Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Serwis RTV - a przyszłość............

buli1 17 Sep 2018 23:41 79323 1115
Buderus
  • #781
    Aleksander_01
    Level 42  
    Wojtek M wrote:
    Aleksander_01 wrote:
    Widać że jesteś amator
    Tu Jesteś w grubym błędzie!!!!!!

    To co, z każdym klientem spisujesz taką dziwną umowę a klienci się na to godzą ?

    tplewa - zgadzam się w całej rozciągłości do Twojego postu.
  • Buderus
  • #782
    Ryszard49
    Level 38  
    Aleksander_01, jak dla mnie to jednak jesteś amatorem prowadząc firmę bez ubezpieczenia. Rozgarnięty klient może Ciebie puścić z torbami.
    Odnośnie umów zawieranych na zlecenie naprawy to zawsze takie sporządzam ale w w branży RTV raczej tego nie widzę.
    Napisałeś:
    Quote:
    To co, z każdym klientem spisujesz taką dziwną umowę a klienci się na to godzą ?

    Jak nie mają wyjścia to się godzą.
  • #783
    tplewa
    Level 39  
    Ryszard49 wrote:

    Jak nie mają wyjścia to się godzą.


    Prędzej pozamykają się do końca serwisy ;) bo IMHO to takie utrzymywanie na siłę powozów konnych w erze samochodów na chwile obecną ;)
  • Buderus
  • #784
    Darek.S
    Level 34  
    tplewa wrote:
    @Darek.S

    Nie ma to znaczenia ile jest wart sprzęt w danej chwili, przyjmujesz masz oddać w stanie nie gorszym niż przyjmowałeś i tyle.

    Absolutna prawda choć to pierwsze powinno mieć znaczenie.
    Ale jak już wspomniałem pewne rzeczy są wykorzystywane.
    Przykładowo pewna platforma w przypadku nie oddania sprzętu przez klienta ( bo np mu ukradli) nalicza karę umowną 800PLN podczas gdy ta sama platforma identyczny sprzęt sprzedaje na własność i to jeszcze z miesięcznym promocyjnym full pakietem za 130 PLN...
    Uwzględniajac cenę tego miesięcznego full pakietu sprzęt warta zero!
    I o tym właśnie pisałem.

    Dodano po 3 [minuty]:

    tplewa wrote:
    bo IMHO to takie utrzymywanie na siłę powozów konnych w erze samochodów na chwile obecną ;)

    Na Rynku w Krakowie i w górach mają się dobrze ... Byle tylko koni nie zamęczali na śmierć co ostatnio miało miejsce...
  • #785
    tplewa
    Level 39  
    Darek.S wrote:
    tplewa wrote:
    @Darek.S

    Nie ma to znaczenia ile jest wart sprzęt w danej chwili, przyjmujesz masz oddać w stanie nie gorszym niż przyjmowałeś i tyle.

    Absolutna prawda choć to pierwsze powinno mieć znaczenie.


    W zasadzie nie ma znaczenia z jednego powodu... uwalisz pech możesz naprawić zamiast oddawać kasę - tylko wiesz ile zapłacisz za sprawną taką matrycę (nawet używaną)... w zasadzie prawie tyle co za nowy TV... ot takie życie....

    A co do powozów - może gdzieś regionalnie tak. Ja jednak zrozumiałem że to nie ma sensu i dawno temu się przebranżowiłem. Obecnie trzeba poczynić zbyt wiele inwestycji i poświęcać zbyt wiele czasu aby robić dobrze naprawy bez takich niespodzianek... a to jest nieopłacalne i tyle...
  • #786
    Aleksander_01
    Level 42  
    Ryszard49 - pamiętaj, nie ma takiego cwaniaka na którego nie znajdzie się lepszy. DG prowadzę od 93 roku z małymi przerwami i jakoś do tej pory spokój. Tylko mnie jak na razie dwie baby przewiozły na drobne kwoty, raz 230 zł raz 400.
    Kiedyś też babsko twierdziło że maska w jej samochodzie gorzej wyglądała przed naprawą elektryczną. Upierała się że ją musiałem malować i polerować (skąd u baby takie fachowe terminy), ale po dobrym ...objechaniu odpuściła.
    Jak Cię mają wykiwać to i ubezpieczenie nie pomoże, są takie metody że w pale się nie mieści i PZU wtedy nic nie obchodzi. Dam Ci przykładzik na który każdy da się nabrać.
    Pili razem wódkę, były milicjanier i właściciel punktu RTV oraz jakieś "doborowe" towarzystwo. Właściciel (nazwijmy go Kaziu) zabronił i zabrał kluczyki od auta milicjaniera aby ten po pijaku nie jeździł.
    Minął jakiś czas, ho, ho albo dłużej.
    Do punktu Kazia przychodzi milicjanier (były, nazwijmy go Mirek) i przynosi starego strupa do naprawy (jakiegoś ametysta z 70 lat). Mirek mówi że to TV jego znajomego i prosił go aby zaniósł do naprawy bo słyszał że Kazik to lepszy gość. "Daj mi jakiś kwit że bierzesz go do naprawy, bo odbierze go mój kumpel". Kaziu nic nie podejrzewając wystawił kwita potwierdzającego przyjęcie do naprawy tego TV.
    Mija jakiś czas, ho ho może i dłużej.
    Kaziu tamten lokal wynajmował ale musiał go opuścić i działał dalej ale już w innym miejscu.
    Już dochodzimy do końca opowieści. Właśnie wtedy (co za dziwny zbieg okoliczności) zjawia się Mirek z kwitem na oddany do naprawy TV.
    Sprawa zakończyła się w sądzie, Kaziu dostał nieźle po uszach.
    No i co Ryszard49, tu nie ma ubezpieczenia.
    Wniosek - nigdy nie pij z byłymi milicjantami.
  • #787
    Darek.S
    Level 34  
    tplewa wrote:

