Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Nagła awaria dysku Seagate ST300DM001 - Błędy C5, C6

Sasuke 01 Jan 2019 01:02 1158 8
  • #1
    Sasuke
    Level 9  
    Witam.

    Potrzebuję pomocy odnośnie awarii mojego dysku.
    Wczoraj podczas gry nagle zauważyłem iż drastycznie zwiększył się czas ładowania gry. Początkowo myślałem, że to problem samej gry i to zignorowałem, lecz jak dzisiaj uruchomiłem komputer okazało się, że prędkość dysku spadła na kilka bajtów/s do kilkuset KB/s ze skokami na 1 - 10 MB/s, a sam rozruch Windowsa trwa parę minut pomimo, że system znajduje się na osobnym dysku SSD.

    SMART w CrystalDiskInfo zaczął pokazywać błędy C5 oraz C6:
    Nagła awaria dysku Seagate ST300DM001 - Błędy C5, C6

    W SeaTools, co dziwne test SMART przechodzi. ale po próbie wykonania Fix All Fast wywala FAIL i komunikat:
    Quote:
    Now is a good time to make sure you have a current backup of your important data.

    Unfortunately, your Seagate product has failed an important diagnostic test, possibly caused by problem sectors which are difficult to read.  Seagate recommends that you run SeaTools Bootable, which has the ability to repair most problem sectors.  SeaTools Bootable may be able to save you from the inconvenience and down time of exchanging the drive.


    Log:

    Quote:
    -------------- SeaTools for Windows v1.4.0.7 ---------------
    01.01.2019 00:20:58
    Model Number: ST3000DM001-1CH166
    Serial Number: Z1F4QN2F
    Firmware Revision: CC29
    Fix All Fast - Started 01.01.2019 00:20:58
    SMART - Started 01.01.2019 00:27:41
    SMART - Pass 01.01.2019 00:27:54
    Fix All Fast - Started 01.01.2019 00:32:48
    Fix All Fast - FAIL 01.01.2019 00:40:09
    SeaTools Test Code: E063D4C8


    Czy ten dysk jest jeszcze do reanimowania w jakiś sposób, czy nadaje się na złom?
    Czy da radę mu przywrócić chociaż chwilowo jakiś racjonalny transfer w celu backup'u danych? Przy tych prędkościach to człowiek ma ochotę się pociąć. Chodzi jak jakiś 16Mb pendrive na USB 1.0 albo gorzej :) Nie wiem skąd tak nagła awaria, do wczoraj było wszystko w porządku, aż tu prezent noworoczny i po dysku :(
  • Helpful post
    #2
    dt1
    Admin of Computers group
    Witaj. W praktyce, przy takiej liczbie niestabilnych sektorów, raczej nie ma co za bardzo wierzyć w sprawność tego dysku. Można spróbować zerowania całości (po operacji zapisu na niestabilnym sektorze może zacząć on poprawnie funkcjonować, może też nastąpić jego REMAP, ale przy tej ilości uszkodzeń nie traktowałbym tego dysku jako dobrego miejsca na magazyn).

    Dysk niestety po gwarancji. Możesz spróbować sprawdzić oprogramowaniem (MHDD, Victoria, HDDScan albo nawet HDTune - pełny scan bez opcji "quick scan"), gdzie są zlokalizowane błędy. Jeśli w jednym skupisku - to lepiej tak podzielić dysk, aby te miejsca i obszary sąsiadujące (czyli drobny zapas w każdą stronę) były wykluczone z użytku. Przy takiej liczbie niestabilnych sektorów można założyć, że szansa na uszkodzenie kolejnych sektorów w okolicy jest spora, więc wykluczenie z użytku całego obszaru nie jest wcale złym pomysłem.

    Co do danych to najlepiej byłoby zrobić kopię posektorową, natomiast przy tej liczbie nieczytelnych sektorów trzeba się uzbroić w cierpliwość. Do tego trzeba posiadać dysk co najmniej identycznej pojemności. Najlepiej nie robić na tym dysku zbędnych operacji, gdyż męczenie tego dysku może pogorszyć jego i tak nieciekawy już stan.
  • #3
    Sasuke
    Level 9  
    Robię sobie kopię najważniejszych plików poprzez klasyczne kopiowanie. Jeszcze ze 2 - 3 godzinki męki.

