Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Imadło własnej roboty na łożysku oporowym

Sqerty 14 Mar 2019 21:47 30360 134
Wago
  • Wago
  • #62
    cooltygrysek
    Conditionally unlocked
    Sqerty wrote:
    To co z ziemi wyrasta? :D
    Te kupne są nie robione?


    Nie robione ale zazwyczaj odlewane, frezowane i nie rzadko toczone :-) Każde imadło ma swoje właściwości w zależności do czego ma służyć dlatego odlewane jest z różnych stopów metali.
  • #64
    cooltygrysek
    Conditionally unlocked
    Sqerty wrote:
    Odlewanie, toczenie i frezowanie to nie robota?


    Nie, gdyż jest to PRACA za którą wykonujący ją człowiek (fachowiec, specjalista) dostaje kasę. A roboty mogą być co najwyżej drogowe albo melioracyjne. :-)
  • #65
    Robert Stasiak
    Level 13  
    Polacy potrafią zabić w każdym dobrą inicjatywę, czy imadła są "produkowane, robione", jakie ma to znaczenie, facet jest amatorem.
    PS. Liczą się chęci, inicjatywa, inni wolą pić piwo i jeść parówki.

    Pozdrawiam forumowiczów i przede wszystkim Squerty!
  • #66
    jarek_lnx
    Level 43  
    eurotips wrote:
    Imadła się nie robi, to nie takie proste jak się wydaje.

    Dla ludzi działających w obszarze nauki i techniki to żaden argument, jakie są fakty? Chętnie bym się dowiedział czegoś nowego.

    eurotips wrote:
    Musi być odlew z określonego gatunku staliwa...

    Wykonuje się odlewy bo tą metodą można szybko i tanio wytwarzać większe ilości, a ze staliwa bo żeliwo było by za kiepskie, amatorska konstrukcja wymagająca docinania elementów i spawania, jest nieporównanie bardziej pracochłonna, poza tym jakość mocno zależy od umiejętności wykonawcy, nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie tą metodą produkował dużych ilości na handel, ale nie znaczy to. że istnieje tyko jedna "właściwa" technologia.
    Amator który potrzebuje dużego solidnego imadła, pójdzie do sklepu i jak zobaczy końcową cenę która musi pomieścić zysk producenta, kilku pośredników, sklepu, dostawców, podatki i ZUS w tych wszystkich firmach, wie że choć jego technologia wykonania jest zapewne kilkadziesiąt razy droższa to i tak mu się opłaci zbudować samemu. Użycie lepszych materiałów i solidniejszych przekrojów niż w produktach fabrycznych nie podnosi istotnie kosztu, jedynie braki wiedzy i nauka metodą prób i błędów, mogą spowodować że pierwsze imadło nie będzie mogło konkurować fabrycznymi, ale drugie, trzecie na pewno będzie lepsze, jeśli starczy zapału. ;)
    Jeśli amator popełni błędy, zrobi jakiś element za cienki, spaw pęknie, szczęki się zużyją to sam to naprawi w pół godziny, więc nadal nie ma tragedii.
    cooltygrysek wrote:
    Każde imadło ma swoje właściwości w zależności do czego ma służyć dlatego odlewane jest z różnych stopów metali.
    A mógłbyś podać jakie są te różne zastosowania imadeł i stopy potrzebne do konkretnych?
    Ja imadła używam głównie do mocowania obrabianych elementów i jestem totalnym ignorantem w kwestii innych zastosowań, na moim imadle (fabrycznym z dawnych czasów) czasami wyklepię jakąś cienką blaszkę ale solidnego kucia raczej bał bym się próbować.
  • #67
    eurotips
    Level 39  
    W imadle nie dość że musimy mocno zakręcić to jeszcze potem trzeba dobrze uderzyć, nawet przy zwykłym odkręcaniu zardzewiałej śruby. Spawana konstrukcja tego nie wytrzyma, dodatkowo może dotkliwie okaleczyć ślusarza. I jeszcze to szlifowanie spoin, po co je osłabiać ?
  • #68
    cooltygrysek
    Conditionally unlocked
    jarek_lnx wrote:
    A mógłbyś podać jakie są te różne zastosowania imadeł i stopy potrzebne do konkretnych?
    Ja imadła używam głównie do mocowania obrabianych elementów i jestem totalnym ignorantem w kwestii innych zastosowań, na moim imadle (fabrycznym z dawnych czasów) czasami wyklepię jakąś cienką blaszkę ale solidnego kucia raczej bał bym się próbować.


