Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Serwis RTV - a przyszłość............

buli1 18 Sep 2018 18:10 78279 1115
Computer Controls
  • #31
    mirex
    Level 43  
    dipol wrote:
    Tu trzeba szukać rozwiązania a nie narzekać , teraz automatyka powiązana z elektroniką są dobrą kasą do wzięcia.


    mirex wrote:
    Bardziej na temat ... nie jest ciekawie, ale jeszcze nie umieramy. :) Trzeba jednak robić wszystko. Nawet dosyć odległe od klasycznego RTV.


    dipol wrote:
    Ale jak sam się określiłeś - "czesiek" tego nie łyknie.

    No widzisz, jakim jesteś hipokrytą. ;)
    Przed chwilą napisałeś
    dipol wrote:
    waniagog .....dlaczego zaczynasz tytułować kolegów "cześkami"....każdy sądzi swoją miarą.

    Swoją miarą osądziłeś kolegę @waniagog, choć nie wiesz, co on potrafi, a także czy chce lub musi. ;)
    Z tego co pisał, to na razie ani mu się nie chce, ani nie musi, a wręcz przeciwnie - ogranicza przerób, bo to co ma mu wystarczy.

    A "Cześki" są i jest ich za dużo. :)

    Dodano po 18 [minuty]:

    398216 Usunięty wrote:
    waniagog wrote:
    Następnie naprawiasz i sprzedajesz z zyskiem.
    O ile się da i o ile dostaniesz taki sprzęt w gratisie. Ale z serwisem to ma taki sposób zarabiania niewiele wspólnego.

    A to dlaczego?
    Przecież wszyscy piszecie, że klientom się nie opłaca naprawiać. I faktycznie tak bywa.
    Niedawny przypadek - TV Panasonic 43", z powodu uszkodzenia jednego elementu w zasilaczu uszkodzeniu ulega płyta główna (zwarty procesor i parę innych rzeczy) oraz T-con. Obie płyty stosunkowo trudno dostępne, a koszt w okolicach 400 zł. Zasilacz też nie do końca jeszcze sprawdzony, bo po co na tym etapie?
    Matryca zwarć nie wykazuje, ale też nie wiadomo jaki stan. Załóżmy że dobra. Można przyjąć, że naprawa nie mniej niż 600 zł. To już spora kwota, prawda?
    A nie każdego stać na nowy i z chęcią kupi taniej używany, naprawiony, z gwarancją.
    Cóż więc jest zdrożnego w zarabianiu na odsprzedaży rzeczy używanych przez serwisy?
    "Ziarnko do ziarnka i zbierze się miarka." ;)
  • Computer Controls
  • #32
    GanCegall
    Level 38  
    398216 Usunięty wrote:
    Zresztą i sam sposób montażu elementów SMD czy BGA już mocno ogranicza możliwości serwisu.

