Witam!
Prośba o poradę. Kupiłem 3 pary tranzystorów mocy Toshiby 2SC5200/2SA1943. Oficjalne źródło, sprzedawca zarzeka się, że to oryginały. Próbuje je sparować w pary o podobnych współczynnikach wzmocnienia h21e. Możecie podać mi jakieś zasady, których trzeba się trzymać, jaka może być różnica w parze tranzystorów tego parametru.
Z tych co kupiłem wychodzi mi średnio, że npn mają h21e=około78-80, a pnp h21e=około 90-94. Czy takie różnice rzędu 10-15 są akceptowalne?
Jaki wpływ mają różnice wzmocnienia tranzystorów w stopniach końcowych wzmacniaczy na ich pracę?
Pozdrawiam.
te wartości to dużo
Wpływ jest taki że bedzie asymetria sygnału.
Moderated By trymer01:
Regulamin, pkt 3.1.11. Nie wysyłaj wiadomości, które nic nie wnoszą do dyskusji. Wprowadzają w błąd, są niebezpieczne czy nie rozwiązują problemu użytkownika.
Ale dobrać pare to nie jest łatwo
One parowane powinny wychodzić z fabryki i tak jest to normalnie zamawiane ... ale ... to znaczy większy koszt...
Kiedyś można było kupić parowane ale dawno takich nie widziałem
Czy takie różnice rzędu 10-15 są akceptowalne?
Jaki wpływ mają różnice wzmocnienia tranzystorów w stopniach końcowych wzmacniaczy na ich pracę?
Tak, takie różnice są jak najbardziej akceptowalne.
Ogólnie można powiedzieć że prawie wszystkie wzmacniacze tranzystorowe, oprócz jakichś rzadkich egzotycznych konstrukcji, pracują poprawnie nawet jeśli wzmocnienie tranzystora wzmacniającego dodatnią połówkę znacznie się różni od tego wzmacniającego ujemną. Odpowiada za to ujemne sprzężenie zwrotne, które wymusza przepływ odpowiedniego prądu do głośnika w obu połówkach sygnału.
Dodano po 3 [minuty]:
modero wrote:
Wpływ jest taki że bedzie asymetria sygnału.
Naprawdę? A gdzie ta asymetria się pojawi? Na wyjściu głośnikowym?
Czy takie różnice rzędu 10-15 są akceptowalne?
Jaki wpływ mają różnice wzmocnienia tranzystorów w stopniach końcowych wzmacniaczy na ich pracę?
Tak, takie różnice są jak najbardziej akceptowalne.
Ogólnie można powiedzieć że prawie wszystkie wzmacniacze tranzystorowe, oprócz jakichś rzadkich egzotycznych konstrukcji, pracują poprawnie nawet jeśli wzmocnienie tranzystora wzmacniającego dodatnią połówkę znacznie się różni od tego wzmacniającego ujemną. Odpowiada za to ujemne sprzężenie zwrotne, które wymusza przepływ odpowiedniego prądu do głośnika w obu połówkach sygnału.
Rozumiem, że mogę je traktować jako pełnowartościowe pary komplementarne?
To co jest na ryku to nie jest parowane? Myślałem, że tak.
To zależy co sprzedający rozumie pod pojęciem "para". Może to być np:
-dwa tranzystory komplementarne (jeden NPN drugi PNP) o nieznanych współczynnikach wzmocnienia
-dwa tranzystory komplementarne o zbliżonych współczynnikach wzmocnienia
-dwa tranzystory komplementarne o identycznych lub prawie identycznych współczynnikach wzmocnienia
Jak jest w tym przypadku ze tej strony internetowej której link zamieściłeś, jasno nie wynika.
Dodano po 41 [sekundy]:
stachumuszel wrote:
Rozumiem, że mogę je traktować jako pełnowartościowe pary komplementarne?
npn mają h21e=około78-80, a pnp h21e=około 90-94. Czy takie różnice rzędu 10-15 są akceptowalne?