    Właśnie sam sobie kolega odpowiedział na pytanie. Tak do kucia, dociskania, wciskania, gięcia, prasowania, jako trzymak do obrabiania mechanicznego i inne według potrzeby. Jak na twoje potrzeby to imadło max 250zł jak do kucia, mocnego zaciskania czy prasowania to powyżej 800zł i więcej, jak do dociskania czy trzymania obrabianego materiału to w granicy 400 do 1200 i więcej zł. Są imadla obrotowe, przegubowe, ślusarskie, kowalskie, maszynowe, jubilerskie, modelarskie czy szlifierskie a nawet ręczne. Każde ma inna wytrzymałość w określonym kierunku użycia siły. Czasem jest to szczeka, czasem śruba trapezowa, łożysko oporowe, obrotnica, przegub czy też korpus a nawet podstawa.
  • #69
    kot mirmur
    Level 33  
    No i właśnie kolega Cooltygrysek wyjaśnił wszystkim definicję, i zastosowanie tego narzędzia.
  • Wago
  • #71
    kot mirmur
    Level 33  
    Zrobić z metalu można wszystko - ale niestety, jest do tego potrzebna niezbędna wiedza> metalurgia, mechanika, itd. Samo obliczenie naprężeń i sił jest dobrą matematyką. Co do szczęk - 35 lat temu dostawałeś dwa kawałki metalu, do tego brzeszczot na ramce + trójkątny pilnik do sfazowania rowków po nacinaniu. Nawiercenie otworów mocujących szczęki była proste. Takie były kiedyś prace zaliczeniowe na praktykach w szkołach zawodowych. Takie tam duperele - podstawy obróbki metali, itd. Co do cięcia diaksem/szlifierką kątową/> nie potrafisz, nie dotykaj się do niej. Żadna osłona, żadnemu gamoniowi nie pomoże!
  • #72
    cooltygrysek
    Conditionally unlocked
    Sqerty wrote:
    Czyli lepiej nic nie robić tylko kupować.


    A czy ktoś negował wykonanie samemu? Nie przypominam sobie takowego postu. Bardzo dobrze że kolega zrobił coś z niczego, ogromny plus za wenę twórczą. :-)

    kot mirmur wrote:
    Co do szczęk- 35 lat temu dostawałeś dwa kawałki metalu, do tego brzeszczot na ramce + trójkątny pilnik do sfazowania rowków po nacinaniu. Nawiercenie otworów mocujących szczęki była proste. Takie były kiedyś prace zaliczeniowe na praktykach w szkołach zawodowych.


    Kiedyś to były wspaniałe czasy. Aż się łezka w oku kręci. Sam na szkolnych (elektronik automatyk) praktykach na kopalni zaliczałem prace na przeróżnych maszynach. Tokarki, frezerki, wiertnice i inne obrabiarki, nawijarki uzwojeń silników, transformatorów (oj było tego trochę) oraz oczywiście robótki ręczne z pomiarami, naprawy i diagnostyki maszyn dołowych i na powierzchniowych. W ZEG Tychy natomiast z elektroniki głównie pomiary oscyloskopami i miernikami uniwersalnymi czy specjalistycznymi (szukanie usterek itp). Głównie elektronika górnicza, sterowanie zdalne, kontrola itp.
    Dziś niestety młodzież do niczego się nie garnie a i w szkołach guzik jest poza sama teorią. Smutne, ale prawdziwe.
  • #74
    kot mirmur
    Level 33  
    Taaaak kolego- kiedyś to się działo. Nie wiem czy teraz w szkołach jest taki przedmiot>zajęcia praktyczno-techniczne. A co do zakładów-Warel, Kasprzak, Róża Luksemburg, WZT, i wiele innych zakładów, już nie istnieje. Gdzie więc potencjalni uczniowie mają mieć praktyki?Może jeden procent ma szczęście posiadając przydomowy warsztacik i kogoś mądrego, który przekaże im swoją bezcenną wiedzę.
  • #75
    cooltygrysek
    Conditionally unlocked
    Sqerty wrote:
    Ja niestety nie mam żadnego doświadczenia na takich maszynach jak kolega wyżej, ale ciągnie mnie do tego to więc działam sobie w szopce. Za kilka dni dodam kolejne urządzonko które teraz powstaje.


