

Radio jak w temacie, od nowości grało jakieś pol roku i pewnego dnia się przestało uruchamiać. Po dłuższym grzebaniu podejrzanym okazało sie, ze:
- wszystkie napięcia i stabilizatory sa ok, brak zwarć
- napięcie na przycisku power jest 3,3 V i spada do zera w momencie naciśnięcia przycisku power, sprawdzane na pinie procka STM8S207RTB6 (na zdjęciu ten po prawej stronie przy głowicy w.cz)
- w momencie naciskania przycisku power brak jakiejkolwiek reakcji na zasilaczu (pobór prądu)
Sprawdzałem również kwarc (24Mhz( tego procka i okazało sie , ze amplituda drgań jest na poziomie ok 80mV na pinie 3 i ok 60mV na pinie 2 (pomiar oscyloskopem), napięcia stale na tych nogach to ok 1,52 V (zasilanie procka 3,3V) Wydaje mi sie, ze to stanowczo za mało, porównując to np z innym prockiem w tym samym radiu, gdzie przy zasilaniu również 3,3 V i kwarcu 27Mhz amplituda jest na poziomie ok 1V..
Podmieniłem kwarc na inny 24 Mhz, podmieniłem również kondensatory przy kwarcu na 15pF jednak niestety nie ma żadnej reakcji, podejrzewam ze procek nie startuje dlatego ze nie wzbudza mu sie poprawnie kwarc. Brak również jakichkolwiek oznak zycia na pinach opisanych jako magistrala I2C (piny 25, 26, 54, 55)
Pin reset - 3,3V.
Jako ze nie mam za dużo doświadczenia z prockami, to czy jest jakas inna metoda zęby sprawdzić, czy procek nie jest uszkodzony, czy można np podać zew. sygnał zegarowy na pin 2 (3?)
Czy w momencie gdy okazałoby sie, ze procek jest uszkodzony to czy jest w ogolę możliwość pobrania wsadu do niego np z (ma flash 128K i eeprom) czy można o tym zapomnieć i radio tylko kosz ?
M.