No tak, i to jest właśnie często powtarzający się problem. Dobrze by było gdyby się przy właściwej ilości zwojów dało upchnąć LGY25. Szczytem marzeń byłoby nawet LGY35, z nieredukowaną średnicą aż do samych elektrod. Ale cóż.... Transformatory (rdzenie) tego typu zostały zaprojektowane do innych zadań i innych prądów (co się przekłada na mało miejsca dla uzwojeń o dużych przekrojach) Stąd właśnie pomysły (o których się czyta w sieci, że niektórzy stosują dwa (a nawet cztery) transformatory od mikrofalówek. Jak nawiniesz dwa trafa przekrojem 25 mm2, uzyskując na każdym po około 3V a następnie połączysz w szereg, to napięcie i prąd będą odpowiednie. Tylko czy o to chodzi ?
Co możesz zrobić? - Jeśli zamierzasz wykorzystywać zgrzewarkę "okazjonalnie" i monitorować temperaturę uzwojeń, użyj LGY10.
Mam taką zgrzewareczkę, dokładnie z takim LGY10. Nie zgrzewam nigdy więcej niż 10 połączeń, więc temp. uzwojenia nie zbliża się nawet do temperatury krytycznej.
Napięcie jałowe około 7 V. To jest ważne z uwagi na spadki napięcia przy prądach zwarciowych, oraz z uwagi na - mówiąc w wielkim uproszczeniu - efekt samoczyszczenia powierzchni zgrzewanych, który przy niższych napięciach jest do... tyłka.
Zastosowałem sterownik NY-D04 40A, który ustawiam: moc - 99% (jest to max) a czas na 5 jednostek (co się przekłada na 100 milisekund) i zgrzewam każdą niklową taśmę 8x0,15 do każdego ogniwa 18650. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby jakiś zgrzew był zbyt słaby.
P.s. Do zasilenia sterownika daj oddzielny mały transformatorek na napięcie zmienne 9-12V. To ważne! Nie zasilaj z trafa które obsługuje elektrody zgrzewające, nawet gdybyś miał zmieścić w nim oddzielne (cienkie) uzwojenie dla tego napięcia. Powód: spadki w momencie zgrzewu są tak duże, że sterownik będzie "głupiał".