Dzień dobry,
na wstępie - nie jestem elektrykiem i nie mam ambicji robienia wszystkiego sam, ale mieszkam w miesiącu o utrudnionym dostępie do fachowców, musiałem więc sam ogarnąć podstawy. Wiem, że przedstawiony problem wymaga elektryka, jednak jest piątek, a fachowiec pojawi się najwcześniej w środę, mam prośbę o ocenę zagrożenia.
OPIS - dom z lat '70, instalacja jednofazowa TNC z tego okresu, że wszystkimi "atrakcjami" tamtych czasów.
SYMPTOMY - żarówka w łazience (LED) zaczęła migać, podejrzewałem uszkodzenie żarówki, okazało się jednak, że nie działają również gniazdka łazienkowe. Pomiar wykazał napięcie obniżone do 210V, czyli teoretycznie bez dramatu, ale nawet kontrolka z żarówki nie świeci. Zakładam, że optymistyczne wskazanie wynika z charakteru pracy multimetra.
CO ZROBIŁEM - demontaż gniazdek i włącznika światła. Multimetr na przewodach doprowadzających również wskazuje 210V. Na tym samym obwodzie jest jeszcze kilka gniazdek i żarówek, wszystkie działają normalnie. Stąd założenie, że jest przerwa na odcinku łazienka - puszka.
PIERWSZE WAŻNE PYTANIE - czy to założenie jest słuszne?
DRUGIE WAŻNIEJSZE PYTANIE - czy po odpięciu wszelkich odbiorników łazienkowych mogę ten obwód zostawić włączony, czy dla bezpieczeństwa powinienem go rozłączyć do czasu naprawy?
PS. To, co zobaczyłem po demontażu gniazdek to osobna historia i szczerze jestem przerażony, złe mostkowanie to najmniejszy grzech. Mam zdjęcia dla ciekawych i chyba musze się oswoić z myślą o przejściu na trzy fazy.
na wstępie - nie jestem elektrykiem i nie mam ambicji robienia wszystkiego sam, ale mieszkam w miesiącu o utrudnionym dostępie do fachowców, musiałem więc sam ogarnąć podstawy. Wiem, że przedstawiony problem wymaga elektryka, jednak jest piątek, a fachowiec pojawi się najwcześniej w środę, mam prośbę o ocenę zagrożenia.
OPIS - dom z lat '70, instalacja jednofazowa TNC z tego okresu, że wszystkimi "atrakcjami" tamtych czasów.
SYMPTOMY - żarówka w łazience (LED) zaczęła migać, podejrzewałem uszkodzenie żarówki, okazało się jednak, że nie działają również gniazdka łazienkowe. Pomiar wykazał napięcie obniżone do 210V, czyli teoretycznie bez dramatu, ale nawet kontrolka z żarówki nie świeci. Zakładam, że optymistyczne wskazanie wynika z charakteru pracy multimetra.
CO ZROBIŁEM - demontaż gniazdek i włącznika światła. Multimetr na przewodach doprowadzających również wskazuje 210V. Na tym samym obwodzie jest jeszcze kilka gniazdek i żarówek, wszystkie działają normalnie. Stąd założenie, że jest przerwa na odcinku łazienka - puszka.
PIERWSZE WAŻNE PYTANIE - czy to założenie jest słuszne?
DRUGIE WAŻNIEJSZE PYTANIE - czy po odpięciu wszelkich odbiorników łazienkowych mogę ten obwód zostawić włączony, czy dla bezpieczeństwa powinienem go rozłączyć do czasu naprawy?
PS. To, co zobaczyłem po demontażu gniazdek to osobna historia i szczerze jestem przerażony, złe mostkowanie to najmniejszy grzech. Mam zdjęcia dla ciekawych i chyba musze się oswoić z myślą o przejściu na trzy fazy.