    W zasadzie nie ma znaczenia z jednego powodu... uwalisz pech możesz naprawić zamiast oddawać kasę - tylko wiesz ile zapłacisz za sprawną taką matrycę (nawet używaną)... w zasadzie prawie tyle co za nowy TV... ot takie życie....

    ...takie życie i taki rynek. Może nie do końca to zdrowe to jest ale przywykliśmy. jak napisałem powinien tu główną role odgrywać zdrowy rozsądek ( lub dobrze sporządzona umowa - bo zawsze znajdzie się ktoś kto to wykorzysta...)
    tplewa wrote:

    A co do powozów - może gdzieś regionalnie tak. Ja jednak zrozumiałem że to nie ma sensu i dawno temu się przebranżowiłem. Obecnie trzeba poczynić zbyt wiele inwestycji i poświęcać zbyt wiele czasu aby robić dobrze naprawy bez takich niespodzianek... a to jest nieopłacalne i tyle...

    Można się przebranżowić ale to też wymaga pewnych inwestycji . I nie tylko... lekarze zarabiają więcej ale jakoś w to nie idę. Choć to ostatnie ciut off topic. :|
  • #788
    DiZMar
    Level 43  
    Chcę zauważyć, że ubezpieczyciel tak kalkuluje aby ze składek pokryć koszty działalności, odszkodowania i został jeszcze zysk. Inaczej mówiąc suma składek jest znaczne wyższa od sumy wypłaconych odszkodowań. Prowadziłem serwis TV prawie 30 lat bez ubezpieczenia. Zdarzyło się kilka drobnych wpadek. Poważniejszą było uszkodzenie kineskopu 20". Nawet przy bardzo niskiej składce zapłaciłbym znacznie więcej niż poniesione straty. Po kilku latach prowadzenia serwisu zrezygnowałem z wydawania pokwitowań na przyjęty sprzęt i pisemnych rachunków. Czasami na wyraźne życzenie klienta wydawałem. U siebie oczywiście rejestrowałem naprawy elektronicznie i to szczegółowo. Nie miałem z tego powodu jakichkolwiek problemów. Od 1998 roku płynnie rozszerzałem działalność o kasy fiskalne (sprzedaż i serwis) by prawie 2 lata temu zrezygnować z serwisu TV pozostając przy kasach fiskalnych i pokrewnym temacie. Z perspektywy czasu oceniam, że było to bardzo słuszne.
  • #789
    Ryszard49
    Level 38  
    Ludzie są przezorni i żeby nie było niespodzianek zabezpieczają się, przykład:

    Quote:
    ZASTRZEŻENIE
    Potwierdzenie dostawy nie może być traktowane jako wiążące ze względu na szczególną sytuację związaną z rozprzestrzenianiem się ognisk koronawirusa (COVID-19). Dołożymy wszelkich starań, żeby zrealizować Państwa zamówienie, jednak ogólnoświatowa sytuacja nie pozwala wykluczyć, że mogą w tym zakresie wystąpić przeszkody.Monitorujemy sytuację i o wystąpieniu jakichkolwiek zmian będziemy informować Państwa na bieżąco.

    I cóż, mogę zrezygnować lub zaakceptować. Oczywiście akceptuje, sam też podobne zastrzeżenie umieszczam w swojej umowie sprzedaży. Dotyczy to terminu wykonania oraz spraw związanych z obsługą serwisową.
  • #790
    Borutka
    Level 29  
    Wojtek M wrote:
    Jaka była umowa (ustna, lub pisemna) z klientem przed naprawą telewizora?