Są OK.
Dawniej parowano tak, że hfe1/hfe2≦1,25 (i zależało to od producenta, bywało, że ten stosunek określana nawet na 1,4).
Ale to i tak bez sensu - bo jak to mierzyłeś? - multimetrem?
Jeśli tak, to błąd, hfe tranzystora zależy od Ic i pomiar multimetrem dokonywany jest przy Ib=10mikroA - czyli przy Ic= ok.1mA, a należałoby mierzyć przy Ic takim jak w czasie jego pracy we wzmacniaczu - czyli Ic=1-5A (zależy od mocy wzmacniacza, impedancji głośników).
Różnica między pomiarem dla Ic=1mA a pomiarem z Ic=kilka A może wynosić nawet ponad 100%.
Dodatkowo bez sensu jest to że we współczesnych wzmacniaczach różnica hfe nie ma znaczenia. Sprawę zniekształceń załatwia głębokie sprzężenie zwrotne. Parowanie tranzystorów to przeżytek z epoki lat 50-tych i 60-tych ub.w, gdy budowano wzmacniacze w układzie push-pull transformatorowe.
Różnica między pomiarem dla Ic=1mA a pomiarem z Ic=kilka A może wynosić nawet ponad 100%.
Tak oczywiście, ale jeśli zależy nam na porównaniu lub dobraniu dwóch tranzystorów, to jeśli zmierzymy je przy małym prądzie i wzmocnienie obu tranzystorów będzie zbliżone, to i przy dużych prądach wzmocnienie obu tranzystorów będzie również zbliżone tak więc pomiar przy małych prądach wystarczy.
jeśli zmierzymy je przy małym prądzie i wzmocnienie obu tranzystorów będzie zbliżone, to i przy dużych prądach wzmocnienie obu tranzystorów będzie również zbliżone
Czy mógłbyś posłużyć się konkretnym przykładem dwóch tranzystorów
Co masz na myśli? - mam zrobić pomiary i je tu wstawić? - czy wtedy uwierzysz?
Takich pomiarów zrobiłem w przeszłości wiele - stąd to wiem. I wiem, że im większa różnica prądów Ic tym większe mogą być różnice bety. Zwłaszcza tranzystory mocy, przeznaczone do pracy z Ic rzędu kilku A - pomiar bety przy Ic= 1mA to bzdura, bo 1mA to prąd zbliżony do Iceo, co zupełnie dyskfalifikuje taki pomiar.
Twoje przypuszczenie
SlawekKedra wrote:
jeśli zmierzymy je przy małym prądzie i wzmocnienie obu tranzystorów będzie zbliżone, to i przy dużych prądach wzmocnienie obu tranzystorów będzie również zbliżone
można by wziąć za dobrą monetę, gdyby pomiar przeprowadzono przy Ic=0,5A, może nawet 0,1A? - wtedy byłaby nadzieja że przy Ic=1A bety będą podobnie zbliżone. Ale tylko nadzieja! - i dla tranzystorów tego samego producenta i tej samej serii. Ale nie dla pomiaru bety przy Ic=1mA.
Co masz na myśli? - mam zrobić pomiary i je tu wstawić?
Jeśli nie masz możliwości lub Ci się nie chce to oczywiście nie. To nie jest jakieś bardzo istotne. Ja w tej chwili nie mam takiej możliwości. W przyszłości sam to zrobię aby nie być gołosłownym.
Nie bez powodu mierniki* tranzystorów (ZOPAN bodajże takie produkował - duże solidne...) mają przełączany prąd kolektora, a dla tranzystorów mocy nawet była dodatkowa przystawka - gniazdo/adapter. W tym którym się onegdaj posługiwałem dla tranzystorów mocy (w obudowach TO-3 ) można było ustawić największy prąd Ic = 1A.
* miernik od testera różni się m.in rzetelnością wskazań i możliwością zmian parametrów zasilania.
