Dzień dobry
Wiem że zagadnienie nie do końca pasuje do działu - stąd przepraszam - ale to chyba jedyny dział związany z obiegiem ciepłej wody.
Proszę Was o pomoc ze zgłoszeniem do łódzkiej spółdzielni mieszkaniowej problemów z ciepłą wodą. Sam zgłaszałem wielokrotnie ale najwidoczniej używam niewłaściwych argumentów, bo wysyłany przez nich hydraulik za każdym razem nie robi w temacie dosłownie nic. Nie rozwiązuje, ani nawet nie diagnozuje problemu. Tak więc tym razem zamiast zgłoszenia pójdę do nich z pismem, ale chcę najpierw wszystko zebrać do kupy i dokształcić się w temacie.
Fakty:
- Problem polega na braku ciepłej wody. A konkretniej spuszczaniu dużych ilości zimnej wody po której to dopiero pojawia się woda ciepła. Oczywiście nabijając przy tym licznik wody ciepłej. Rano spokojnie bywa to 10 litrów, w dzień jest trochę lepiej. Temperatura spuszczanej wody naprawdę nie nadaje się do mycia zębów, a tym bardziej do kąpieli;
- jest to 2 piętro w bloku 4 piętrowym, blok z wielkiej płyty z lat siedemdziesiątych;
- szacht instalacyjny w łazience posiada 3 rury (ciepła, zimna i jedna taka cienka (jak myślę cyrkulacja) - ta trzecia zwykle jest letnia lub zimna);
- problem dotyczy tylko łazienki - w kuchni ciepła woda pojawia się dość szybko przez całą dobę;
- problem dotyczy chłodnych (jesienno-zimowych) miesięcy - w tym czasie z różnym nasileniem występuje codziennie;
- problem jest coroczny - odkąd tu mieszkam będzie już trzeci może czwarty raz;
- problem znika na wiosnę gdy robi się cieplej;
- hydraulik spółdzielni sugerował że może woda się komuś cofa w mieszaczu baterii i aby założyć zawory zwrotne na ciepłej wodzie. Sam się na to zdecydowałem płacąc mu 80 złotych, ale z tego co wiem nie wszyscy sąsiedzi na to poszli;
- niestety w bloku prawie nikt młody nie mieszka, stąd jak przeszedłem po lokalach w moim pionie tylko w jednym przypadku mieszkańcy potwierdzili że u nich problem też występuje. Podejrzewam niestety że starsi ludzie mają niższe zużycia wody, a poza tym to my dla nich tą wodę w rurach zlewamy bo korzystamy z niej często - zarówno nad ranem jak i wieczorem;
- ciepłą wodę w łazience mamy szybko tylko jeżeli inni sąsiedzi korzystają - lub niedawno korzystali - na tyle by u nich była już ciepła (widzę to po temperaturze rury);
- zakupiłem prosty termometr z sondą i przez dłuższy czas sonda wskazywała mi temperaturę rury wody ciepłej (nieznacznie nad punktem ujęcia do mojego lokalu). Podczas korzystania z wody temperatury rury są w okolicach 40 stopni do max 48 z tego co pamiętam. Co ciekawe kiedyś zaobserwowałem jak ta sama rura gwałtownie się ochładza (do 36 stopni) podczas korzystania z prysznica. Ale była to jednorazowa obserwacja i po niej właśnie - na wszelki - zdecydowałem się na zawór zwrotny. Zawór jednak nic nie rozwiązał;
- gdy woda się nie leje, temperatura spada (także w dzień) do 23-26 stopni, a kiedyś w nocy było 19 stopni. Jak o tym powiedziałem hydraulikowi powiedział że to nie możliwe, a takie mierzenie temperatury jest fałszywe gdyż rura ma swoją pojemność cieplną;
- wielokrotnie - szczególnie w zeszłym roku nachodziłem dział techniczno-budowlany naszej spółdzielni. Za każdym razem przysyłali tego samego nic-nie-mogę hydraulika.
Moje podejrzenia
- wydaje mi się że to zaczęło się jak na osiedlu wymieniali poziomy wodne (ale nie wiem czy dobrze to pamiętam - to było z 4 lata temu, a wcześniej tu nie mieszkałem);
- nie wiem czy można to wiązać bezpośrednio z rozpoczęciem okresu grzewczego gdyż w tym roku problem zaczął się na kilka dni przed podwyższeniem temperatury w kaloryferach - choć na niedługo wcześniej;
- pewnego razu zaobserwowałem że zanim hydraulik po zgłoszeniu przychodzi do mnie na piętro, idzie najpierw do piwnicy - po tym rura ciepłej wody stała się ciepła. Tak więc nie wiem co on tam robił, ale wówczas ja wychodzę na świra bo kiedy on wchodzi do lokalu ciepła woda jest.
Proszę o rady, co zrobić żeby się z tym uporać. Szczególnie:
- co zawrzeć w podaniu (obiło mi się o uszy jakieś prawo budowlane, mówiące o tym że po 2 litrach wody powinno być 50 stopni - poprawcie mnie proszę jak źle mówię).
- do kogo kierować takie pismo?
- obawiam się sytuacji, że po napisaniu pisma przyjdą do mnie ze spółdzielni z termometrem, a wtedy na przykład któreś z mieszkań nade mną spuści zimną wodę z rur (podczas normalnego korzystania) i nie bardzo wiem jak się przed tym zabezpieczyć. Ewentualnie hydraulik coś tam w piwnicy znowu pogrzebie...
