
Witam.
Tytułem wstępu.
Po dosyć długim czasie chciałem sobie polutować elementy wymagające dużego grzania i tu karp stulecia, lutownica "mnie nie lubi".
Okazało się, że winny wszystkiemu był przewód zasilający, i to przy samym uchwycie.
Znacie to skądś?
By nie mieć więcej takich niespodzianek dołożyłem gniazdo zasilające, tzw. "ósemkę".
Do tej przeróbki pozyskałem gniazdo z zasilacza od laptopa.

Mając już rozebraną lutownicę postanowiłem także zmienić podświetlenie lutowanych elementów.
Padło na diodę "12V" plus dodatkowa w szeregu do nadania biegunowości.

I tutaj moje małe przemyślenie.
Jedna dioda powoduje minimalne miganie diody podświetlającej, więc warto będzie następnym razem wstawić mostek prostowniczy, zapewne jak najmniejszy rozmiarowo.
Dioda nie potrzebuje dużego prądu.
Tzw "dioda 12V" to nic innego jak oferowane w sprzedaży zamienniki żarówek samochodowych. Dioda z rezystorem ograniczającym prąd.
Zapewne przy następnej modyfikacji wstawię w obudowę gniazdo samochodowe.
Wiedzą, że jest to bardzo proste rozwiązanie nie bardzo wiem czy nadaje się do działu DIY.
Zapraszam do komentowania oraz podzielenia się swoimi udogodnieniami w lutownicach tego typu.
Cool? Ranking DIY