Do napisania tego tego tematu skłoniło mnie przejrzenie tematów o kosztach ogrzewania, w których przeciętny czytelnik może się pogubić.
Ponieważ 5 lat temu miałem podobny problem podczas budowy domu chciałem się podzielić moim spostrzeganiem tego tematu, rozwiązaniem jakie zastosowałem i dlaczego jestem z niego zadowolony.
Po pierwsze ogrzanie 140 -1 60 m domu to 150 - 250 kWh średnio na dzień grzewczy zależne oczywiście od temperatury w domu, okien i ocieplenia.
Podniesienie temperatury o 1 stopień to ok. 2 krotne zużycie energii, czyli jak ktoś pisze, że jest zadowolony z gazu bo płaci 3,5 tys na sezon a następnie pisze, że utrzymuje temperaturę 19 stopni to mając dzieci lub lubiąc temperaturę 22 stopnie pomnóżcie to przez 3 - 4 i otrzymacie koszt waszego komfortu. Oczywiście większość się do tego nie przyznaje że marznie w domu chwaląc się małymi rachunkami i jakie to wspaniałe.
W tym momencie muszę poruszyć jeszcze temat sprawności pieców. Jak dobrze poczytacie to okaże się, że wszystkie dane odnoszą się do temperatury 80 stopni. Oczywiście żaden producent nie napisze, że przy 30 - 40 stopniach mają sprawność 30 - 40 % a całą jesień i lato (a teraz i część zimy) wystarczy w dobrze ocieplonym domu taka temperatura grzejników do 22 stopni w domu.
Szukając rozwiązania natrafiłem gdzieś w Skandynawii na świetny pomysł z buforami ciepła i po pięciu latach użytkowania serdecznie go wam polecam. Polega on na zastosowaniu dwóch zbiorników wodnych jako akumulatora ciepła, w sumie w moim przypadku to ok. 2300 l wody (duży ok. 1800 l i mniejszy ok. 500 l), pozwala to zmagazynować ok. 120 - 140 kWh po nagrzaniu do 80 st. i pozwala to na utrzymanie komfortu w domu.
Układ u mnie jest dość skomplikowany, bo zasilam z niego podłogówkę, grzejniki, ciepłą wodę oraz to wszystko może pracować z bufora zasilanego kominkiem z płaszczem wodnym lub z pieca gazowego. To rozwiązanie powoduje, że kominek pracuje na maksymalnej sprawności i nie trzeba kupować pieca kondensacyjnego na gaz, bo piec gazowy też pracuje na maxa. Niestety nie ma gotowych sterowników do takich rozwiązań, więc sam wykonałem sterowanie na plc. Na jesieni i na wiosnę palę w kominku raz na 2 dni i załatwia mi to ciepłą wodę i ogrzewanie.
Jeżeli bym miał piec to w lecie też bym grzał na ciepłą wodę (pewnie raz na tydzień), ale kominkiem się nie da.
Jeżeli będzie zainteresowanie tematem w miarę posiadanego czasu podzielę się szczegółami.
Zapraszam do podzielenia się może innymi ciekawymi rozwiązaniami.
Ponieważ 5 lat temu miałem podobny problem podczas budowy domu chciałem się podzielić moim spostrzeganiem tego tematu, rozwiązaniem jakie zastosowałem i dlaczego jestem z niego zadowolony.
Po pierwsze ogrzanie 140 -1 60 m domu to 150 - 250 kWh średnio na dzień grzewczy zależne oczywiście od temperatury w domu, okien i ocieplenia.
Podniesienie temperatury o 1 stopień to ok. 2 krotne zużycie energii, czyli jak ktoś pisze, że jest zadowolony z gazu bo płaci 3,5 tys na sezon a następnie pisze, że utrzymuje temperaturę 19 stopni to mając dzieci lub lubiąc temperaturę 22 stopnie pomnóżcie to przez 3 - 4 i otrzymacie koszt waszego komfortu. Oczywiście większość się do tego nie przyznaje że marznie w domu chwaląc się małymi rachunkami i jakie to wspaniałe.
W tym momencie muszę poruszyć jeszcze temat sprawności pieców. Jak dobrze poczytacie to okaże się, że wszystkie dane odnoszą się do temperatury 80 stopni. Oczywiście żaden producent nie napisze, że przy 30 - 40 stopniach mają sprawność 30 - 40 % a całą jesień i lato (a teraz i część zimy) wystarczy w dobrze ocieplonym domu taka temperatura grzejników do 22 stopni w domu.
Szukając rozwiązania natrafiłem gdzieś w Skandynawii na świetny pomysł z buforami ciepła i po pięciu latach użytkowania serdecznie go wam polecam. Polega on na zastosowaniu dwóch zbiorników wodnych jako akumulatora ciepła, w sumie w moim przypadku to ok. 2300 l wody (duży ok. 1800 l i mniejszy ok. 500 l), pozwala to zmagazynować ok. 120 - 140 kWh po nagrzaniu do 80 st. i pozwala to na utrzymanie komfortu w domu.
Układ u mnie jest dość skomplikowany, bo zasilam z niego podłogówkę, grzejniki, ciepłą wodę oraz to wszystko może pracować z bufora zasilanego kominkiem z płaszczem wodnym lub z pieca gazowego. To rozwiązanie powoduje, że kominek pracuje na maksymalnej sprawności i nie trzeba kupować pieca kondensacyjnego na gaz, bo piec gazowy też pracuje na maxa. Niestety nie ma gotowych sterowników do takich rozwiązań, więc sam wykonałem sterowanie na plc. Na jesieni i na wiosnę palę w kominku raz na 2 dni i załatwia mi to ciepłą wodę i ogrzewanie.
Jeżeli bym miał piec to w lecie też bym grzał na ciepłą wodę (pewnie raz na tydzień), ale kominkiem się nie da.
Jeżeli będzie zainteresowanie tematem w miarę posiadanego czasu podzielę się szczegółami.
Zapraszam do podzielenia się może innymi ciekawymi rozwiązaniami.