboty nie do przerobienia, tylko przywieź to cudne urządzenie do lutowania na okrągło. Możesz jeszcze przywieźć takie urządzenie do lutowania ultradźwiękami (podobno w Irlandii jest do kupienia).
Rozwinąłęś się (przepraszam, expandowałeś) normalnie aż ci zazdroszczę.
Podsumowując - jak mawiał nasz bohater narodowy niejaki Kazimierz Pawlak "Świat nie dzieli się na zagranicznych i krajowych, a prosto: na mądrych i głupich".
Ale to sami nakręcacie taka chorą sytuacje.
Bo jak przychodzi klient i pyta ile to bedzie koszowac to mówicue ze spokojem xxx zl za godzine. I tyle. Realna stawka dla obydwu stron. Ja mam kamering wszystko sie nagrywa 24.h .
Pytanie raczej retoryczne.
Ceny sprzętów elektronicznych są średnio ok. 100% wyższe od średniego kosztu naprawy. Klient ma do wyboru - wydać połowę wartości nowego sprzętu i mieć sprzęt naprawiony i sprawny ale przestarzały, który w każdej chwili znów może zawieść lub zapłacić dwa razy tyle i mieć sprzęt nowoczesny z gwarancją działania lub naprawy bezpłatnej, przynajmniej przez 2 lata? Większość klientów wybiera ten drugi wariant. Nie wystarczy klientów aby utrzymali 5+ serwisów w 17-to tysiącznym miasteczku. Serwisanci zmienili więc branże na taką, w której jest więcej klientów i pieniędzy lub zupełnie zmienili zawód. Część przeszła też na emerytury.
Nie wystarczy klientów aby utrzymali 5+ serwisów w 17-to tysiącznym miasteczku.
Myślałem, początkowo, że dla wszystkich jest to właśnie jasne. Jednak niektórzy zaczęli obrażać fachowców w moim miasteczku i wytykać brak chęci rozwoju. Tylko niektórzy w tym mój przedmówca @Preskaler wiedzą o co właściwie chodzi czyli o pieniądze a nie o zacofanie techniczne serwisów.
Sprzedaż i serwis kas fiskalnych oraz sprzętu towarzyszącego.
Sprzedaż części zamiennych.
Porady tylko na forum!
Pozdrowienia z Podlasia (nie mylić z woj.podlaskim)
Do tego należy dodać, że producenci sprzętu utrudniają serwisantom jak tylko mogą, wykonywania zawodu w branży RTV. Utrudniają lub uniemożliwiają nabycie części zamiennych a ich odpowiedniki lub podróby z rynku chińskiego bywają złej lub wręcz złomowej jakości. Brak schematów i literatury technicznej oraz zmiany techniczne nowych sprzętów, w których z premedytacją stosowane są inne części i rozwiązania konstrukcyjne aby nie można było nieco starszych użyć jako "dawców organów". Należy także wspomnieć, że nowe konstrukcje wręcz uniemożliwiają naprawy serwisowe z powodu integracji całych bloków i niemożliwości wymiany w nich jakiegoś, drobnego, uszkodzonego elementu. Podnosi to koszt naprawy i przez to jest ona nieopłacalna. Nasze władze w postaci Urzędu Ochrony Konsumentów też nie mogą lub nie chcą zaradzić tym praktykom. Gdzie w tym wszystkim jest dbałość nie tylko o konsumenta ale taką o ekologię? Produkuje się takie masy śmieci elektronicznych, że są one na dotychczas niespotykanym poziomie.