Nie bez powodu mierniki* tranzystorów (ZOPAN bodajże takie produkował - duże solidne...) mają przełączany prąd kolektora,
Oczywiście że nie bez powodu. To umożliwia pomiar wzmocnienia przy różnych prądach kolektora, takich jakie sobie ktoś życzy, to jest ten powód.
Wracając do samych tranzystorów to zrobiłem złożenie dwóch charakterystyk tranzystorów komplementarnych sankena. Dwie dolne to tranzystory o niskim wzmocnieniu, dwie środkowe o średnim i dwie górne o wysokim wzmocnieniu
Te charakterystyki potwierdzają to co napisałem wcześniej (wpis nr.10).
Dodano po 51 [sekundy]:
Dodam jeszcze jakby się ktoś nie orientował że są to charakterystyki wzmocnienia w funkcji prądu kolektora
To umożliwia pomiar wzmocnienia przy różnych prądach kolektora, takich jakie sobie ktoś życzy, to jest ten powód.
"To jest ten powód" - ano właśnie.
Czy może kolega wyjaśnić nam po co ktoś miałby mierzyć betę 2SC5200 przy Ic=1mA ? - bo chyba nie dlatego że mierniki bety to umożliwia?
Wniosek? - betę mierzymy dla takiego (albo takich) Ic przy jakich tranzystor ma pracować, a 2SC5200 pracuje z Ic=0,1-5A, więc i betę przy takich prądach mierzyć należy, dlatego uśrednia się to do jednego punktu pracy (Ic=1A, Uce=2-5V), czasem do dwóch puntów.
Wreszcie - zna kolega wzór na betę?. Wbrew pozorom nie wynosi ona Ic/Ib - to tylko uproszczenie słuszne dla Ic>>Icbo. Pełny wzór to h21E = (Ic-Icb0)/(Ib+Icb0).
Jaki sens ma pomiar h21E dla Ib=10mikroA gdy Icbo=kilka mikroA ? I z jakim błędem tę betę pomierzymy gdy Icbo=5 mikroA ? - ponad 100%.
SlawekKedra wrote:
zrobiłem złożenie dwóch charakterystyk tranzystorów sankena
Panowie, kontynuuje wątek, tym razem pytanie o moc strat tranzystorów mocy. Zdaję sobie sprawę, że pytanie może należeć do kategorii, tych dziwnych/głupich/niedouczonych Jak to jest z mocą tranzystorów mocy. Załóżmy, że mamy w końcówce mocy (np. mojej AMC2100) jedną parę 2SA1386A/2SC3519A o Umax=180V, Imax=15A oraz Pmax=130W. Jaką możemy uzyskać maksymalną moc znamionową wzmacniacza z takiej pary?
Pytam, bo w mojej końcówce AMC2100 pracuje taka para i fabryczna zmierzona moc (laboratorium czasopisma AUDIO) ciągła RMS przy 1kHz, THD=1% to przy wysterowaniu jednego kanału aż 128W/8ohm i 210W/4ohm. Jak takie tranzystory to wytrzymują, skoro każdy z nich może oddać max. 130W? Czy może w tej samej jednostce czasu pracują one razem (dla górnej i dolnej połówki sygnału) i te moce się sumują?
Proszę mądrzejszych ode mnie o krótkie wyjaśnienie, będę bardzo wdzięczny.
Jaką możemy uzyskać maksymalną moc znamionową wzmacniacza z takiej pary?
https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=2ahUKEwiQwLnq58DiAhVmo4sKHQf5C3cQFjAAegQIBBAC&url=https%3A%2F%2Fwww.semicon.sanken-ele.co.jp%2Fsk_content%2F2sa1386a_ds_en.pdf&usg=AOvVaw2k333V72xVJI3kTT7I243R https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&ved=2ahUKEwjc5vqE6MDiAhWtAhAIHer9D60QFjAAegQIAhAC&url=https%3A%2F%2Fwww.semicon.sanken-ele.co.jp%2Fsk_content%2F2sc3519a_ds_en.pdf&usg=AOvVaw0OGJ6iA6pDV1RO_aQ1lIS1 To zależy w dużym stopniu od zastosowanego chłodzenia tranzystorów.
