Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Prawo do naprawy? Jest dyrektywa unijna.

TechEkspert 03 Oct 2019 23:21 10449 213
Computer Controls
  • #31
    Mobali
    Level 40  
    vodiczka wrote:
    Nie ma polityki planowego postarzania
    Jest taka polityka. I są nawet na poparcie "kwity". Wokół tematu kręci się niezły dokument p.t. "Spisek żarówkowy". Polecam obejrzeć choćby z ciekawości.
    vodiczka wrote:
    Krótsze życie produktu to uboczny efekt takich działań, podwójnie korzystny dla producentów.
    Pozostaje do dyskusji pytanie, czy ważniejsza dla decydentów była oszczędność, czy też skrócenie żywotności produktów. Ja stawiam na to drugie. Choćby dlatego, że stworzenie instytucjonalnego systemu kontroli zadekretowanej żywotności produktu kosztowało bardzo dużo. Zyski z tego wynikające pojawiły się znacznie później. A radykalne oszczędzanie na materiale całkiem niedawno.
    kris8888 wrote:
    Dlatego twierdzę, że ta dyrektywa jest do niczego.
    Byłbym nieco ostrożniejszy. Dajmy jej szansę chociaż wejść w życie i zobaczyć na własne oczy jak wygląda. Bo to na razie wciąż jeszcze dyskusja nad tym co "ma być". Zobaczymy jak nowe prawo będzie wdrożone i wtedy ocenimy.
  • Computer Controls
  • #32
    piopedro
    Level 12  
    kris8888 wrote:
    piopedro wrote:

    Jeśli firma ma zapewnić conajmniej 4 lata pracy urządzenia (albo darmowej naprawy lub wymiany) musi zmienić założenia projektowe.

    To zmienią tak, że zamiast po dwóch latach sprzęt będzie się psuł po czterech..


    Sprzęt nie zużywa i nie psuje się "liniowo". Stąd też nie jest tak samo łatwo zaprojektować sprzęt który zepsuje się po dwóch latach jak ten co zapsuje się po czterech. Dodatkowo większość tego sprzętu będzie - podobnie jak przy 2-letniej gwarancji psuć się nieco później - załóżmy od 5 lat w górę.

    I tak, wydłużenie trwałości poprzez wymuszenie gwarancji sprzętu BĘDZIE powodowało, że BĘDZIE generowanych MNIEJ elektrośmieci.
  • #33
    ^ToM^
    Level 40  
    Od 2021 r. producenci sprzętu AGD i RTV będą musieli dostarczać produkt, które będą trwałe. Ma to ukrócić praktyki stosowane przez wiele firm, polegające na celowym postarzaniu sprzętów, aby te psuły się zaraz po upływie terminu gwarancji, co wymusza na konsumentach konieczność kupna kolejnej rzeczy.

    Czyli dopiero za niespełna 2 lata :)


    Ponadto producenci sprzętu RTV i AGD będą musieli zadbać o to, aby sprzedawany przez nich sprzęt był łatwy do naprawy przy użyciu powszechnie dostępnych narzędzi. Na razie naprawy będą możliwe jedynie w profesjonalnych serwisach, ale z czasem ma się to zmienić.

    Skończą się dziwne śrubki, czy nakrętki, do których trzeba specjalnych narzędzi. Lodówka ma być możliwa do naprawy przy pomocy: wkrętaka, kombinerek i pompki do materacy. :lol:

    Ich obowiązkiem będzie również dostarczenie technikom dokumentacji serwisowej danej rzeczy, która będzie ważna przez 7 do 10 lat. Ma to zachęcić konsumentów do częstszych napraw, a co za tym idzie unikania częstego wyrzucania i kupowania coraz to nowych sprzętów.

    Najlepiej dorzucić do każdego urządzenia od razu serwis manual - jak to w PRL'u bywało przy zakupie aparatury pomiarowo-laboratoryjnej.

