Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Ile warta jest dzisiejsza gwarancja??

bestler 20 Jan 2019 22:32 15246 185
phoenixcontact
  • Ile warta jest dzisiejsza gwarancja??


    W dzisiejszych czasach, w których produkuje się głównie urządzenia jednorazowe pojęcie gwarancji jest mocno przesadzone.
    Zdarzyło mi się już wielokrotnie podjąć próbę reklamacji nowego, uszkodzonego urządzenia, zakończonej fiaskiem. Powody były różne - uszkodzenia "z mojej winy", uszkodzenia, których gwarancja nie obejmuje, itd, itp.

    Oczywiście mam również pozytywne doświadczenia gwarancyjne. a konkretnie wymianę uszkodzonego urządzenia na nowe, "bez słowa", jednak takie przypadki są raczej wyjątkiem potwierdzającym regułę.

    Ciekaw jestem waszych doświadczeń gwarancyjnych z urządzeniami zarówno tymi najtańszymi, budżetowymi, oraz tymi drogimi, firmowymi, które teoretycznie w ogóle nie powinny się psuć ;)

    Cool? Ranking DIY
    About Author
    bestler
    Admin of DIY, Automation
    Offline 
    Has specialization in: elektronika przemysłowa
    bestler wrote 5230 posts with rating 768, helped 254 times. Live in city Siedlce. Been with us since 2002 year.
  • phoenixcontact
  • #2
    And!
    Admin of Design group
    Doświadczenia mam różne, od 'reklamacji po odejściu od lady nie uwzględnia się', po przez gwarancję na określone podzespoły np. silnik, aż po pełną gwarancję oraz sprzęt zastępczy.

    Podczas zakupu czasami oferowana jest dodatkowa płatna gwarancja. Często ma formę ubezpieczenia, z opłacalnością jest różnie i zależy od konkretnego przypadku. Czasami jest to wydłużenie gwarancji o 2 lata za 10% wartości, a czasem ubezpieczenie od uszkodzeń mechanicznych za 30%. Takie dodatkowe umowy na przedłużenie gwarancji warto dokładnie przeczytać.

    W warunkach biznesowych w sprzęcie IT zdarzają się gwarancje lifetime, ale w konsumenckim także np. armatura.
  • phoenixcontact
  • #3
    Krzysztof Kamienski
    Level 43  
    Przypomina mi to dawne czasy - lata całe temu kupilem w Holandii Citroena XM...Pytam ,,placowego - szrotowego", czy mam jakąś gwarancje na to auto, bo jutro do Polski nim jadę. Sprzedawca na to: , ,,tak, do bramy mojego placu". Wtedy też pojawily sie w TVP ( tej starej :D ), reklamy garnków Zeptera z ,,wieczystą gwarancją". Zatem spora rozpiętość. Pare dni temu w dość reprezentacyjnym sklepie tutaj w Paramaribo, kupiłem kamerę - rejestrator do samochodu, hmm..renomowanej firmy z rynku USA. Przy pytaniu o gwarancję, usłyszałem - 2 tygodnie :cry: Od niedawna Wielki Krok naprzód w TV - czasami roczna gwarancja. Jak widać ,,Co kraj to obyczaj"....gwarancyjny. Na podzespoly czy czesci elektryczne i elektroniczne (od przekaźnikow do silnikow elektrycznych), praktycznie gwarancja nie istnieje. Natomiast ciekawostka jest, ze generalnie szroty samochodowe stosuja pewien rodzaj rękojmi - trzydniowy okres próbny przy zakupie np. używanego rozrusznika. Znakują elektroiskrowo.
  • #4
    LChucki
    Level 31  
    Jeśli chodzi o wypowiedź @Krzysztof_ Kamienski, to jeśli warunki gwarancji są niekorzystne, można skorzystać z rękojmi. Niestety, nie każdy produkt jest taką objęty.
  • #5
    jarrod
    Level 22  
    Kupiłem w niebieskim markecie źródło światła LED elegancko nazywającej się firmy - Osram.
    Poświeciło trochę i zaczęło się wyłączać. Spakowałem, paragon do kompletu i idę do sklepu.
    A pani przy kasie "na żarówki nie ma gwarancji". Rozumiem że zwykłe żarnikowe żarówki, ale Ledy z elektroniką w środku? W każdym razie idę jeszcze raz - oddać z tytułu rękojmi.

