W październiku 2018 kupiłem nowy 7plus w dużej firmie (dobrze oceniana)- 3 miechy po zakończeniu rocznej gwarancji wyłączył się i już się nie uruchomił (zawieszał się przy starcie).
Po informacji o braku możliwości skorzystania z uprawnień gwarancyjnych oddałem telefon do naprawy w nieautoryzowanym serwisie (specjalizującym się w naprawach sprzętu Apple)- po otwarciu wnętrza aparatu okazało się, że szereg szczegółów świadczy o tym, iż ten konkretny egzemplarz był już uprzednio naprawiany... Kupowałem go jako nowy, bez jakichkolwiek informacji, że był naprawiany, odnawiany, itp.
Teoretycznie można by dowodzić, że wada istniała w momencie wydania rzeczy i wówczas skorzystać z 24- miesięcznej rękojmi, ale po pierwsze primo telefon oddałem do nieautoryzowanego serwisu, a po drugie primo serwisant wymieniał już elementy związane z zasilaniem (a finalnie okazało się że walnęła płyta).
Sprzedawca oczywiście się wypiął i bez opinii autoryzowanego serwisu ma klienta w esicy...
Czy w takiej sytuacji to klient jest przegranej pozycji? Nawet gdybym oddał telefon do naprawy w autoryzowanym serwisie to i tak bym nie udowodnił, że to akurat ja go poprzednio nie naprawiałem...
Ma ktoś doświadczenia z ASO Apple? Jest sens pchać dalej kasę w ekspertyzy? Gdzie kupić w normalnych pieniądzach nowego XS64 (tzn. 2700- 2800 zł) żeby znowu nie wtopić i ewentualnie nie nabyć egzemplarza odnawianego?
Po informacji o braku możliwości skorzystania z uprawnień gwarancyjnych oddałem telefon do naprawy w nieautoryzowanym serwisie (specjalizującym się w naprawach sprzętu Apple)- po otwarciu wnętrza aparatu okazało się, że szereg szczegółów świadczy o tym, iż ten konkretny egzemplarz był już uprzednio naprawiany... Kupowałem go jako nowy, bez jakichkolwiek informacji, że był naprawiany, odnawiany, itp.
Teoretycznie można by dowodzić, że wada istniała w momencie wydania rzeczy i wówczas skorzystać z 24- miesięcznej rękojmi, ale po pierwsze primo telefon oddałem do nieautoryzowanego serwisu, a po drugie primo serwisant wymieniał już elementy związane z zasilaniem (a finalnie okazało się że walnęła płyta).
Sprzedawca oczywiście się wypiął i bez opinii autoryzowanego serwisu ma klienta w esicy...
Czy w takiej sytuacji to klient jest przegranej pozycji? Nawet gdybym oddał telefon do naprawy w autoryzowanym serwisie to i tak bym nie udowodnił, że to akurat ja go poprzednio nie naprawiałem...
Ma ktoś doświadczenia z ASO Apple? Jest sens pchać dalej kasę w ekspertyzy? Gdzie kupić w normalnych pieniądzach nowego XS64 (tzn. 2700- 2800 zł) żeby znowu nie wtopić i ewentualnie nie nabyć egzemplarza odnawianego?