Temat dotyczy tego konkretnego odbiornika, ale ideę łatwo przenieść na podobne urządzenia, może komuś się przyda to w gruncie rzeczy proste rozwiązanie.

Tecsun PL-660 jest globalnym radiem zasilanym z czterech baterii AA. Problemem, oprócz tego że baterii potrzeba aż czterech, jest duży prąd pobierania (ok. 70 mA). Używanie baterii nie ma zatem sensu, a akumulatory muszą być wysokiej klasy, te dostarczane z odbiornikiem dość szybko przestają się do czegokolwiek nadawać.
Nowsze modele pracują z pojedynczym ogniwem 18650. Postanowiłem przystosować to radyjko do pracy z takim ogniwem, ale tak by możliwie mało ingerować w konstrukcję i umożliwić także pracę z ogniwami AA. W tym celu należy radyjko otworzyć i przylutować dwa kabelki w miejscu strzałek widocznych na poniższym zdjęciu (czerwony to plus).

Następnie kabelki przewlekamy do komory baterii przez niewielką szparę pod gniazdkiem zasilacza i lutujemy do goldpinów. Można użyć innej wtyczki, mając na uwadze wymiary, w komorze baterii po wsadzeniu ogniw nie będzie zbyt dużo miejsca.
Kolejno przygotowujemy sobie koszyczek na ogniwo 18650 w sposób jak na zdjęciu niżej - zakończony gniazdkiem pasujących do naszego goldpina. Całość należy umieścić w koszulkach termokurczliwych.

Pozostaje jeszcze wycięcie pilnikiem małego otworu na kabel w klapie baterii, by po jej założeniu kabel swobodnie wychodził. Koszyczek i tylną ściankę oklejamy samoprzylepnym rzepem. Gdy będziemy chcieli używać akumulatora litowego, przyczepimy go z tyłu, jak na zdjęciu. Gdy będzie nam zależeć na wymiarach, koszyczek odczepimy i będziemy korzystać z ogniw AA.

Kilka uwag.
Należy pamiętać o biegunowości, zarówno przy wsadzaniu ogniwa jak przy podłączaniu wtyczek. Teoretycznie odwrócenie nie powinno zniszczyć radyjka, ale prądy zwarcia są tu dużo większe niż przy bateriach AA.
Z tego powodu też trzeba uważać, by nie zwierać ogniwa. Metalowe wyprowadzenia zewnętrzne dobrze zalać kroplami kleju termo.
Należy też pamiętać, by wyłączyć ładowanie akumulatora w menu radia (w przypadku podłączania zasilacza). Podawane napięcie jest za wysokie i groziłoby zniszczeniem, a nawet rozsadzeniem ogniwa.
Tracimy niestety wskaźnik zasilania, będzie on wskazywać cały czas baterię wyczerpaną. Radio przestaje pracować przy napięciu 3,45 V, zatem nie wykorzystamy całej pojemności ogniwa, ale przy prądzie 70 mA pozostaną tam resztki (krzywa opada bardzo łagodnie przy takim prądzie i dopiero na końcu spada poniżej trzech i pół wolta). Wskaźnik przypuszczalnie można przekalibrować dobierając elementy dzielnika dla przetwornika A/D, ale z powodu braku czytelnego schematu darowałem sobie tę zmianę.
Przy okazji, można do diody oświetlającej wyświetlacz dolutować równolegle rezystor ok. 10 k do masy. Dzięki temu wyświetlacz będzie w nocy widoczny, ułatwiając korzystanie z zegara i trafienie sobie w radyjko, gdy przyjdzie ochota do słuchania. Niestety klawiatura nie ma podświetlania i używanie jej w całkowitych ciemnościach jest niewygodne.
Tak przerobione radyjko pracuje około 30 godzin bez ładowania na akumulatorze z odzysku (pakiet z notebooka).

Tecsun PL-660 jest globalnym radiem zasilanym z czterech baterii AA. Problemem, oprócz tego że baterii potrzeba aż czterech, jest duży prąd pobierania (ok. 70 mA). Używanie baterii nie ma zatem sensu, a akumulatory muszą być wysokiej klasy, te dostarczane z odbiornikiem dość szybko przestają się do czegokolwiek nadawać.
Nowsze modele pracują z pojedynczym ogniwem 18650. Postanowiłem przystosować to radyjko do pracy z takim ogniwem, ale tak by możliwie mało ingerować w konstrukcję i umożliwić także pracę z ogniwami AA. W tym celu należy radyjko otworzyć i przylutować dwa kabelki w miejscu strzałek widocznych na poniższym zdjęciu (czerwony to plus).

Następnie kabelki przewlekamy do komory baterii przez niewielką szparę pod gniazdkiem zasilacza i lutujemy do goldpinów. Można użyć innej wtyczki, mając na uwadze wymiary, w komorze baterii po wsadzeniu ogniw nie będzie zbyt dużo miejsca.
Kolejno przygotowujemy sobie koszyczek na ogniwo 18650 w sposób jak na zdjęciu niżej - zakończony gniazdkiem pasujących do naszego goldpina. Całość należy umieścić w koszulkach termokurczliwych.

Pozostaje jeszcze wycięcie pilnikiem małego otworu na kabel w klapie baterii, by po jej założeniu kabel swobodnie wychodził. Koszyczek i tylną ściankę oklejamy samoprzylepnym rzepem. Gdy będziemy chcieli używać akumulatora litowego, przyczepimy go z tyłu, jak na zdjęciu. Gdy będzie nam zależeć na wymiarach, koszyczek odczepimy i będziemy korzystać z ogniw AA.

Kilka uwag.
Należy pamiętać o biegunowości, zarówno przy wsadzaniu ogniwa jak przy podłączaniu wtyczek. Teoretycznie odwrócenie nie powinno zniszczyć radyjka, ale prądy zwarcia są tu dużo większe niż przy bateriach AA.
Z tego powodu też trzeba uważać, by nie zwierać ogniwa. Metalowe wyprowadzenia zewnętrzne dobrze zalać kroplami kleju termo.
Należy też pamiętać, by wyłączyć ładowanie akumulatora w menu radia (w przypadku podłączania zasilacza). Podawane napięcie jest za wysokie i groziłoby zniszczeniem, a nawet rozsadzeniem ogniwa.
Tracimy niestety wskaźnik zasilania, będzie on wskazywać cały czas baterię wyczerpaną. Radio przestaje pracować przy napięciu 3,45 V, zatem nie wykorzystamy całej pojemności ogniwa, ale przy prądzie 70 mA pozostaną tam resztki (krzywa opada bardzo łagodnie przy takim prądzie i dopiero na końcu spada poniżej trzech i pół wolta). Wskaźnik przypuszczalnie można przekalibrować dobierając elementy dzielnika dla przetwornika A/D, ale z powodu braku czytelnego schematu darowałem sobie tę zmianę.
Przy okazji, można do diody oświetlającej wyświetlacz dolutować równolegle rezystor ok. 10 k do masy. Dzięki temu wyświetlacz będzie w nocy widoczny, ułatwiając korzystanie z zegara i trafienie sobie w radyjko, gdy przyjdzie ochota do słuchania. Niestety klawiatura nie ma podświetlania i używanie jej w całkowitych ciemnościach jest niewygodne.
Tak przerobione radyjko pracuje około 30 godzin bez ładowania na akumulatorze z odzysku (pakiet z notebooka).
Cool! Ranking DIY