    To trzymamy kciuki pewnie będzie też fajne :-)

    kot mirmur wrote:
    Nie wiem czy teraz w szkołach jest taki przedmiot>zajęcia praktyczno-techniczne.


    U mnie nadal w górniczej szkole są praktyki gdyż ministerstwu nie udało się ich zamknąć przy reformie szkolnictwa. A w innych szkołach chyba nie ma no chyba ze sobie sam załatwisz. A pomyśleć że na Tychach była szkoła samochodowa w znacznej części finansowana z Fiat Auto Poland a szkoła miała olbrzymią hale w której były maszyny stosowane przy produkcji silników, nadwozi, była nawet lakiernia. I tak chłopcy się uczyli składać silniki, szlifować głowice na szlifierkach magnetycznych, obróbki skrawaniem, toczenie frezowanie, spawanie, zgrzewanie itd. Taki absolwent miał zapewnione zatrudnienie i przeszkolony wszechstronnie a dziś szlag trafia człowieka. A później młodzież się dziwi ze na rozmowie o pracę pada pytanie o doświadczenie zawodowe ...
  • #76
    User removed account
    Level 1  
  • #77
    Strumien swiadomosci swia
    Level 43  
    Ale dzisiaj to jedynie hobby, ludzie wychodząc ze szkoły mają mieć zlasowane mózgi i pragnąć pieniędzy, za co gotowi oddać życie i stać przy taśmie 12 h/dobę.
    Lub być niewolnikami za granicą.
  • #78
    kot mirmur
    Level 33  
    Wyłączmy internet, telefony komórkowe i telewizję- z tej ostatniej możemy sobie zostawić 2 kanały, jak to onegdaj było. Pewnie 1/3 populacji popełniła by wtedy samobójstwo, albo wylądowała u czubków. Ale wzrosły by za to obroty w księgarniach.
  • #79
    jarek_lnx
    Level 43  
    Strumien swiadomosci swia wrote:
    ALe dzisiaj to jedynie hobby , ludzie wychodząc ze szkła mają mieć zlasowane mózgi i pragnąć pieniędzy , za co gotowi oddać życie i stać przy taśmie 12h/dobe.
    W technikach starą kadrę - ludzi którzy potrafili coś zrobić, zastąpili nauczyciele z wykształceniem pedagogicznym, tam gdzie ja się uczyłem były warsztaty, ale szkołę udało się zreformować, po wywaleniu tych wszystkich tokarek, frezarek wtryskarek, pras mimośrodowych i innego złomu, znalazł się chętny na pusty budynek po warsztatach, więc szkoła zarobiła - o to przykład sprawnego zarządzania w czasach kapitalizmu, a jak wygląda maszyna to można sobie zobaczyć w książce dzięki czemu zarobi wydawca książki co też jest pożyteczne. Kiedy kończyłem szkołę uchwalano reformę, plany były takie że techników miało nie być wcale, z czego później się wycofano, jednak wtedy nikt nie wiedział że technika zostaną przywrócone, wyposażenie laboratoriów gromadzone latami wywalano przez okna, bo nie można było sobie dać radę z taką ilością "złomu", nawet wywalenie tych wszystkich szaf rozdzielczych znajdujących się na zapleczach laboratoriów i wyprucie kabli to był ogrom pracy, wszędzie było pełno gruzu, ale w końcu udało się przebudować większość na sale lekcyjne, w kilka lat po remoncie sale lekcyjne udało się wynająć kilku zewnętrznym podmiotom. Tak szkołę przystosowano do nowych realiów, z punktu widzenia różnych "guru" "wolnego" rynku same plusy, wzór do naśladowania dla innych.

