
Witam!
Chciałbym pokazać mój kompresor który zbudowałem już jakiś czas temu.
Sama pompa pochodzi od zamrażarki, więc nie jest słaba. Pompuje do 9 barów.
Zbiornik- jest to butla gazowa turystyczna. Idealnie nadaje się do dużych ciśnień.
Pojemność około 15L (mogę się mylić, oceńcie sami).
Oczywiście czas jej legalizacji zdążył upłynąć dwukrotnie.
Presostat- to jedyne co musiałem kupić, nie pamiętam ile dokładnie kosztował, ale droższy do pieniędzy nie był.
Trochę o konstrukcji.
W pierwszym założeniu wszystko miało być umieszczone na butli, coś na wzór oryginalnych kompresorków z marketów.
Jednak po głębszych namysłach koncepcja się zmieniła. Kompresor będzie stał.
Raz, że zajmuje mniej miejsca, jest wygodniejszy w przechowywaniu.
Dwa, że łatwiej usuwać kondensat z butli.
I jeszcze jeden bardzo ważny plus tej konstrukcji, nie muszę się za mocno schylać aby podłączyć wąż pneumatyczny do szybko złączki.
Jedynym minusem jest to, że trochę ciężko go transportować, lecz jak stoi w warsztacie to jeszcze nie musiałem go przesuwać. Wąż jest tak długi, że nie muszę się z tym szarpać.
Butla ma dospawane dość długie nóżki, bo u dołu jest przyspawana rurka z zaworem do spuszczania kondensatu i oleju który wypluwa kompresor.
kolejna para kątowników jest przedłużona do podtrzymania samego agregatu, jest dospawany kawałek blachy do, którego jest przykręcony sam agregat od lodówki.
W boku zbiornika został przewiercony otwór, i w te miejsce został wspawany kawałek metalowej rurki ½ cala.
Tym otworem jest pompowane powietrze do zbiornika.
Powietrze z agregatu jest podawane przez olejoodporną rurkę do złączki, która to dalej podaje powietrze (zmieszane z olejem) do trójnika.
Rurka do spuszczania powietrza między zaworem zwrotnym a agregatem, specjalnie jest zamontowana wyżej tak aby olej od razu spływał w dół i nie zanieczyszczał presostatu.
Dalej jest zawór zwrotny który prowadzi do butli.
Powietrze już bez zanieczyszczeń w postaci oleju jest podawane do presostatu przez oryginalny otwór w butli gazowej.
Tu miałem problem aby dopasować odpowiednik króciec, tak aby gwinty się zgodziły. Niestety musiałem skorzystać z pomocy tokarza.
Sam presostat jest zamocowany na śrubunku tak było mi łatwo go przykręcić.
Oczywiście łączenia hydrauliczne są uszczelniane pakułami i pastą, a nie taśmą teflonową. Osobiście uważam, że to jest lepsze rozwiązanie.
Powietrze, które zasysa kompresor jest oczyszczane przez filtr, jest to chyba filtr paliwa od quada. Takie pozostałości miałem to zamontowałem, oczywiście przez kawałek węża na wcisk.
Starter do silnika agregatu pozostał fabryczny z zamrażarki. I działa bardzo dobrze.
Nie odczuwam aby to źle działało, silnik nie nagrzewa się zbytnio.
Dodam jeszcze, że dla smarowania silnika i samego kompresora raz na jakiś czas dolewam oleju transformatorowego do silnika.
Nadmiar wypluwa z sprężanym powietrzem i spływa to do zbiornika.
Lepiej wlać za dużo i nadmiar wypluje, niż w ogóle nic nie wlewać i skazać kompresor na zatarcie.
Dodaję jeszcze zdjęcia:


Na wszystkie opinię, te pozytywne jak i negatywne odpowiem.
Liczę na pozytywne oceny.
Cool! Ranking DIY