Proszę o pomoc, bo nie stać mnie na kolejną podwyżkę opłat za marnowaną wodę
Wiem że zagadnienie nie do końca pasuje do działu - stąd przepraszam - ale to chyba jedyny dział związany z obiegiem ciepłej wody.
Proszę Was o pomoc ze zgłoszeniem do łódzkiej spółdzielni mieszkaniowej problemów z ciepłą wodą. Sam zgłaszałem wielokrotnie ale najwidoczniej używam niewłaściwych argumentów, bo wysyłany przez nich hydraulik za każdym razem nie robi w temacie dosłownie nic. Nie rozwiązuje, ani nawet nie diagnozuje problemu. Tak więc tym razem zamiast zgłoszenia pójdę do nich z pismem, ale chcę najpierw wszystko zebrać do kupy i dokształcić się w temacie.
Fakty:
- Problem polega na braku ciepłej wody. A konkretniej spuszczaniu dużych ilości zimnej wody po której to dopiero pojawia się woda ciepła. Oczywiście nabijając przy tym licznik wody ciepłej. Rano spokojnie bywa to 10 litrów, w dzień jest trochę lepiej. Temperatura spuszczanej wody naprawdę nie nadaje się do mycia zębów, a tym bardziej do kąpieli;
- jest to 2 piętro w bloku 4 piętrowym, blok z wielkiej płyty z lat siedemdziesiątych;
- szacht instalacyjny w łazience posiada 3 rury (ciepła, zimna i jedna taka cienka (jak myślę cyrkulacja) - ta trzecia zwykle jest letnia lub zimna);
- problem dotyczy tylko łazienki - w kuchni ciepła woda pojawia się dość szybko przez całą dobę;
- problem dotyczy chłodnych (jesienno-zimowych) miesięcy - w tym czasie z różnym nasileniem występuje codziennie;
- problem jest coroczny - odkąd tu mieszkam będzie już trzeci może czwarty raz;
- problem znika na wiosnę gdy robi się cieplej;
- hydraulik spółdzielni sugerował że może woda się komuś cofa w mieszaczu baterii i aby założyć zawory zwrotne na ciepłej wodzie. Sam się na to zdecydowałem płacąc mu 80 złotych, ale z tego co wiem nie wszyscy sąsiedzi na to poszli;
- niestety w bloku prawie nikt młody nie mieszka, stąd jak przeszedłem po lokalach w moim pionie tylko w jednym przypadku mieszkańcy potwierdzili że u nich problem też występuje. Podejrzewam niestety że starsi ludzie mają niższe zużycia wody, a poza tym to my dla nich tą wodę w rurach zlewamy bo korzystamy z niej często - zarówno nad ranem jak i wieczorem;
- ciepłą wodę w łazience mamy szybko tylko jeżeli inni sąsiedzi korzystają - lub niedawno korzystali - na tyle by u nich była już ciepła (widzę to po temperaturze rury);
- zakupiłem prosty termometr z sondą i przez dłuższy czas sonda wskazywała mi temperaturę rury wody ciepłej (nieznacznie nad punktem ujęcia do mojego lokalu). Podczas korzystania z wody temperatury rury są w okolicach 40 stopni do max 48 z tego co pamiętam. Co ciekawe kiedyś zaobserwowałem jak ta sama rura gwałtownie się ochładza (do 36 stopni) podczas korzystania z prysznica. Ale była to jednorazowa obserwacja i po niej właśnie - na wszelki - zdecydowałem się na zawór zwrotny. Zawór jednak nic nie rozwiązał;
- gdy woda się nie leje, temperatura spada (także w dzień) do 23-26 stopni, a kiedyś w nocy było 19 stopni. Jak o tym powiedziałem hydraulikowi powiedział że to nie możliwe, a takie mierzenie temperatury jest fałszywe gdyż rura ma swoją pojemność cieplną;
- wielokrotnie - szczególnie w zeszłym roku nachodziłem dział techniczno-budowlany naszej spółdzielni. Za każdym razem przysyłali tego samego nic-nie-mogę hydraulika.
Moje podejrzenia
- wydaje mi się że to zaczęło się jak na osiedlu wymieniali poziomy wodne (ale nie wiem czy dobrze to pamiętam - to było z 4 lata temu, a wcześniej tu nie mieszkałem);
- nie wiem czy można to wiązać bezpośrednio z rozpoczęciem okresu grzewczego gdyż w tym roku problem zaczął się na kilka dni przed podwyższeniem temperatury w kaloryferach - choć na niedługo wcześniej;
- pewnego razu zaobserwowałem że zanim hydraulik po zgłoszeniu przychodzi do mnie na piętro, idzie najpierw do piwnicy - po tym rura ciepłej wody stała się ciepła. Tak więc nie wiem co on tam robił, ale wówczas ja wychodzę na świra bo kiedy on wchodzi do lokalu ciepła woda jest.
Proszę o rady, co zrobić żeby się z tym uporać. Szczególnie:
- co zawrzeć w podaniu (obiło mi się o uszy jakieś prawo budowlane, mówiące o tym że po 2 litrach wody powinno być 50 stopni - poprawcie mnie proszę jak źle mówię).
- do kogo kierować takie pismo?
- obawiam się sytuacji, że po napisaniu pisma przyjdą do mnie ze spółdzielni z termometrem, a wtedy na przykład któreś z mieszkań nade mną spuści zimną wodę z rur (podczas normalnego korzystania) i nie bardzo wiem jak się przed tym zabezpieczyć. Ewentualnie hydraulik coś tam w piwnicy znowu pogrzebie...
Proszę o pomoc, bo nie stać mnie na kolejną podwyżkę opłat za marnowaną wodę