    Zapomniałem dodać - na opakowaniu jest radosny napis "3 lata gwarancji".
  • #6
    Anonymous
    Anonymous  
  • #7
    LChucki
    Level 31  
    Christophorus wrote:
    Dziś nawet firmowe serwisy części sprzętu nie naprawiają tylko wymieniają na nowy.

    Zwykła ekonomia. Tylko drogie sprzęty opłaca się naprawiać bo kto zapłacić 100zł za naprawę sprzętu wartego 150zł?

    Przez taka formę "naprawy" straciłem/zyskałem na routerze. Wybrałem konkretny model z powodu ściśle określonej funkcjonalności. Po awarii, został wymieniony na inny, lepszy, bez funkcjonalności na której mi zależało.
  • #8
    viayner
    Level 43  
    Witam,
    takze mam rozne dobre i zle doswiadczenia z gwarancja, ujal bym to tak: im bardziej na poludnie tym gorzej. Mieszkam w skandynawii i nie mam problemow z gwarancja, do tej pory z jednej strony wszystko mi dziala jak nalezy a z drugiej jak sa problemy to odrazu wymieniaja na nowy sprzet. Mieszkajac w krajach bardziej poludniowych wzgledem skandynawii bywalo dokladnie jak opisujecie. Sadze ze to w sporej czesci wynika z mentalnosci spoleczenstwa i prawa oraz szacunku do prawa.
    Pozdrawiam
  • #9
    bestler
    Admin of DIY, Automation
    Spotkałem się też z przypadkiem, gwarancji wydłużonej chyba do 5 lat, która w istocie nic nie obejmowała, tzn teoretycznie była, ale w warunkach wykluczone były istotne elementy urządzenia a to co umowa teoretycznie obejmowała to obudowa urządzenia, która to i tak w razie pęknięcia przecież nie została by wymieniona ;)
  • #10
    Piottr242
    Level 23  
    Bardzo trzeba uważać na tkzw "płatne przedłużenie gwarancji" w marketach elektronicznych. W istocie ten konstrukt nie ma z gwarancją nic wspólnego, stanowi umowę ubezpieczeniową z podmiotem trzecim.

    Swego czasu kupiłem telefon qwerty marki Myphone w polskim supermarkecie. Po półtora roku mikrofon przestał zbierać dźwięki, a aparat fotograficzny kompletnie zgłupiał. Odesłałem do producenta, zgodnie z tym co było w gwarancji napisane. Po 3 tygodniach dostałem wymieniony telefon, ten sam model, który posłużył mi kolejne 2 lata. Ale to był rok 2013.
  • #11
    zbigniewsk
    Level 16  
    Dzień dobry.
    Szanowni koledzy gwarancja miała swoje znaczenie miała w czasach jak w Polsce obowiązywała uchwała Nr. 71 (w każdym sklepie wisiała taka duża płachta z tekstem), wtedy to nie było żadnych kombinacji ze strony sprzedawcy czy też producenta. Z chwilą jak przestała obowiązywać ta uchwała zaczęły się problemy przy zakupie na przykład prośba o sprawdzenie czy dany sprzęt działa a skorzystanie już z gwarancji to ekwilibrystyka. A w kwestii tzw. przedłużonej gwarancji w Polsce to jest naciąganie klienta. Kolega kilka lat temu kupił telewizor z odtwarzaczem Blue-Ray zapłacił kupę kasy za "dodatkową gwarancję" i w pewnym momencie chciał z niej skorzystać i wtedy okazało się że tak naprawdę to miał tylko prawo zapłacić dodatkowo ale reklamowane uszkodzenia nie wchodzą w zakres "gwarancji". Osobiście stosuję zasadę że o ile sklep nie umożliwia sprawdzenie kupowanej rzeczy przy zakupie czy działa i jest sprawna to rezygnuję z zakupu.
  • #12
    karolark
    Level 42  
    zbigniewsk wrote:
    Osobiście stosuję zasadę że o ile sklep nie umożliwia sprawdzenie kupowanej rzeczy przy zakupie czy działa i jest sprawna to rezygnuję z zakupu.


