Różne bywają kondensatory - 100uF/330V to prawdopodobnie elektrolityczny biegunowy (i taki ma oznaczenie, żeby było wiadomo, gdzie podłączać '+', gdzie '-'), i już taki miniaturowy nie jest; może być elektrolityczny niebiegunowy (i taki jest znacznie większy), albo np. papierowy (i taki miałby rozmiary zbliżone do cegły, ale nie takiej małej 6x12x24, tylko następny rozmiar, i ważyłby kilka kilo). Biegunowego nie wolno podłączyć do napięcia w odwrotną stronę, ani do zmiennego (chyba, że to napięcie jest do około 1V); elektrolityczne niebiegunowe były robione tak, że można było je na chwilę (parę sekund) podłączyć pod napięcie sieci (służyły do rozruchu silników); papierowy pewnie by wytrzymał.
Osobna sprawa, to jaki prąd by popłynął - przy 100uF 230V byłoby to 7.225A - nie jest to jeszcze bardzo dużo, bezpiecznika 10A nie powinno wywalić, ale podłączanie takiego kondensatora pod napięcie sieci może być niebezpieczne, może upalić końcówkę przewodu - wydziela się energia do 5.3J, to pewnie wystarczy do odparowania około 1mm3 metalu, pewnie część się stopi, odrobina wyparuje, i naokoło wystrzelą krople płynnego metalu - należałoby mieć ubiór jak do spawania, koniecznie okulary i rękawice - no i robić to nie obok ładnych mebli, ani przy czymś łatwopalnym.
Kolejna sprawa, to bezpieczeństwo ze względu na możliwość porażenia elektrycznego - po pierwsze, samo napięcie sieci jest niebezpieczne, trzeba używać narzędzi z odpowiednią izolacją; po drugie, naładowany kondensator (czy będzie naładowany, czy nie, to zależy, jak się trafi z momentem odłączania) zawiera dość energii, żeby stanowić zagrożenie dla życia.