Do tego należy dodać, że producenci sprzętu utrudniają serwisantom jak tylko mogą, wykonywania zawodu w branży RTV. Utrudniają lub uniemożliwiają nabycie części zamiennych a ich odpowiedniki lub podróby z rynku chińskiego bywają złej lub wręcz złomowej jakości. Brak schematów i literatury technicznej oraz zmiany techniczne nowych sprzętów, w których z premedytacją stosowane są inne części i rozwiązania konstrukcyjne aby nie można było nieco starszych użyć jako "dawców organów". Należy także wspomnieć, że nowe konstrukcje wręcz uniemożliwiają naprawy serwisowe z powodu integracji całych bloków i niemożliwości wymiany w nich jakiegoś, drobnego, uszkodzonego elementu. Podnosi to koszt naprawy i przez to jest ona nieopłacalna. Nasze władze w postaci Urzędu Ochrony Konsumentów też nie mogą lub nie chcą zaradzić tym praktykom. Gdzie w tym wszystkim jest dbałość nie tylko o konsumenta ale taką o ekologię? Produkuje się takie masy śmieci elektronicznych, że są one na dotychczas niespotykanym poziomie.
Akurat to ma się niebawem zmienić bo UE ma prawnie wymusić na producentach obowiązek udostępniania pełnej dokumentacji ( w tym schematy ) a części zamienne do danego urządzenia mają być dostępne przez 10 lat od daty zakończenia produkcji danego modelu . Ma to zdaje się obowiązywać od 2023 .Po prostu UE chce przejść z modelu " zepsuje się to wywalamy " na " zepsuje się to naprawiamy " . Chodzi tu o zmniejszenie generowania elektro śmieci .
Akurat to ma się niebawem zmienić bo UE ma prawnie wymusić na producentach obowiązek udostępniania pełnej dokumentacji ( w tym schematy ) a części zamienne do danego urządzenia mają być dostępne przez 10 lat od daty zakończenia produkcji danego modelu .
Tylko nie ma nic o kosztach takiego udostępniania zwłaszcza jeżeli chodzi o części zamienne.
PS.
Pewno UE znowu "zrobi ze ślimaka rybę" albo "wyprostuje banana i ogórka".
Sprzedaż i serwis kas fiskalnych oraz sprzętu towarzyszącego.
Sprzedaż części zamiennych.
Porady tylko na forum!
Pozdrowienia z Podlasia (nie mylić z woj.podlaskim)
Akurat to ma się niebawem zmienić bo UE ma prawnie wymusić na producentach obowiązek udostępniania pełnej dokumentacji ( w tym schematy ) a części zamienne do danego urządzenia mają być dostępne przez 10 lat od daty zakończenia produkcji danego modelu . Ma to zdaje się obowiązywać od 2023 .Po prostu UE chce przejść z modelu " zepsuje się to wywalamy " na " zepsuje się to naprawiamy " . Chodzi tu o zmniejszenie generowania elektro śmieci .
Tak, oczywiście, Apple tak robi właśnie , naprawa ekranu za tzw 300zł tylko że trzeba pożyczyć od nich sprzęt za ok 5000zł do tej naprawy czyli defacto 5300 oczywiście po oddaniu nie uszkodzonego sprzętu te 5000zł jest zwracane na konto.
Na jednym kanale na YT ma być / jest lada chwila filmik z tej naprawy.
Wszystkie zapisy wyglądają pięknie na papierze, tak jak w całej UE m,a być jeden standard ładowarek do telefonu, ciekawe ile przejściówek zapakuje Apple do pudełka.
Akurat to ma się niebawem zmienić bo UE ma prawnie wymusić na producentach obowiązek udostępniania pełnej dokumentacji ( w tym schematy ) a części zamienne do danego urządzenia mają być dostępne przez 10 lat od daty zakończenia produkcji danego modelu . Ma to zdaje się obowiązywać od 2023 .Po prostu UE chce przejść z modelu " zepsuje się to wywalamy " na " zepsuje się to naprawiamy " . Chodzi tu o zmniejszenie generowania elektro śmieci .
Witam,
Podaj proszę źródło tej informacji?
Chętnie bym doczytał szczegóły.
Akurat to ma się niebawem zmienić bo UE ma prawnie wymusić na producentach obowiązek udostępniania pełnej dokumentacji ( w tym schematy ) a części zamienne do danego urządzenia mają być dostępne przez 10 lat od daty zakończenia produkcji danego modelu . Ma to zdaje się obowiązywać od 2023 .Po prostu UE chce przejść z modelu " zepsuje się to wywalamy " na " zepsuje się to naprawiamy " . Chodzi tu o zmniejszenie generowania elektro śmieci .