    Próbowałem sprawdzić dysk w HD Tune. Quick test trwa 20 min. i nie wykazuje błędów.
    Na test dokładny nie mam siły, bo po 10 godzinach sprawdził 170 GB. Przy 3 TB ze 2 tygodnie by mi to zajęło.

    Chciałem sprawdzić dysk MHDD, ale mam problem z uruchomieniem go z pod poziomu BIOS'u, bo UEFI ciągle robi problem. Jest jakiś program, który remapuje dyski z poziomu Windowsa?
  • Helpful post
    #4
    dt1
    Admin of Computers group
    Niby Victoria w nowych wersjach działa pod Windowsem, ale wersje DOSowe są dużo skuteczniejsze. Pod UEFI/AHCI DOSowe programy nie zadziałają. Tylko pod Legacy/IDE.

    Dodano po 2 [minuty]:

    http://hdd.by/victoria/

    Uwaga - nie warto operacji wykonywać na dysku, z którego jest uruchomiony system. Powinieneś uruchomić jakiś system Live lub wystartować z innego dysku. Jeśli to tylko dysk na dane, a OS masz na innym, to trochę lepiej.
  • #5
    Sasuke
    Level 9  
    Chyba sobie odpuszczę ten dysk.
    Skanowanie tego dysku Victorią trwało by ponad 900 godzin.
    Zeskanowałem kilka 1GB fragmentów w różnych obszarach na dysku to bloków z dostępem powyżej 3,0 s na 1GB danych przypada 30-50,

    Zerowanie programem KillDisk trwa od ponad godziny i ciągle 1%.

    Szkoda czasu, mam w szafie jakiś dysk 1TB SATA-II, to na razie na nim pożyje. Stary dysk pozostaje "wyczyścić" uniwersalnym narzędziem, jakim jest młotek :) i oddać na złom.

    Mam tylko jeszcze jedno pytanie: Czy warto inwestować w dysk 2 - 3 TB SATA-III czy można pokusić się o dołożenie dodatkowego dysku 1 TB i postawić 2 dyski 1 TB w RAID-0?
    Nigdy nie używałem RAID w praktyce, więc nie wiem czy prędkość się podwoi czy zyskam 10% na wydajności.
    Czy płyta główna musi RAID-0 wpierać jeśli systemu nie mam zamiaru na takim dysku instalować, tylko ma służyć jako magazyn? Z tego co się orientuję to nie ma to znaczenia, ale mogę się mylić.
  • Helpful post
    #6
    dt1
    Admin of Computers group
    Wolne sektory rozrzucone wszędzie nie świadczą o tym, że dysk jest w tych miejscach uszkodzony. Pod Windowsem być może stara się on przeczytać w trakcie skanowania jakiś inny zmasakrowany obszar, w tym momencie nie może skanować innego obszaru bez przerywania. Dlatego skanowanie pod Windowsem trudno uznać za miarodajne. Gdybyś natomiast taki wynik (powolne sektory wszędzie) uzyskał pod DOSem - taki wynik byłby miarodajny.

    RAID-0 to z punktu widzenia bezpieczeństwa danych strzał w kolano. Poważniejsza usterka dowolnego z dwóch dysków eliminuje możliwość odzyskania jakichkolwiek danych. W komputerach domowych jedyny użyteczny RAID według mnie to RAID-1 - i to tylko wtedy, jeśli masz faktycznie dość krytyczne dane na dysku. Minusem RAID-1 jest to, że z dwóch dysków robi się jeden (czyli są powielane, mało ekonomiczny wariant). Jeśli chodzi o prędkość to lepiej dokupić dysk SSD.

    Kontroler musi obsługiwać RAID, niektóre kontrolery zintegrowane na płytach głównych mają obsługę, jeśli Cię to dalej interesuje, to sprawdź w dokumentacji płyty, którą posiadasz. Moim zdaniem lepiej dokupić jeden większy dysk.
  • #7
    Sasuke
    Level 9  
    Quote:
    Wolne sektory rozrzucone wszędzie nie świadczą o tym, że dysk jest w tych miejscach uszkodzony. Pod Windowsem być może stara się on przeczytać w trakcie skanowania jakiś inny zmasakrowany obszar, w tym momencie nie może skanować innego obszaru bez przerywania. Dlatego skanowanie pod Windowsem trudno uznać za miarodajne. Gdybyś natomiast taki wynik (powolne sektory wszędzie) uzyskał pod DOSem - taki wynik byłby miarodajny.

