Witam,
Samochód: Subaru Legacy 2001 / silnik EJ201 pojemności 2.0 mocy 125 koni / benzyna + gaz (butla CAŁKOWICIE ZAKRĘCONA, by wyeliminować układ gazowy z analizy)
Objaw: z chwilą wystąpienia temperatur ujemnych po dłuższym postoju, by odpalić silnik należy BARDZO długo kręcić rozrusznikiem. W momencie kiedy już raz załapie, można go natychmiast zgasić i potem odpali bez zarzutu
Następujące prace do tej pory wykonane:
- wymiana świec
- wymiana kabli zapłonowych
- wymiana cewki (zespolona - 1 na 4 cylindry)
- regulacja luzów zaworowych do prawidłowych wartosci
- zakręcenie butli z gazem, by wyeliminować ewentulane przyczyny po tej stronie
- wyczyszczenie przepustnicy oraz wymiana uszczelki przepustnicy (całkowite wykręcenie przepustnicy a nie tylko czyszczenie "z wierzchu")
- wyczyszczenie silnika krokowego (robione podczas wykręcania przepustnicy)
- wyczyszczenie czujnika temperatury powietrza dolotowego
- wymiana filtra oleju
- wymiana oleju silnikowego
- wymiana filtra powietrza (dolotowego do silnika oraz kabinowego przy okazji)
- akumulator w pełni sprawny
- pompa paliwa - wygląda, że działa o czym za chwilę
Podłączałem KKL VAG kabel do samochodu. Po dłuższym postoju czujnik temperatury płynu chłodniczego pokazuje temperaturę taką jak temperatura otoczenia (+- 1 stopień). Żadnych błędów nie ma.
Sytuacja jest powtarzalna jak w zegarku. Jak samochód odpalę mogę go zostawić nawet na 4 godziny i odpali od strzała. Podczas pracy żadne ikonki check się nie zapalaja, silnik pracuje równo, nie brakuje mu mocy, nie ma problemu z przyspieszaniem, nie dławi się, nie telepie.
Z chwilą pozostawienia samochodu na noc jeśli temperatura przez noc nie spadnie poniżej zera wszystko jest ok samochód odpala bez zarzutu.
Z chwilą pozostawienia samochodu na noc jeśli temperatura przez noc spadnie poniżej zera silnik nie odpala W OGÓLE. Po absurdalnie długim kręceniu odpala. Jak już odpali problem jak nożem ucinając znika natychmiast i można go gasić odpalać nawet kilkanaście razy.
Wczoraj kontrolnie zalałem pół baku benzyną. Sugerowano mi, że to może być kwestia wody w baku. Problem nie został w ten sposób zlikwidowany.
Podczas kręcenia rozrusznikiem z rury wydechowej czuć trochę paliwa, ale nie ma dramatu.
Skończyły mi się pomysły diagnostyczne. Czy ktoś z was ma doświadczenie z silnikami bokser i miałby chwilę czasu na pochylenie się nad moja niedolą?
Wygląda to tak jakby mróz powodował, że coś się zawiesza / zamarza. Kręcenie przez dłuższy czas powoduje "odwieszenie" i potem już wszystko jest ok.
Samochód: Subaru Legacy 2001 / silnik EJ201 pojemności 2.0 mocy 125 koni / benzyna + gaz (butla CAŁKOWICIE ZAKRĘCONA, by wyeliminować układ gazowy z analizy)
Objaw: z chwilą wystąpienia temperatur ujemnych po dłuższym postoju, by odpalić silnik należy BARDZO długo kręcić rozrusznikiem. W momencie kiedy już raz załapie, można go natychmiast zgasić i potem odpali bez zarzutu
Następujące prace do tej pory wykonane:
- wymiana świec
- wymiana kabli zapłonowych
- wymiana cewki (zespolona - 1 na 4 cylindry)
- regulacja luzów zaworowych do prawidłowych wartosci
- zakręcenie butli z gazem, by wyeliminować ewentulane przyczyny po tej stronie
- wyczyszczenie przepustnicy oraz wymiana uszczelki przepustnicy (całkowite wykręcenie przepustnicy a nie tylko czyszczenie "z wierzchu")
- wyczyszczenie silnika krokowego (robione podczas wykręcania przepustnicy)
- wyczyszczenie czujnika temperatury powietrza dolotowego
- wymiana filtra oleju
- wymiana oleju silnikowego
- wymiana filtra powietrza (dolotowego do silnika oraz kabinowego przy okazji)
- akumulator w pełni sprawny
- pompa paliwa - wygląda, że działa o czym za chwilę
Podłączałem KKL VAG kabel do samochodu. Po dłuższym postoju czujnik temperatury płynu chłodniczego pokazuje temperaturę taką jak temperatura otoczenia (+- 1 stopień). Żadnych błędów nie ma.
Sytuacja jest powtarzalna jak w zegarku. Jak samochód odpalę mogę go zostawić nawet na 4 godziny i odpali od strzała. Podczas pracy żadne ikonki check się nie zapalaja, silnik pracuje równo, nie brakuje mu mocy, nie ma problemu z przyspieszaniem, nie dławi się, nie telepie.
Z chwilą pozostawienia samochodu na noc jeśli temperatura przez noc nie spadnie poniżej zera wszystko jest ok samochód odpala bez zarzutu.
Z chwilą pozostawienia samochodu na noc jeśli temperatura przez noc spadnie poniżej zera silnik nie odpala W OGÓLE. Po absurdalnie długim kręceniu odpala. Jak już odpali problem jak nożem ucinając znika natychmiast i można go gasić odpalać nawet kilkanaście razy.
Wczoraj kontrolnie zalałem pół baku benzyną. Sugerowano mi, że to może być kwestia wody w baku. Problem nie został w ten sposób zlikwidowany.
Podczas kręcenia rozrusznikiem z rury wydechowej czuć trochę paliwa, ale nie ma dramatu.
Skończyły mi się pomysły diagnostyczne. Czy ktoś z was ma doświadczenie z silnikami bokser i miałby chwilę czasu na pochylenie się nad moja niedolą?
Wygląda to tak jakby mróz powodował, że coś się zawiesza / zamarza. Kręcenie przez dłuższy czas powoduje "odwieszenie" i potem już wszystko jest ok.