Witam,
Podaj proszę źródło tej informacji?
Chętnie bym doczytał szczegóły.
Tutaj to ktoś ładnie podsumował, bez emocji przepis obowiązuje od ponad roku
To są "pobożne życzenia" a nie przepisy zobowiązujące producenta do czegokolwiek. Z ogólnej zasady wolnej konkurencji wynika, że producent może na części zamienne wyznaczyć takie ceny, że naprawa nie będzie opłacalna. Z resztą za kilka miesięcy upłynie 2 lata od obowiązywania tych przepisów i co się zmieniło?
Po prostu UE chce przejść z modelu " zepsuje się to wywalamy " na " zepsuje się to naprawiamy " . Chodzi tu o zmniejszenie generowania elektro śmieci .
UE to może sobie chcieć a ostatecznie to klient zdecyduje co zrobić bo to klientowi musi się opłacać naprawa uszkodzonego sprzętu. Wyjścia są dwa, albo koszty napraw musiałyby się mocno obniżyć albo ceny nowych urządzeń radykalnie podskoczyć lub dostęp do nowych urządzeń radykalnie ograniczyć (co w sumie na jedno wychodzi bo podaż na wolnym rynku kształtuje cenę). Nie wierzę żeby UE była w stanie zaingerować w jedno lub drugie.
Zacznijmy od tego, że wszystkie pomysły UE są zwykle oderwane od życia jak urzędnicy pracujący w niej.
Sprzedaż i serwis kas fiskalnych oraz sprzętu towarzyszącego.
Sprzedaż części zamiennych.
Porady tylko na forum!
Pozdrowienia z Podlasia (nie mylić z woj.podlaskim)
"producenci sprzętu RTV i AGD będą zobowiązani do tego, aby sprzedawany przez nich sprzęt był łatwy do naprawy przy użyciu powszechnie dostępnych narzędzi"
No i tu się wykazali, sporo TV naprawia się używając zwykłej taśmy klejącej "sellotape"
Serwisy wrócą do łask tylko wtedy gdy ludzi nie będzie stać kupić nowe. Żadne grożby, przepisy i dyrektywy nie zmuszą producentów do rezygnacji z zysków sprzęt ma się psuć koniec i kropka.
Zgadzam się w 100 %.
Napisałeś serwisy, czyli firmy które coś tam naprawiają (nam chodzi o elektronikę), TV, radia, kasy fiskalne (tu jeszcze dochodzą przepisy US), motory, samochody, agd itd.
Dam przykład z "samochodówki". Uszkodzone wspomaganie kierownicy w Nissan Micra. Koszt nowego komletnego urządzenia to w ASO 7500 zł, koszt w pełni sprawnego ale używanego to.....150 zł. Aby się dostać do tego wspomagania (mając go już na stole) trzeba rozlutować około 30 lutów jednocześnie prostując zaczepy.
Gdyby nie było używek to za naprawę wzięłoby się 1500 zł plus demontaż i montaż ze 400 zł, i byłby prawdziwy Zachód - ćwikasz jedną sztukę dziennie i spokojnie żyjesz.
Mam kolegę co naprawia AGD, sytuacja identyczna.
Wszyscy chcemy aby był tani nowy sprzęt i jest coraz tańszy i łatwo dostępny, tylko jak to wpływa na naszą psyche. Jeżeli lodówka kosztuje 1000 zł to wg naszej psyche naprawa to góra 100 zł (z dojazdem, częściami, robocizną), a to praktycznie nie możliwe, no chyba że wysunęła się wsuwka z pinu.
Niestety ale ceny napraw są ściśle powiązane z cenami nowych urządzeń, inaczej weźmiesz za wymianę pompki wody w najtańszej pralce a inaczej w Miele, tu naprawa musi kosztować, a w najtańszej nie, pomimo tego że w tej najtańszej może być dużo więcej roboty (ciężki dostęp, więcej elementów do demontażu).
