tplewa wrote: Odnośnie CO2 i zawartości w atmosferze próbki z lodów są podważane tylko problem w tym że tego się tak nie eksponuje i trzeba trochę pokopać by się dokopać do takich artykułów naukowych.
Z tego, co mi wiadomo, była na ten temat hipoteza
profesora Jaworowskiego (nie była to publikacja naukowa) - że pęknięcia lodu powodują wymianę powietrza między pęcherzykami, a otoczeniem, i powodują zafałszowanie wyników. Wzięto ją pod uwagę, przeprowadzono dodatkowe badania, które wykazały, że tak nie jest.
tplewa wrote: Prawdę mówiąc z naukowego punktu widzenia to niewiele tak naprawdę wiemy w tym temacie...
Dużo więcej, niż potrafisz ogarnąć przy takim stylu myślenia, jaki tu demonstrujesz.
tplewa wrote: Ale mniejsza z tym każdy może wierzyć w co chce i nie ma się na siłę co przekonywać bo i tak się nie dojdzie do porozumienia.
Była taka historia: ktoś znalazł niewybuch dużej bomby z II Wojny Światowej, wydostał z niego trotyl, przyniósł do mieszkania i tam podgrzewał w garnku postawionym na gazie, żeby go stopić. Czy należało mu na to pozwolić? Według twojego stylu myślenia, tak - skoro on sam uważał to za bezpieczne. Ale milicja (wtedy była milicja, nie policja) była odmiennego zdania...
retrofood wrote: jeśli np. huragany podniosą zbyt dużo wody z oceanicznych głębin na powierzchnię i "wyniosą" rozpuszczony w niej dwutlenek, który wyskoczy z wody niczym bąbelki z mineralnej
To raczej nie grozi - oceany zabierają prawie połowę tego CO2, który jest emitowany przez przemysł (to powoduje wzrost zakwaszenia wody i umieranie wielu zwierząt, główne koralowców). Natomiast na dnie oceanów są złoża klatratów metanu, które w wielu miejscach powoli się rozkładają, i pewnie w wielu powoli tworzą - była tu jakaś równowaga. Ocieplenie wywołane przez CO2 może przyśpieszyć rozkład klatratów, a wtedy wydobywający się z oceanów metan powiększy efekt cieplarniany - i to jest jedno z wielu dodatnich sprzężeń zwrotnych dotyczących zmian klimatycznych. Podobny efekt daje topnienie "wiecznej" zmarzliny - tam też się wydobywa metan. Innym takim sprzężeniem jest topnienie lodów Arktyki, przez co zwiększa się pochłanianie światła Słońca - a przez to podgrzewanie Ziemi.
tplewa wrote: Sorry ale jak kogoś się będzie zmuszać do kupowania czegoś co nie chce kupować (nawet jak kupuje tanio) - to się tylko źle zakończy.
Dlaczego zmuszać? Ja cały czas proponuję, żeby to było na zasadzie umowy - jak ZE nie chce energii z OZE, niech ogłosi, że limit możliwości przyjmowania energii od prosumentów im się wyczerpał. Tylko niech będzie jasna informacja, jakie umowy w tej sprawie będą chcieli zawierać - i niech państwo przypilnuje, żeby warunki tych umów nie były pułapką dla potencjalnych prosumentów.
Mobali wrote: Od wielu lat lobby klimatyczne bezczelnie łupi cały świat, ale wymiernych efektów tych działań jak dotąd nie widać.
Chyba kolega nie doczytał, jakie w tej sprawie obowiązują zasady - a są takie, że jedni emitują więcej CO2 i za to płacą, a inni inwestują w redukcję emisji i dostają dofinansowanie.
A wymierne efekty będą przy odpowiedniej skali tych działań - przemysł wyemitował parę eksagramów CO2 ze spalania paliw kopalnych, ile w porównaniu z tym stanowią ograniczenia? Wciąż jeszcze emituje się CO2, i przybywa go w atmosferze około 3ppmv rocznie - przed erą przemysłową było 90 razy więcej, niż obecnie przybywa przez rok. To tak, jakby przywozić piach wywrotkami, zabierać garściami, i narzekać, że nie widać efektu zabierania piachu, że górka wciąż rośnie.
Niestety działania na skalę, jaka jest potrzebna, by zatrzymać globalne ocieplenie, zanim ono zniszczy naszą cywilizację, muszą sporo kosztować. Nauka próbuje znaleźć i wskazać sposoby na to, by te koszty były jak najmniejsze, by były w zasięgu naszych możliwości - bo szybkie zatrzymanie ocieplenia nie jest wykonalne, należałoby zacząć usuwać z atmosfery choć ze sto petagramów CO2 rocznie (nie ma na to środków), żeby za parędziesiąt lat były wyraźne skutki.
W Polsce ocieplenie jest szybsze (ze 2.5 raza), niż średnio na świecie - już mamy klimat taki, jaki był 100-200 lat temu na południu Europy - więc pewnie bardziej od większości świata odczujemy negatywne skutki.