    Jutro spróbuję w pracy odpalić MHDD pod DOS, bo u mnie z płyty nie chce ruszyć, a nie mam nawet pendrive'a pod ręką.

    Quote:
    RAID-0 to z punktu widzenia bezpieczeństwa danych strzał w kolano. Poważniejsza usterka dowolnego z dwóch dysków eliminuje możliwość odzyskania jakichkolwiek danych. W komputerach domowych jedyny użyteczny RAID według mnie to RAID-1 - i to tylko wtedy, jeśli masz faktycznie dość krytyczne dane na dysku. Minusem RAID-1 jest to, że z dwóch dysków robi się jeden (czyli są powielane, mało ekonomiczny wariant). Jeśli chodzi o prędkość to lepiej dokupić dysk SSD.


    Jeżeli o bezpieczeństwo RAID-0 chodzi to zdaje sobie sprawę, że jak mi jeden dysk padnie to lipa, tylko że mi to nie przeszkadza. Jeśli chodzi o najważniejsze dokumenty to zawsze robię backup na pendrivie lub w chmurze. Na system mam 250GB SSD. Na nim też trzymam ważne dokumenty. Jedyne co mnie frustruje przy awarii dysku to, to że muszę na nowo pobierać ze Steama wszystkie gry, tracę też save'y, filmy, nagrania, pobrane pliki itp. A odzyskiwanie z uszkodzonego dysku zainstalowanych gier, czy mniej znacznych plików wideo mija się z celem. RAID-1 raczej też jest przesadą w takim przypadku. Z mojego punktu widzenia, więc 2x 1 TB w RAID-0 = 2 TB jako jeden dysk. Pytanie co będzie szybsze. Bo cenowo nie ma się nawet, co zastanawiać. O wiele taniej będzie mi dokupić choćby używany 1 TB dysk, bądź nawet 2 niż inwestować 500zł + w nowy 3 TB. Dodatkowo zawsze się zastanawiałem czy takie rozwiązanie znacząco nie przyspieszy mi chociażby ładowania w grach.

    Quote:
    Kontroler musi obsługiwać RAID, niektóre kontrolery zintegrowane na płytach głównych mają obsługę, jeśli Cię to dalej interesuje, to sprawdź w dokumentacji płyty, którą posiadasz. Moim zdaniem lepiej dokupić jeden większy dysk.


    Moja płyta główna to MSI B85M-E45 i z tego co widzę na stronie producenta to zintegrowanego kontrolera RAID nie posiada.
    Rzecz w tym, że jak wspomniałem nie miałbym zamiaru instalować na tych dyskach systemu, ponieważ do tego mam SSD.
    Zwyczajnie połączyć 2 dyski w Windowsowym Menedżerze dysków w całość. Tylko nie wiem czy te Windowsowe rozwiązanie będzie tak samo wydajne jak kontroler na płycie głównej.
  • #8
    dt1
    Admin of Computers group
    Skoro porównujemy, to porównujmy uczciwie. Przeciwstawiasz dokupienie dysku 1TB z kupnem dysku za 500zł. Dysk 3TB kosztuje 300zł, ale w rezultacie na RAID-0 dostaniesz 2TB, więc taki dysk kosztuje 250zł.

    Do RAID-0 warto kupić dysk o identycznych parametrach. W sumie najlepiej identyczny. Do tego warto sprawdzić, w jakim stanie jest ten stary dysk.

    Tak czy inaczej na kontrolerze na płycie B85 nie zrobisz RAID, więc ta opcja odpada. Natomiast w celach diagnostycznych na Twojej płycie możesz wyłączyć tryb UEFI (właczyć tryb CSM/legacy), możesz też przełaczyć tryb pracy kontrolera z AHCI na IDE. Wtedy możesz uruchomić MHDD/Victoria pod DOS z pendrive i tak testować.
  • #9
    Sasuke
    Level 9  
    Uruchomiłem dzisiaj diagnostykę MHDD ale jest jeszcze gorzej niż Victorią pod Windows.
    Test doszedł do LBA 12 063 285 po czym się zaciął. Bloków >500ms było ponad 5000.

    Uruchomiłem jeszcze raz zaczynając od LBA 12 063 280 i podobnie:

    Nagła awaria dysku Seagate ST300DM001 - Błędy C5, C6


    Na LBA 21 654 340 znowu się zawiesił. Średnia prędkość ~1200 kb/s to jakaś masakra. Miesiąc chyba bym go skanował, więc sobie odpuściłem ten test.