    no i bardzo dobrze, "serwis" który ma problem z wymianą elementów BGA wymrze... to nie jest czas wymian lamp elektronowych, czy spuchniętych kondziorków...
    Nastał czas bardziej interesujących robótek, reballing cpu, programowanie EMMC itp.
    Jeżeli ktoś chce się utrzymać na rynku musi inwestować w najnowocześniejszy sprzęt, który niestety nie jest tani.
    Innymi słowy trzeba iść z duchem czasu.
  • #33
    M. S.
    Level 34  
    Przeczytałem temat . W sumie ciekawy.
    Moja konkluzja jest taka. Z TV, wiertarkami, AGD dałbym sobie spokój. Przyszłość widziałbym w naprawie elektroniki znacznie droższych maszyn - maszyn CNC. Nikt wszak nie wymieni na nową zepsutej maszyny za milion euro. Lepiej fachmanowi zapłacić za naprawę 5000zł.
  • #34
    Ryszard49
    Level 38  
    M. S., wielu producentów maszyn zapewnia sobie dożywotni serwis (mam na myśli maszynę). Podzespoły tylko dostępne w serwisie fabrycznym, większość usterek jest diagnozowana poprzez kontakt z serwisem, łączymy się z serwisem, opcja serwisowa i serwis testuje maszynę krok po kroku według swoich procedur i wydaje werdykt. Serwisy fabryczne nie bawią się w naprawę płyt, tylko wymieniają na nowe. Widocznie takie mają procedury, stare zostawiają.
  • #35
    398216 Usunięty
    Level 43  
    Ryszard49 wrote:
    Serwisy fabryczne nie bawią się w naprawę płyt, tylko wymieniają na nowe. Widocznie takie mają procedury, stare zostawiają.
    Takie są wymogi autoryzacji nie tylko w serwisie maszyn.
    Serwisowanie więc polega (jak sam pisałeś) na sprawdzeniu co się zepsuło (nie który element, ale na którym module) według (również zalecanych w nocie serwisowej) określonych objawów/procedur i wymianie płyty/modułu na nową. Dla mnie taki gość to nie serwisant, a prosty wymieniacz; ostatecznie wystarczy ściśle trzymać się opisu testu i umieć wykręcić kilka śrubek.
    M. S. wrote:
    Przyszłość widziałbym w naprawie elektroniki znacznie droższych maszyn - maszyn CNC. Nikt wszak nie wymieni na nową zepsutej maszyny za milion euro. Lepiej fachmanowi zapłacić za naprawę 5000zł.
    Z tym, że nikt domorosłego "fachmana" do maszyny za milion dolarów nie dopuści... A i serwisant nie weźmie tej kasy do kieszeni - dostanie stawkę godzinową i tyle. Reszta idzie na utrzymanie serwisu i (o ile nie ma gwarancji) na części/podzespoły - tu jak i w serwisie RTV jest podobnie - płyta główna czy jakikolwiek moduł kosztuje odpowiednio...
    GanCegall wrote:
    Jeżeli ktoś chce się utrzymać na rynku musi inwestować w najnowocześniejszy sprzęt, który niestety nie jest tani.
    Zgadzam się całkowicie. Jednak aby móc zainwestować (co pisałem wcześniej)w porządny sprzęt trzeb mieć za co - czytaj mieć "przerób" - a i to w dodatku pewny i stały. Takie oprzyrządowanie nie zwróci się w ciągu miesiąca czy nawet kilku... A gdzie zarobek?
  • Computer Controls
  • #36
    irekr
    Moderator
    Posty najbardziej "zajadliwe" zostały usunięte, tym bardziej, że nie wnosiły nic konstruktywnego do dyskusji.

    Ze swej strony spotykam się z serwisami które skupują za rozsądne pieniądze uszkodzone i wycofane z eksploatacji urządzenie i tą metoda zapewniają sobie odzysk modułów czy nawet całych zespołów urządzeń.
    Często serwisują nawet takie urządzenia o których fabryczne serwisy już dawno zapomniały.
    Jakoś funkcjonują i na tym zarabiają.

    Pozdrawiam....
  • #37
    Strumien swiadomosci swia
    Level 43  
    398216 Usunięty wrote:
    Dla mnie taki gość to nie serwisant, a prosty wymieniacz

    Tak tylko jak jadę na awarie a przez 1 maszynę stoi produkcja i 40 ludzi się obija to jednak wole wymienić płytę , a tę zesputą naprawić o ile się da w zaciszu i bez napięcia czasu.

