Dzień dobry wszystkim. Mam ogromny problem. Do tej pory rury z gazem szły u mnie w mieszkaniu w pionie i nie było żadnego problemu. Niestety spółdzielnia zarządziła wymianę rur gazowych. Rury w żółtym kolorze mają iść po wierzchu przez 3/4 mieszkania do kuchni, która jest na jego końcu. Jak w jakimś Bangladeszu. 4 lata temu włożyłam wszystkie oszczędności w remont mieszkania, a teraz będę miała centralnie te rury. Rozmawiałam z kierownikiem robót. Mogę się nie zgodzić na wymianę, ale wtedy odetną mi całkiem gaz, czego bym jednak nie chciała. Proszę poradźcie mi co zrobić, żeby mieszkanie jak najmniej ucierpiało. Czy mogę wymóc na panach od wymiany, żeby poprowadzili te rury w bruzdach? Czy mogą ewentualnie poprowadzić te rury przez korytarz i na końcu wpiąć się w ekran żeby stamtąd poprowadzić gaz do kuchenki, tak jak jest teraz, żeby nie trzeba było demolować kuchni? Proszę, doradźcie coś, bo kompletnie się na tym nie znam i nie wiem jakie są możliwości i jak mogę chociaż trochę uratować sytuację. Nie wiedziałam, że takie rzeczy robi się w XXI wieku. Myślałam, że w tych czasach takie rzeczy się właśnie poprawia
Jestem kompletnie załamana 