Z nowości. Zacząłem "przyglądać" się hybrydom. Myślałem - kto to będzie naprawiał, skomplikowany falownik, "sprzęgło" itd. Wchodzę na aledrogo i oczom nie wierzę.....kompletny falownik wraz ze "sprzęgłem" (przebieg niecałe 4000 km) to koszt 1900 zł. Piszę o Kia Niro, czyli znając koreańską elektronikę usterki tego zestawu tylko w razie wypadku.
Niestety ale świat się zmienia i to dość szybko. Już przebąkują o autonomicznych samochodach, gdzie właścicielami będą korporacje, a zwykły człowiek będzie z nich korzystał.
Ale spokojnie, na tym co jest (zwykłe benzyniaki, ropole) to nawet młode pokolenie dotrwa do emerytury.
Kiedyś to byli fachowcy, a dziś nie ma po nich słychu. Ta lampka ma coś około 100 lat, a dostałem ją od dalszej rodzinki gdy "ten ktoś" gdy był młody i się "wyzwalał" spod opieki mistrza i aby zostać czeladnikiem musiał stworzyć taką ówczesną "pracę magisterską". Nowoczesny tylko abażur, reszta w oryginale.
Gdyby Zus kosztował powiedzmy polowe np 700zł to może by się opłacało. A tak ? Nie ma sensu zawracać kijem Wisły.
Kwota na ZUS to najmniejszy problem (pomijam patologie tego systemu "emerytalnego" bo to inny temat). Większy problem to na ile się sam szanujesz i swój czas.
Na serwisie telefonów, laptopów itp. można zarobić choć to nie już to co kiedyś - tylko tutaj musisz mieć przemiał sprzętu i zapierniczać jak głupi aby to miało sens. Może dobre dla młodych którzy jeszcze mają siłę...
Do tego pomijam już to że w większości wypadków nie jest tutaj w zasadzie wymagana jakaś wielka wiedza z zakresu elektroniki (na poziomie umiejętności zaprojektowania np. takiego urządzenia i dokładnego zrozumienia jak to wszystko działa). W zasadzie wystarczają podstawy + trochę zdolności manualnych odnośnie lutowania itd. W zasadzie umiejętności do zdobycia na jakimś kursie itp.
W tym segmencie wiedza potrzebna jest w zasadzie jak chcesz tworzyć rozwiązania z których później inni tylko korzystają czy to będzie oprogramowanie do edycji/modyfikacji BIOS-ów, specyficzne programatory i oprogramowanie do nich itd. Z których później większość serwisów tylko korzysta bez większego zrozumienia co ten program właściwie zrobił i dlaczego tak, a nie inaczej...
Choć tutaj to w większości wypadków jest to też na poziomie robienia czegoś dla idei/hobby i w nielicznych wypadkach uda się to skomercjalizować tak aby pokryć poświęcone roboczogodziny na stworzenie jakiegoś rozwiązania i dobrze na tym zarobić.
Tak patrząc na nasze podwórko i kolegów z elektrody to czuję że np. kolega Andrzej_R autor programu Universal Bios Tool czy kolega funak autor programatora Flash NAND Lite (a głownie oprogramowania które potrafi poprawnie skopiować pamięc NAND z uwzględnieniem uszkodzonych bloków w nowej pamięci) - to ogromnych pieniędzy raczej na tym nie zbili... W zasadzie czuję że pisząc byle durne oprogramowanie dla jakieś firmy zarobili by na tym o wiele więcej.
Już to kilka razy pisałem w tym wątku jak jesteś dobry odnośnie elektroniki/programowania to zarobisz więcej w innych dziedzinach - więc można coś tam naprawiać właśnie bardziej dla idei czy traktując to jako hobby. Inaczej nie ma sensu się męczyć.
Resumując kolejny już raz. Problemem więc nie jest to że producent coś utrudnia, bo właściwie złamać można każde rozwiązanie. To tylko kwestia ile na to poświęci się czasu.
No i tutaj właśnie problemem jest ten czas pracy dobrego specjalisty, niestety często przekracza on koszt wyprodukowanie danego urządzenia oraz to że często na tym rynku nawet jak znajdziesz jakieś obejście dobrze to skomercjalizować. Wspomniany ZUS jak i koszt prowadzenia działalności w zasadzie są i tak pomijalne jak chce się w miarę przyzwoicie zarabiać (człowiek szanuje swoją wiedzę i czas).