    Link
  • Computer Controls
  • #34
    vodiczka
    Level 43  
    Mobali wrote:
    Wokół tematu kręci się niezły dokument p.t. "Spisek żarówkowy".
    Kolejny dokument z rodziny opisujących spiskową teorię dziejów. Czytałem.
    Mobali wrote:
    Pozostaje do dyskusji pytanie, czy ważniejsza dla decydentów była oszczędność, czy też skrócenie żywotności produktów. Ja stawiam na to drugie. Choćby dlatego, że stworzenie instytucjonalnego systemu kontroli zadekretowanej żywotności produktu kosztowało bardzo dużo.
    Parafrazując znane powiedzienie: Kapitaliści minimalizację kosztów i chęć zysku wyssali z mlekiem matki. System kontroli żywotności produktu nadal istnieje bo inaczej mogłoby się zdarzyć, że po kolejnej wprowadzonej oszczędności 80% produktów nie przeżyłoby dwuletniego okresu gwarancji a to oznaczałoby bankructwo a przynajmniej duże kłopoty i zepsucie wizerunku firmy. Poważne firmy nie mogą sobie pozwolić na takie ryzyko.
    Dalej - masowe padanie produktu w okresie 2-3 lat od chwili zakupu czyli po gwarancji, zniechęciłoby potencjalnych nabywców.
    Z dekretowaną kilkuletnią żywotnością produktu spotkałem się w materiałach reklamowych a nie w zapisie gwarancyjnym producenta. Pomysł dziesięcioletniej lub dożywotnej gwarancji pojawił się stosunkowo niedawno i też wiązał się z walką o rynek.
    Do tego co nazywasz "planowanym postarzeniem" przyczynili się w dużym stopniu konsumenci żądający nowych i tanich produktów. Jeżeli powiesz że postawę konsumentów kształtują producenci i sprzedawcy to nie zaprzeczę. Różnica pomiędzy kupującymi jest taka, że bogaty konsument bez żalu zamienia trzyletni samochód na nowy model. Średnio zamożny zamienia bez żalu po 10 latach a ubogi kupuje ten dziesięcioletni lub starszy samochód i płacze na elektrodzie, że sprzedawca go oszukał.
    Im tańszy jest produkt, tym częściej ląduje na złomie lub śmietnisku niż trafia do drugiego obiegu, choć handel używanymi komórkami ma się nieźle w porównaniu do używanego sprzętu AGD.
  • #35
    viertnik
    Level 17  
    Witam
    Moim zdaniem dyrektywa nic da. Tak jak napisał @Urgon największym problemem jest cena części. Dopóki nie wprowadzą, że suma wartości wszystkich części wchodzących w skład danego urządzenia nie jest wyższa niż nowe urządzenie nic się nie zmieni.

    Na obecną chwilę grupa ludzi posiedziała, podumała, napisali dyrektywę, która nic nie zmieni.
  • #36
    Krzysiek007
    Level 20  
    Witam.
    Z całej tej dyrektywy cieszę się najbardziej z zapisu, o dostępie do dokumentacji. Jest, to bardzo dobry krok i znacząco poprawiający komfort naprawy RTV.
  • #37
    atek000
    Level 17  
    vodiczka wrote:
    Nie ma polityki planowego postarzania

    To nie tylko stosowanie gorszych czyt. tańszych materiałów. Udowodniono HP, że zębatki w drukarkach specjalnie zaprojektowali i wyprodukowali tak aby się uszkodziły po czasie eksploatacji. Później im udowodniono, że oprogramowanie wysypywało się po czasie i/lub programowo uszkadzało elementy na płycie.
    Co powiesz na liczniki w siłownikach w autach mercedesa? Jest EEprom i po zliczeniu odpowiedniej ilości otwarć/zamknięć drzwi przestaje siłownik działać, wówczas wystarczy tylko programatorem wartość licznika "wyzerować" i dalej działa. BMW w serwach stosuje plastikowe elementy i była historia, że sądzili się z jedną z sieci serwisowych bo ci podczas jakichkolwiek napraw na tych serwach wymieniali nawet dobre plastiki na elementy metalowe. Niby za naruszenie opatentowanych rozwiązań.
  • #38
    piopedro
    Level 12  
    Mobali wrote:
    vodiczka wrote:
    Nie ma polityki planowego postarzania
    Jest taka polityka. I są nawet na poparcie "kwity". Wokół tematu kręci się niezły dokument p.t. "Spisek żarówkowy".


