Bohaterką dzisiejszego artykułu jest wkrętarka Parkside PSSA 3.6 D4, sprzedawana sezonowo w sklepach Lidl.
Tak prezentuje się opakowanie oraz dane techniczne:
Całość umieszczona w walizce, w której poza wkrętarką znajdziemy także zasilacz, oraz kilka podstawowych bitów i końcówkę magnetyczną:
Wkrętarka może pracować w dwóch pozycjach: pistoletu, a po przekręceniu - prosta. Myślę że jest to dosyć ciekawa funkcja tego sprzętu.
Bity montuje się w uchwycie samozatrzaskowym, uniemożliwiającym ich wypadnięcie, nie ma tutaj futerka, typowego jednak dla większych wkrętarek. Do podświetlenia obszaru pracy mamy jedną diodę LED, niestety zaświeca się ona tylko podczas wkręcania/wykręcania, nie ma tutaj, tak jak choćby we wkrętarce Bosch IXO, przycisku dwustanowego, gdzie delikatne naciśnięcie załącza tylko podświetlenie, a dopiero mocniejsze dociśnięcie włącza silnik, szkoda, bo to dość przydatna funkcja. Przełącznik zmiany obrotów umieszczony dosyć poręcznie. 6 ustawień momentu dokręcania oraz całkowite zblokowanie, osobiście nie polecam pracy przy zablokowanym momencie na sztywno. Raz miałem taką sytuację, że użyłem tego trybu do mocno zakręconej śruby i od tego czasu mam wrażenie, że wkrętarka nieco głośniej pracuje. Wiadomo, że nie jest to sprzęt z górnej półki i raczej radziłbym nie nadwyrężać go, korzystać tylko z 6 stopniowej skali ustawienia momentu.
Wskaźnik stanu naładowania akumulatora, trzy diody Led, informuje nas o stanie naładowania akumulatora tylko w momencie pracy silnika.
Z ciekawszych rzeczy, z tyłu, na rękojeści umieszczono latarkę, zbudowaną z 4 LED-ów, którą możemy włączyć/wyłączyć w dowolnym momencie, niezależnie od pracy silnika. Latarka daje światło mocniejsze niż przeciętny smartfon.
Producent deklaruje czas ładowania ok. 1 godziny, sprawdziłem to, całkowicie rozładowana wkrętarka ładowała się na zasilaczu dokładnie 55 minut. O poziomie ładowania informuje nas wskaźnik akumulatora. Co ciekawe, w czasie gdy wkrętarka podłączona jest do zasilacza, nie da się z niej korzystać.
Chcąc sprawdzić na ile wystarczy akumulator, postanowiłem zmierzyć to poprzez pracę tej wkrętarki pod największym obciążeniem, działając na ostatnim, 6 stopniu ustawienia momentu. Wybrałem wkręt 5x40mm, który wkręcałem bez otworu pilotującego do płyty meblowej 18mm - właśnie taka kombinacja wymuszała działanie tej wkrętarki na najwyższym ustawieniu momentu (6). Podczas wkręcania widać było jak wskaźnik naładowania akumulatora wkracza na pomarańczowe, potem czerwone pole.
Wkręt udało się wkręcić i wykręcić 46 razy, przy 47 akumulator odmówił posłuszeństwa. Oczywiście co jakiś czas krótka przerwa, tak aby nie zajechać sprzętu.
Czy to dużo czy mało, oceńcie sami, ja jednak przypomnę że w warsztacie elektronika raczej nie będziemy stale korzystać z największej siły odkręcania/przykręcania, więc na pewno akumulator wystarczy na dużo więcej.
Porównałem tą wkrętarkę także z popularnym modelem Bosch IXO.
Podstawowa różnica (poza oczywiście ceną) to to, że IXO nie posiada ustawień momentu dokręcania, można jedynie zastosować dedykowany adapter, tak jak na zdjęciu. Wkrętarka jednak po zamontowaniu adaptera, jest nie wyważona, tzn. ewidentnie przeciąża ją do przodu, praca jest mniej komfortowa, widać że producent w tym przypadku traktuje stosowanie takiego adaptera (oraz innych dostępnych do tej wkrętarki) tylko jako opcję dodatkową. W przypadku Parkside takiego problemu nie ma. Dodatkowo PSSA 3.6 D4 jest nieco cięższa i większa od Boscha.
Na koniec sprawdźmy jaki jest najmniejszy możliwy do ustawienia moment dokręcania Parksida (bo największy już testowaliśmy przy wkrętach do drewna). Przyrównałbym go do takiego jaki jest potrzebny do przykręcenia wkrętów obudowy w przeciętnym DVD.
Szkoda, że nie da się ustawić jeszcze mniejszej siły, przydały by się jeszcze ze dwa mniejsze poziomy. W przypadku IXO z nasadką do ustawienia momentu taka opcja jest, tzn. wkręt przykręcony ustawieniem "1" Parkside, musi być odkręcony ustawieniem "2-3" na Boschu.
Podsumowując, wkrętarka ze względu na wielkość i możliwości z powodzeniem sprawdzi się w warsztacie elektronicznym. Jej cena to 69zł.

