Grzeje się wtedy jak jakiś magik obsadził (często w procesie produkcji na pałę) o przekombinowanej wartości rezystor szeregowy, przez który jest podawane zasilanie na stabilizator UL1550. Na schemacie wygląda znośnie, a w praktyce okazuje, że dany model ma np. 15V wyższe napięcie (bo trochę inną linię transformatorów wsadzili w danej partii produkcyjnej o wyższym napięciu wtórnym uzwojenia) za prostownikiem układu zasilania tego stabilizatora, niż wskazywał na to schemat i stabilizator jest niepotrzebnie termicznie katowany i płynie. Zdarzały się dziwne egzemplarze tunerów gdzie przez ten stabilizator potrafiło płynąć i po 15mA. A dokumentacja zaleca typowo 5mA dla tego stabilizatora. I potem się okazuje, że np. zamiast opornika 1k6 optymalnym będzie 3k9, itp. - w zależności jakie napięcie odkłada się w czasie pracy na kondensatorze filtrującym za prostownikiem bloku zasilacza warikapowego. Czyli uwzględnić prąd pobierany przez ewentualne zespoły potencjometrów zasilane z tego stabilizatora i przy obliczeniu szeregowego opornika uwzględnić tą nadwyżkę prądu dla potencjometrów dodając ją do oczekiwanego przepływu 5mA przez sam stabilizator - na tej podstawie wyliczyć już sobie przyjazny rezystor dla tego stablizatora. Wtedy stabilizator jest co najwyżej ciepły i nie ma żadnego piekarnika, nie potrzeba żadnych radiatorów. Każdy stabilizator nawet kompensowany termicznie jak UL1550, czy nawet popularny LM317, lekko popłynie jak zostanie przesadnie ogrzany od stresu prądowego.
Na górnym UKF nie ma odbiornika bez syntezy częstotliwości, który by lekko nie odpłynął w takt nagrzewania się urządzenia, a amplituner zawsze więcej płynie niż sam tuner w osobnej obudowie. W amplitunerze naczelnym grzejnikiem jest duży transformator i radiator stopnia końcowego wzmacniacza audio, który już od samego prądu spoczynkowego się nagrzewa i dodatkowo powodują płynięcie głowicy UKF, od momentu włączenia do nagrzania się - przeważnie około pół godziny. Autor nie wskazał jak duże jest to odpłynięcie, ile kHz? Bo może np. aż 2MHz ucieka odbiornik od stacji?
Winowajcami większych odpłynięć (>100kHz) może być kilka elementów: a to trzeszczący trymer w heterodynie głowicy, a to trzeszczący zaśniedziały od starości potencjometr strojenia, a to podkówki ustalające napięcia min i max strojenia, a to upływność kondensatora stałego na linii warikapowej przy samej już głowicy. Trzeszczą i napięcie skacze losowo i wskazówka raz w jedną raz w drugą stronę tańcuje.
Nie można też wykluczyć, że coś złego stało się np. elektrolitowi dołączonemu równolegle do stabilizatora i łapie skokowe wartości prądu upływu, i stabilizator już nie jest w stanie ustabilizować takich skoków, i napięcie w takt uderzeń prądu tańcuje.