    Takie czasy. I bynajmniej zawsze mam stawkę h .
    Oczywiście da się zarobić na naprawie elektroniki tylko trzeba się znać na tym i nie brać badziewia .
  • #38
    M. S.
    Level 34  
    Fakt. Jest to może wiedza tajemna, ale taka sama tajemna była w zakresie elektroniki samochodowej. Okazuje się jednak, że tajemnice wyciekają z czasem i we wiosce objawia się fachman, który potrafi ECU i inne takie naprawić. Są też tacy, którzy są w stanie zmodyfikować program sterownika.
    Skoro uszkodzone podzespoły serwisanci zostawiają u użytkownika to znajdzie się ktoś kto je pozna i sobie z nimi poradzi. Kwestia czasu i determinacji. Serwisantów muszą szkolić i płacić za ich pracę. W przeciwnym wypadku pójdą na swoje, a wraz z nimi przedmiotowa wiedza tajemna.
    P. S. Obrabiarek nie wymienia się tak często jak samochody. Służą wiele, wiele lat zatem temat pod tym względem jest nieco łatwiejszy do opanowania.
  • #39
    398216 Usunięty
    Level 43  
    Strumien swiadomosci swia wrote:
    Tak tylko jak jadę na awarie a przez 1 maszynę stoi produkcja i 40 ludzi się obija to jednak wole wymienić płytę , a tę zesputą naprawić o ile się da w zaciszu i bez napięcia czasu
    No i bardzo dobrze robisz. Ja pisałem o serwisie w którym uszkodzona płyta jest zwracana do producenta sprzętu - a takie wymogi mają serwisy z autoryzacją (nie wiem czy wszystkie, ale sony i philips na pewno). Wtedy nie masz na podorędziu podzespołu na wymianę i nie masz co naprawiać...
    M. S. wrote:
    Są też tacy, którzy są w stanie zmodyfikować program sterownika.
    Zgoda, ale czy nie poświęcają na to ileś tam godzin by dociec jak i co zmienić? A ten czas kosztuje - tak jak wiedza podstaw, którą czasem latami się zdobywa. A nawet jeśli ktoś tam zna (przysłowiowe) prawo Ohma nie oznacza przecież, że jest w stanie tę wiedzę wykorzystać. Tu znaczenie ma praktyka i doświadczenie - tego nie da się nauczyć z dnia na dzień.
  • #40
    Anonymous
    Level 1  
  • #41
    Ryszard49
    Level 38  
    Zadałem kiedyś pytanie pracownikowi serwisu fabrycznego, czy uszkodzone płyty naprawiają. Uśmiechnął się i rzekł, zabieramy po to aby stwierdzić co było przyczyną uszkodzenia, następnie do utylizacji.
  • #42
    modero
    Level 22  
    tak do utylizacji :) trafiają do afryki lub do Polski ....
    Gdzie później płoną ...
    Do chin juz nie bo oni nie chca własnych śmieci o nie tacy głupi to oni nie są...
  • #43
    398216 Usunięty
    Level 43  
    Ryszard49 wrote:
    zabieramy po to aby stwierdzić co było przyczyną uszkodzenia, następnie do utylizacji.
    Dokładnie... Dzięki temu można łatwo sprawdzić czy dany serwis "nie kombinuje na boku", a jak autoryzodawca stwierdzi niezgodność z opisem na zamówieniu (gzie podawana jest przyczyna wymiany - uszkodzenie) jest podstawa do odebrania autoryzacji. Niektóre firmy bardzo tego przestrzegają - potrafią nawet celowo robić "podpuchę" dosyłając do naprawy sprzęt który po odesłaniu jest sprawdzany nawet pod kątem poprawności lutów, czy nie zamienieniu jakiejś śrubki...(śmieszne nie?)
    Przypominam, że za usługi związane z serwisem gwarancyjnym płaci autoryzodawca.
  • #44
    mirex
    Level 43  
    modero wrote:
    tak do utylizacji trafiają do afryki lub do Polski ....
    Gdzie później płoną ...
    Do chin juz nie bo oni nie chca własnych śmieci o nie tacy głupi to oni nie są.

    Ponownie cię pytam, modero, jaka jest twoja wiedza w zakresie elektroniki i jakie masz doświadczenie w serwisowaniu sprzętu elektronicznego PU, a jakie w serwisowaniu HT i/lub elektroniki i automatyki przemysłowej.
    Czy tak sobie tylko bajdurzysz, czyli po prostu wpadłeś na to forum trollować, bo ci się nudzi.
  • #45
    modero
    Level 22  
    Sie nie martw o moją wiedzę.