    Szkoła do której chodziłem powstała dzięki zaangażowaniu ludzi którzy umieli przechytrzyć partyjnych buców, tamten system miał luki i dało się je wykorzystać, szkoła nosiła imię Polskiej Partii Robotniczej więc była reprezentacyjna, kasy wyposażenie nie brakowało, wybudowano nawet basen i kino (w III RP basen zlikwidowano, kino przejęła inna firma), teraz w nowym systemie polityczno-gospodarczym, na stworzenie technikum z prawdziwego zdarzenia pieniądze się nie znajdą, niezależnie jak miało by się nazywać, można powiedzieć że obecny system luk nie ma :)
  • #80
    cooltygrysek
    Conditionally unlocked
    Tak się zabiło Polską edukację, Dziś taki absolwent po technikum czy zawodowej dla przykładu, stoi na taśmie przy maszynie o której wie tylko tyle że ma włożyć kawał żelaza, zamknąć pokrywę i nacisnąć ze 3 knefle w odpowiedniej kombinacji, po czym stać jak ciołek i patrzeć na obróbkę powiedzmy skrawaniem. Po czym po wykonaniu przez maszynę obróbki, otworzyć pokrywę, wyciągnąć ten obrobiony kawał żelaza, wrzucić na regał czy kosz transportowy i to samo od początku. No z możliwym wyjątkiem jakiejś awarii do której trzeba wezwać UR by np: wymieniło ułamany element noża czy frezu i taki buc też po podobnej a nie rzadko tej samej szkole wie tyle o tej maszynie że należy odkręcić jakieś śruby, wyciągnąć ułamaną resztę i założyć nowe dokręcając śruby. :-) Tak to mniej więcej wygląda współcześnie a wiem że będzie gorzej.
  • #81
    anchilos
    Level 38  
    cooltygrysek wrote:
    I tak chłopcy się uczyli szlifować głowice na szlifierkach magnetycznych,
    Aluminiowe na magnetycznych ? Chętnie poczytam jak. Pozdrawiam.
  • #82
    wojtek1234321
    Level 35  
    anchilos wrote:
    Aluminiowe na magnetycznych ? Chętnie poczytam jak. Pozdrawiam.

    W czasach o których było wspomniane raczej nie było aluminiowych, i weźmy to też pod uwagę podczas dyskusji, a jeżeli były to sporadycznie. Mimo to, to też były sposoby na dokładną obróbkę w/wspomnianych. A druga sprawa to cała nauka danego zawodu traktowała nauczanie zawodu jako całą technologię obróbki materiału i odpowiednich procesach, oraz technikach i materiałoznawstwie aby uczeń wiedział praktycznie wszystko jak potraktować dany materiał by uzyskać odpowiednie właściwości obrabianego materiału. I tu leży cała różnica nauki zawodu. Dawniej "uczono na fachowców", i kto chciał i miał do tego predyspozycje i chęć to się nauczył. Dziś uczy się "na pracowników", którzy praktycznie nie mają pojęcia o technologi obróbki i jej zastosowaniu do danego typu materiału, tylko o obsłudze maszyn (i to też nie wszyscy), wystarczy (jak wspomniał przedmówca), że wiedzą który "nacisnąć guzik".
  • #83
    User removed account
    Level 1  
  • #84
    anchilos
    Level 38  
    cooltygrysek wrote:
    A pomyśleć że na Tychach była szkoła samochodowa w znacznej części finansowana z Fiat Auto Poland
    wojtek1234321 wrote:

    anchilos napisał:
    Aluminiowe na magnetycznych ? Chętnie poczytam jak. Pozdrawiam.

    W czasach o których było wspomniane raczej nie było aluminiowych, i weźmy to też pod uwagę podczas dyskusji
    Jakie głowice miały Fiaty ? Warszawa " górniak " miała alum !