    Umowa zawarta jest z natury w momencie przyjęcia sprzętu do naprawy, dokładnie jak przy zakupie pomidorów w sklepie z natury zawarta jest umowa kupna-sprzedaży. Możesz ją modyfikować na swoją stronę za zgodą klienta (najlepiej pisemnie), ale od tego klientów raczej Ci nie przybędzie.
  • #791
    Aleksander_01
    Level 42  
    Są też przypadki że bez winy klienta ani Twojej "towar" ulegnie uszkodzeniu. Mnie np zapalił się samochód pod deską rozdzielczą przy wymianie bezpiecznika, bezpiecznik zamontowałem nominalny i taki sam jak był. Samochód stary i grzebany, przyjechał do mnie z innego warsztatu. Całe szczęście klient był przy naprawie i widział że tylko włożyłem bezpiecznik. Coś tam marudził aby mu zwrócić za część naprawy ale go przegoniłem i powiedziałem że może dochodzić swoich praw w sądzie. Gdybym miał ubezpieczenie to wezwałbym agenta, on spisałby protokół i miałbym wszystko w ..nosie.
  • #792
    Ryszard49
    Level 38  
    Borutka, nie myl umowy kupna sprzedaży z umową na naprawę sprzętu. KC Art. 535.
  • #793
    Aleksander_01
    Level 42  
    Właśnie jak spisujesz umowę to dopiero można zostać przekręconym. Wszystkiego nie dopatrzysz, to niemożliwe, a klient cwaniak może ci wtedy podłożyć taką "świnię" o której ci się nawet nie śniło. I czym ten protokół przyjęcia dokładniejszy tym gorzej dla warsztatu. Gdybym miał pisać takie głupoty to zamiast naprawiać to bawiłbym się w papierologię.
  • #794
    Ryszard49
    Level 38  
    Warto wiedzieć:
    Quote:
    Nawet przy braku umowy pisemnej kupujący zawiera z warsztatem umowę o dzieło unormowaną w art. 627 k.c. Uprawnienia zlecającego naprawę zostały unormowane przede wszystkim w art. 635 k.c., art. 636 k.c. i art. 638 k.c.
  • #795
    Borutka
    Level 29  
    Ryszard49 wrote:
    Borutka, nie myl umowy kupna sprzedaży z umową na naprawę sprzętu. KC Art. 535.

    Ryszard49 wrote:
    Warto wiedzieć:
    Nawet przy braku umowy pisemnej kupujący zawiera z warsztatem umowę o dzieło unormowaną w art. 627 k.c. Uprawnienia zlecającego naprawę zostały unormowane przede wszystkim w art. 635 k.c., art. 636 k.c. i art. 638 k.c.

    Właśnie to miałem na myśli.
    W obu przypadkach (wykonanie usługi i sprzedaż np w sklepie), umowa wg KC jest zawarta, jak to nazwałem "z natury". Chociaż słowo umowa nie musi tu padać.
  • #796
    michald
    Level 33  
    Ryszard49 wrote:
    Ludzie są przezorni i żeby nie było niespodzianek zabezpieczają się, przykład:

    Quote:
    ZASTRZEŻENIE
    Potwierdzenie dostawy nie może być traktowane jako wiążące ze względu na szczególną sytuację związaną z rozprzestrzenianiem się ognisk koronawirusa (COVID-19). Dołożymy wszelkich starań, żeby zrealizować Państwa zamówienie, jednak ogólnoświatowa sytuacja nie pozwala wykluczyć, że mogą w tym zakresie wystąpić przeszkody.Monitorujemy sytuację i o wystąpieniu jakichkolwiek zmian będziemy informować Państwa na bieżąco.

    I cóż, mogę zrezygnować lub zaakceptować. Oczywiście akceptuje, sam też podobne zastrzeżenie umieszczam w swojej umowie sprzedaży. Dotyczy to terminu wykonania oraz spraw związanych z obsługą serwisową.


    Ostatnio byl taki klient, ktory tlumaczyl ze urzadzenie uleglo uszkodzeniu w ciagu 2 m-cy ( gwarancja na wykonana naprawe 3-m-ce ) ale ze wzgledu na wybuch pandemii COVID-19 nie mogl wczesniej dostarczyc sprzetu celem reklamacji.
    Uwazam osobiscie ze takie tlumaczenie nie usprawiedliwia postepowania klienta poniewaz zaklad w tym okresie funkcjonowal.
    Jezeli nie mogl dostarczyc urzadzenia do serwisu, powinien wczesnie powiadomic serwis ( telefon, sms ) o zaistnialej sytuacji i ustalic warunki przekazania urzadzenia ( np. wysylka kurierem ). Klient nie dopelnil warunkow umowy a teraz zada zwrotu kosztow naprawy. Pomyslcie co by bylo gdyby tak robili wszycy klienci np. marketow. Dla mnie jest to tlumaczenie dziecka z podstawowki a nie osoby doroslej i odpowiedzialnej w swoich decyzjach.

