Drodzy elektrycy! Zdecydowałem się założyć ten wątek, bo bardzo nurtuje mnie zagadnienie, jaki typ wyłączników różnicowoprądowych powinno się stosować w mieszkaniach. Wśród licznych dostępnych materiałów wyczytać można naprawdę wszystko. I nie mówię tu o jakichś biciach piany na forach, tylko o materiałach profesjonalnych oraz opiniach dyplomowanych elektryków. Nie będę linkował, bo naprawdę bez trudu znajdziecie sobie rozmaite opinie, streszczę natomiast króciutko obydwie przeciwstawne argumentacje.
1. Z jednej strony jest cała masa zdań, że szanowany elektryk w mieszkaniówce powinien stosować wyłącznie RCD typ A, bo AC to już przeżytek i stosowanie ich to wyłącznie wynik ignorancji inwestorów, tego, że deweloperzy idą po taniości itd. W Niemczech i Holandii przepisy po prostu nakazują stosowanie RCD typu A, więc nie ma o czym mówić, tylko trzeba brać przykład.
2. Z drugiej strony są opinie, że w mieszkaniówce typ AC całkowicie wystarczy, bo typ A to przerost formy nad treścią, a nawet, że są sytuacje, w których typ A nie zadziała. Przytoczę tu fragment tekstu jednego z fachowców (tekst i nazwisko owego fachowca łatwo znajdziecie w sieci):
"Instalując wyłączniki różnicowoprądowe typu A, należy pamiętać, aby nie montować ich w obwodach odpowiadających za zasilanie trójfazowych prostowników oraz urządzeń przekształcających częstotliwość (na przykład falowników). W instalacjach tego typu mogą bowiem wystąpić prądy upływowe o charakterystyce gładkiej, które nie będą wykryte przez wyłączniki typu A. Oprócz tego istnieje prawdopodobieństwo nasycenia się rdzenia magnetycznego wyłącznika, co w efekcie będzie przyczyną niewykrywania prądów upływowych. Tym sposobem bezpieczeństwo przeciwporażeniowe nie zostanie zapewnione. Wyłączników różnicowoprądowych typu A nie powinno się również instalować w obwodach, którymi jest dostarczana energia elektryczna do większej liczby urządzeń wyposażonych w zasilacze elektroniczne. W takim przypadku powstają bowiem nagłe przyrosty prądowe przy załączaniu napięcia. Efektem mogą być niepożądane zadziałania wyłącznika. Wynika to stąd, że konstrukcja zasilaczy elektronicznych bazuje na filtrach o niewielkiej pojemności, która jest uwzględniona pomiędzy przewodami N i PE. Przy większej kumulacji i jednoczesnym załączeniu dochodzi do przepływu prądu ładującego, który rozpoznawany jest przez wyłącznik RCD jako prąd upływowy".
To jak to w końcu jest? Czy ktoś jest w stanie sensownie i jasno wytłumaczyć, jaki typ lepiej stosować i dlaczego?
Pozdrawiam,
Krzysztof.
1. Z jednej strony jest cała masa zdań, że szanowany elektryk w mieszkaniówce powinien stosować wyłącznie RCD typ A, bo AC to już przeżytek i stosowanie ich to wyłącznie wynik ignorancji inwestorów, tego, że deweloperzy idą po taniości itd. W Niemczech i Holandii przepisy po prostu nakazują stosowanie RCD typu A, więc nie ma o czym mówić, tylko trzeba brać przykład.
2. Z drugiej strony są opinie, że w mieszkaniówce typ AC całkowicie wystarczy, bo typ A to przerost formy nad treścią, a nawet, że są sytuacje, w których typ A nie zadziała. Przytoczę tu fragment tekstu jednego z fachowców (tekst i nazwisko owego fachowca łatwo znajdziecie w sieci):
"Instalując wyłączniki różnicowoprądowe typu A, należy pamiętać, aby nie montować ich w obwodach odpowiadających za zasilanie trójfazowych prostowników oraz urządzeń przekształcających częstotliwość (na przykład falowników). W instalacjach tego typu mogą bowiem wystąpić prądy upływowe o charakterystyce gładkiej, które nie będą wykryte przez wyłączniki typu A. Oprócz tego istnieje prawdopodobieństwo nasycenia się rdzenia magnetycznego wyłącznika, co w efekcie będzie przyczyną niewykrywania prądów upływowych. Tym sposobem bezpieczeństwo przeciwporażeniowe nie zostanie zapewnione. Wyłączników różnicowoprądowych typu A nie powinno się również instalować w obwodach, którymi jest dostarczana energia elektryczna do większej liczby urządzeń wyposażonych w zasilacze elektroniczne. W takim przypadku powstają bowiem nagłe przyrosty prądowe przy załączaniu napięcia. Efektem mogą być niepożądane zadziałania wyłącznika. Wynika to stąd, że konstrukcja zasilaczy elektronicznych bazuje na filtrach o niewielkiej pojemności, która jest uwzględniona pomiędzy przewodami N i PE. Przy większej kumulacji i jednoczesnym załączeniu dochodzi do przepływu prądu ładującego, który rozpoznawany jest przez wyłącznik RCD jako prąd upływowy".
To jak to w końcu jest? Czy ktoś jest w stanie sensownie i jasno wytłumaczyć, jaki typ lepiej stosować i dlaczego?
Pozdrawiam,
Krzysztof.