W dużym uproszczeniu - moc 130W to moc strat przy idealnym chłodzeniu (Rthcs=0, Rthsa=0), w praktyce w najlepszym przypadku zakładając radiator o Rthsa=1,5K/W otrzymamy Pmax=(Tjmax-Ta)/(Rthjc+Rthcs+Rthsa)=(150-45)/(0,96+0+1,5)= ok. 40W - tyle da się wytracić mocy na jednym tranzystorze aby temperatura złącza nie przekroczyła max dopuszczalnej temperatury=150stC.
Dla pary tranzystorów - 80W, a zakładając sprawność wzmacniacza=60% (czyli 80W to 40%) otrzymamy wynik Pwy=120W.
Czyli możliwe jest uzyskanie 128W - chociaż jest to wartość już na granicy realnych możliwości tych tranzystorów - pod względem mocy strat, pod względem napięć max - na pewno będzie OK dla 4 Ohm i 8Ohm, pod względem prądów również.
Ale nie widzę szans aby wzmacniacz osiągnął ciągłą moc 210W/4Ohm w bezpieczny sposób - to niemożliwe, gdyż wtedy moc strat wynosiłaby ok. 140W - czyli ok. 70W na 1 tranzystor co teoretycznie jest możliwe, ale jest to niebezpieczne i na pewno żadna firma tego nie robi. Poza tym prądowo też to wyglądałoby źle, bo amplituda prądu wynosiłaby wtedy ponad 10A - teoretycznie poprawnie, w praktyce nikt tak nie robi, gdyż inne parametry tranzystorów mocno się pogarszają przy takim prądzie, co utrudnia sprawę (np. Ib wynosiłby nawet 0,5A).
Jeśli zmierzyłeś i daje 210W/ 4Ohm, to albo go przeciążasz i szybko pójdzie z dymem, albo ...tak ma - ale to byłaby dziwna, nieracjonalna konstrukcja i w to nie wierzę.
To para tranzystorów do wzm. o mocy do ok. 100W, dla większych mocy trzeba dwie pary albo i więcej.
Trymer01, jak zwykle jesteś niezawodny, dziękuję.
Taka sama końcówka mocy co w AMC2100 (łącznie z zasilaniem) pracuje w popularnym wzmacniaczu zintegrowanym AMC3100a. Jakoś nie słyszałem o dużej awaryjności tych urządzeń, wręcz przeciwnie, dlatego mnie to zastanowiło.
Dzięki bardzo.
Gdzieś na forum widziałem jakiś temat w którym ktoś zbudował wzmacniacz 300W na JEDNEJ (!) parze KD503. Czego to dowodzi? Przecież jasno wynika z danych katalogowych, ze to jest nierealne? Ano tego, że ówczesne tranzystory były konstruowane z zapasem. Wielokrotnie sam też się o tym przekonałem - przykładowo większość tranzystorów BC 107 z dawnej produkcji (Cemi bodajże) pracuje do dziś w układach wzmacniaczy napięciowych gdzie dostają na kolektor ponad 55V. I nie tylko te BC 107 tak mają... a raczej "miały" - ponieważ współczesne tranzystory jeśłi mają katalogowo np. 40 V Uce to przy zwiększeniu tego napięcia do 41V potrafią efektownie zmusić eksperymentatora do zaniechania takich prób. I nie tylko tranzystory - kondensatory potrafią się starzeć od samego leżakowania, a przy napięciu znamionowym często wiele uszkadza się znacznie szybciej niżby to wynikało z podanych parametrów.
Mam "na stanie" wzmacniacz w którym zasilanie końcówki jest filtrowane dwoma potężnymi (wielkości kubka herbaty) kondensatorami Elwy - każdy z nich ma po 15 000uF i napięcie znamionowe 50V. Ciekawostka jest taka, że zasilanie mierzone na zaciskach tych kondensatorów wynosi 56V. Wzmacniacz jak i kondensatory pracuje od przeszło 20 lat... bezawaryjnie... Nawet przy obecnym napięciu sieci - podane 56V było mierzone wtedy, gdy w gniazdkach było jeszcze 220.