    A co to ma do gwarancji - jak się zepsuje za drzwiami?
    Inna sprawa to " CWANIACTWO " części konsumentów dlatego też wycofałem się ze sprzedaży netowej - naklejanie stickerów i plomb nic nie dawało - co potrafiły pomysłowe dobromiry zrobić to się w pale nie mieści :-)
    Nie sprzedaję chinoli i wbrew temu co mi wróżyli mam spokój i zadowolonych klientów
  • #13
    LChucki
    Level 31  
    zbigniewsk wrote:
    Osobiście stosuję zasadę że o ile sklep nie umożliwia sprawdzenie kupowanej rzeczy przy zakupie czy działa i jest sprawna to rezygnuję z zakupu.

    Jesteś w stanie sprawdzić całą funkcjonalność współczesnego oscyloskopu w sklepie?

    Piottr242 wrote:
    Bardzo trzeba uważać na tkzw "płatne przedłużenie gwarancji" w marketach elektronicznych. W istocie ten konstrukt nie ma z gwarancją nic wspólnego, stanowi umowę ubezpieczeniową z podmiotem trzecim.

    Przeważnie to naciąganie ("gwarancję" oferuje sklep)) ale też niektóry producenci oferują przedłużoną gwarancję. Co do ubezpieczeń koleżanka takowe miał z przedłużenie umowy z operatorem GSM. Gwarancja była "na abonament" a nie telefon. Nowy telefon, który dostała dała córce a swój stary używała i rozbiła wyświetlacz. Ubezpieczenie pokryło koszt naprawy.
  • #14
    szeryf3
    Level 27  
    Często zastanawiam się nad tym czy sprzedawcy w sieciowych sklepach elektronicznych nie mają prowizji z sprzedaży przedłużonej gwarancji. Bo kiedy kupuję jakieś urządzenie to zawsze mnie przekonują do przedłużenia gwarancji, oczywiście za jakąś dopłatą.
  • #15
    jurek54
    Level 14  
    jarrod wrote:
    Kupiłem w niebieskim markecie źródło światła LED elegancko nazywającej się firmy - Osram.
    Poświeciło trochę i zaczęło się wyłączać. Spakowałem, paragon do kompletu i idę do sklepu.
    A pani przy kasie "na żarówki nie ma gwarancji". Rozumiem że zwykłe żarnikowe żarówki, ale Ledy z elektroniką w środku? W każdym razie idę jeszcze raz - oddać z tytułu rękojmi.

    Zapomniałem dodać - na opakowaniu jest radosny napis "3 lata gwarancji".


    Miałem podobną sytuację. Po odmowie reklamacji, zwróciłem się do Powiatowego Rzecznika Konsumentów z dowodem zakupu. Interwencja spowodowała, że market zwrócił mi koszty zakupu z przeprosinami. I nie chodziło mi o te kilkanaście złotych, lecz o zasadę.
  • #17
    LChucki
    Level 31  
    jurek54 wrote:
    Miałem podobną sytuację. Po odmowie reklamacji, zwróciłem się do Powiatowego Rzecznika Konsumentów z dowodem zakupu.

    Gorzej jakbyś kupił towar na FV. Wtedy rzecznik umywa ręce.
  • #18
    tata1
    Level 20  
    Kupiłem bojler 250l stojący - 5 lat gwarancji. Po przeczytaniu warunków gwarancji stwierdzam iż realnie nie posiada on gwarancji wogóle - równie dobrze przy tych warunkach gwarancji mogli napisać iż ma 100 lat gwarancji.

