Witajcie. Około 2 tygodnie temu kupiłem wzmacniacz jak w temacie , poprzedni właściciel kupił go nowego podłączył , i grał na nim w sumie kilka godzin. Spakował i leżał kilka lat w domu . Wszystko było ładnie do dzisiaj. Wracam z pracy i po około 5 minutach grania nagle cisza , subwoofer pride eco 12 przestał grać , pierwsza myśl spalony głośnik , ale pod domem sprawdzam a tu na przewodzie zasilania przy akumulatorze spalony bezpiecznik 60 amper. Wymieniłem na inny ( 50 Amper ) włączam radio i cisza. Kolejny spalony . Włożyłem 80 amper i po kilku sekundach znowu spalony. Zwarcia na przewodach nie ma. Zabrałem wzmacniacz do domu , rozkręciłem nic nie śmierdzi , w środku wygląda jak nowy nie widać żeby coś się w nim sfajczyło. Znajomy mówi że może to być przetwornica i mam ten wzmacniacz wywalić do elektro śmieci. trochę szkoda bo zapłaciłem za niego 400 zł. Co mogło w nim paść i czy opłaca się go naprawiać ? Dodam że w chwili podłączenia zasilania nie zapala się protect tylko normalnie jest gotowy do pracy. I po chwili bezpiecznik spalony.