    Po za tym co chcesz udowodnić ? Albo co bronisz tezy jakiej ?
  • #46
    darens
    Level 22  
    Cześć, poczytałem co prawda pobieżnie ten temat i nie ogarniam jednego, a mianowicie, każdy klient chce tanio naprawić RTV, nie zależnie od skomplikowania usterki. Tak , nikt nie wróży z fusów, trzeba rozebrać pomierzyć, często! potrzebna jest Elektrodą, wielu forumowiczów bywa "uniwersalnym fachowcem" jest to oczywiście uzależnione od zakresu zainteresowań. Do czego dążę, do tego że naprawię Ci TV, DVD, Wieże, i inne "elektryczne" rzeczy nie znając prawa Ohma, bo mam więdzę z Elektrody mam miernik i lutownicę, jest jedno ale...albo ucząc się na sąsiada sprzęcie "uwalisz go"po czym opowiesz regułkę - niestety nieda się naprawić pomyśli Pan o nowym " albo uda Ci się go naprawić i jesteś fachowcem z zaufaniem na całe osiedle , bo kto pójdzie do serwisu RTV zapłacić 100zł więcej jeżeli na osiedlu mam złątą rączkę. Każdy się uczy, ja osobiście mam swojego mentora na elektrodzie, pozdrawiam Ikar bo wiem że to przeczytasz, i uważam że Elektroda jest potrzebna ale tracą na tym właśnie wykwalikowane serwisy które w latach swojej świetności, bez internetu, a z wielką wiedzą nie miały problemów z utrzymaniem swojej firmy. Niestety doba internetów działa i nic tego nie zmieni...
  • #47
    mirex
    Level 43  
    darens wrote:
    Niestety doba internetów działa i nic tego nie zmieni...

    To zależy.
    Może dojdzie do tego, że każdego robiącego "na lewo", bez podatków, trzeba będzie ... jak się to teraz ładnie nazywa...? A, już sobie przypomniałem - "sygnalizować". Odpowiednim służbom. :)
    Chcesz jako "lamerek" bez wiedzy, ale z lutownicą, wkrętakiem, miernikiem za dychę i internetem naprawiać? OK, rób to sobie i rodzinie.
  • #48
    Strumien swiadomosci swia
    Level 43  
    darens wrote:
    Niestety doba internetów działa i nic tego nie zmieni...

    Niestety gó.. o znajdziesz w tym internecie , bardzo często trafiją do mnie uszkodzone wzmacniacze, które są tak przeryte że czas i koszty jakie musze ponieść przekraczają wartość całego wzmacniacza, pisz eo tu o końcówkach 2x500 w zwyż.
    Jak też samochodowe te mocniejsze, jakby dzika świnia szukała żarcia w nich.
    Tak jest rzeczywistość, na szczęście do centrów obróbki i maszyn temu podobnych nikt nie wzywa lamerków z osiedla.
  • #49
    398216 Usunięty
    Level 43  
    Żaden internet, żadne forum nie zastąpi doświadczenia i wiedzy zdobywanej latami. A przede wszystkim nie zastąpi logicznego myślenia...
    Fakt faktem - naczyta się jeden z drugim różnych informacji (nawet dobrych i pożytecznych), ale co z tego, skoro jego usterka tylko przypomina tę opisaną na której się wzoruje?
    Jak komuś kiedyś pomogła wymiana kondensatorów - oczywiście "u mnie pewnie też tak jest. Kupię więc kilkanaście i wymienię". A potem jeszcze większy kłopot - jak np. urwie jakiś pad, albo zamieni polaryzację. Doświadczony serwisant nawet jak strzeli babola (mylić się jest rzeczą ludzką - nie myli się tylko ten, co nic nie robi) będzie wiedział gdzie popełnił błąd - bo wie co robił i wie jaki objaw może wskazywać na jakieś konkretne uszkodzenie w konkretnym miejscu układu. A lamer z lutownicą i miernikiem za dychę? Zorze resztę "bo przecież wstawił nowe (więc na pewno dobre) kondensatory...
    Cały czas od początku pisałem, ze są Serwisanci i "serwisanci" - tacy co im się udało. A wic polega nie na tym, że się udało.
  • #50
    pikarel
    Level 36  
    Też sądzę, że umiejętność znalezienia własnego błędu to podstawa sukcesu nie tylko w serwisie, ale w każdej pracy - a niewielu to potrafi.
    Dlaczego? Bo większość sądzi, że jest nieomylna i nie zna pokory, czyli umiejętności przyznania się - i to przed sobą - do błędu.
    Jeśli ta umiejętność idzie razem z wiedzą, doswiadczeniem i - jak napisał kol@398216 Usunięty - logicznym myśleniem, to zajęcie można znaleźć nawet na emeryturze.
  • #51
    modero
    Level 22  
    Przykład wzmacniacze audio z lat 70 80 90 00 i niesławny temat tranzystorów koncówek mocy
    w 99 % przypadków tranzystory te nie są dostepne.
    To co można kupić to podróbki.
    No ale .... działa działa .... byle za bardzo volume nie kręcić.
    Ja już nie wspomnę ze jest cała masa cwanikaków która tak robi i udaje głupa.
  • #52
    mirex
    Level 43  
    modero wrote:
    Przykład wzmacniacze audio z lat 70 80 90 00 i niesławny temat tranzystorów koncówek mocy
    w 99 % przypadków tranzystory te nie są dostepne.
    To co można kupić to podróbki.
    No ale .... działa działa .... byle za bardzo volume nie kręcić.
    Ja już nie wspomnę ze jest cała masa cwanikaków która tak robi i udaje głupa.