Przykładowo kiedyś prowadziłem serwis, w zasadzie obecnie mogę zabrać się za serwis komputerów i być do przodu w stosunku do innych serwisów - przynajmniej jeśli chodzi o platformę Intela. Dlaczego bo mam NDA podpiasne z Intelem i dostęp do różnych dokumentacji do których nie mają dostępu serwisy.
Pytanie tylko po co mam to robić ? Jak na projekcie jakiejś specjalizowanej płyty głównej opartej o procesor intela zarobię więcej i jest to praca mniej męcząca i o wiele ciekawsza niż babranie się w naprawę stery szrotów sprowadzanych do PL z "zachodnich" wysypisk śmieci (choć obecnie chyba najczęściej Skandynawia) i sprzedawanych później jako sprzęt "poleasingowy" (bo w zasadzie na takim hurcie jeszcze jest jakiś tam zarobek)...
W zasadzie obecnie czasem jeszcze coś tam naprawię ale bardziej traktuje to własnie jako hobby i oderwanie się od aktualnej pracy. Ot czasem coś dla siebie czasem dla znajomych (najczęściej po kosztach części). Choć jeśli chodzi o moje domowe sprzęty to w wielu wypadkach wolę wywalić na elektroszrot i kupić nowy sprzęt niż siedzieć i naprawiać (ot wolę ten czas w wielu wypadkach spędzić bardziej kreatywnie czy nawet poleżeć do góry d...).
-----------------
I tak co by nie było z jakiś tam ostatnich napraw choć niekoniecznie chciało mi się robić zwłaszcza laptopa Bedą też jakieś moje przemyślenia odnośnie serwisów
Tak z ostatnich napraw to Kenwood TH-D74 - w zasadzie dlatego że nikt w PL chyba tego nie naprawia, a do tego nie mam niestety zaufania do większości serwisów (nie wiem dlaczego ). Do tego chciałem zobaczyć co jest przyczyną padania czasem tych radiotelefonów w ten sam sposób, przy okazji naprawiając jeszcze znajomym u których wystąpił ten sam problem.
... i po naprawie
Czy komputer córki po zalaniu - bardziej na zasadzie j/w nie chciało mi się eksperymentować który serwis zrobi to dobrze i temat wymagał szybkiej interwencji.
Inna sprawa w sprzęcie była do wymiany klawiatura już jakiś czas temu, a jakoś nie miałem czasu się za to zabrać i brakowało chęci (choć tą naprawę chciałem jakiś czas temu zlecić między innymi wspomnianemu Danielowi R. z YT będąc w stanie dobrze zapłacić). Niestety brak odpowiedzi na e-maile
Inna sprawa naprawa okazała się nawet ciekawa bo trzeba było zregenerować baterie, więc miałem temat złamania sobie zabezpieczenia kontrolera ładowania Tutaj też jeden serwis odmówił usługi bo rozkleiłem pakiet...
no i pacjent żyje, odratowany po zalaniu, wymieniona klawiatura, nowy pakiet akumulatorów o większej pojemności - córka zadowolona. Ja trochę mniej bo totalnie nie chciało mi się tego sprzętu robić choć zabawa z baterią czyli zrobienie swojego interfejsu i napisanie softu po części to zabawę zrekompensowało (ot coś nowego było do poznania).
