Jawi_P napisał: pawelr98 napisał: Ale w przypadku diod bym uważał. Ja zawsze daję dwie bądź trzy szeregowo.
Bo co ładowałem diody 1000V do prostownika to po iluś godzinach dostawały przebicia. Nieważne czy mała dioda pokroju 1N4007 czy większa typu 1N5408.
To gdzie kupujesz te diody?
Bo pierwsze słyszę, by tak często diody padały.
U mnie lądują albo diody z odzysku(rozbiórki zasilaczy) albo diody z lokalnego elektronika.
Czasami też jakieś resztki kitów do składania.
Prąd niby nieduży, nie więcej niż ok.100mA a diody padały.
Dlatego obowiązkowo ładowane minimum dwie w szeregu.
Ale zwykle trzy bo koszt żaden. Wtedy mamy "bezpieczne" 300V/diodę i ryzyko przebicia jest znikome.
W układach lampowych jeśli chcemy zastąpić lampę prostowniczą za pomocą diod półprzewodnikowych to wypada dać jakiś rezystor szeregowy bo inaczej będzie dosyć niezły wzrost anodowego. Może jeszcze zenerka w szeregu być jeśli chcemy mieć spadek niezależnie od obciążenia.
Jak w swoim "eksperymencie" z 6S19P/6С19П(bardzo fajna niedroga trioda,za to wymagająca w sterowaniu i pod kątem napięć) mam szeregowo 560Ω. Uzwojenie dzielone (każde ok.180Ω) 300V(zawyżone sieciowe to wypluwa ~310), kondensator 50µF i obciążenie ~50mA (45mA dla 6S19P a cała reszta to przedwzmacniacz i zenerki w stabilizatorze) mam 370V anodowego z dużymi tętnieniami(przedwzmacniacz ma podwójny filtr RC a lampa końcowa stabilizator 185V).
Jeśli mógłbym zasugerować usprawnienie wzmacniacza to warto dodać niewielki transformator 230/10V (może być też 12V) gdzie wtórne jest w przeciwfazie szeregowo z napięciem sieci.
W ten sposób tworzy się układ gdzie możemy obniżać napięcie sieci. Dodajemy przełącznik z tyłu wzmacniacza oraz nieduży woltomierz cyfrowy. Jeśli napięcie sieci jest zbyt duże(zwykle jest to problem,zbyt niskie co najwyżej obniża moc) to przełączamy przełącznik i napięcie docierające do transformatora głównego nam spadnie. Mamy tutaj spadek który w bardzo niewielkim stopniu zależy od napięcia sieci czy obciążenia (wystarczy dobrać odpowiedni zapas mocy transformatora). No chyba że obecny transformator sieciowy jest już wyposażony w takie odczepy po stronie pierwotnej.
Wzrost napięcia sieci wpływa nie tylko na napięcie anodowe ale także na napięcie żarzenia. Jeśli mamy nominalnie 6.3V dla 230V to przy 240V będzie już 6.6V.
Wzrost prądu anodowego jest jeszcze "nakręcany" przez wzrost emisji lampy.
Warto sprawdzić jak zmienia się prąd anodowy przy zmianach napięcia sieci.
Warto mieć to na uwadze jeżeli wybieramy się ze wzmacniaczem "koncertować" albo mamy duże zmiany napięcia sieci.
Zwłaszcza że i tak przekracza kolega parametry katalogowe lampy.
Można jeszcze sobie wyobrazić sytuacje gdzie chcemy podnieść napięcie:
-mamy zużyte lampy i chcemy jeszcze "dać czadu" ( tutaj wzrost żarzenia jeszcze nam pomaga)
-wyjątkowo niskie napięcie sieci
W takich sytuacjach działamy identycznie ale transformator mamy podpięty w fazie z siecią.
Można zrobić przełącznik 220/230/240 gdzie odpowiednio mamy w fazie/bez/przeciwfaza.