Witajcie!
W końcu miałem czas, żeby postarać się uruchomić laptopa o enigmatycznej nazwie sx386 HGEFLEX3000.
Laptop pochodzi z prawdopodobnie 1990 roku, posiada procesor Intel 80836, 640kb RAM i monochromatyczny ekran LCD
Na dodatek jest sprawny.
Niestety są z nim dwa problemy:
1. Uporczywie zapomina ustawienia BIOSu (wtedy może inaczej się to nazywało ). Winna jest oczywiście bateria podtrzymująca. Bateria to Varta 3/v60r. Według etykiety akumulator jest niklowo-kadmowy, o pojemności 60mAh i napięciu znamionowym 3,6V. Problem w tym, że po uruchomieniu komputera na złącza baterii leci mniej więcej 5V. Nie za dużo? Zastanawiam się nad zamianą Ni-Cd na Ni-Mh, albo w ostateczności założyłbym normalne ogniwo Litowo-jonowe plus jakaś elektronika zabezpieczająca przed przeładowaniem ogniwa.
2. Oryginalnie laptop posiadał przedział na baterię, niestety ktoś przy nim majstrował i raz że usunął baterię, dwa - usunął styki i kabel od przedziału baterii do płytki zasilacza\ładowarki baterii. Na płytce zasilacza jest 3-pinowe złącze, na którym między poszczególnymi pinami mam następujące napięcia:
-PIN1- takie samo napięcie jak z ładowarki sieciowej. Laptop uruchamia się już przy 5V, ale jest wtedy nieznośny - mianowicie posiada wbudowane zabezpieczenie, które przy wykryciu zasilania bateryjnego/z ładowarki sieciowej w przedziale 5-6V sprawia, że dioda od baterii miga a laptop co kilka sekund wydaje z siebie donośny głos syreny alarmowej
.
-PIN2 - mniej więcej 57% napięcia ładowarki sieciowej. Jeśli ładowarka sieciowa jest ustawiona na 7.4V (czyli symuluję napięcie znamionowe pakietu Li-ion 2S) to na tym pinie mam 4.27V. Z kolei dla napięcia zasilającego 9V dostaję na tym pinie 5.2V.
Plastikowa osłona przedziału baterii ma wymiary jak gdyby mogła pomieścić 8 ogniw niklowo-kadmowych, co daje nam w rezultacie zapewne akumulator 1P8S (czyli nominalnie 9,6V). Tylko w takim razie po co jeden z pinów z mniej więcej połową napięcia?
Poniżej dwa zdjęcia środka laptopa (zbliżenie na układ zasilania laptopa oraz zdjęcie bardziej ogólne - z przedziałem na baterię.
Podsumowując: Chciałbym tego laptopa doprowadzić do stanu fabrycznego, ale mocno korci mnie, żeby zamiast starego rozwiązania w postacie ogniw niklowo-kadmowych pójść w stronę nowoczesnych rozwiązań (czyt: pakiet zbudowany z ogniw li-ion 18650 plus elektronika zajmująca się zarządzaniem tym pakietem. Co o tym myślicie?
Pozdrawiam,
Wiktor