Więc tak po tych naprawach też trochę stwierdziłem że niektórzy chyba też nie chcą sobie zarobić, zwłaszcza że nie jestem osobą która liczy każdą złotówkę i woli często komuś zapłacić i mieć wolne niż samemu się babrać... Więc coś z tymi padającymi serwisami też nie tak... chyba że może wspominając w e-mailach że też zajmuje się elektroniką działa to odstraszająco na serwisy
----
Teraz zresztą na naprawę czeka mój MacBook Pro - w sumie nie działa jedno USB - uszkodzenie też banalne. Padnięty jeden dławik common mode na liniach różnicowych USB 2.0 (port USB 3.0)
Akurat nie mam takiego na stanie i zadzwoniłem do kilku serwisów mówiąc co jest do zrobienia (wymiana dławika common mode i jak już oddaję do serwisu to przy okazji czyszczenie laptopa, wymiana pasty itd.) - jakaś taka awersja nagle. Choć mówię że płyta nie była ruszana (lutowana itp.) poza zrobieniem kilku pomiarów. Co można stwierdzić po szybkim zdjęciu pokrywy przy przyjmowaniu sprzętu do serwisu jak i przetestować komputer bo wszystko działa (poza jednym portem USB) jak już ktoś się boi że grzebałem.
Nie wiem o co chodzi - może strach że nie da się naciągnąć klienta na większe koszta
W końcu się wkurzyłem (jak nie chcą zarobić to trudno) i dławik już zdjęty z płyty, teraz czekam aż mi się uzbiera więcej części do zamówienia w Mouser - ot aż tak szalony nie jestem by zamawiać jeden dławik za jakieś 3zł przy kosztach wysyłki z Mousera gdy zamówienie jest poniżej 200zł netto
Przy okazji po zdjęciu wylądował jeszcze cross w jego miejscu i USB działa, ale takiej partyzantki nie chcę zostawiać
W sumie może są tutaj jacyś serwisanci i mogą taki dławik odsprzedać (zapewne wyjdzie mnie i tak taniej niż przesyłka z Mouser dając nawet zarobić).
Jest to MacBook Pro 9.1, 15" Mid 2012 (I7-3720) Model A1286 płyta 820-3330-B. Lokalizacja dławika (pady) zaznaczone na w/w zdjęciu strzałką (jest to przy samych portach USB).
------------
No i na koniec wracając jeszcze do wspomnianych serwisów mających kanały na YT. Nie oglądałem co prawda zbyt wiele filmów ale widać chłopaki sobie radzą i raczej oddał bym tam swój sprzęt do naprawy bez większych obaw...
Jednak co mnie razi i to chyba jakiś taki standard na YT... gdzie ochrona ESD ? Gdzie opaski ?
Tak wiem wiem już tutaj na elektrodzie mi ktoś kiedyś pisał po co mi to, czy chodzę w wełnianych swetrach od Babci itp.
to trochę potwierdza często widziane na stronach poświęconych ESD stwierdzenie
Quote:
Wyładowanie elektrostatyczne (ESD) to często bagatelizowany problem...
Zapewne w większości wypadków jest mała szansa coś uszkodzić, ale ktoś tą nieszczęsną ochronę ESD (Strefy EPA itd.) nie wymyślił sobie dla jaj więc jak już mówimy o trzymaniu poziomu to do końca (zwłaszcza że te filmy ogląda zapewne wielu początkujących) To trochę jak z tą apteczką czy gaśnicą - często po co mi to jak ostatnie 30 lat nie używałem
W sumie sam tutaj nie jestem też święty bo czasem też nie zakładam tylko jak coś sobie uwalę to sam do siebie będę miał pretensje. Z drugiej strony ta skleroza do zakładani opaski bardzo szybko mija jak biorę w ręce np. jakąś płytę z Xilinx-em Virtex który w detalu kosztuje z 20 tyś zł netto
Inna sprawa naprawa okazała się nawet ciekawa bo trzeba było zregenerować baterie, więc miałem temat złamania sobie zabezpieczenia kontrolera ładowania Tutaj też jeden serwis odmówił usługi bo rozkleiłem pakiet...
Odmówili, bo wynika to z tego, że nie oni naprawiają, tylko odsyłają do odpowiedniego chińczyka - albo nawet do specjalistycznego zakładu gdzieś w EU. Niestety, taka firma ma linie produkcyjne do tego i stąd rozebrana bateria się nie nadaje i zapewne w umowach między tymi firmami jest napisane, że baterie ze względów bezpieczeństwa i technologicznych przyjmują do regeneracji tylko w nienaruszonych obudowach.