    Dodano po 38 [minuty]:

    michald wrote:
    Potwierdzenie dostawy nie może być traktowane jako wiążące ze względu na szczególną sytuację związaną z rozprzestrzenianiem się ognisk koronawirusa (COVID-19)
    - zwykle pszedszkole a nie powazny kontrachent.
    Czy koronawirus rozprzestrzenia sie poprzez siec LAN ?
    Czy firmy kurierskie przestaly dzialac ?
    Porostu zenada i tyle.

    Dodano po 8 [minuty]:

    Aleksander_01 wrote:
    Właśnie jak spisujesz umowę to dopiero można zostać przekręconym. Wszystkiego nie dopatrzysz, to niemożliwe, a klient cwaniak może ci wtedy podłożyć taką "świnię" o której ci się nawet nie śniło. I czym ten protokół przyjęcia dokładniejszy tym gorzej dla warsztatu. Gdybym miał pisać takie głupoty to zamiast naprawiać to bawiłbym się w papierologię.


    I tutaj sie nie zgodze. Klienci bywaja tak podli ze potrafia na ta sama gwarancje reklamowac inne urzadzenie ( ten sam producent i model a inny nr fabryczny ) uszkodzone np. przez Kowalskiego lub przypadkowo w innym serwisie. Dlatego dokumentacja dla serwisu powinna byc pelna aby takie sytuacje nie mialy miejsca.
  • #797
    Aleksander_01
    Level 42  
    michald wrote:


    I tutaj sie nie zgodze. Klienci bywaja tak podli ze potrafia na ta sama gwarancje reklamowac inne urzadzenie ( ten sam producent i model a inny nr fabryczny ) uszkodzone np. przez Kowalskiego lub przypadkowo w innym serwisie. Dlatego dokumentacja dla serwisu powinna byc pelna aby takie sytuacje nie mialy miejsca.

    Co innego gwarancja a co innego protokół przyjęcia samochodu do naprawy gdzie opisujesz jego faktyczny stan. Mało tego, na gwarancji musisz napisać termin bo inaczej terminem jest 2 lata gwarancji.
  • #798
    michald
    Level 33  
    Tutaj mamy kolejnego doradce amatorow, ktorzy potem przychodza do serwisu i sie tlumacza ze "w internecie bylo napisane...:

    Wiadomość powiązana z
    https://www.elektroda.pl/rtvforum/viewtopic.php?p=18833389#18833389

    Panowie zastanowcie sie. Przekazywanie takich informacji powoduje tylko upadek branzy RTV. Taki przyslowiowy "czesiek" bieze lutownice transformatorowa i odpala sciezki na PCB. Nie warto rozmawiac z amatorami o przelutowaniach PCB skoro oni nie potrafia lutowac.
    Uwazam ze na ziemi kazdy ma wlasne miejsce i tak powinno pozostac a nie zeby np. urzednik bral sie za naprawy nie majac o tym zielonego pojecia i w ten oto sposob odbieral chleb serwisantom powodujac dodatkowe uszkodzenia.

    Poza tym zanim przystapi do przelutowania aby przygotowac PCB wzmacniacza mocy nalezy pozbyc sie ladunkow kondensatorow zasilacza przed rozpieciem tasm laczacych poszczegolne bloki urzadzenia. Nie wykonanie tej procedury poskutkuje uszkodzeniem w ukladach sterowania i uszkodzeniem ukladu hybrydowego wzmacniaczy mocy.
    "Czesiek" nie naprawi urzadzenia i serwis rownierz bo koszty naprawy wzrosna w stosunku do zysku z uslugi.

    Dodano po 4 [minuty]:

    Aleksander_01 wrote:
    na gwarancji musisz napisać termin bo inaczej terminem jest 2 lata gwarancji.

    Ktora ustawa reguluje taki stan rzeczy ?
    Czy regulamin zakladu nie ma znaczenia ?
  • #799
    Ryszard49
    Level 38  
    michald ten fragment cytatu który zamieściłeś, to ja umieściłem. Przytaczam go jeszcze raz.
    Quote:
    Potwierdzenie dostawy nie może być traktowane jako wiążące ze względu na szczególną sytuację związaną z rozprzestrzenianiem się ognisk koronawirusa (COVID-19). Dołożymy wszelkich starań, żeby zrealizować Państwa zamówienie, jednak ogólnoświatowa sytuacja nie pozwala wykluczyć, że mogą w tym zakresie wystąpić przeszkody.Monitorujemy sytuację i o wystąpieniu jakichkolwiek zmian będziemy informować Państwa na bieżąco.