(wielkości kubka herbaty) kondensatorami Elwy - każdy z nich ma po 15 000uF i napięcie znamionowe 50V..
Może się mylę ale jeżeli masz na myśli te duże, szare z połączeniami śrubowymi - to rozmiar był chyba mniejszy. Na pewno ( według mnie ) nie jak kubek.
większość tranzystorów BC 107 z dawnej produkcji (Cemi bodajże) pracuje do dziś w układach wzmacniaczy napięciowych gdzie dostają na kolektor ponad 55V. I nie tylko te BC 107 tak mają... a raczej "miały"
Dokładnie tak, a nawet więcej. Mógłbym znaleźć notatki z pomiarów na napięcie przebicia Ucb, Uce tranzystorów oraz diod, z których jak pamiętam wynikało iż elementy wytrzymywały dużo większe napięcia niż katalogowe
Np. złącze B-C BC211 używałem jako diodę Zenera 110V.
Tyle, że to pomiary "na sucho" - w temp. otoczenia, a tranzystor miał podaną katalogową wartość do Tjmax i wątpliwe jest czy np. ten BC211 wytrzymałby 100V w temp. 180stC.
Im niższe napięcie katalogowe miał element, tym większe (procentowo) zwiększenie napięcia wytrzymywał.
Ta "nadwyżka" rzeczywistego maxUce nad katalogowym to był zapas producenta na temperaturę i inne czynniki, w tym zapas na rozrzut produkcyjny.
398216 Usunięty wrote:
współczesne tranzystory jeśłi mają katalogowo np. 40 V Uce to przy zwiększeniu tego napięcia do 41V potrafią efektownie zmusić eksperymentatora do zaniechania takich prób.
Jest kolega tego pewien?
Może był to jednostkowy przypadek?
398216 Usunięty wrote:
ktoś zbudował wzmacniacz 300W na JEDNEJ (!) parze KD503
Da się - przy wytrwałości i sporej dawce szczęścia upartego amatora. Tyle, że żadna firma nigdy tak nie robi, więc to przykład niezbyt odpowiadający na pytanie (wzmacniacz firmowy).
Np. żadna firma nie używa potężnych radiatorów bo są drogie - konstrukcja firmowa jest jednym wielkim kompromisem w celu obniżenia kosztów, np. zamiast jednej pary tranzystorów na dużym radiatorze daje się dwie pary na mniejszym- bo taniej. A przede wszystkim musi być w miarę bezpiecznie, czyli na pewno nie 200W na jednej parze 2SA1386A/2SC3519A.
Wystarczy popatrzeć na wzmacniacze z popularnymi 2SC5200/2SA1943 - ile par tych tranzystorów używano dla jakiej mocy wzm.
398216 Usunięty napisał:
współczesne tranzystory jeśłi mają katalogowo np. 40 V Uce to przy zwiększeniu tego napięcia do 41V potrafią efektownie zmusić eksperymentatora do zaniechania takich prób.
Jest kolega tego pewien?
Może był to jednostkowy przypadek?
Jak przypuszczałem - Kolega Moderator musiał się przyczepić do tego uproszczwenia, bo jakże to 1 V różnicy ? Zaraz pewnie się zacznie o błędach pomiaru itp... Oczywiście, ze chodziło mi o pewne uproszczenie - chociaż owszem : osobiście kilka takich przypadków miałem - mało tego większosć z nich dotyczyła tranzystorów i kondensatorów gdzie napięcie nominalnego nawet nie widziały. W kilku wypadkach musiałem wymieniać ten sam tranzystor kilkukrotnie - dopiero wygrzebany z jakichś starych wylutów zadziałał "od kopa" i pracuje do dziś.
