Witam,
Jestem w posiadaniu ciągnika marki Pronar modelu żubroń 2048 inaczej wladymirec T30.
Pokrótce, ciągnik stał ok. 2 lata nie używany ( odpalany sporadycznie by go 'przepalić) i wczoraj własnie taką próbę podjąłem. Ciągnik po przekręceniu kluczyka przekręcił wałem ze 2 razy po czym do tego zazgrzytało coś przy kole wieńcowym i sygnał zamarł. Po chwili zastanowienia postanowiłem odpalić do na krótko przy rozruszniku, lecz podczas podczas zwierania ze sobą biegunów ( nie wiem jak to się właściwie nazywa
sorry.) pojawiało sie tylko delikatne iskrzenie.
Więc moim drugim krokiem było wymontowanie rozrusznika z ciągnika z bloku silnika i sprawdzenie jego działania "na sucho" za pomocą akumulatora 12V. Podłączyłem wszystko ze sztuką i rozrusznik zadziałał poprawnie ( nie ma co do niego zastrzeżeń). Po tym fakcie zamontowałem go w traktorze, po czym podoiłem kolejną próbę odpalenia, która zakończyła się fiaskiem. Efekty jak wyżej.
Po paru chwilach namysłu postanowiłem już nie wyjmując rozrusznika z silnika odpalić go za pomocą kabli i akumulatora z ciągnika ( tak jak to robiłem na sucho, masę do obudowy a plusem zwierałem 2 punkty) , i zdziwiłem się, bo rozrusznik zaczął się kręcić a wał obracać, ale tylko na parę sekund, bo zaraz przestał i zwarło mi szczękę od kabla z tymi punktami. I dziś stanąłem w martwym punkcie bo nie wiem co dalej.
Jestem w posiadaniu ciągnika marki Pronar modelu żubroń 2048 inaczej wladymirec T30.
Pokrótce, ciągnik stał ok. 2 lata nie używany ( odpalany sporadycznie by go 'przepalić) i wczoraj własnie taką próbę podjąłem. Ciągnik po przekręceniu kluczyka przekręcił wałem ze 2 razy po czym do tego zazgrzytało coś przy kole wieńcowym i sygnał zamarł. Po chwili zastanowienia postanowiłem odpalić do na krótko przy rozruszniku, lecz podczas podczas zwierania ze sobą biegunów ( nie wiem jak to się właściwie nazywa

Więc moim drugim krokiem było wymontowanie rozrusznika z ciągnika z bloku silnika i sprawdzenie jego działania "na sucho" za pomocą akumulatora 12V. Podłączyłem wszystko ze sztuką i rozrusznik zadziałał poprawnie ( nie ma co do niego zastrzeżeń). Po tym fakcie zamontowałem go w traktorze, po czym podoiłem kolejną próbę odpalenia, która zakończyła się fiaskiem. Efekty jak wyżej.
Po paru chwilach namysłu postanowiłem już nie wyjmując rozrusznika z silnika odpalić go za pomocą kabli i akumulatora z ciągnika ( tak jak to robiłem na sucho, masę do obudowy a plusem zwierałem 2 punkty) , i zdziwiłem się, bo rozrusznik zaczął się kręcić a wał obracać, ale tylko na parę sekund, bo zaraz przestał i zwarło mi szczękę od kabla z tymi punktami. I dziś stanąłem w martwym punkcie bo nie wiem co dalej.