    I ta odpowiedź:
    Quote:
    - zwykle pszedszkole a nie powazny kontrachent.
    Czy koronawirus rozprzestrzenia sie poprzez siec LAN ?
    Czy firmy kurierskie przestaly dzialac ?
    Porostu zenada i tyle.

    Być może Tobie dostawa kojarzy się z przesyłką kurierską. Ten przypadek który opisałem dotyczy zamówienia podzespołów do produkcji i to wykonawca zabezpieczył się przed skutkami nie wywiązania się z umowy. Taką samą informację umieszczam w swoich umowach po to żeby uniknąć kar umownych wynikających z przekroczenia terminu dostawy jak i świadczeń napraw gwarancyjnych.
    Co do udzielania gwarancji to nie zawsze wynosi ona 24 miesiące, może być wystawiona na okres 12 miesięcy lub może klient zrezygnować z serwisu gwarancyjnego.
  • #800
    michald
    Level 33  
    Ryszard49 wrote:
    michald ten fragment cytatu który zamieściłeś, to ja umieściłem. Przytaczam go jeszcze raz.
    ZASTRZEŻENIE
    Quote:
    Potwierdzenie dostawy nie może być traktowane jako wiążące ze względu na szczególną sytuację związaną z rozprzestrzenianiem się ognisk koronawirusa (COVID-19). Dołożymy wszelkich starań, żeby zrealizować Państwa zamówienie, jednak ogólnoświatowa sytuacja nie pozwala wykluczyć, że mogą w tym zakresie wystąpić przeszkody.Monitorujemy sytuację i o wystąpieniu jakichkolwiek zmian będziemy informować Państwa na bieżąco.

    I ta odpowiedź:
    Quote:
    - zwykle pszedszkole a nie powazny kontrachent.
    Czy koronawirus rozprzestrzenia sie poprzez siec LAN ?
    Czy firmy kurierskie przestaly dzialac ?
    Porostu zenada i tyle.

    Być może Tobie dostawa kojarzy si ę z przesyłką kurierską. Ten przypadek który opisałem dotyczy zamówienia podzespołów do produkcji i to wykonawca zabezpieczył się przed skutkami nie wywiązania się z umowy. Taką samą informację umieszczam w swoich umowach po to żeby uniknąć kar umownych wynikających z przekroczenia terminu dostawy jak i świadczeń napraw gwarancyjnych.


    Przepraszam. Masz sluszna racje .Faktycznie nie wzialem tego faktu pod uwage.
    Skoro tak warto by bylo znalezc zapis w ustawie dot. takich sytuacji bo ostatnio klienci proboja to podwazac.
  • #801
    arko100
    Admin of RTV group
    michald wrote:
    Tutaj mamy kolejnego doradce amatorom ktorzy potem przychodza do serwisu i sie tlumacza ze "internecie bylo napisane...:

    Wiadomość powiązana z
    https://www.elektroda.pl/rtvforum/viewtopic.php?p=18833389#18833389
    Przyznaj się lepiej ile razy skorzystałeś z takich porad, jak w podanym przez Ciebie linku. ;)

    Dla przypomnienia:
    Forum dyskusyjne – przeniesiona do struktury stron WWW forma grup dyskusyjnych, która służy do wymiany informacji i poglądów między osobami o podobnych zainteresowaniach przy użyciu przeglądarki internetowej.
    Źródło: Link

    użytkownik arczi wrote:
    Ale ja nie jestem serwisantem. Co byłby ze mnie za serwisant jakby na forum takie pytania zadawał.
    Hobbystą który chce sobie naprawić sprzęt tak z sentymentu. I który jak coś naprawi chętnie podzieli się taką informacją na forum żeby inny skorzystali


    michald wrote:
    takich sytuacji bo ostatnio klienci proboja to podwazac.
    Wręcz przeciwnie, jest coraz mniej.
  • #802
    michald
    Level 33  
    arko100 wrote:

    Przyznaj się lepiej ile razy skorzystałeś z takich porad, jak w podanym przez Ciebie linku. ;)

    Arek ja tutaj nie umiejszam nikomu zaslug. Zwaracam tylko uwage na to ze niepelne informacje moga bardziej szkodzic niz pomagac. Tylko tyle.

    Dodano po 6 [minuty]:

    arko100 wrote:
    michald napisał:
    takich sytuacji bo ostatnio klienci proboja to podwazac.
    Wręcz przeciwnie, jest coraz mniej.

    Uparty klient bedzie podwazal kazdy zapis w ktorym nie podano informacji dot ustawy ktora to reguluje.