Inna sprawa naprawa okazała się nawet ciekawa bo trzeba było zregenerować baterie, więc miałem temat złamania sobie zabezpieczenia kontrolera ładowania Tutaj też jeden serwis odmówił usługi bo rozkleiłem pakiet...
Odmówili, bo wynika to z tego, że nie oni naprawiają, tylko odsyłają do odpowiedniego chińczyka - albo nawet do specjalistycznego zakładu gdzieś w EU. Niestety, taka firma ma linie produkcyjne do tego i stąd rozebrana bateria się nie nadaje i zapewne w umowach między tymi firmami jest napisane, że baterie ze względów bezpieczeństwa i technologicznych przyjmują do regeneracji tylko w nienaruszonych obudowach.
Tutaj akurat nie ten przypadek - choć nie chcę podawać nazwy firmy.
Natomiast obudową tej baterii była folia coś w stylu termokurczliwej do pakietów - która niestety częściowo się rozerwała przy odklejaniu baterii (oryginalnie była wklejona w laptopie na mocną dwustronnie klejącą taśmę). W zasadzie małe szanse w tym modelu na wyciągnięcie tej baterii bez uszkodzenia tej folii... Pomijam już to że w tym modelu MSI przekombinował z umiejscowieniem tej baterii trzeba połowę laptopa rozebrać by się do niej dostać, tutaj to realnie dokładanie serwisowi roboty aby ją wymienić.
więc to raczej nie teoria o bezpieczeństwie No ale ok rozumiem że ktoś się obawiał że będę chciał wyłudzić może z 200zł wysyłając uwaloną przez siebie elektronikę itp.
Z drugiej strony stwierdziłem też że rynek regeneracji jest dość hermetyczny i większość "specjalistów" gdyby nie grupy z Rosji i Ukrainy sprzedające software nigdy by sobie z taką regeneracją nie poradziła... Czyli kolejny sektor serwisów bazujący w głównej mierze na umiejętności obsługi zakupionych programów
Z drugiej strony jak dla mnie wyszła nawet zaleta - w zasadzie poznałem coś nowego i było trochę zabawy przy reverse engineering-u. Mam swój interfejs w oparciu o STM32 oraz soft i mogę sobie powoli go rozwijać dodając kolejne kontrolery z baterii jakie będę miał do wymiany w moich laptopach... Może i wyjdzie z tego kiedyś jakaś kasa
więc to raczej nie teoria o bezpieczeństwie No ale ok rozumiem że ktoś się obawiał że będę chciał wyłudzić może z 200zł wysyłając uwaloną przez siebie elektronikę itp.
Myślę, że to głównie, albo nawet tylko kwestia bezpieczeństwa. Niefachowo rozebrana bateria może się zapalić w trakcie transportu albo na magazynie. Tego każdy zakład chciałby uniknąć.
Stąd sam napisałbym wymóg, że przyjmujemy baterie tylko w oryginalnym stanie.
więc to raczej nie teoria o bezpieczeństwie No ale ok rozumiem że ktoś się obawiał że będę chciał wyłudzić może z 200zł wysyłając uwaloną przez siebie elektronikę itp.
Myślę, że to głównie, albo nawet tylko kwestia bezpieczeństwa. Niefachowo rozebrana bateria może się zapalić w trakcie transportu albo na magazynie. Tego każdy zakład chciałby uniknąć.
Stąd sam napisałbym wymóg, że przyjmujemy baterie tylko w oryginalnym stanie.
W zasadzie to mogłem ją zafoliować ponownie, lub wysłać samą elektronikę - bo po co właściwie wysyłać ogniwa które jedynie do śmietnika się nadawały.
No ale jak to mówią nie mam pretensji... jak ktoś nie chce zarobić to nie mój problem
A czyj? To Ty nie masz wykonanej usługi. Usługodawca może wybierać zakres wykonywanych usług wg własnego uznania i to jest jego prawo a nie problem.
Sprzedaż i serwis kas fiskalnych oraz sprzętu towarzyszącego.
Sprzedaż części zamiennych.
Porady tylko na forum!
Pozdrowienia z Podlasia (nie mylić z woj.podlaskim)