    Szczególnie ciekawy jest motyw drukarki, która "przestaje drukować i nie opłaca się jej naprawiać" - wg serwisu.
    Po resecie licznika chipsetu nadal chodzi jak miód....

    https://www.youtube.com/watch?v=EKUsCJLM8cE

    Dodano po 5 [minuty]:

    vodiczka wrote:
    Mobali wrote:
    Wokół tematu kręci się niezły dokument p.t. "Spisek żarówkowy".
    Kolejny dokument z rodziny opisujących spiskową teorię dziejów. Czytałem.


    To znaczy film czytałeś, bo kolega mówił o filmie jako dokumencie ?

    Czy napisałeś to tylko po to aby zbić argument :
    1) "Głupoty", "spiskowa teoria dziejów", "masoni!"
    2) Taaa czytałem..

    Zapewne "czytałeś"....
  • #40
    piopedro
    Level 12  
    vodiczka wrote:
    Poważne firmy nie mogą sobie pozwolić na takie ryzyko.


    Zanim zaczniesz ogłaszać tonem 100% pewności takie stwierdzenia zapoznaj się z faktami.
    Tutaj pierwszy z brzegu przykład skądinąd "poważnej firmy" - Sony, która dla ochrony swoich zysków nie obawiała się infekować komputerów swoich klientów rootkitem:
    https://en.wikipedia.org/wiki/Sony_BMG_copy_protection_rootkit_scandal

    W "poważnych firmach" decyzje podejmują po prostu ludzie. A oni też czasami uważają, że "mają zawsze racje i nie musza nikogo słuchać".

    Można o tym sporo poczytać w tej książce.
    https://www.amazon.com/Search-Stupidity-Twenty-Marketing-Disasters/dp/1590597214
  • #41
    vodiczka
    Level 43  
    piopedro wrote:
    To znaczy film czytałeś, bo kolega mówił o filmie jako dokumencie ?
    Czytałem to: https://www.humanitas.edu.pl/resources/upload...eszyt/Zarz%201_2015%20podzielone/ab%20rys.pdf Film też widziałem i dokumenty pokazywane w tym filmie. Argument o tym, że jakaś żarówka świeci kilkadziesiąt lat w siedzibie jakiejś straży jest dziecinny. Mój dziadek miał niedowoltowaną żarówkę do podświetlenia szybki z numerem domu. Nazywał ją oszczędną. Byłem zbyt mały by się tym interesować ale pamiętam, że żarówka świeciła słabym, żółtawym światłem a pod koniec lat pięćdziesiątych miała już ponad dwadzieścia lat świecenia za sobą. Kiedyś przyczepił się milicjant, że numer jest zbyt słabo podświetlony, postraszył mandatem i dziadek wymienił ją na zwykłą 25W.
    Żarówki Z Piły i z Pabianic (oczywiście nie wszystkie sztuki) świeciły dwu-trzykrotnie dłużej niż 1000h podawane jako ich minimalna żywotność.
  • #42
    Mobali
    Level 40  
    vodiczka wrote:
    Czytałem....
    A jak mam wrażenie, że jednak nie oglądałeś. A nawet jeśli, to nie dostrzegłeś istoty poruszanych problemów lub nie zwróciłeś uwagi na bardzo konkretne i łatwe do weryfikacji argumenty. Planowe postarzanie produktów czy też mówiąc inaczej "zaprogramowana śmierć wyrobu" to powszechnie stosowana obecnie praktyka WIELU dużych firm. Dowodzą tego nie tylko specjalnie zaprojektowane "słabe punkty" poszczególnych urządzeń, ale także konkretne wyroki sądów, przed którymi udaje się czasem udowodnić tego typu praktyki. Także dyrektywa - o której tu dyskutujemy - jest przejawem dojścia do granic wytrzymałości tego systemu. Ludzie po prostu mają już zwyczajnie dość marnowania zasobów. A mówiąc innym językiem - bezczelnego dojenia i robienia sobie z konsumentów wała.
  • #43
    Grzegorz_madera
    Level 37  
    Do likwidacji nadmiernie produkowanych elektrośmieci są dwie drogi. Jedna to wymuszenie na producentach wysokiej trwałości wyrobu, co najmniej 20 lat. Przez ten czas wyrób się zamortyzuje i większość ludzi po tym czasie i tak wymieni na nowszy model. Przy obecnym czasie życia np. pralki wynoszącym 4-5 lat spowodowałoby to znaczącą redukcję wyrzucanego sprzętu. A druga droga to taka konstrukcja urządzeń, żeby powiedzmy 90% elementów można było wymienić. Producent powinien dołączać do wyrobu schematy i dokumentacje, oraz udostępniać soft, żeby można było np. wymienić uszkodzony procesor i mieć czym go zaprogramować. Osobiście wolałbym drugą drogę. Mi nie zależy na wymianie sprzętu bo pojawił się nowszy model. Sprzęt ma działać lata. Kiedyś np. do miksera Zelmer można było kupić nawet obudowę. Dlatego wątpię żeby ta dyrektywa spowodowała wielką rewolucję.
  • #44
    Mobali
    Level 40  
    To celne spostrzeżenie. A moim zdaniem idealne byłoby połączenie obu tych kierunków. Czyli wymuszenie wysokiej trwałości produktu ale także obligatoryjnie określona konstrukcja urządzeń, umożliwiająca stosunkowo proste naprawy. Uważam, że stosowana przez koncerny praktyka utrudniania czy uniemożliwiania naprawa powinna być zwyczajnie ścigana przez prawo.

    Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, komu służy obecna sytuacja. Bo chyba nie przeciętnemu konsumentowi, zmuszanemu bez przerwy do kolejnych i zupełnie niepotrzebnych zakupów. To bywa chorobliwe. Ale większość z nas nie jest chyba owładnięta obłędem ciągłej wymiany sprzętu? I pewnie skoro coś działa dobrze, chętnie używalibyśmy sprzętu dłużej. Choćby z sentymentu i przyzwyczajenia ;-)
  • #45
    CMS
    Administrator of HydePark
    Grzegorz_madera wrote:
    Kiedyś np. do miksera Zelmer można było kupić nawet obudowę.


    Dalej można :P

    https://north.pl/karta/00798030-obudowa-do-miksera-recznego,707-TG-0584.html

    a może potrzeba coś innego ze 110 częśći dostępnych pod hasłem "mikser zelmer"

    https://north.pl/czesci-agd/czesci-do-miksero...esci-do-mikserow-recznych-zelmer,g828209.html

    To nie dostępność części jest tutaj problemem, bo bardzo wiele części można kupić. Ale doliczmy koszt wysyłki i roboczogodzin, a okaże się, że kupimy nowy mikser z gwarancją 2 lata :) i koło się zamyka. Przynajmniej w przypadku drobnych urządzeń.
    Największy problem jest taki, że jeśli chodzi o części które możemy nabyć wyłącznie jako "oryginały", jak na przykład taka obudowa, to gdy zsumujemy wszystkie, z których składa się dane urządzenie, to okaże się, że cena części kilka lub kilkanaście razy przekroczy koszt całego urządzenia.
  • #46
    piopedro
    Level 12  
    vodiczka wrote:


    Widzę, że chwyciłeś googla i łapiesz pierwszy lepszy link - całe 5 stron wywodu. A przecież była wyraźna mowa o dokumencie "spisek żarówkowy" na który odpowiedziałeś "czytałem" i kpiłeś z "teorii spiskowych"
    Strasznie niespójny jesteś teraz w tym ripostowaniu....

    vodiczka wrote:

    Film też widziałem i dokumenty pokazywane w tym filmie. Argument o tym, że jakaś żarówka świeci kilkadziesiąt lat w siedzibie jakiejś straży jest dziecinny.


    Widzę, że obejrzałeś pierwsze 10 minut filmu a kompletnie zignorowałeś (a może zabrakło czasu żeby obejrzeć) dalsze argumenty przytaczane przez twórców, poparte przykładami (min. ten o drukarce o którym wspomniałem), za to skupiłeś się na drugorzędnym argumencie robiącym wyłącznie za otwarcie...

    Z mojej strony EOT, przykro mi ale nie jesteś wiarygodny w dalszej dyskusji.