    Wiec dla zaoszczedzenia sobie nerwow i czasu dodal bym taki oto zapis do ponizszego tekstu:

    ZASTRZEŻENIE
    Zgodnie z ustawa art.XXX o przeciwdzialaniu rozprzestrzeniania ognisk koronawirusa (COVID-19), potwierdzenie dostawy nie może być traktowane jako wiążące. Dołożymy wszelkich starań, żeby zrealizować Państwa zamówienie, jednak ogólnoświatowa sytuacja nie pozwala wykluczyć, że mogą w tym zakresie wystąpić przeszkody.Monitorujemy sytuację i o wystąpieniu jakichkolwiek zmian będziemy informować Państwa na bieżąco.
  • #803
    tplewa
    Level 39  
    michald wrote:

    Uwazam ze na ziemi kazdy ma wlasne miejsce i tak powinno pozostac a nie zeby np. urzednik bral sie za naprawy nie majac o tym zielonego pojecia i w ten oto sposob odbieral chleb serwisantom powodujac dodatkowe uszkodzenia.


    Małe serwisy padną tak i tak, im szybciej kolega to zrozumie tym lepiej dla kolegi. Wiele osób zrozumiało to już dawno... Jak kolega jest tak dobrym elektronikiem to poradzi sobie np. na rynku projektowania elektroniki gdzie można zarobić sporo więcej.

    Niestety prawda jest taka że takich "Cześków" co sami coś chcą naprawić bazując o poradę z forum jest stosunkowo niewiele i mam duże wątpliwości czy kilku takich "Cześków" jest w stanie przyczynić się do upadku serwisów.

    Kolejna sprawa są jeszcze jacyś hobbyści ;) i tutaj bym uważał z tym profesjonalizmem serwisów, bo nie jeden hobbysta może zawstydzić niektóre serwisy zarówno umiejętnościami jak i wyposażeniem w sprzęt pomiarowy czy lutowniczy.
  • #804
    RitterX
    Level 39  
    Tendencja odnośnie serwisów jest dwutorowa. Serwisy, te które mają przetrwać nie mogą stać na jednej nodze czyli działalności bieżącej. Muszą mieć drugi filar i to grubszy czyli świadczyć usługi serwisowania dla hurtowników, sprzętu poleasingowego, usługi dodatkowe choćby mała sprzedaż jak w przypadku firm składających dodatkowo komputery. To nie może być oczekiwanie na klienta a ciągła i sprawna działalność. Tak by nie pakować się w szemranych klientów i dziwne konstalacje. Jeżeli ktoś nie ma przekonania do konkretnego klienta to lepiej niech się nie zajmuje jego problemem. Może sobie pozwolić na nieprzyjmowanie zlecenia.
    Druga metoda to specjalizacja serwisu. Większe koszty założenia i prowadzenia ale i wyższa marża oraz mniejsza konkurencja.
    Serwis w firmę projektowo-produkcyjną pewnie i da się przekształcić ale to będzie jedynie etap. Jest za mało czasu by robić nawet w kilka osób jedno i drugie. Zwykle po pewnym czasie podział zaczyna nabierać typowego kształtu czyli 80/20. 20% to zasoby poświęcane na serwis i to w bardzo optymistycznej wersji. Skłaniałbym się raczej ku serwis<10%.

    Jak ktoś zna w miarę angielski warto poświecić chwilę na to: https://youtu.be/Npd_xDuNi9k
  • #805
    Ryszard49
    Level 38  
    Trochę się rozgadaliśmy, niekoniecznie w temacie, a temat to Serwis RTV - a przyszłość............
    Można obliczyć jaki osiągamy zysk. Tak dla przypomnienia, zyskiem nazywamy dodatnią różnicę między przychodami a kosztami ich uzyskania. Pamiętajmy, zanim jednak osiągniemy zyski musimy ponieść koszty. Dalej nie będę brnął w wyliczenia kosztów, ponieważ to kwestia indywidualna. Na koniec wyliczeń otrzymamy kwotę która jest czystym zyskiem. I tak otrzymamy odpowiedź na postawione pytanie zadane przez autora tematu.
  • #806
    tplewa
    Level 39  
    @RitterX

    Dokładnie to jakiś czas temu w tym temacie napisałem, ale wiele osób jeszcze tego nie zrozumiało. No ale nic podobno ludzie uczą się na własnych błędach ;)

    @Ryszard49

    Tutaj z tym liczeniem będzie coraz trudniej, bo postęp pędzi i ciągle potrzeba nowych umiejętności i nowego sprzętu aby nadgonić. Obecnie to już zahacza o inne dziedziny jak programowanie czy hackowanie (np. poznanie struktury pamięci NAND aby wykonać kopie itd.).