    Ciekawe czy ktoś spełni wszystkie te warunki:

    - zamontowanie zaworu zwrotnego na wejściu i posiadanie dowodu zakupu tegoż zaworu
    - wymiana anody co 18mcy i posiadanie dowodu zakupu na nią.
    - Zastosowanie plastikowych dielektryków na króćcach wodnych do podłączenia bojlera
    - coroczne płatne płukanie zbiornika w zakładzie usługowym
    - woda o dużej agresywności lub o zbyt małym przewodnictwie

    Tak że nawet gdy spełnisz wszystko to powiedzą ci że masz wodę do d........
  • #19
    Anonymous
    Level 1  
  • #20
    michał_bak
    Level 21  
    Problem jest w tym, że żyjemy przekonaniem, że to co jest oczywiste jest też usankcjonowane prawe.
    Wystarczy dokładnie przeczytać gwarancję żeby wiedzieć, że w większości przypadków nie ma określonego czasu naprawy. Jest tylko wymuszony przez prawo czas na uznanie bądź nieuznanie reklamacji(14 dni).
    Kiedyś miałem sprzęt na gwarancji, który padł, 14 dni minęło, gwarancja uznana. Idę do sklepu, pani z biura obsługi radzi mi żebym przeczytał czy gwarancja określa termin naprawy, tyle, że gwarancja musi być dołączona do sprzętu.
    Szukałem na stronie producenta i po śledztwie jak w przypadku morderstwa, dowiedziałem się, że nie ma terminu naprawy, są natomiast klauzule, że w przypadku konieczności sprowadzenia części z zagranicy(czyli zawsze) naprawa może trwać praktycznie wieki.
    Nawet UOKiK na temat gwarancji nie wypowiada się.
    Wniosek z tego jest taki, że od tego czasu korzystam z prawa do rękojmi. Sklep zwraca mi pieniądze a co robi później to ich sprawa.
  • #21
    LChucki
    Level 31  
    michał_bak wrote:
    są natomiast klauzule, że w przypadku konieczności sprowadzenia części z zagranicy(czyli zawsze) naprawa może trwać praktycznie wieki.

    To taki dupochron dla niesolidnych firm.

    W moim przypadku, naprawa gwarancyjna, to 2..3 dni robocze. Producent przysyła mi uszkodzony moduł (urządzenie w tym czasie najczęściej działa ale jego funkcjonalność jest ograniczona), który dociera do mnie po ok 2 dniach. Wymieniam, uszkodzony odsyłam do producenta.
    W przypadku prostszych konstrukcji, wymieniam całą elektronikę (zostaje obudowa).

    Naprawy pogwarancyjne. Najczęściej nieopłacalne. Nawet jak liczyć po kosztach, to naprawa sprzętu wartości za 500zł to często 100..200zł. Do tego zarobek, podatek, ZUS. Kto zapłaci za naprawę 300.400zł czegoś co kosztuje 500zł?
    Punkty serwisowe, w dużej mierze utrzymują się z napraw gwarancyjnych a to wiąże się z pewnymi kosztami dla nich.

