Zacznę od tego, że jestem laikiem w tematyce ogrzewania/sterowania ogrzewaniem, więc moje pytania/wątpliwości mogą być trywialne (mimo, iż starałem się przeczytać sporo postów i artykułów na ten temat). Zatem proszę o wyrozumiałość.
Teraz kilka danych wejściowych:
- piec Brotje WBS22i + regulator pogodowy + zasobnik CWU 120L
- nowy dom, 120m2 - instalacja włączona i działająca na ustawieniach fabrycznych od mniej więcej maja;
- ogrzewanie:
- podłogówka:
--dół
--- pow.mieszkalna -ok 55m2
--- garaż -ok 20m2; garaż ma znacznie krótszą pętlę ogrzewania (mniej rurek)
--góra
--- łazienka -ok 7m2
- kaloryfery - góra (kaloryfery mają regulatory/termostaty)
Fabryczne nastawy (jakie były):
- praca w trybie auto
- oba obwody miały ustawione takie same temp. komfortowe (min=18C, max=22);
- dla obw. nr 1 (nie mam pewności, ale chyba jest to obwód z kaloryferami) KG=1,25 + przesunięcie KG=2C
- dla obw. nr 2 (podłogówka, skoro tamten to kaloryfery) KG=0,6 + przesunięcie KG=2C
- programy ogrzewania: standardowo jeden przedział od 6:00 do 22:00 (każdy z obwodów)
Problem/zagadnienie: przy takich ustawienia jw., na piętrze (z kaloryferami), bez problemu można uzyskać komfortową temp. w pokojach (ciepło), jednak na dole temperatura mimo, że stabilna, ale na poziomie ok 19C (za zimno); mniej więcej dwa tygodnie temu zacząłem "majstrować" w ustawieniach pieca, żeby uzyskać temp. na poziomie 21C. Starałem się to robić powoli (po kolei) czyli zmieniając najpierw jeden parametr i obserwacja 1-2 dni; potem kolejna zmiana i znów obserwacja.
Te zmiany to (w kolejności wprowadzanych zmian):
- podniesienie komfortowej temperatury zredukowanej z 18C do 19C
- podniesienie komfortowej temperatury zredukowanej z 19C do 20C i maks temp komfortowej do 23,5C
- zmiana KG z 0,6 na 0,7
- podniesienie komfortowej temperatury zredukowanej z 20C do 21C
- zmiana programu załączania: od 4:30 do 23:00
Ww. czynności doprowadziły do następującej sytuacji na dolnej kondygnacji:
- rano temp. ciągle poziomie 19C (za zimno)
- po powrocie z pracy czyli ok 17:00 temp. na dolnej kondygnacji jest na poziomie prawie 20C - ciągle zbyt zimno
- temp na prawej pompie (czerwony termometr wzrosła do ok 50C)
Pewnie zbyt mało danych zawarłem, ale mam nadzieję, że po ich uzupełnieniu uda się wskazać (zapewne moje) błędy w obsłudze pieca.
Dodatkowo załączam zdjęcia zespołów pompowych i rozdzielacza - może osobom znającym się na temacie pomogą w diagnozie (może tu jest coś nie tak).
Pompy pracują bo słychać szum. Kiedy dotykam tych białych rurek (lub rozdzielacza) to nie są one zbyt ciepłe (powiedziałbym, że nawet w ogóle nie są ciepłe). Białe kurki są poodkręcane na maksa.
Dodam, że dom jest segmentem szeregowym (skrajnym) i każdy z sąsiadów ma tak samo wykonaną instalację (twierdzą, że mają ciepło i że nawet musieli "zmniejszyć" nastawy bo było zbyt ciepło ubiegłej zimy; oczywiście nie wiem, czy i co poprzestawiali w konfiguracji pieca). Piszę to, żeby ewentualnie uprzedzić komentarze "kto Ci to tak zrobił, przecież to bubel i nie będzie działać". Gdyby tak było, to każdy z mieszkańców miałby podobne odczucia do moich (szczególnie, że mają małe dzieci).