Uprzedzając pytanie - Nie nie sprawdzałem czy oryginał czy chińska podróbka/malowanka - wyszedłem z założenia że kto jak kto, ale TME powinno mieć oryginalne elementy.
Może więc była to jakaś felerna partia - nie wiem i nie mam możliwości teraz po kilku latach sprawdzić. A teraz przyklad drugiego przypadku: Pamięta może ktoś jeszcze sklepu BOMIS? Prócz różnych "nadwyżek magazynowych" - czyli sprawnych i fabrycznie nowych części i podzespołów trafiały się tam również tranzsytory o zaniżonych parametrach - odpowiednio oznaczone z uwagą w opakowaniu zbiorczy, ze są to elementy "poza-katalogowe": nie trzymające parametrów znamionowych. Kilka takich paczek po 500 szt tranzystorów kupiłem = z ciekawości i by wiedzieć czy będę miał z nich jakiś pożytek sprawdziłem jedną paczkę - najpierw na betę - zwykłym miernikiem z taką opcją. Na 500 sztuk większość trzymała wzmocnienie w okolicy 100-120, kilkanaście więcej - ok. 250, a tylko jeden czy dwa były faktycznie bublami. Potem w firmie w której pracowałem postanowiłem sprawdzić Uce - już nie wszystkich (bo szef ) a jakichś dwudziestu - z tych dwudziestu WSZYSTKIE miały znacznie większe napięcie Uce. Innych parametrów nie miałem jak sprawdzić ale stosowałem te tranzystory z powodzeniem w wielu budowanych urządzeniach i nie miałem większych problemów - większych niż typowe przy budowie "prototypów".
Z kondensatorami podobnie - musiałem kiedyś (rok, dwa lata temu) wywalić do kosza prawie wszystkie (jeden (!) był ok) kondensatory (nie pamiętam już - bodajże 100uF/40V?) , bo stanowiły czyste zwarcie. Również zakupione w "normalnym" sklepie ...
Tak więc podsumowując - o ile te dwadzieścia czy więcej lat temu można było w ciemno wymieniać uszkodzone elementy na sklepowe, to obecnie nie znam dnia i godziny; nieraz już okazywało się (mimo wstępnej selekcji), że po jakimś -stosunkowo krótkim czasie - urządzenie po naprawie wracało z uszkodzonymi wymienionymi elementami. Nawet pracując w serwisie z autoryzacją SONY'ego (i kilku innych firm) miałem dwa przypadki, gdzie zamówiony z magazynu Sony'ego podzespół był zwyczajnie martwy, a przyczyną był wadliwy(e) elementy. Jakoś się nie dziwie więc na narzekania na serwisy - bo długo i drogo - naprawdę nie ma się co dziwić - nikt przecież nie będzie dokładać do interesu i musi w koszty wliczyć ewentualne "miny".
Dodano po 8 [minuty]:
trymer01 wrote:
Tyle, że żadna firma nigdy tak nie robi, więc to przykład niezbyt odpowiadający na pytanie (wzmacniacz firmowy).
Akurat miałem okazję przyjrzeć się w jaki sposób konstruowane są wzmacniacze (z oczywistych powodów nie podam nazw firm) estradowych... Zdziwiłbyś się Kolego. Na jednej parce 120W tranzystorów wzmacniacz kolumny aktywnej a na tabliczce znamionowej dumne 250W AES - i faktycznie było tyle, ale wyłącznie dzięki sztuczkom z procesorem dźwięku, który pilnował sygnału i odpowiednio go "modyfikował"(szybki limiter ograniczający silnie każdy sygnał o zbyt małej częstotliwości i zbyt długim czasie) . Faktycznie - grało toto tragicznie przy dużych głośnościach, przy niskiej mocy dało się słuchać, ale na estradzie takie patenty??? Gdzie sprzęt musi wytrzymywać stały poziom nominalny? Podobno obecnie już aż takich "cudów się nie robi".