    Jak ciężko zrozumieć ekonomię/prawa runku, to proponuje otworzyć punkt napraw wszystkiego albo wyprodukować urządzenie, które w detalu kosztuje 50..100zł i świadczyć (ponosić koszty) napraw gwarancyjnych.
  • #22
    sigwa18
    Level 42  
    Moje najgorsze doświadczenie gwarancyjne wiąże się z firmą BEKO. A konkretnie pralką WMB 70142 PTMLA. Skuszony promocja darmowego rozszerzenia gwarancji do 5 lat nabyłem ją. Na 2 miesiące przed końcem gwarancji zaczęła wybijać "korki". Konkretnie wyzwalała wyłącznik rocznicowo-prądowy (upływność rzędu 40 mA). Oczywiście wezwany serwis i tu mój błąd bo mnie nie było. Serwisant stwierdził spalony silnik ,a powodem tego miało być usytuowanie pralki na kratce odpływowej i przez ponoć chlapanie wody z kratki silnik się spalił. Napisanie odwołanie nic nie dało. Nawet zgłoszenie do UOKIK. Faktyczną przyczyną awarii był pył węglowy ze szczotek który przewodził do obudowy i stąd upływność. Po wyczyszczeniu pralka chodzi już rok (muszę jej szczotki wymienić bo były już krótki tak 1/3 długości). Jak dla mnie serwisant porażka. Mnie naprawa zajęła 15- 20 min. Najbardziej mam żal o to że szukając nowych szczotek dowiedziałem się takich jak mam w pralce już nie kupie. Zmodyfikowali obudowy szczoto-trzymacza i o dziwo dodali dwie osłony z tworzywa sztucznego tak by pył nie powodował zwarcia obudowa szczotka.
  • #23
    LChucki
    Level 31  
    sigwa18 wrote:
    Jak dla mnie serwisant porażka.

    Serwis a serwis.
    Tu tez jest dylemat, jak uczciwie podchodzi do roboty to splajtuje. Takie mamy realia. Nie bez powodu swego czasu zmieniłem pracę.
  • #24
    olaf x
    Level 33  
    Ja kupiłem kilkanaście lat temu w Saturnie combi - vhs/hdd/nagrywarka dvd. Używany intensywnie w domu, nie tylko ja, każdy miał coś do przegrania vhs->dvd, z tv do wypalenia na płycie serial itp. Miesiąc przed końcem 2 lat gwarancji przestał finalizować płyty, odwiozłem. Po tygodniu powiadomienie : nie do naprawy,mam przyjechać ,wybrać sobie kolejny,jesli droższy dopłacić, jesli tańszy oddadzą róznice. Pasuje. Miesiąc przed końcem gwarancji... i kolejna sztuka nowa. Przy trzecim razie dali znać, że naprawiali i zrobiony, odebrałem, w domu sprawdzam... Nie wiem co naprawiali, ale usterka bez zmian. Nie jechałem kolejny raz 100km do nich tylko zawiozłem do serwisu Funai. Jeszcze był tydzień do końca gwarancji, wymienili napęd dvd na kompletnie nową sztuke i działał kolejne 2 lata. Potem jeszcze pomagało czyszczenie lasera, ale w końcu odmówił współpracy. W serwisie napęd nie do zdobycia. Stał trochę pod ławą i trafiłem na aukcjach dwa kompletne napędy pochodzące z rozbórki dwóch takich sprzętów z innymi uszkodzeniami fabrycznymi. Czyli jeszcze koło 4 lat sprzęt będzie działał jeśli z taką intensywnością będzie używany. Jeśli z mniejszą to dłuzej.
    Reasumując ciekawi mnie jak na tym firma wychodziła skoro miałem trzy w cenie jednego. Dwa razy miałem bez szemrania wymianę na nowy, raz chyba udawali że naprawiają,licząc że przejdzie na "po gwarancji" a wtedy to już na klatke dla chomika chyba.
  • #25
    ^ToM^
    Level 41  
    Gwarancja jest gwarancji nie równa. Przykładowo raz reklamowałem plecak Targus, po 15 latach zamki przestały szyć i firma mi wymieniła na inny, z obecnie produkowanej linii. Miałem ulotkę Life Time Warranty. Nawet paragonu nie chcieli. Po prostu kurier po paru dniach przywiózł nowy plecak. Starego nie chcieli, prosili aby wrzuć do prawidłowego kontenera w punkcie zbiórki surowców. Zatem mogę powiedzieć, to wzorowe rozpatrzenie reklamacji zgodnie z zadeklarowaną metodą.
    Reklamowałem też plecak Jansport, który ma 30 lat gwarancji. Po 10 latach puściły szwy na nosidłach oraz ułamał się suwak zamka. Tu prosiłem o naprawę, gdyż obecnie nie mają w ofercie takich fajnych modeli jak ten mój. Odesłałem po nieco ponad tygodniu przysłali fachowo naprawiony. Wszyto nowe nosidła oraz wszyto nowy zamek. Wystarczył formularz reklamacyjny. Nie był potrzebny żaden dowód zakupu.

