

Dziś prezentuję lampową końcówkę mocy, do mojego zestawu audio.
Dla odmiany od tranzystorowej, do której jako pierwszej zabrałem się, gdy narodził się pomysł zestawu audio, to pomysł tej lampowej narodził się na końcu (na razie), jako dodatku oferującego alternatywne brzmienie.
Przez wiele lat miałem zupełną awersję do tego, by wykonać cokolwiek na lampach.
Wszystko zmieniła się dzięki jednemu z użytkowników tego portalu, którego osobiście poznałem, a także miałem okazję posłuchać jego wzmacniaczy lampowych. Pozdrawiam Cię Janusz!
Jako że to w zasadzie pierwsza moja konstrukcja lampowa (choć w zasadzie druga, bo wstępnie inaczej miał być wykonany pierwszy stopień tego wzmacniacza), to postawiłem na dość prosty układ wzmacniacza lampowego w układzie SE. Poza tym, taki układ w moim odczuciu, bardziej brzmieniowo oddaje charakter lamp.
Natchnienie do tego projektu, znalazłem w książce Pana Adama Tatusia pt: "Proste konstrukcje lampowe audio". Głownie na str nr 92, ale także na innych stronach tej książki znalazłem pewne inspiracje.
W porównaniu ze wspomnianym projektem, ja użyłem prostego stabilizatora napięcia anodowego (choć płytka została zaprojektowana tak, że można z niego zrezygnować), układu opóźnionego załączenia napięcia anodowego. Oraz z racji, że to urządzenie ma być częścią mojego zestawu, zostało także wyposażone w pewien prosty układ przełączający. Którego zadaniem jest wybranie aktualnie pracującej końcówki mocy (tranzystorowa czy lampowa), a co za tym idzie dokonać selekcji do której doprowadzony jest sygnał z przedwzmacniacza, oraz do której są dołączone głośniki.
Przy wyłączonym przycisku na panelu przednim, gra "tranzystorówka", a po jego włączeniu zostaje załączona "lampówka".
Schemat:

Płytki:


Gdy pojawił się w mojej głowie pomysł tej "lampówki", zaraz zdefiniowałem, że musi ona koniecznie być wizualnie podobna do "tranzystorówki", więc musi mieć "nie lampowy" wygląd. To, że przy tym pomyśle decydowałem się na schowanie lamp, wcale mnie nie przerażało. Bo dla mnie lamp się słucha, nie ogląda.
Jadnak, takie podejście spowodowało, że pojawił się tu inny problem. Transformatory głośnikowe, były zbyt wysokie by zmieściły się w dość niską obudowę. Ale poradziłem sobie z tym, pod tymi transformatorami została nieco obniżona płyta podłogowa.
Ogólnie obudowa tego urządzenia, to przerobiona pod potrzeby projektu, obudowa po uszkodzonym tunerze Diory z serii MIDI.
Także tu na oryginalny zewnętrzny przedni panel została przyklejona, a następnie przykręcona blacha aluminiowa, w której zostały wykonane potrzebne otwory, następnie wygrawerowane zostały napisy które wypełnione zostały farbą, po czym czołówka została polakierowana lakierem bezbarwnym.
Wzmacniacz posiada:
- jedno wejście liniowe, do którego doprowadzony jest sygnał z przedwzmacniacza;
- jedno wyście liniowe, z którego doprowadzany jest sygnał do "tranzystorówki";
- jedno wyjście mocy, do podłączenia głośników;
- jedno wejście mocy, do doprowadzenia mocy z "tranzystorówki";
- wyjście napięcia włączającego (dostarczanego z przedwzmacniacza);
- wyjście napięcia włączającego do końcówki tranzystorowej;
- wskaźniki: włączenia wzmacniacza i wskaźnik załączenia napięcia anodowego.
W pomiarach, wzmacniacz osiągnął podstawowe parametry:
- czułość dla mocy znamionowej = 950mV
- moc wyjściowa dla 8Ω L=5,1W / P=5,2W
- pasmo przenoszenia L- 50Hz-83kHz / P- 50Hz-82kHz
- waga 5,7kg
Oscylogramy z testów "prostokątem":
Kanał lewy 50Hz:

Kanał prawy 50Hz:

Kanał lewy 1kHz:

Kanał prawy 1kHz:

Kanał lewy 10kHz:

Kanał prawy 10kHz:

Kanał lewy 20kHz:

Kanał prawy 20kHz:

Konstrukcjach ta została w 100% wykonana tylko przeze mnie, domowymi sposobami, bez jakiejkolwiek pomocy osób trzecich.
Kosztów finansowych nie zliczałem, ale były one chyba większe niż przy mojej "tranzystorówce". Do tego doszło jeszcze wiele godzin mojej pracy.
Jeszcze parę zdjęć przedstawiających fazy budowy:







A to, wizualne porównanie obydwu, moich końcówek mocy:

Cool? Ranking DIY