ASZ (PD) Od jakiegoś czasu przestał ładnie zapalać - trzeba kręcić z 3-5 sekund. Jak się trafi to i trzeba 20 sekund kręcić, wtedy niby chwyta, ale odpuszcza, aż wreszcie chwyci. Trafiają się dni że pali za każdym razem od strzała. Mechanik rozkłada ręcę bo usterka nieregularna, acz coraz częstsza.
Gdy nie może odpalić i niby chwyta to podkopca na czarno. Gdy zapali to spaliny normalny kolor, ale od jakiegoś czasu śmierdzące, aż gryzące. Silnik chodzi równo, nie szarpie.
Tak jak pisałem są dni gdy zapala na pół obrotu wału, nieważne czy ciepły czy zimny.
Gdy pojawi się usterka to jest pewna reguła - gdy jest gorący to zapala już na 2-3 sekundy. Gdy zimny (z nocy) i podgrzeją świece to też po 2-3 sekundach kręcenia odpala. Problem jest wtedy gdy się mało przejedzie, jeszcze się nie rozgrzeje, ale też wtedy gdy ostygł po trasie, jest ledwo ciepły - wtedy trzeba długo kręcić (4-5 sekund, a czasami i dłużej - nawet 20). Nawet gdy w tym momencie ściągnąłem kabelek z czujnika temperatury by pomóc mu świecami - nie ma efektu, dalej ciężko zapala.
Błędów żadnych nie wyrzuca. Myślałem że zapowietrza się, ale wtedy by podkopcał na czarno? Zaworek zwrotny pomiędzy filtrem a tandempompką jest -
Wymieniony zaworek na filtrze paliwa, świece żarowe - przy okazji wymiany świec sprawdziłem ciśnienie w cylindrach i jest po prawie 29 na 2,3,4 i na dobre 28 na 1 (pierwszy ma około 0,6-0,7 mniej).
Reguła jest też to że te okresy bezproblemowe są coraz rzadsze.
Podmieniona z innego auta pompka w baku, ale bez zmian.
Miał tendencję do dziwnego dymienia na wolnych obrotach, gdy się zeszło z dużych. Okazało się że EGR nie zamykał - zaślepka załatwiła sprawę dymienie ustało. Szczególnie widoczne było to na światłach, gdy trafiło się na czerwone to aż wstyd.
Co tu jeszcze sprawdzić?
Gdy nie może odpalić i niby chwyta to podkopca na czarno. Gdy zapali to spaliny normalny kolor, ale od jakiegoś czasu śmierdzące, aż gryzące. Silnik chodzi równo, nie szarpie.
Tak jak pisałem są dni gdy zapala na pół obrotu wału, nieważne czy ciepły czy zimny.
Gdy pojawi się usterka to jest pewna reguła - gdy jest gorący to zapala już na 2-3 sekundy. Gdy zimny (z nocy) i podgrzeją świece to też po 2-3 sekundach kręcenia odpala. Problem jest wtedy gdy się mało przejedzie, jeszcze się nie rozgrzeje, ale też wtedy gdy ostygł po trasie, jest ledwo ciepły - wtedy trzeba długo kręcić (4-5 sekund, a czasami i dłużej - nawet 20). Nawet gdy w tym momencie ściągnąłem kabelek z czujnika temperatury by pomóc mu świecami - nie ma efektu, dalej ciężko zapala.
Błędów żadnych nie wyrzuca. Myślałem że zapowietrza się, ale wtedy by podkopcał na czarno? Zaworek zwrotny pomiędzy filtrem a tandempompką jest -
Wymieniony zaworek na filtrze paliwa, świece żarowe - przy okazji wymiany świec sprawdziłem ciśnienie w cylindrach i jest po prawie 29 na 2,3,4 i na dobre 28 na 1 (pierwszy ma około 0,6-0,7 mniej).
Reguła jest też to że te okresy bezproblemowe są coraz rzadsze.
Podmieniona z innego auta pompka w baku, ale bez zmian.
Miał tendencję do dziwnego dymienia na wolnych obrotach, gdy się zeszło z dużych. Okazało się że EGR nie zamykał - zaślepka załatwiła sprawę dymienie ustało. Szczególnie widoczne było to na światłach, gdy trafiło się na czerwone to aż wstyd.
Co tu jeszcze sprawdzić?