    Są firmy, które rozsądnie podchodzą do tematu reklamacji ale są też, które to kompletnie olewają.
  • #26
    bestler
    Admin of DIY, Automation
    Czytając Wasze wypowiedzi przypomniała mi się historia z dmuchanym materacem, który kupiłem w popularnej sieci sklepów. Na materacu spała raczkująca córka i po ok 1,5r zrobiło się wybrzuszenie. Miałem jeszcze pudełko, paragon, zaszedłem do sklepu i pan na kasie zapytał tylko co się stało i bez sprawdzania i żadnych formalności oddał mi pieniążki za które kupiłem z półki identyczny materac. Po prawie 2latach historia się powtórzyła, wybrzuszenie, zareklamowałem, zwrócili pieniążki, i kupiłem kolejny, tym razem inny, bo tamtych już nie było. Obecny egzemplarz od momentu zakupu leży w pudełku, gwarancja już pewnie minęła, ale historia z reklamacjami wyzwala u mnie przyjemny uśmiech :)
  • #27
    Grzegorz_madera
    Level 37  
    jurek54 wrote:
    jarrod wrote:
    Kupiłem w niebieskim markecie źródło światła LED elegancko nazywającej się firmy - Osram.
    Poświeciło trochę i zaczęło się wyłączać. Spakowałem, paragon do kompletu i idę do sklepu.
    A pani przy kasie "na żarówki nie ma gwarancji". Rozumiem że zwykłe żarnikowe żarówki, ale Ledy z elektroniką w środku? W każdym razie idę jeszcze raz - oddać z tytułu rękojmi.

    Zapomniałem dodać - na opakowaniu jest radosny napis "3 lata gwarancji".


    Miałem podobną sytuację. Po odmowie reklamacji, zwróciłem się do Powiatowego Rzecznika Konsumentów z dowodem zakupu. Interwencja spowodowała, że market zwrócił mi koszty zakupu z przeprosinami. I nie chodziło mi o te kilkanaście złotych, lecz o zasadę.


    Jak mi odmawiają reklamacji LED czy innych rzeczy zawsze proszę o pisemną odmowę przyjęcia reklamacji z podaniem podstawy prawnej. Baba na kasie słysząc to już zaczyna wymiękać, a jak już napisze to wtedy skuteczne jest postraszenie sądem konsumenckim czy rzecznikiem. U mnie do tej pory działa w 100%. I też jak napisał kolega wyżej chodzi o zasadę. Najtańszą rzeczą jaką reklamowałem był uszczelniacz jakiegoś siłownika za 1,80 zł. Pan w sklepie oczywiście robił problemy typu, że nie warto itp, ale akurat w sklepie była spora kolejka za mną, więc nie odpuściłem. Napisaliśmy reklamację z tytułu rękojmi. On oczywiście swoje, że mogą nie uznać itp. Na drugi dzień dzwoni, że reklamacja uznana. Odpowiedziałem, że może sobie wziąć ten uszczelniacz na pamiątkę, bo nie mam zamiaru specjalnie po niego jechać. Od tej pory jak wchodzę do jego sklepu to gość robi się blady i zauważyłem, że obsługuje mnie z jakby większą kulturą. :D
  • #28
    jerry1960
    Level 36  
    5-letnią gwarancję na pralki oferował Polar, Whirpool , jak po 2 letnim okresie eksploatacji pojawiła się korozja obudowy ( farba schodziła płatami ) to powiedzieli że pralka stoi w wilgotnym pomieszczeniu i gwarancja nie uznana . Nigdy więcej Polara.
  • #29
    E8600
    Level 40  
    szeryf3 wrote:
    Często zastanawiam się nad tym czy sprzedawcy w sieciowych sklepach elektronicznych nie mają prowizji z sprzedaży przedłużonej gwarancji. Bo kiedy kupuję jakieś urządzenie to zawsze mnie przekonują do przedłużenia gwarancji, oczywiście za jakąś dopłatą.