    Nie oszukujmy się kiedyś matryce LCD znikną, minie problem podświetleń... bo będą OLED-y itp. Pozostanie do naprawy zasilacz i mała płytka (w zasadzie komputer) z kilkoma BGA i tyle... Bez sprzętu i wiedzy zrobi się problem, a jak się przeliczy ile trzeba włożyć w stosunku do zarobku (tak by klientowi opłacało się naprawić) - to wyjdzie że to nie ma sensu (no chyba że ktoś lubi prowadzić działalność charytatywną...)


    No i co by nie było że ja mam coś przeciwko takiej działalności, nie wręcz jestem pełen podziwu że ktoś jeszcze się męczy i prowadzi takie serwisy. Ja zrezygnowałem... Z tego co wiem w mojej rodzinnej miejscowości wszyscy znajomi którzy prowadzili serwisy też zrezygnowali, ot chyba nie ma już tam ani jednego serwisu RTV (czyli rynek bez konkurencji i widać się nie opłaca).
  • #807
    DiZMar
    Level 43  
    Preskaler wrote:
    ...Kopię tego druku zabierał klient a oryginał zostawał w zakładzie.
    Może do podobnej formy należało by powrócić?

    Stworzyłoby to więcej kłopotów niż korzyści. Jak już wcześniej @Aleksander_01 napisał (#793 25 Lip 2020 09:58), że im bardziej szczegółowy opis urządzenia przy przyjmowaniu tym większe potrafią być kłopoty przy wydawaniu.
    Aleksander_01 wrote:
    Właśnie jak spisujesz umowę to dopiero można zostać przekręconym. Wszystkiego nie dopatrzysz, to niemożliwe, a klient cwaniak może ci wtedy podłożyć taką "świnię" o której ci się nawet nie śniło. I czym ten protokół przyjęcia dokładniejszy tym gorzej dla warsztatu. Gdybym miał pisać takie głupoty to zamiast naprawiać to bawiłbym się w papierologię.
  • #808
    ^ToM^
    Level 41  
    Ryszard49 wrote:
    Adamcyn , przy zawieraniu umowy, w punkcie nieruchomość określasz, materiał z jakiego jest wykonany dach, ściany, podajesz rok budowy, oraz wartość nieruchomości. Teraz jeszcze określasz wartość ruchomości domowych, oraz wartość elementów stałych.
    Następnie podajesz czy posiadasz zabezpieczenia przeciwkradzieżowe. Na tej podstawie jest wyliczana opłata. To tak w skrócie.


    Tak w skrócie to przychodzę do brokera, na pytanie ile warty jest dom podaję mu wartość, wybieram najlepszą opcję, podpisuję umowę i gotowe. Nigdy, a 20 lat bez mała ubezpieczam dom, nie zdarzyło mi się, aby ktoś mnie wypytywał o to z czego zrobiony jest dach, abo ściany. :D

    Dodano po 5 [minuty]:

    Aleksander_01 wrote:

    Co innego gwarancja a co innego protokół przyjęcia samochodu do naprawy gdzie opisujesz jego faktyczny stan. Mało tego, na gwarancji musisz napisać termin bo inaczej terminem jest 2 lata gwarancji.


    Termin gwarancji może być dowolny np. tydzień. Prawo tego nie reguluje. Natomiast to że komuś dasz tydzień gwarancji, albo 6 miesięcy czy dłużej nie ma żadnego znaczenia wobec rękojmi, która z mocy prawa i tak zawsze wynosi 2 lata (dla konsumenta). Zatem dawanie konsumentowi gwarancji krótszej niż 2 lata nie ma w ogóle sensu, gdyż 2 lata ma rękojmi z ustawy i na kiego grzyba mu twoja np, 2 letnia gwarancja, że o krótszej to nawet nie wspomnę?
    Poza tym, pamiętaj, że gwarancja musi być dana na piśmie. Brak pisemności w tym zakresie skutkuje brakiem gwarancji, gdyż tak prawo reguluje. Nie ma czegoś takiego jak gwarancja na "gębę" albo gwarancja na paragon. Na paragon to jest 2 lata rękojmi.

