Przecież nie spodziewasz się, że Amerykanie lub ja ogrzewamy prądem. Choć ja jestem lepszy, bo gotujemy "na prądzie" a nie gazie. Kuchnia bez gazu!
Nie wiem. Amerykanie mają domki z kartonu i sklejki, więc i prądem mogą grzać. Ogrzewanie opałowe ma tę zaletę że dysponujesz dziesiątkami kilowatów mocy bez przyłącza jakbyś co najmniej stal wytapiał. Podobnie z silnikami spalinowymi, chociaż od czasu popularyzacji BLDC ta przewaga zmieniła właściciela
Ano - ma i to spory!
WSZYSCY pierdzielą w kółko, że by CHCIELI, bo im trzeba. Drą włosy ze łba - że jak jest to jest drogie!
A "tymi ręcami" zrobić nie umieją tego, co im potrzebne.
Po prostu - brak wiedzy wynikający z postępu.
Po cholerę się uczyć, trudzić - jak jest wszystko i wystarczy zapłacić lub... ukraść.
Nakopie się rowów czy nanosi cegieł - i jest ZDOLNOŚĆ KREDYTOWA!
Ale to bardzo dobrze, że tak jest.
Głupolami łatwiej manewrować. Robią bezrefleksyjnie to, co chce mała grupka sprytnych i mądrych.
Mądry i zaradny spoza układu jakoś sobie poradzi. - Bo musi.
Sprytny z układu, jak się zacznie rozpierducha i smród - da nogę, bo ma jak i za co.
A bydło weźmie baty za to, że głosowali na tych co "dają".
Wcale niedawno zwykły kmieć jadał zdrowo, ekologicznie, robił sobie co potrzebne od odzieży, butów po narzędzia i miał strzechę. Był zdrowy a dziecka nie miały uczuleń czy autyzmu.
Zachcij sobie dziś strzechy. Stać Cię? (Mój tatko nauczył mnie jak ją SOBIE zrobić. Praktycznie. Dawno to było, ale pamiętam i chyba nadal umiem).
Dzisiaj wszyscy by chcieli mieć jak ten kmieć, tylko nie umieją!!!
I wypłakują swe żale w internet czy gdzie bądź zamiast się nauczyć.
Ja mam nieco przewrotną teorię, która mi się wciska przed oczy na każdym kroku- kiedyś problemem był brak czasu na zrobienie wszystkiego, co nam było potrzebne, czasem również brak siły/zmęczenie.
Teraz powodem naszych braków majątkowych najczęściej bywa nadmiar wolnego czasu połączony z wszechogarniającym lenistwem- zamiast wziąć się do roboty wolimy się uwalić przed TV/komputerem/srajfonem i narzekać na wszelkie niemożności, zamiast samemu spróbować coś koło domu grzebnąć.
Narzekamy na różnych fachowców, co to potrafią tylko drzeć kasę za spieprzoną robotę, a jakby tak samemu spróbować położyć te kilka metrów kostki, pomalować pokój, zrobić budę psu?
Jak za pierwszym razem nie wyjdzie, to wyjdzie za drugim, koszt nauki to kilka złotych za zepsuty materiał, ale oszczędność na robociźnie (pomijając wydatki na piwo podczas pracy, ale to i tak wypić kiedyś trzeba )
Ludziska się nauczyły z reklam o ludziach sukcesu (jesteś tego warta!), że ma być natychmiast, że ma być cię stać, że przecież można na kredyt (produkt bankowy- co za [penis] wymyślił to określenie?)
Nawet głupi rowek koło ogrodzenia to "inwestycja", która przeraża przeciętnego współczesnego "mężczyznę" w ciasnych portkach (rzeczywiście chyba chłop ma rozum w jajach, których ściskanie powoduje zanik myślenia...)
Na temat- sam przymierzam się do zrobienia własnego solara DIY do grzania wody użytkowej (pewnie na bazie grzejników panelowych, mam ich trochę), tylko najpierw położę kostkę, solar będzie stał na gruncie za chałupą.
Na razie gromadzę wiedzę i materiał, na drugi rok, jak dożyję, będzie co robić Pozdrowienia, V.
E, tam.
Wymiennik będzie przytulony do ściany, jego powierzchnia to pewnie 2x2m.
Albo będzie zamocowany zamiast daszka nad zejściem do piwnicy (1,5x6m)- też tak sobie kombinuję - wtedy będzie stanowił integralną część budynku.
V.
Amerykanie mają domki z kartonu i sklejki, więc i prądem mogą grzać.