    Kolejny wymysł "fachowca". Pewnie przedstawiciela grupy z tego ostatniego zdania lub innej "tego się nie da naprawić, kup pan nowy". :)
    No ale fakt, powiedział prawdę. ;) Są rzeczy, których już nie ma. :)
  • #53
    modero
    Level 22  
    No ale nie nalezę do grupy tej co tnie klyenta na 300 PLN za wlutowanie chińskich podróbek
    I już wiem o co ci chodzi i o co ten twój caly lament.

    Bo klyentów ne będzie ....
  • #54
    398216 Usunięty
    Level 43  
    modero wrote:
    Bo klyentów ne będzie ....
    Klienci do dobrego serwisu zawsze (prędzej czy później) trafią. Natomiast chyba raczej ten cały "lament" miał inny powód - łyżka dziegciu może spaskudzić beczkę miodu - czyli jeden "serwis" (z tymi "naprawiaczami" co brak umiejętności nadrabia "rżnięciem" - z tym że nie tyle "głupa" co klienta właśnie...) może zepsuć reputację innym - rzetelnym i profesjonalnym.
  • #55
    Anonymous
    Level 1  
  • #56
    mirex
    Level 43  
    drobok wrote:
    Pytanie jak taki szary klient ma rozróżnić wspomnianego nieuka od porządnego serwisanta ?

    Na to jest dosyć prosty sposób.
    Ci porządniejsi działają od lat, na ogół w tych samych lokalizacjach, mają normalny, oznaczony lokal, a nie przystosowany kawałek piwnicy.
    Już samo powyższe jest jakąś miarą rzetelności. Oczywiście i wśród takich może się trafić czarna owca. :)
    No i poza tym rzetelny serwis ma swoją klientelę, a zatem można popytać znajomych. Jak w każdym przypadku usług zresztą.
    Ale i tak znajdą się klienci, którzy trafili "z polecenia", a którym nie dogodzisz. ;)
  • #57
    Strumien swiadomosci swia
    Level 43  
    drobok wrote:
    Pytanie jak taki szary klient ma rozróżnić wspomnianego nieuka od porządnego serwisanta ?


    Kolego żyjemy w społeczeństwie i wymiana informacji jest natychmiastowa, każdy w okolicy wie kto fachura a kto lamerek.
  • #58
    Anonymous
    Level 1  
  • #59
    pikarel
    Level 36  
    Z moich obserwacji wynika, że serwisy jednoosobowe, zakładane przez "naumianych z internetu" (znikoma wiedza, brak doświadczenia) szybko znikają.
    Po takich "zwiniętych" zakładach dla potomnych zostają tylko niedotrzymane terminy napraw, nieaktualne reklamy, szyldy na budynkach i strzałki przy jezdni, kierujące do nieistniejącego już serwisu.
    Działają tylko fachowe serwisy, które nowych klientów zyskują z ustnego polecenia, a tego przecież nie da się uzyskać inaczej, niż solidnością.