Radiatory są drogie ale można je nieco wspomóc poprzez chłodzenie wentylatorem.
Wcale nie musi być głośno.
KD502 (Pmax=150W) u mnie spokojnie wyciągał 60W przy chłodzeniu pasywnym na sporym klocu aluminium. Przy temperaturze obudowy w okolicach 90°C nawet lekki powiew obniżał temperaturę o dobre 10°C.
Jeśli nie zależy nam na ciszy to można dać porządny nadmuch i wtedy wytracać znacznie więcej.
W posiadanym przeze mnie amplitunerze Panasonica jest malutki wentylatorek tuż za radiatorami końcówki mocy. Nie słychać go wcale, za to podczas grania potrafi nieźle zionąć ciepłym powietrzem.
Co do mocy wyjściowej to zapewne rozchodzi się o warunki pomiaru.
Zapewne jest to moc chwilowa. Wzmacniacz może sobie przy takiej mocy nieco popracować zanim rozgrzeją się radiatory, zwłaszcza jeśli ich masa jest słuszna. Natomiast przy pracy ciągłej najprawdopodobniej doszłoby do uszkodzenia tranzystorów.
trymer01 wrote:
Jest kolega tego pewien?
Może był to jednostkowy przypadek?
Układy scalone współczesne na pewno nie lubią takiego "naruszania" granicy.
7812 (max.35V) poddał się przy 37V po iluś godzinach pracy w normalnych warunkach(brak zwarć czy przeciążania).
Ot zasilany przez 7812 wyświetlacz zaczął z czasem przygasać aż w końcu zgasł.
Taka powolna "erozja" bywa kłopotliwa.
Niby działa aż pewnego razu mamy "bum" w urządzeniu.
Mi tak strzelił MPSA42 gdzie prawdopodobnie poddało się złącze kolektor-baza. 450V chwilowo (do czasu rozgrzania lampy) przez 82kΩ. Emiter był na wyższym potencjale(80V względem masy) ale baza już nie(o ile pamiętam 268k do masy).
Działało i uznałem że jest dobrze. Aż pewnego dnia uruchamiam i "bum" + obłoczek dymu.
Tutaj ewidentnie była moja wina.Ponad 100V ponad katalog. Ale "trefne" elementy zachowują się podobnie. Albo mają dosłownie na styk albo w ogóle nie trzymają parametrów.
Pytam, bo w mojej końcówce AMC2100 pracuje taka para i fabryczna zmierzona moc (laboratorium czasopisma AUDIO) ciągła RMS przy 1kHz, THD=1% to przy wysterowaniu jednego kanału aż 128W/8ohm i 210W/4ohm.
Ciągła moc RMS 210W/4Ω nawet przy wysterowaniu tylko jednego kanału (bez konfiguracji mostka) fizycznie raczej nie powinna być możliwa do uzyskania w tym wzmacniaczu chociażby ze względu na przekroczenie wydajności prądowej zasilacza, który jest tam zabezpieczony wkładkami 8A. Wartość skuteczna prądu płynąca przez obciążenie przy 210W wynosi 7,2A co w szczytach amplitudy przekłada się na ponad 10A prądu z każdej gałęzi zasilacza. Wkładki powinny się prędzej czy później przepalić. Albo więc to laboratorium czasopisma AUDIO coś przesadziło, albo test trwał tylko kilka sekund a wkładki na czas testu zostały zastąpione większymi.
W konfiguracji z tymi tranzystorami to tak jak napisał trymer01, praktyczna i bezpieczna do uzyskania maksymalna moc ciągła wynosi około 120W na każdy kanał.
Nie wiem tylko co producent miał na myśli pisząc w danych technicznych, że limit prądu dla obciążenia 1Ω i 0,1Ω wynosi 32A. Tego przecież nawet te tranzystory nie wytrzymają.