Piszesz tak jakbyś zazdrościł. Ani z kartonu ani ze sklejki. Jedno za słabe, a drugie za. drogie. Z kartonów to tylko slamsy.
Sam mam dom w tej technologii i do naszego bunkra bym się nie przeprowadził. Porządne ocieplenie starego bunkra przekroczy jego wartość. Dlatego też zużywamy więcej energii na ogrzewanie. I nie jest to kwestia klimatu, bo większa częć USA ma gorzej w zimie niż my.
W kwestii zużycia prądu też się dziwię skąd i u nas niektórzy mają takie duże bez ogrzewania nim oczywiście.
Kolego Adamie. Jestem z Tobą, ale nie tutaj. Proszę.
Takie nibyinstalacjie DIY robione z czego popadnie też są opodatkowane?
Diabli wiedzą co urzędnikom przyjdzie do głowy. Wiem np., że prosumenckie instalacje PV na budynkach podatkom nie podlegają, ale zdjęte z dachu i postawione na ziemi już tak.
Dodano po 1 [minuty]:
adam_mk wrote:
vorlog
A o solarze betonowym na lato myślałeś?
Prosty jak budowa cepa no i działa dobrze w takich warunkach jakie teraz mamy.
Mnie się ta nagrzewnica z puszek po piwie podobała najbardziej.
Nawet o czymś takim nie słyszałem Planuję sam wymiennik z grzejników albo z rurek miedzianych (harfa) do grzania wody w buforze ok. 700l.
Sam bufor jest podłączony między kocioł CO a instalację grzewczą, zaś dodatkowo z niego idzie obwód (z własną pompką) do boilera CW z wężownicą wewnątrz.
Kwestia zrobić dodatkowy obwód z pompką do wymiennika na zewnątrz i garść elektroniki do sterowania. Prosta rzecz i grzanie wody za darmo.
Teraz, w lecie, raz na trzy dni palę w kotle dla nagrzania bufora do ok. 85-90°C, spokojnie wystarcza czasem na dłużej (zależy, jak się domowe stadko upaprze )
Nawet jakby wymiennik podgrzał wodę w buforze o 30-40°C to byłaby świetna sprawa.
V.
To taka "podłogówka" zalana w chodniczku przed domem.
Tanio a metrów 2 dużo wiec skuteczność jest.
Widziałeś co pokazują termometry przy drodze?
Kostkę chciałeś kłaść... Można zamiast kostki taki solar.
Na zimę spuszczasz wodę i przedmuchujesz jakimś kompresorem.
Daje do 70% potrzebnej energii do CWU.
To taka "podłogówka" zalana w chodniczku przed domem.
Musiałoby to mieć sporą powierzchnie wystawioną na działanie słońca- u mnie nima specjalnie gdzie, bo podwórko jest od północy, od południa ogródek, którego betonować szkoda.
Inna rzecz- teren wybitnie ilasty, grunt pracuje jak guma w zależności od temperatury/wilgotności, betonowy chodnik popęka po jednym sezonie, o rurkach w betonie nie wspominając, a wszak nie będę odlewał betonowego kloca o grubości metra...
No i kolejna rzecz- różne ciekawe wynalazki można robić na etapie budowy chałupy, ale jak ta już istnieje i nie przewidujemy większych remontów to większość pomysłów odpada (i koszty, i kłopoty...)
Wystarczy, że na etapie ocieplenia ścian zapomniałem sobie pociągnąć konkretnego zasilania na strych, co planowałem od lat V.
No i kolejna rzecz- różne ciekawe wynalazki można robić na etapie budowy chałupy, ale jak ta już istnieje i nie przewidujemy większych remontów to większość pomysłów odpada (i koszty, i kłopoty...)
Guzik prawda, taż chodzi o chodnik a nie chałupę. A w chodnik na etapie wylewania zawsze da się wrzucić siatkę. Przy okazji mrówki się zesr..ją zanim go zniszczą jak mnie płytki chodnikowe 50 x 50 z odzysku. Kupiłem po 1 PLN sztuka bo było tanio i chociaż ciężkie, to ułożyłem równiutko, a po paru latach jest obraz nędzy i rozpaczy.
Dlatego taką "chodnikówkę" można wykonać nie wraz z chałupą, a razem z chodnikiem, a podłączenie do chaty wykonać podczas najbliższego malowania. Bo jak zaczniesz malowanie, to na chodnik nie będzie czasu. To ma czekać w stanie gotowym!
