Dobra po kolei. Nie mam zamiaru tępić za Feela czy bandycką moc, ale te zasilacze są mocno podejrzane a charakter usterki może być z tym powiązany. Dlaczego?
1. Mogły paść kondensatory sekcji zasilania procesora na płycie głównej. Ze steraści, przez Feela, nieistosne. Możesz wtedy podłączyć zasilacz 1kW i 5 kart graficznych i będą działać a możesz tylko włożyć mocniejszy procesor (większe TDP) i nie będzie działać. Sprawć czy nie grzeją się kable i czy nie jest upalone gniazdo P4 (kwadratowe, dwa czarne i dwa żółte przewody). Sprawdź TDP procesora i dopuszczalne dla płyty (nie mam jak, piszę ze starej Nokii więc nie wszystkie strony mi się wczytują). Sprawdź wersję BIOS żeby na pewno wiedzieć, czy obsługuje Twój procesor.
2. Napięcia zasilania, wszystkie, z naciskiem na wtyczkę P4.
Dlaczego kiepski zasilacz jest kiepski? To trochę skomplikowane, bo zasadniczo ma się to jak do samochodu-silnika z czystą mechaniką ale bez żadnych dodatków, nie tylko ABS czy wtrysku elektronicznego ale też np: kompensacji przyspieszenia w gaźniku. Odpali, pojedzie, ale jak gwałtownie depniesz gaz to zadusisz. W zasilaczu komputerowym masz układ przetwarzania napięcia zwany przetwornicą impulsową. W większości masz grupową regulację napięć, co oznacza, że jak obciążasz jedną linię, to podbija na wszystkich. Teraz pierwszy purc jeśli linie nie są zrównoważone pod obciążenie sprzętu. Kiedyś więcej czerpano z linii 5V, teraz podstawową jest 12V ale nie ważne. Albo i ważne, bo te gorsze mają niską obciążalność 12V. I wtedy wychodzi drygi, gorszy purc-nie działające zabezpieczenia. Normą dla ATX jest utrzymywanie napięcia w granicach 5% odchyłu od wartości nominalnej, 10% wachanie powinno wyzwolić zabezpieczenie (wyłączy się całkiem). Ale tu gorsze różnie się zachowują.
Przykład-weżmy taki BeQuiet. Ma jakąś tam moc sumaryczną, z czeg większość na linię 12V ale potrafi sporo oddać też na 5V oraz 3,3V. Ciężko gp wyprowadzić z równowagi nawet na Athlonie XP zasilanym 5V (stary standard). No to obciążamy 5V ile się da, 12V sobie rośnie i pyk pyk-wyłączony. Odcinasz asilanie, uruchamiasz i działa, bez uszkodzeń. Drugi przykład, żeby nie było, nieco słabszy Modecom Feel II. Ciągle palone klawiatury i nyszy i pendrive i kamerka zdechła. Wymieniony na Modecom Feel II i klawiatury kolejne umarły. Co się stało? Piękne napięcie na 12V i ponad 67 na linii 5V. Teraz inny, Logic. Ten nie wyrobił na 5V i podbił 3,3 tak, że usmażyło płytę główną, grafikę i pamięć RAM. Destrukcja była powolna, smażyła się wtyczka, siadały kondensatory, coraz większy prąd, więc napięcia się jeszcze bardziej rozjeżdżały. I ja się pytam już nie gdzie jest UVP (wyłączy przy spadku napięcia) który można uznać za bajer, ale gdzie jest OVP (przed zawysokim napięciem), który, gdzieś czytałem, jest obowiązkowy? I jeszcze inny, zwykły no name-piki na linii 12V ugotowały kondensatory na płycie głównej na sekcji zasilania procesora, sekcja brała coraz większy prąd i usmażyła gniazdo i przysmażyła wtyczkę wstawionego międzyczasie całkiem przyzwoitego Chiefteca (działa do tej pory ale i tak szkoda że nie zauważono wcześniej usterki, swoją drogą wytrzymał bez problemu obciążenie prądowe, choć już mu się napięcia rozjeżdżały, tam szło paręnaście A na żyłę, po prostu kiedyś komputer się nie uruchomił i dopiero znaleziono uszkodzenia). Także czarna lista zasilaczy to nie świętość ale ciężko diagnozować cokolwiek jeśli element, który odpowiada za stabilność wszystkiego co jest za nim, jest niepewny.