
Witam
Mamy 23 grudnia, temat oświetlenia jest teraz na czasie.
W związku z tym chciałbym przedstawić prostą metodę poszukiwania uszkodzenia żarówek LED.
Żarówka która uległa uszkodzeniu jest już po gwarancji.
Po zdjęciu mlecznego plastiku nie widać żadnych uszkodzeń w diodach LED,
natomiast żarówka nie działa. Mleczny plastik możemy delikatnie podważyć płaskim wkrętakiem. Jest on mocowany na silikonie. Ważne żeby wcześniej upewnić się że klosz jest plastikowy a nie szklany.

Możemy próbować testować poszczególne diody multimetrem.
Niestety nie zawsze daje to pozytywne rezultaty ze względu na niskie napięcie testu w stosunku do napięcia przewodzenia diody LED.
Przykładowo Fluke 115 daje ok. 0.7V, natomiast UT61E ok. 2.8V do testu diody.
Żadne z powyższych napięć nie wystarczy do sprawdzania tych diod LED.
W wypadku tej żarówki napięcie przewodzenia pojedynczej diody LED to 15V.
Ja testowałem poszczególne diody za pomocą zasilacza ustawionego na 15V z ograniczaniem prądu ustawionym na 1mA. Dość łatwo można namierzyć która dioda nie działa. Ja zasilanie z zasilacza doprowadzam do kabelków od multimetru. Ze względu na ostre końcówki którymi dobrze można trafić w widoczne części elektrod diod LED montowanych powierzchniowo.
Badana żarówka oparta jest na tzw. przetwornicy bezindukcyjnej.
Są one coraz częściej stosowane w żarówkach LED, zapewne ze względu na mniejszą liczbę elementów a co za tym idzie mniejsze koszty.
W starszych modelach często występują "klasyczne" przetwornice z cewką.
Są też żarówki oparte o zasilacze bez transformatorowe które cieszą się i zapewne będą cieszyły dużą popularnością wśród producentów.
Na koniec wklejam jeszcze link do filmu, gdzie można obejrzeć diagnostykę "na żywo".
Cool? Ranking DIY