    Dodano po 9 [minuty]:

    bialy20 wrote:
    "Fuchą" uczniowską było szlifowanie siatek z maszynek do mięsa. Samo sitko unieruchamiało się dodatkowo kawałkiem metalowego szablonu.
    Jak to się ma do Alu ? No coments.!
    bialy20 wrote:

    A jaki widzisz problem?
  • #85
    User removed account
    Level 1  
  • #86
    zdziwiony
    Level 25  
    @anchilos Nie ma problemu szlifowania elementów magnetycznych na magnesówce. Wystarczy do tego tylko użyć imadło maszynowe. Niektóre płaskie rzeczy wystarczy poobkładać płytkami stalowymi i delikatnie przybierać.
    Sorry. Miało być "elementów niemagnetycznych"
  • #87
    Mobali
    Level 40  
    Sqerty wrote:
    Czekam na wasze pozytywne i negatywne opinie.


    Szacun, Kolego - piękna robota!
  • #88
    wojtek1234321
    Level 35  
    anchilos wrote:
    Jakie głowice miały Fiaty ? Warszawa " górniak " miała alum !

    Tak, masz rację, ale to już czasy bardziej "współczesne", czyli druga połowa lat sześdziesiatych a szkoły "z pełnym wyposażeniem technicznym (i warsztatowym) w tych czasach to już prawie kończyły swoją działalność "warsztatową". Wiem, bo zacząłem "uczęszczać" do takiej szkoły w latach '69 (kierunek tokarz-frezer). Cały "warsztat" to był już jego "schyłek" i pozostałości po latach sukcesu. Fakt, były jeszcze na warsztacie wszystkie maszyny i urządzenia, ale to praktycznie maszyny który pracowały "tylko dla poznania ich metod obsługi", no "produkowaliśmy" i montowaliśmy jeszcze w ciągu roku kilka maszyn/pił mechanicznych do metalu, ale wszystkie urządzenia na hali "produkcyjno-szkoleniowej" były już bez kilkuletniej obsługi serwisowej i regulacyjnej. I ciągły brak narzędzi skrawających (noży, frezów, wierteł, nawet i nakiełków i kłów do tokarek), ciągły deficyt. Nie wiem jak było w tych czasach w szkołach, powiedzmy "zakładowych" sponsorowanych przez dane zakłady pracy, zakłady produkcyjne. Nasza szkoła to w latach swojej świetności to prawie utrzymywała się właśnie z tego "warsztatu produkcyjno-szkoleniowego" (właśnie do czasu, do kiedy "produkowane" urządzenia wychodziły dokładne i bez usterek, czyli dopóki maszyny do obróbki miały odpowiedni serwis i resztę wyposażenia).
  • #89
    anchilos
    Level 38  
    bialy20 wrote:

    Ano, że każdy detal, można zamocować na stole magnetycznym! Czego nie rozumiesz?
    zdziwiony wrote:
    @anchilos Nie ma problemu szlifowania elementów magnetycznych na magnesówce. Wystarczy do tego tylko użyć imadło maszynowe
    zdziwiony wrote:
    Sorry. Miało być "elementów niemagnetycznych"
    wojtek1234321 wrote:

    anchilos napisał:
    Jakie głowice miały Fiaty ? Warszawa " górniak " miała alum !
    zdziwiony wrote:
    Wystarczy do tego tylko użyć imadło maszynowe.
    Może szlifierskie? Tylko po co ? PO CO na magnesie ? NIE na stole ? Bardzo chciałbym uzyskać odpowiedź .Duże musiałbyś mieć OWE imadło , żeby chwycić głowicę od FSO 1500 , nie mówiąc o Warsiawce .
  • #90
    zdziwiony
    Level 25  
    anchilos wrote:
    Tylko po co ? PO CO na magnesie ? NIE na stole ? Bardzo chciałbym uzyskać odpowiedź
    Na szlifierkach magnesowych, przynajmniej na tych w których ja miałem do czynienia stół magnesowy był przykręcony na stałe i był przeszlifowany na danej maszynie. Jak chciałem coś szlifować niemagnetycznego albo małego, czy pod różnymi kątami to wkładałem imadło na stół, łapałem magnesem i robiłem. Głowic nie szlifowałem :)