    Dodano po 2 [minuty]:

    Mobali wrote:

    Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, komu służy obecna sytuacja. Bo chyba nie przeciętnemu konsumentowi, zmuszanemu bez przerwy do kolejnych i zupełnie niepotrzebnych zakupów.


    Dokładnie tak. Dlatego osobiście uważam, że wydłużona do 4-5 lat obowiązkowa gwarancja, nawet jeśli podniosłaby koszty sprzętu, wyszłaby wszystkim (no może oprócz producentów chętnych sprzedawać tandetę a śmieci wysyłać do Afryki) na dobre.
  • #47
    vodiczka
    Level 43  
    piopedro wrote:
    Z mojej strony EOT, przykro mi ale nie jesteś wiarygodny w dalszej dyskusji.
    I vice versa ;)
    piopedro wrote:
    kpiłeś z "teorii spiskowych"
    Kpię nadal. Czym innym jest wyskok pojedyńczych producentów jak przywołane Sony czy afera VW choć nie o postarzenie silnika tam chodziło, czym innym światowy spisek producentów.
    Do ludzi o twoich poglądach mogę tylko zaapelować: Konsumenci wszystkich krajów, łączcie się zamiast narzekać.
    piopedro wrote:
    Dlatego osobiście uważam, że wydłużona do 4-5 lat obowiązkowa gwarancja, nawet jeśli podniosłaby koszty sprzętu, wyszłaby wszystkim (no może oprócz producentów chętnych sprzedawać tandetę a śmieci wysyłać do Afryki) na dobre.
    Ten twój głos popieram, wprawdzie mój postulat prezentowany w równoległym temacie jest skromniejszy:
    Sadzę, że dyrektywa warta tyle co dyrektywa o prostowaniu banana ;)
    Zamiast tego typu duperel, ustanowić obligatoryjny, minimalny termin gwarancji lub rękojmi - 3 lata od daty zakupu

    ale 5 lat gwarancji akceptuję i popieram.
    Grzegorz_madera wrote:
    Jedna to wymuszenie na producentach wysokiej trwałości wyrobu, co najmniej 20 lat.
    Moim zdaniem nierealne, już z obligatoryjną pięcioletnią gwarancją może być problem.
    Może gdyby ją wprowadzać małymi krokami (na raty) np. od 2021 - 3 lata, od 2026 roku - 4 lata od 2031 -5 lat.
  • #48
    Urgon
    Editor
    AVE...

    O ile się nie mylę, to chyba w tej dyrektywie nie ma nic na temat kosztu części zamiennych. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie by ceny komponentów czyniły naprawę całkowicie nieopłacalną. Przykładowo pralka w częściach zamiennych może kosztować tyle, co 2-3 nowe pralki...
  • #49
    Grzegorz_madera
    Level 37  
    Zgadzam się z tym, że 20 lat jest mało realne i musiałoby to być obwarowane różnymi warunkami, np. gwarancja na pralkę 20 lat pod warunkiem przeglądu stanu łożysk i ewentualnej wymiany. Ale z drugiej strony 5 lat na pralkę, czy lodówkę to jest w sumie niewiele. Mam lodówkę z 2005 roku i pralkę też z 2005. Na razie nic nie wskazuje o zbliżającej się awarii. Pralka profilaktycznie miała kilka razy przegląd, raz wymieniona grzałka. Czyli można zrobić trwałe urządzenia. Możnaby też spróbować wymusić na producentach pokrywanie kosztów utylizacji przedwcześnie psującego się sprzętu. A żeby zapobiec przerzuceniu tych kosztów na klienta w cenie produktu należałoby wyliczyć średnią cenę sprzedaży danego urządzenia z ostatnich trzech lat i po uwzględnieniu inflacji i innych czynników zabronić producentowi nieuzasadnionego podniesienia ceny. Wtedy producentom zależałoby na tym aby sprzęt pracował jak najdłużej i sami dostarczaliby instrukcje serwisowe i schematy, aby sprzęt był jak najdłużej naprawiany a nie trafiał do utylizacji. Wiem, że to nierealne, ale możliwości są.
  • #50
    vodiczka
    Level 43  
    Grzegorz_madera wrote:
    Ale z drugiej strony 5 lat na pralkę, czy lodówkę to jest w sumie niewiele.
    Oczywiście ale jaki procent pralek nie dożywa 6 lat, jaki 10 itd. Czy są wiarygodne dane organizacji konsumenckich lub ekologicznych w tym zakresie? Od kiedy zaczęła się degrengolada sprzętu?
    Ja słyszę narzekania już od kilkunastu lat a w tym roku zezłomowałem 13 letnią pralkę. Nie 5 czy 7 letnią ;)
    Ktoś kto mnie zna powie: Chwila moment, twoja "ślubna" Polar PS 663 Bio służyła ci 17 lat czyli 30% dłużej niż Amica a ja odpowiem:
    Polar kosztował mnie grubo ponad dwie średnie ówczesne pensje, Amica - mniej niż jedną.
    Dziś przeciętna cena pralki to ok. 50% przeciętnego wynagrodzenia a najtańsze kupisz za ok. 30%.
  • #51
    piopedro
    Level 12  
    vodiczka wrote:

    Dziś przeciętna cena pralki to ok. 50% przeciętnego wynagrodzenia a najtańsze kupisz za ok. 30%.


    Nie to żebym się czepiał ale po raz kolejny argumentujesz patrząc jednym okiem.
    Od momentu w którym kupiłeś swojego słynnego Polara, bardzo mocno zmieniła się siła nabywcza pieniądza który zarabiasz. Więc oprócz kwestii tańszego sprzętu (który faktycznie tańszy jest i zbudowany z gorszych jakościowo części) zmieniła się siła nabywcza pieniądza.

    Ale nie tylko :

    - technologie (np. sterownik jest teraz prostym komputerkiem a nie złożonym i kosztownym sterownikiem mechanicznym)
    - produkcja (robotyzacja potania produkcję)
    - technologia wytwarzania pewnych materiałów mogła zostać unowocześniona i dlatego jest tańsza (np cieńsza blacha z wytłoczeniami zamiast zwykłej grubej blachy niegdyś).


    Ale te wszystkie wymienione powyżej czynniki zostały UZUPEŁNIONE o technologie postarzania więc wyeliminowanie tych ostatnich pozwalałyby uzyskać o wiele lepszy produkt BEZ wielkiej zwyżki ceny końcowej
  • #52
    Grzegorz_madera
    Level 37  
    Masz rację. Dopóki nie będzie rzetelnych badań nie da się wyciągnąć sensownych wniosków. Mam jeszcze jeden pomysł, tym razem zgodny z zasadami demokracji, czyli dający wybór. Czyli albo producent daje 20 lat gwarancji, alba udostępnia wszystko co się da umożliwiające tanią naprawę, łącznie z zapewnieniem produkcji tanich części zamiennych przez minimum 10 lat.
  • #53
    vodiczka
    Level 43  
    Oczywiście że siła nabywcza pieniądza się zmieniła ale ja nie jestem wdzięczny producentowi, że produkuje taniej w realcji do mojej siły nabywczej.
    Uważam, że skoro za moją miesięczną emeryturę (znacznie niższą od średniej pensji) mogę kupić więcej niż jedną pralkę to mogę odpuścić, że żyje ona krócej niż ta z PRL choć nie miałbym nic przeciwko temu by moja Amica popracowała jeszcze kilka lat.

    To samo dotyczy wielu innych wyrobów. Są robione tanio, sprzedawane tanio i nie opłaca się ich naprawiać nawet gdy części nie są drogie o ile nie potrafi się naprawić samemu. Świadczący usługi chce zarobić i ma do tego prawo a klient ma prawo wyboru czy za naprawę kilkuletniego sprzętu zapłacić 40-60% jego ceny czy kupić nowy.
    Tani produkt jest szybko eliminowany z rynku nie przez "spiskowe postarzenie" ale dlatego, że jego niska cena czyni naprawę mało opłacalną.

