Witam , zwracam się z pytaniem i prośbą o pomoc w zdiagnozowaniu usterki która wystąpiła w mojej skodziance rocznik 2003.
Ogólnie samochód zawsze był niezawodny, odpalał od strzała nawet przy dużych mrozach aż tu wczoraj wieczorem podczas jazdy i przy zmianie z 4ki na piątkę silnik nagle zszedł z obrotów i zgasł niereagując na pedał gazu. Odpalić już nie chciał , w baku jeszcze 1/4 jest ropy. Na vagu jedyny błąd jaki mi wyrzuca to błąd klapy gaszącej, ale jest w pozycji otwartej więc nie powinna przeszkadzać, poruszałem nią trochę i dla pewności została odłączona , O dziwo samochód odpalił z drobną pomocą plaka, ale jak już złapał to chodził równiutko. Dla pewności odpaliłem go jeszcze kilkanaście razy bez żadnego problemu. Wieczorem również zrobiłem kilkanaście kilometrów aż samochód tuż przy samym domu znowu zdechł. Kręci rozrusznikiem ale nie nie łapie, Na Vagu żadnych błędów oprócz braku osprzętu wspomnianej wcześniej klapy. Co jeszcze dziś udało się w nocy sprawdzić to po odjęciu wężyka z pompy bez problemu można zaciągnąć paliwo (sprawdziłem zarówno pompką do spuszczania paliwa ręczną jak i ustami), również poluzowałem przewody ciśnieniowe na poszczególnych wtryskiwaczach i ropa podczas kręcenia silnikiem na wszystkich się pojawiła. W blokach pamięci sprawdziłem jeszcze temperatury ale wyniki były realne.
Co jeszcze można by sprawdzić w tym dieselku by mieć absolutną pewność przed odstawieniem na warsztat...Jutro z rana jeszcze przyjże się przekaźnikowi 109 i zaworkowi na pompie ale nie wiem czy to coś da bo ropa pojawiła się jednak na wtryskiwaczach.
Z góry dzięki za wszelką pomoc i pozdrawiam...
Ogólnie samochód zawsze był niezawodny, odpalał od strzała nawet przy dużych mrozach aż tu wczoraj wieczorem podczas jazdy i przy zmianie z 4ki na piątkę silnik nagle zszedł z obrotów i zgasł niereagując na pedał gazu. Odpalić już nie chciał , w baku jeszcze 1/4 jest ropy. Na vagu jedyny błąd jaki mi wyrzuca to błąd klapy gaszącej, ale jest w pozycji otwartej więc nie powinna przeszkadzać, poruszałem nią trochę i dla pewności została odłączona , O dziwo samochód odpalił z drobną pomocą plaka, ale jak już złapał to chodził równiutko. Dla pewności odpaliłem go jeszcze kilkanaście razy bez żadnego problemu. Wieczorem również zrobiłem kilkanaście kilometrów aż samochód tuż przy samym domu znowu zdechł. Kręci rozrusznikiem ale nie nie łapie, Na Vagu żadnych błędów oprócz braku osprzętu wspomnianej wcześniej klapy. Co jeszcze dziś udało się w nocy sprawdzić to po odjęciu wężyka z pompy bez problemu można zaciągnąć paliwo (sprawdziłem zarówno pompką do spuszczania paliwa ręczną jak i ustami), również poluzowałem przewody ciśnieniowe na poszczególnych wtryskiwaczach i ropa podczas kręcenia silnikiem na wszystkich się pojawiła. W blokach pamięci sprawdziłem jeszcze temperatury ale wyniki były realne.
Co jeszcze można by sprawdzić w tym dieselku by mieć absolutną pewność przed odstawieniem na warsztat...Jutro z rana jeszcze przyjże się przekaźnikowi 109 i zaworkowi na pompie ale nie wiem czy to coś da bo ropa pojawiła się jednak na wtryskiwaczach.
Z góry dzięki za wszelką pomoc i pozdrawiam...