Szyszkownik Kilkujadek wrote: Pompa ciepła ze źródłem powietrznym nie nadaje się do grzania grzejnikami. Odpuść sobie. Musiałbyś mieć podłogówkę w całym domu.
Moja rada? Zmień kocioł na taki z podajnikiem i sterownikiem.
Oklepana i nieprawdziwa teza.
Istnieje granica przy której sprawność jest żadna i trzeba mieć inne źródło ciepła. Ta granica leży w różnych miejscach w zależności od zastosowanego czynnika chłodniczego i budowy samej pompy ciepła. Który typ pompy ciepła nie nadaje się? Podaj konkretny model.
Na rynku jest więcej niż jedna konstrukcja pompy ciepła. Różnią się czynnikami chłodniczymi (R410A, R32, R290/propan) i osiąganymi temperaturami. To, że pompa nie jest w stanie zagotować wody w układzie nie oznacza automatycznie iż nie jest w stanie pracować z grzejnikami.
Puki co sprzedawcy podają bardzo enigmatyczne hasło reklamowe np "wysoki parametr lub niski parametr", który na pierwszy rzut oka nic nie mówi. A chodzi tu o temperatury osiągane na wyjściu. Nie są podane w formie wartości liczbowej, bo są zależne od temp zewnętrznej. Nominalna moc jest podana przy temp zewnętrznej +7 st. C. Normalnie powinien się tam znaleźć wykres mocy w funkcji temperatury.
Twierdzenie, że każda pompa ciepła powietrzna nie nadaje się do grzania grzejnikami jest nieprawdziwe. Niektóre robią to lepiej nie które gorzej. Gdyby wszystkie pompy ciepła były przewymiarowane w równym stopniu jak obecne kotły węglowe kiszące opał i produkujące kłęby dymu, to śmiem twierdzić, że pracowały by całkiem dobrze. Każdy kilowat mocy grzejnej pompy ciepła to grube tysiące. Z tego powodu dobiera się je na styk i szuka mocy grzewczej uzasadnionej ekonomicznie, gdzie przy silnych mrozach włącza się inne źródło ciepła. Założenie jest takie, że mrozy na poziomie -20 nie występują długotrwale i rachunek za ogrzewanie w tym czasie innym czymś, np. prądem są do przełknięcia.
Kwestia życia kompresora to kolejna sprawa. Szacowany czas to 10-15 lat. Po tym czasie trzeba jakiejś inwestycji w nowy kompresor. Przeciętny kocioł stalowy też w przybliżonym czasie wyzionie ducha i trzeba go będzie wymienić.
Można grzać tanio węglem i być niewolnikiem w kotłowni. 1-2 wizyty w przy kotle zasypowym lub 1 na tydzień przy dobrym podajniku. Albo wybrać opcję luksusu na poziomie ciepła systemowego, gdzie ogrzewanie nas nie interesuje bo płacimy rachunki za prąd. Autor tematu do tego punktu zmierza.