    Dodano po 8 [minuty]:

    Grzegorz_madera wrote:
    Mam jeszcze jeden pomysł, tym razem zgodny z zasadami demokracji, czyli dający wybór. Czyli albo producent daje 20 lat gwarancji, alba udostępnia wszystko co się da umożliwiające tanią naprawę, łącznie z zapewnieniem produkcji tanich części zamiennych przez minimum 10 lat.
    Twoja demokracja polega na postawieniu producenta pod ścianą i zawołaniu: "Gwarancja albo Części" ;)
    Urgon wrote:
    Nic zatem nie stoi na przeszkodzie by ceny komponentów czyniły naprawę całkowicie nieopłacalną. Przykładowo pralka w częściach zamiennych może kosztować tyle, co 2-3 nowe pralki...
    Sądzę, że już teraz komplet części kosztuje tyle lub prawie tyle co dwie pralki.
  • #54
    Grzegorz_madera
    Level 37  
    A demokracja producentów wygląda obecnie tak: pierz ręcznie, albo kupuj nową pralkę co 5 lat. Nie może być tak, że mniejszość, czyli mafia producentów nadaje warunki większości czyli konsumentom. Ci ostatni powinni mieć możliwość poprzez swoich przedstawicieli dyktowania warunków mniejszości. Co przez tą dyrektywę już się rozpoczyna. A jak się nie podoba to zamykaj fabrykę i idź zbierać jagody.
  • #55
    vodiczka
    Level 43  
    Grzegorz_madera wrote:
    ręcznie, albo kupuj nową pralkę co 5 lat
    Nie neguję, że jakaś część pralek pada po 5 latach ale takowe były również 20 lat temu.
    Pytanie jaki procent nowych padał po 5 latach kiedyś a jaki obecnie. Nie otrzymałem odpowiedzi na postawione wcześniej pytanie
    vodiczka wrote:
    jaki procent pralek nie dożywa 6 lat, jaki 10 itd. Czy są wiarygodne dane organizacji konsumenckich lub ekologicznych w tym zakresie? Od kiedy zaczęła się degrengolada sprzętu?
  • #56
    Jogesh
    Level 28  
    Można by również wprowadzić modę na naprawianie. Celebryci by się prześcigali w tym co to oni naprawili zamiast kupić nowe. To by pomogło ogólnej mentalności ludzi. Ludzie, często jak na przykład zepsuje się wtyczka od żelazka, to kupują nowe, mimo że wtyczki są dostępne i jak ktoś jest odrobinkę kumaty, to umie wymienić wtyczkę i zajmie to mniej czasu niż wybieranie i czytanie recenzji nowego żelazka. Można by robić konkursy i ankiety w TV jak się naprawia samemu, jakie najlepsze serwisy, która firma najłatwiejsza w naprawie itd. Producenci sami zaczną ułatwiać naprawę.
    Obecnie po prostu panuje kultura używania i zużywania rzeczy bez opamiętania. Można to troszkę przystopować dając przykłady ludzi którzy cieszą się popularnością (nie poważaniem, bo już takich prawie nie ma :) ).
  • #57
    Ryszard49
    Level 38  
    Jogesh, uszkodził mi się kabel zasilający do żelazka Bosch, cena z dostawą to prawie 90 zł. Teraz trzeba poświęcić trochę czasu na wymianę. Żelazko kilkuletnie, decyzja, kupuję nowe. Podsumowując: mam nowszy model i co ważne gwarancja 24 miesięczna.
  • #58
    Jogesh
    Level 28  
    Jak mi się uszkodził kabel w żelazku Philips, to poszedłem do sklepu obok, kupiłem 3 metry kabla, bo chciałem mieć odpowiednio długi i kupiłem jeszcze wtyczkę, bo kabel jest goły z metra. Oczywiście specjalny do żelazek. Całość może 10zł kosztowała. Mam żelazko z dłuższym kablem i nie musiałem kupować nowego żelazka.
  • #59
    Mobali
    Level 40  
    Jogesh wrote:
    Całość może 10zł kosztowała. Mam żelazko z dłuższym kablem i nie musiałem kupować nowego żelazka.
    I o to chodzi! Nie ma sensu dać się wodzić za nos i pozwalać na bezczelne drenowanie kieszeni:
    Ryszard49 wrote:
    kabel zasilający do żelazka Bosch, cena z dostawą to prawie 90 zł
  • #60
    Ryszard49
    Level 38  
    Producent żelazka montuje kabel z wtyczką zatapianą, i z wejściem obrotowym z drugiej strony. Ale każdy może być bohaterem w swoim domu!.