Cześć,
Auto to Opel Astra G 2002, Z18XE, 125KM, LPG (Stag4).
Problem jest następujący:
Silnik faluje na benzynie, szczególnie na zimnym, wtedy potrafi zgasnąć, bo dławi mu obroty.
Gdy na zimnym go odpalę i pozwolę obrotom spaść do "normy", to raczej nie reaguje na pedał gazu.
Zazwyczaj wtedy kończy się to "uduszeniem" i zgaszeniem silnika, czasem tylko uda się go wkręcić powyżej 1,5k obrotów,
gdzie już zachowuje się dużo lepiej w stosunku do pedału gazu.
Jak się rozgrzeje jest z benzyną lepiej, ale nie rewelacyjnie, generalnie raczej przymula, czasem coś zafaluje.
Mam teraz następującą metodę korzystania z auta - odpalam, trzymam na ok. 2k obrotów,
aż się rozgrzeje i przełączam na gaz - na gazie jest OK, przy czym dodam, że manipulowałem przy mapie gazowej
i podciągnąłem ją do góry (to był eksperyment jak auto całkowicie przestało być jezdne i po tym zaczęło się nadawać).
Zacząłem teraz sprawdzać układ podciśnienia, podmieniłem zawór (numer 5 na obrazku), ale to nic nie dało.
Zauważyłem natomiast, że w wężyku od kolektora dolotowego jest olej.
Jakieś pomysły Panowie?
Dodam, że w tym aucie już prawie wszystko było podmieniane - sterownik, przepustnica, przepływomierz,
czujnik wałka, czujnik temperatury - praktycznie bez żadnych efektów.
Auto to Opel Astra G 2002, Z18XE, 125KM, LPG (Stag4).
Problem jest następujący:
Silnik faluje na benzynie, szczególnie na zimnym, wtedy potrafi zgasnąć, bo dławi mu obroty.
Gdy na zimnym go odpalę i pozwolę obrotom spaść do "normy", to raczej nie reaguje na pedał gazu.
Zazwyczaj wtedy kończy się to "uduszeniem" i zgaszeniem silnika, czasem tylko uda się go wkręcić powyżej 1,5k obrotów,
gdzie już zachowuje się dużo lepiej w stosunku do pedału gazu.
Jak się rozgrzeje jest z benzyną lepiej, ale nie rewelacyjnie, generalnie raczej przymula, czasem coś zafaluje.
Mam teraz następującą metodę korzystania z auta - odpalam, trzymam na ok. 2k obrotów,
aż się rozgrzeje i przełączam na gaz - na gazie jest OK, przy czym dodam, że manipulowałem przy mapie gazowej
i podciągnąłem ją do góry (to był eksperyment jak auto całkowicie przestało być jezdne i po tym zaczęło się nadawać).
Zacząłem teraz sprawdzać układ podciśnienia, podmieniłem zawór (numer 5 na obrazku), ale to nic nie dało.
Zauważyłem natomiast, że w wężyku od kolektora dolotowego jest olej.
Jakieś pomysły Panowie?
Dodam, że w tym aucie już prawie wszystko było podmieniane - sterownik, przepustnica, przepływomierz,
czujnik wałka, czujnik temperatury - praktycznie bez żadnych efektów.