398216 Usunięty wrote:
Mam "na stanie" wzmacniacz w którym zasilanie końcówki jest filtrowane dwoma potężnymi (wielkości kubka herbaty) kondensatorami Elwy - każdy z nich ma po 15 000uF i napięcie znamionowe 50V. Ciekawostka jest taka, że zasilanie mierzone na zaciskach tych kondensatorów wynosi 56V. Wzmacniacz jak i kondensatory pracuje od przeszło 20 lat... bezawaryjnie... Nawet przy obecnym napięciu sieci - podane 56V było mierzone wtedy, gdy w gniazdkach było jeszcze 220.
Trochę offtop ale napiszę jeszcze lepszą ciekawostkę. Miałem jakiś czas temu w naprawie czeski, estradowy wzmacniacz tranzystorowo-lampowy o nazwie MUSIC 70. Napięcie anodowe w nim wynosiło 500V (zgodnie ze schematem) a kondensatory filtrujące (fabryczne, firmy Tesla) były tylko na 450V. Zanim lampy końcowe się nagrzały i prąd się ustabilizował to napięcie zasilające przez chwilę było jeszcze wyższe. A bez problemu to działało przez kilkadziesiąt lat, kondensatory filtrujące nadal w pełni sprawne. Moc wyjściowa wzmacniacza 70W na jednej parze EL34 w końcówce.
W załączniku fragment pomiarów laboratoryjnych wykonywanych dla czasopisma AUDIO, kilka lat temu (Sorki za format, ale mam go w telefonie ) oraz schemat. Zastanawiający jest tam brak rezystorów emiterowych.
Na jednej parce 120W tranzystorów wzmacniacz kolumny aktywnej a na tabliczce znamionowej dumne 250W AES - i faktycznie było tyle, ale wyłącznie dzięki sztuczkom z procesorem dźwięku,
No i potwierdził kolega to co pisałem
trymer01 wrote:
żadna firma nigdy tak nie robi
Bo mowa jest o wzmacniaczu 210W RMS pomierzonym
stachumuszel wrote:
fabryczna zmierzona moc (laboratorium czasopisma AUDIO) ciągła RMS przy 1kHz, THD=1% to przy wysterowaniu jednego kanału aż 128W/8ohm i 210W/4ohm
A kolega daje przykład wzmacniacza ze "sztuczkami".
Proszę pisać na temat, nie będę się czepiał. Bo taka maja rola.
Skąd takie alergiczne reakcje na jakiekolwiek pytanie/wątplwośó?
I proszę o zmianę tonu, nie tylko dlatego że ta zgryźliwość tylko o koledze świadczy.
398216 Usunięty wrote:
uproszczwenia
?
Początkujący przeczyta
398216 Usunięty wrote:
współczesne tranzystory jeśłi mają katalogowo np. 40 V Uce to przy zwiększeniu tego napięcia do 41V potrafią efektownie zmusić eksperymentatora do zaniechania takich prób
a później krążą takie głupie opinie jako prawda objawiona. Jak te o podrabianych elementach - rzekomo masowo.
pawelr98 wrote:
Układy scalone współczesne na pewno nie lubią takiego "naruszania" granicy.
Układów scalonych do tranzystorów pod tym względem nie ma co porównywać.
A zresztą temat nie dotyczył napięć ale mocy.
kris8888 wrote:
Wartość skuteczna prądu płynąca przez obciążenie przy 210W wynosi 7,2A co w szczytach amplitudy przekłada się na ponad 10A prądu z każdej gałęzi zasilacza. Wkładki powinny się prędzej czy później przepalić.
Nie, na bezpiecznik działa wartość skuteczna, poza tym te bezpieczniki pracują w zasilaniu - tam średni prąd jest mniejszy.
Tak przy okazji zapytam (sorki za offtop):
1. czym zastąpić użyte w tym wzmacniaczu diody prostownicze F16C20A/F16C20C, raczej niedostępne u nas?
2. czy parę tranzystorów mocy Sanken 2SA1386A/2SC3519A można spokojnie zastąpić parą Toshiba 2SC5200/2SA1943, bardzo popularną, tanią i dostępną?
Dziękuję.