Tak prezentuje się opakowanie oraz dane techniczne:


Całość umieszczona w walizce, w której poza wkrętarką znajdziemy także zasilacz, oraz kilka podstawowych bitów i końcówkę magnetyczną:




Wkrętarka może pracować w dwóch pozycjach: pistoletu, a po przekręceniu - prosta. Myślę że jest to dosyć ciekawa funkcja tego sprzętu.


Bity montuje się w uchwycie samozatrzaskowym, uniemożliwiającym ich wypadnięcie, nie ma tutaj futerka, typowego jednak dla większych wkrętarek. Do podświetlenia obszaru pracy mamy jedną diodę LED, niestety zaświeca się ona tylko podczas wkręcania/wykręcania, nie ma tutaj, tak jak choćby we wkrętarce Bosch IXO, przycisku dwustanowego, gdzie delikatne naciśnięcie załącza tylko podświetlenie, a dopiero mocniejsze dociśnięcie włącza silnik, szkoda, bo to dość przydatna funkcja. Przełącznik zmiany obrotów umieszczony dosyć poręcznie. 6 ustawień momentu dokręcania oraz całkowite zblokowanie, osobiście nie polecam pracy przy zablokowanym momencie na sztywno. Raz miałem taką sytuację, że użyłem tego trybu do mocno zakręconej śruby i od tego czasu mam wrażenie, że wkrętarka nieco głośniej pracuje. Wiadomo, że nie jest to sprzęt z górnej półki i raczej radziłbym nie nadwyrężać go, korzystać tylko z 6 stopniowej skali ustawienia momentu.



Wskaźnik stanu naładowania akumulatora, trzy diody Led, informuje nas o stanie naładowania akumulatora tylko w momencie pracy silnika.

Z ciekawszych rzeczy, z tyłu, na rękojeści umieszczono latarkę, zbudowaną z 4 LED-ów, którą możemy włączyć/wyłączyć w dowolnym momencie, niezależnie od pracy silnika. Latarka daje światło mocniejsze niż przeciętny smartfon.


Producent deklaruje czas ładowania ok. 1 godziny, sprawdziłem to, całkowicie rozładowana wkrętarka ładowała się na zasilaczu dokładnie 55 minut. O poziomie ładowania informuje nas wskaźnik akumulatora. Co ciekawe, w czasie gdy wkrętarka podłączona jest do zasilacza, nie da się z niej korzystać.



Chcąc sprawdzić na ile wystarczy akumulator, postanowiłem zmierzyć to poprzez pracę tej wkrętarki pod największym obciążeniem, działając na ostatnim, 6 stopniu ustawienia momentu. Wybrałem wkręt 5x40mm, który wkręcałem bez otworu pilotującego do płyty meblowej 18mm - właśnie taka kombinacja wymuszała działanie tej wkrętarki na najwyższym ustawieniu momentu (6). Podczas wkręcania widać było jak wskaźnik naładowania akumulatora wkracza na pomarańczowe, potem czerwone pole.



Wkręt udało się wkręcić i wykręcić 46 razy, przy 47 akumulator odmówił posłuszeństwa. Oczywiście co jakiś czas krótka przerwa, tak aby nie zajechać sprzętu.


Czy to dużo czy mało, oceńcie sami, ja jednak przypomnę że w warsztacie elektronika raczej nie będziemy stale korzystać z największej siły odkręcania/przykręcania, więc na pewno akumulator wystarczy na dużo więcej.
Porównałem tą wkrętarkę także z popularnym modelem Bosch IXO.




Podstawowa różnica (poza oczywiście ceną) to to, że IXO nie posiada ustawień momentu dokręcania, można jedynie zastosować dedykowany adapter, tak jak na zdjęciu. Wkrętarka jednak po zamontowaniu adaptera, jest nie wyważona, tzn. ewidentnie przeciąża ją do przodu, praca jest mniej komfortowa, widać że producent w tym przypadku traktuje stosowanie takiego adaptera (oraz innych dostępnych do tej wkrętarki) tylko jako opcję dodatkową. W przypadku Parkside takiego problemu nie ma. Dodatkowo PSSA 3.6 D4 jest nieco cięższa i większa od Boscha.
Na koniec sprawdźmy jaki jest najmniejszy możliwy do ustawienia moment dokręcania Parksida (bo największy już testowaliśmy przy wkrętach do drewna). Przyrównałbym go do takiego jaki jest potrzebny do przykręcenia wkrętów obudowy w przeciętnym DVD.

Szkoda, że nie da się ustawić jeszcze mniejszej siły, przydały by się jeszcze ze dwa mniejsze poziomy. W przypadku IXO z nasadką do ustawienia momentu taka opcja jest, tzn. wkręt przykręcony ustawieniem "1" Parkside, musi być odkręcony ustawieniem "2-3" na Boschu.
Podsumowując, wkrętarka ze względu na wielkość i możliwości z powodzeniem sprawdzi się w warsztacie elektronicznym. Jej cena to 69zł.
Cool? Ranking DIY