    Dokładnie tak jest podobnie mają prowizje za wypychanie danych produktów - wiem to ze sprawdzonych 2 źródeł. Np. za wypychanie TV samsunga konsultanci potrafili mieć 20-30 zł prowizji od sztuki (w sieci z włącznikiem niskich cen :) ).

    Z gwarancją jest różnie kiedyś oddałem odtwarzacz MP3 z zerwaną plombą mimo to uzyskałem wymianę na nowszy model innym razem znajoma oddała TV na gwarancję i trzymali w naprawie pół roku.
    Część urządzeń ma z automatu zawyżoną cenę i kupując płacisz za wymianę.

    Część firm dba o dobre imię i nawet jeśli zawinił użytkownik to pomaga i wymienia.

    Ps.
    Jeszcze mi się przypomniało znajoma reklamowała buty - rozklejona podeszwa po 2 miesiącach. Gwarancji odmówili twierdząc, że źle w nich chodziła? :)
  • #30
    ^ToM^
    Level 41  
    jerry1960 wrote:
    5-letnią gwarancję na pralki oferował Polar, Whirpool , jak po 2 letnim okresie eksploatacji pojawiła się korozja obudowy ( farba schodziła płatami ) to powiedzieli że pralka stoi w wilgotnym pomieszczeniu i gwarancja nie uznana . Nigdy więcej Polara.


    Bo trzeba zawsze sprawdzić, co gwarancja obejmuje i jakie są wykluczenia. Jeżeli w gwarancji nie ma wykluczeń np. dla korozji, to odmowa gwarancji dla tej usterki będzie bezzasadna.
    Czasami wprost jest wpisane, że gwarancja nie obejmuje, korozji, elementów szklanych, gumowych i lakieru. Trzeba starannie przeczytać, co podlega reklamacji z tytułu gwarancji. Gwarancja nie jest obowiązkowa, producent/importer/dystrybutor/sprzedawca może jej udzielić ale nie musi. Z gwarancji ma sens korzystać tylko wtedy, gdy jej zakres jest szerszy niż zakres wynikający z K.C. czyli rękojmi.
    Tak jak było z moimi plecakami. Z rękojmi mógłbym reklamować tylko do 2 lat od zakupu, a gwarancja jest Life Time, zatem po 2 latach tylko z gwarancji da się skorzystać.
    Jeżeli z warunków gwarancji wynika, że jest ona gorsza niż ustawowa rękojmia, to nie warto z niej korzystać.

    Jak idę reklamować z tytułu rękojmi to robię tak: proszę o wypisanie protokółu reklamacyjnego. W rubryce "żądania klienta" proszę o wpisanie wymiana na nowy lub zwrot gotówki. Do kontaktu podaję tylko adres domowy - to bardzo ważne, żadnych maili i numerów telefonów. Odczekuję dokładnie 14 dni. Jeżeli przez te 2 tygodnie (liczą się dni kalendarzowe) nie otrzymałem ustosunkowania się do reklamacji (a prawie zawsze tak jest) to w 15 dniu idę do sklepu i pokazuję protokół i wskazuję na żądania. Sprzedawca musi mi dać nowy towar lub oddać gotówkę, gdyż brak ustosunkowania się do złożonej reklamacji w ciągu 14 dni jest równoznaczne z uznaniem żądań klienta wpisanych do protokółu reklamacyjnego. Jeszcze się mi nie zdarzyło, abym nie wyszedł ze zwrotem gotówki lub nowym towarem jak reklamowany nie został naprawiony w tym czasie 2 tygodni. Kilka razy bowiem, sprzedawca jak przyszedłem po towar oddał mi naprawiony - tak też jest prawidłowo.
    Reklamowałem tak kilka razy buty, reklamowałem TV w sklepie dla idiotów i dało się!