    Naprawa w świetle prawa jest traktowana jak umowa o dzieło.
    usługi_reklamacja

    "Od 25 grudnia 2014 r. sytuacja się zmieniła. Wszystkie dzieła podlegają jednolitej odpowiedzialności z tytułu rękojmi, a zatem:
    - wykonawca dzieła ponosi odpowiedzialność, jeżeli wada dzieła zostanie stwierdzona przed upływem 2 lat od wydania dzieła (dla nieruchomości – 5 lat),"

    Dodano po 24 [minuty]:

    michald wrote:

    Panowie zastanowcie sie. Przekazywanie takich informacji powoduje tylko upadek branzy RTV. Taki przyslowiowy "czesiek" bieze lutownice transformatorowa i odpala sciezki na PCB. Nie warto rozmawiac z amatorami o przelutowaniach PCB skoro oni nie potrafia lutowac.
    Uwazam ze na ziemi kazdy ma wlasne miejsce i tak powinno pozostac a nie zeby np. urzednik bral sie za naprawy nie majac o tym zielonego pojecia i w ten oto sposob odbieral chleb serwisantom powodujac dodatkowe uszkodzenia.


    Pracowałem kilkanaście lat w autoryzowanym serwisie, ale nie uważam jak ty.
    Myślę, że znacznie mniej stresu związanego z tym, że inni prócz ciebie też potrafią naprawiać zaznasz kiedy rzadziej będziesz zaglądać na elektrodę. :lol: :lol: :lol:
    Po prostu trafiłeś w nieprawidłowe forum! Elektroda bowiem od zarania służy do dzielenia się wiedzą z zakresu napraw, technologii i techniki.
    Jak mogłeś o tym nie wiedzieć przez tyle lat! Myślę, że elektroda właśnie odbiera główne zasługi w upadek większości serwisów RTV w tym kraju, ale już na pewno położyła solidne podwaliny pod to, aby większość serwisów RTV nie miała klientów. Należy bić brawo a nie pomstować na klientów, że sami sobie potrafią naprawić.
    Naprawa każdego urządzenia to wielki krok w ochronę środowiska! Każde naprawione urządzenie to jeden wyrób mniej wyprodukowany i jeden mniej sprzedany i jeden mniej lądujący na śmietniku. Patrzysz tylko na swój interes, na swoje pieniądze, że mniej zarobisz bo parę osób sobie wyczyści potencjometr i nie przyjdą tobie zapłacić za to 50 zł. Natomiast patrzeć należy na całość a nie tylko na swój portfel!

    Ja często się biorę za naprawę czegoś, o czy nie mam nawet zielonego pojęcia. Po odpowiedniej lekturze zaczynam mieć bladozielone pojęcie, natomiast po wykonanej z powodzeniem naprawie mam więcej niż zielone!
    Zatem jak najbardziej i urzędnik czy inny ekonomista ma prawo do naprawiania swojego urządzenia, choć rozumiem że tobie się to nie podoba. :D :D
    Jak przy naprawie coś popsuję to idę do takiego eksperta jak ty i tobie płacę odpowiednio dużo i w takiej sytuacji liczę, że mi naprawisz. Za to, że więcej popsułem to więcej zarobisz przecież, tak więc nie ma co się martwić na zapas!
  • #809
    Ryszard49
    Level 38  
    ^ToM^, napisał:
    Quote:
    Tak w skrócie to przychodzę do brokera, na pytanie ile warty jest dom podaję mu wartość, wybieram najlepszą opcję, podpisuję umowę i gotowe. Nigdy, a 20 lat bez mała ubezpieczam dom, nie zdarzyło mi się, aby ktoś mnie wypytywał o to z czego zrobiony jest dach, abo ściany.

    Zależy jakiego ubezpieczyciela wybrałeś, ja wypełniałem formularz gdzie takie pytania były.
    Co do kwestii gwarancji i rękojmi to ustalane to jest przy zawieraniu umowy kupna sprzedaży, nie mówię tu o drobnym sprzęcie. Jak napisałem, klient może zrezygnować z gwarancji serwisowej.
    Quote:
    Ja często się biorę za naprawę czegoś, o czy nie mam nawet zielonego pojęcia. Po odpowiedniej lekturze zaczynam mieć bladozielone pojęcie, natomiast po wykonanej z powodzeniem naprawie mam więcej niż zielone!

    To możesz robić przy niskiej wartości sprzętu który zamierzasz naprawić.
    Wyjdę z ram tematu i powiem że firmy produkujące różnego rodzaju maszyny zabezpieczają się przed próbą naprawy przez nieautoryzowane serwisy.
  • #810
    Borutka
    Level 29  
    W polisie musi być określone zagrożenie pożarowe (palność konstrukcji), więc dość szczegółowe pytania o zastosowane materiały budowlane przy pierwszej umowie z danym Ubezpieczycielem, raczej są standardem.

    Jeśli chodzi o opis sprzętu w momencie przyjęcia do serwisu, to jedno zdjęcie powie więcej niż 1000 słów. Jest to korzyścią dla obu stron (klient i serwis).
    Mnie takie zdjęcie ostatnio uchroniło przed odrzuceniem reklamacji w sklepie.

    W np. serwisach GSM dokumentacja zdjęciowa to również chyba norma.