_ 
Teraz kilka danych wejściowych:
- piec Brotje WBS22i + regulator pogodowy + zasobnik CWU 120L
- nowy dom, 120m2 - instalacja włączona i działająca na ustawieniach fabrycznych od mniej więcej maja;
- ogrzewanie:
- podłogówka:
--dół
--- pow.mieszkalna -ok 55m2
--- garaż -ok 20m2; garaż ma znacznie krótszą pętlę ogrzewania (mniej rurek)
--góra
--- łazienka -ok 7m2
- kaloryfery - góra (kaloryfery mają regulatory/termostaty)
Fabryczne nastawy (jakie były):
- praca w trybie auto
- oba obwody miały ustawione takie same temp. komfortowe (min=18C, max=22);
- dla obw. nr 1 (nie mam pewności, ale chyba jest to obwód z kaloryferami) KG=1,25 + przesunięcie KG=2C
- dla obw. nr 2 (podłogówka, skoro tamten to kaloryfery) KG=0,6 + przesunięcie KG=2C
- programy ogrzewania: standardowo jeden przedział od 6:00 do 22:00 (każdy z obwodów)
Problem/zagadnienie: przy takich ustawienia jw., na piętrze (z kaloryferami), bez problemu można uzyskać komfortową temp. w pokojach (ciepło), jednak na dole temperatura mimo, że stabilna, ale na poziomie ok 19C (za zimno); mniej więcej dwa tygodnie temu zacząłem "majstrować" w ustawieniach pieca, żeby uzyskać temp. na poziomie 21C. Starałem się to robić powoli (po kolei) czyli zmieniając najpierw jeden parametr i obserwacja 1-2 dni; potem kolejna zmiana i znów obserwacja.
Te zmiany to (w kolejności wprowadzanych zmian):
- podniesienie komfortowej temperatury zredukowanej z 18C do 19C
- podniesienie komfortowej temperatury zredukowanej z 19C do 20C i maks temp komfortowej do 23,5C
- zmiana KG z 0,6 na 0,7
- podniesienie komfortowej temperatury zredukowanej z 20C do 21C
- zmiana programu załączania: od 4:30 do 23:00
Ww. czynności doprowadziły do następującej sytuacji na dolnej kondygnacji:
- rano temp. ciągle poziomie 19C (za zimno)
- po powrocie z pracy czyli ok 17:00 temp. na dolnej kondygnacji jest na poziomie prawie 20C - ciągle zbyt zimno
- temp na prawej pompie (czerwony termometr wzrosła do ok 50C)
Pewnie zbyt mało danych zawarłem, ale mam nadzieję, że po ich uzupełnieniu uda się wskazać (zapewne moje) błędy w obsłudze pieca.
Dodatkowo załączam zdjęcia zespołów pompowych i rozdzielacza - może osobom znającym się na temacie pomogą w diagnozie (może tu jest coś nie tak).
Pompy pracują bo słychać szum. Kiedy dotykam tych białych rurek (lub rozdzielacza) to nie są one zbyt ciepłe (powiedziałbym, że nawet w ogóle nie są ciepłe). Białe kurki są poodkręcane na maksa.
Dodam, że dom jest segmentem szeregowym (skrajnym) i każdy z sąsiadów ma tak samo wykonaną instalację (twierdzą, że mają ciepło i że nawet musieli "zmniejszyć" nastawy bo było zbyt ciepło ubiegłej zimy; oczywiście nie wiem, czy i co poprzestawiali w konfiguracji pieca). Piszę to, żeby ewentualnie uprzedzić komentarze "kto Ci to tak zrobił, przecież to bubel i nie będzie działać". Gdyby tak było, to każdy z mieszkańców miałby podobne odczucia do moich (szczególnie, że mają małe dzieci).