No tak- bardzo fajnie się leje beton przy dopiero co skończonej elewacji Mrówki... Pod kostkę daje się geowłókninę, tej nie ruszą do posr..nia, chwasty też.
I jak wspomniałem- chodnik "grzejny" w cieniu sensu za bardzo nie ma, zaś od południa szkoda mi paskudzić koło chaty. Wolę łazić po trawce niż po wszechobecnym betonie V.
No tak- bardzo fajnie się leje beton przy dopiero co skończonej elewacji Mrówki... Pod kostkę daje się geowłókninę, tej nie ruszą do posr..nia, chwasty też.
I jak wspomniałem- chodnik "grzejny" w cieniu sensu za bardzo nie ma, zaś od południa szkoda mi paskudzić koło chaty. Wolę łazić po trawce niż po wszechobecnym betonie V.
Pewnie, że są sposoby i na mrówki. Jednak wylewany chodnik jest per saldo tańszy od kostki. A ze współrzędnymi geograficznymi nie ma co dyskutować,
A coś pod chodnik żeby termicznie zaizolować? Styropian nie bo chłonie wodę, ale taki gazobeton...
Pod całym podjazdem puść rurki. Latem wodę zagrzejesz a zimą lodu nie będzie. Tylko węgla więcej pójdzie
Kurde sprzedałem właśnie klawiaturę a zapomniałem że starą 2 godziny temu wywaliłem I teraz heja na ekranowej. Całe szczęście skill ze strzelanek i porządna myszka się przydaje
Pisałeś, że glina.
Piasku bym dał i jaką cienką rurkę drenarską w nim zagrzebałbym.
Natura sama zrobi co trzeba.
Tanio ma być i nie upierdliwie.
No, jakbyś był bardzo staranny można to z malusim spadem dać dla lepszego opróżnienia na zimę.
Siatka do niej rurki na trytytkach, ustawić zalać i wcisnąć tę plastikową "kostkę".
Mała robota a Natura wspomoże.
Co tu dywagować, i tak d..pa jasiowa, bo po niedzieli zamówioną kostkę i obrzeża przywiozą Na poważnie- nikomu nie życzę takiego gruntu wokół chałupy, sztych ziemi, poniżej ni to glina, ni to łupek- sąsiady słupki ogrodzeniowe na meter w ziemi zabetonowały na potężnych pęczkach (mój ojciec św. pamięci też) i żaden słupek prosto nie stoi, tak ta francowata plastelina chodzi.
Swoją drogą jestem wrogiem betonowania podwórek, kostkę dam tylko na chodnik i opaskę ok. 0,8m wokół domu.
Reszta tylko trawka. A ogrodzenie mi na cholerę, kur nie hoduję, psów nie lubię a kot i tak łazi gdzie chce
Jakbym miał budować od nowa chałupę (tzn. odmłodził się z trzydzieści lat) to zastanowiłbym się nad faktycznym akumulatorem ciepła z betonu i głazów w postaci potężnego kloca 200-300m sześciennych pod chatą, z zatopioną wężownicą- w lecie nagrzewanie, w zimie odzysk na grzanie chaty.
Izolacja- styropian odpada, ale styrodur (styropian XPS) jak najbardziej.
No dobra, lubię literaturę S-F V.
No, parę tygodni minęło ale wróciłem z pomysłem.
Gdyby nie "magazynować" energii pozyskanej ze słońca wysyłając ją do sieci, tylko produkować dzięki niej coś drogiego, czego nie będziemy musieli potem kupować?
Może ogrzewana słonecznie destylarnia? Dostałem informację, że "Do uzyskania 4l 96% potrzeba 15 kWh". Przy założeniu że elektrownia pracowałaby z mocą 20kW, można produkować 4-5 litrów alkoholu na godzinę (roboczo przyjmijmy że produkujemy metanol, żeby nikt mnie tu zaraz o nic nie oskarżał). Przy obecnych cenach benzyny 5.18pln za litr, dałoby nam to około 23pln na godzinę.
Benzyna ma wartość energetyczną 32 MJ/l. Alkohol (znalazłem dla etanolu) 21MJ/l. Także krakowskim targiem zmniejszmy sobie zysk na godzinę w okolice 15pln na godzinę.
Silniki benzynowe nie będą miały problemu z pracą na tym paliwie, a nawet dobrze im to zrobi.
A sąsiad sraczki dostanie jak zauważy że macie cały basen spirytusu
W ten sposób kombinując, można użyć solarów do nagrzania nastawu i ew dogrzewać z użyciem prądu. Zależnie od jakości i mocy przerobowej może uda się nawet z garażu na tym wyjechać