Witam. Posiadam Renault Modusa. W sobotę jeszcze jeździłem do miasta, w niedziele po przekręceniu kluczyka nie odpala już, zero reakcji rozrusznika. Po przejrzeniu bezpieczników i odkręceniu przewodu przy bezpiecznikach pod maską w celu wyczyszczenia go, bo jest lekko zaśniedziały po kolejnej próbie odpalenia zaczął wyskakiwać komunikat "braking fault" i pali się lampka ABS. Ładowałem dziś akumulator, który nie był w pełni naładowany, ale to nic nie zmienia. Do tego próbowałem odpalić go przewodami od drugiego auta i też nie odpala. Nie jestem pewien co do pedału hamulca, czy nie jest lekko "sztywny".
Jeśli jest zapowietrzony czy to miało by wpływ jakikolwiek na to, że nie chce odpalić? Jakiś czujnik? Wiem podstawowe rzeczy, drobne naprawy, ale elektronika to już nie moja działka. Podpowie ktoś czym to może być spowodowane?
Czy powinienem odpalić auto sposobem drugie auto i ciąg liną czy to może zaszkodzić. Chociaż wyboru nie mam raczej, bo mieszkam na zadupiu a do mechanika kawałek mam a raczej nie przyjedzie.
Jeśli jest zapowietrzony czy to miało by wpływ jakikolwiek na to, że nie chce odpalić? Jakiś czujnik? Wiem podstawowe rzeczy, drobne naprawy, ale elektronika to już nie moja działka. Podpowie ktoś czym to może być spowodowane?
Czy powinienem odpalić auto sposobem drugie auto i ciąg liną czy to może zaszkodzić. Chociaż wyboru nie mam raczej, bo mieszkam na zadupiu a do mechanika kawałek mam a raczej nie przyjedzie.