    Większe serwisy działają od lat, i raczej nie powstają nowe (nie piszę o "czysto" komputerowych, lecz o RTV).
    Takie serwisy działają na zasadzie usuwaniu tych pracowników, którzy marnują powietrze i zatrudnianiu nowych.
    Tak z czasem klaruje się stała grupa fachowców.
    Czasem ktoś z takiej grupy zakłada samodzielnie serwis, ale okazuje się, że nie daje rady i zamyka biznes;
    bo wiedza była w grupie, określiłbym ją jako zbiorowa, akademicka, taka wydyskutowana - i wszystko działało.
    Samotność obnaża każdy brak wiedzy i umiejętności i wtedy taki delikwent zwija serwis i próbuje szczęścia w innej dziedzinie.

    Kilka słów o "cześkach"; oni są "od zawsze" i wygryzanie się występuje tylko wśród "cześków", to oni zachowują się nieracjonalnie, zaniżając koszty usług do symbolicznej wartości flaszki lub piwa. Oni nie stanowią konkurencji dla prawdziwego serwisu, bo przecież nikt nie nagabuje na chodniku, jak cinkciarz: chodź do mnie, mam taniej, niż inni.
    To tak nie działa, proszę pamiętać, że to są usługi.
  • #60
    tplewa
    Level 39  
    Ja powiem tak kiedyś sobie to trochę analizowałem w sumie jak rezygnowałem z serwisu...

    Problem jest bardziej złożony... Coraz większe upakowanie elektroniki i jej komplikacja powoduje też wydatki w serwisie na sprzęt itp. Tutaj aby sprzęt zwrócił się w rozsądnym czasie nie można ograniczać się do małego serwisu, tutaj raczej w grę wchodzi podpisywanie umów z większymi dystrybutorami itp.

    Teraz dochodzimy do ludzi pracujących w serwisie... Przykładowo jak ktoś jest dobrym elektronikiem konstruktorem praca w niewielkim serwisie jest nieopłacalna (to samo z jego prowadzeniem - tutaj jeszcze dochodzi ucieranie się z klientami itd.). Niestety na projektowaniu można zarobić więcej niż w serwisie i przynajmniej ja z tego powodu zrezygnowałem z jego prowadzenia.

    Dlaczego to piszę z prostej przyczyny dobry serwisant nie musi wcale być dobrym elektronikiem (często wystarczą podstawy i sporo praktyki oraz umiejętność logicznego myślenia). Doszliśmy więc do dobrego serwisanta, taka osoba zapewne jest osobą ambitną i też prędzej czy później będzie chciała polepszyć swój byt. Tutaj jakąś drogą może być np. w przypadku braku środków na duży serwis jakaś specjalizacja - np. naprawianie konkretnych trudnych uszkodzeń (lub uszkodzeń do których trudno dostać części, a ci znajdą na to sposób) w jakiejś rodzinie sprzętu (czyli świadczenie usług dla innych mniejszych serwisów). Ewentualnie mogą się przebranżowić...

    Teraz czy serwisy będą istnieć... raczej tak bo klienci zawsze się znajdą. Czy będą to dobre serwisy trudno powiedzieć, za pewne będzie problem znaleźć dobrych pracowników bo ci wybiorą inną ścieżkę kariery (czyli tam gdzie można więcej zarobić z swoimi umiejętnościami). Jest szansa że to się w jakimś stopniu zrównoważy i małe serwisy będą zlecać pewne trudniejsze sprawy wyspecjalizowanym serwisom (odciążając siebie i redukując koszta).

    Natomiast tzw. "fachofcy/cześki" czy jak ich tam zwał zawsze będą, bo ludzie często szukają tanio i nie uczą się na własnych błędach i to w zasadzie wystarczy by taki utrzymał się z takiego biznesu - może nie na zbyt wielkim poziomie... ale zapewne lepszym niż bezrobocie czy praca na kasie ;)

    Generalnie temat jest bardzo złożony i chyba nie da się tego przewidzieć... Wszystko zależy od ludzi jak podejdą do tematu... Jedno jest pewne na 100% era klasycznych serwisów czyli takich jak to było kiedyś czy obecnie przeminie...